sukingad Opublikowano 18 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2018 Ja dzisiaj odwiedziłem swoje standardowe mety - blisko bazy, tak żeby po pracy nie tracić cennego czasu na dojazdy, światła, korki itp. Tak na prawdę jak się dobrze zepnę to z Józefosławia nad wodą na potencjalnie "dobrych" miejscach jestem w 15-18 minut.....niestety mam tylko wrażenie że to takie bycie nad wodą dla samej satysfakcji z tego, że się nad nią jest i nadzieja na magiczną odmianę...bo kiedyś te miejscówki na prawdę darzyły - raz lepiej raz gorzej - ale jednak zawsze coś człowiek wyskubał, albo przynajmniej widział walące w ukleje bolki. Nie trzeba było mieć pływadła żeby poszaleć, wystarczyła dobra znajomość topografii i prześwitów w krzakach za wałem....a teraz pustynia....co raz bardziej dociera do mnie, że odwiedzam te miejsca tylko z sentymentu....znam je jak własną kieszeń i ciągle się łudzę, że ich czar wróci...chyba nic bardziej mylnego. Czas wynieść się na północ i dać sobie szansę, na południowych pustyniach - "pustynia" Byłem i ja kilka dni temu, zdaje się, że na tych samych rewirach Wilanowsko-Siekierkowskich i mam podobne spostrzeżenia.Absolutnie zero spławów w miejscach gdzie jeszcze rok temu woda się kotłowała. Myślałem, że to jednorazowa sytuacja spowodowana nagłą zmianą pogody ale wygląda na to, że nie. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vako Opublikowano 18 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2018 Tylko kogo o to teraz obwinicie? Czy znajdzie się jakiś potencjalny winowajca? Na tym odcinku Wisły nie ma rybaka już od ponad 10 lat .Czyżby to była sprawka waszych najnowszych killerów boleniowych, a może to te nienażarte sumy wszystko wyżarły? Kto wie panie, kto wie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jasiek170476 Opublikowano 18 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2018 Bereciarze, kormorany i piaskarnie. Jeszcze nie widziałem żeby ktoś zabierał bolenie, wyjątkiem są menele wędkujący na ciepłym kanale na siekierkach, tamci pod gorzałę wszystko zeżrą, chociaż trafiają się tam starsi panowie ze spławikówką, którzy wszystko co złowią puszczają, żeby tamtych wkur.iać. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
B4rtolek Opublikowano 18 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2018 Kiedyś ryby były skupione na warszawskim odcinku, bo miały ściekową wyżerkę. Teraz nie ma łatwego żarcia to ryby zwyczajnie się rozeszły. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jasiek170476 Opublikowano 18 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2018 Karowa napierdziela cały czas, więc nie o ścieki chodzi, ale coś w tym jest. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korol Opublikowano 18 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2018 Wszystko po trochu:ciągłe niskie stany wody, wędkarze, kormorany, może jeszcze kłusownicy. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Night_Walker Opublikowano 18 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2018 Mnie ciekawi natomiast inny fenomen. Dwa lata temu wyjąłem grubo ponad setkę sandaczy 40-45cm. W zeszłym roku też coś koło setki. Te sandacze powinny w roku kolejnym mieć wymiar. W zeszłym roku miałem 6! wymiarowych sandaczy. No gdzie one do diabła są? Wyżarli je? Wszystkie niemal? Miejscówki i przynęty takie jak być powinny więc to nie to. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
malcz Opublikowano 18 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2018 (edytowane) Mnie ciekawi natomiast inny fenomen. Dwa lata temu wyjąłem grubo ponad setkę sandaczy 40-45cm. W zeszłym roku też coś koło setki. Te sandacze powinny w roku kolejnym mieć wymiar. W zeszłym roku miałem 6! wymiarowych sandaczy. No gdzie one do diabła są? Wyżarli je? Wszystkie niemal? Miejscówki i przynęty takie jak być powinny więc to nie to.Też mnie to zawsze zastanawiało, chociaż aż tylu skrótów co Ty nie łowię....niemniej co roku łowi się małe, które później jakby przepadały. Wiadomo duże - pfff wymiarowe - Zedy inne pory żerowania, inne przyzwyczajenia itp, ale to mimo wszystko nie jest odpowiedź. Edytowane 18 Maja 2018 przez malcz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korol Opublikowano 18 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2018 Dwa lata temu te małe około-wymiarowe trafiały się często. Co prawda nie łowiłem w porach sandaczowych, ba nawet się na sandacze nie nastawiałem, ale atakowały w dzień na rafach przy kleniowaniu i boleniowaniu. Raz, w upalny dzień, koło godziny12-14 złowiłem z 9 sztuk. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
luk_80 Opublikowano 18 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2018 Są pewnie tacy co łowią ale jest o tym cicho. Jest wiele miejsc dostępnych tylko z łodzi. Wisła nigdy nie była super rybna porównując ją np.: do Odry nawet cofając się o 20 lat wstecz. Trend pogarszania się rybostanu w Wiśle na odcinku warszawskim trwa. Nie wiem co może odwrócić ten proces. Może jakby przyszła naprawdę wielka woda - powodziowa to by przewaliła dno i na nowo porobiła dołki, rynny. Obecnie gdzie nie sięgnąć to czysty piach na dnie. Jaki interes mają ryby by przebywać w takich warunkach? ps: sprawa z tymi Sandaczami też mnie ciekawi, albo są tak sprytne te duże i trzymają się takich miejsc z dala od brzegowych spinningistów albo spływają dalej jak podrosną. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vako Opublikowano 18 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2018 (edytowane) Sandacz 40-45cm to idealna kaloryczna przekąska dla czarnego imigranta będącego w przelocie. Jesienią i zimą też nie jest lekko. Kilkutysięczne zimujące stada też coś muszą jeść. Poniżej obrazek z centrum o poranku. Ławica ciągnie się prawie od mostu do mostu.Wracając do boleni, to że ich nie widać, nie znaczy że ich nie ma. Wszystkie złowione w tym roku nie zaznaczyły swej bytności wodotryskami. Edytowane 18 Maja 2018 przez vako 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
harp Opublikowano 18 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2018 Do OM PZW wplynął wniosek o no kill na warszawskiej Wiśle na drapieżniki. Potrzebne jest wsparcie z wielu kół. Idźcie na walne zebrania i zagłosujcie zmuście do złożenia takiego wniosku swój zarząd zamiast biadolić. 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
luk_80 Opublikowano 18 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2018 Do OM PZW wplynął wniosek o no kill na warszawskiej Wiśle na drapieżniki. Potrzebne jest wsparcie z wielu kół. Idźcie na walne zebrania i zagłosujcie zmuście do złożenia takiego wniosku swój zarząd zamiast biadolić. Następne walne odbędą się dopiero w przyszłym roku. OM PZW zrobi i tak to co zechce. Takie wnioski były składane już wcześniej. Wystarczy odszukać odpowiedzi na wnioski z kół za ubiegłe lata. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
harp Opublikowano 18 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2018 Sam je składalem z kolegami z koła to wiem To co, że w przyszlym roku?! To znaczy, że nie można iść na zebranie w przyszłym roku jesli w tym nie przejdzie? Czy masz zamiar zrezygnować z wedkarstwa w 2018? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
luk_80 Opublikowano 18 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2018 Sam je składalem z kolegami z koła to wiem To co, że w przyszlym roku?! To znaczy, że nie można iść na zebranie w przyszłym roku jesli w tym nie przejdzie? Czy masz zamiar zrezygnować z wedkarstwa w 2018? Wręcz przeciwnie, mam zamiar wędkować jeszcze więcej a na walne chodzę co rok od wielu lat. Moje koło też składało taki wniosek. Oczywiście można to robić do skutku i tak robić należy ale pisanie o tym, że przestańmy biadolić jest nie na miejscu. Do tanga trzeba dwojga. Skoro jedna ze strony (działacze) sukcesywnie mówią nie lub są bezczynni w tym zakresie to nie pozostaje nic innego jak wybrać nowych którzy spełnią ten i inne postulaty wędkarzy. Jak wiadomo wybory okręgowe już się odbyły i kadra pozostała bez zmian. Widzisz szanse w tym składzie osobowym na jakąś zmianę w podejściu? 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Xeo Opublikowano 18 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2018 Panowie a co może doradzić na odcinku w okolicach mostu północnego?Będę tam jutro przejazdem i na 2h chcę wyskoczyć pomoczyć kija. Tylko się zastanawiam czy lepiej na lekko czy ciężko lepiej próbować? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
malcz Opublikowano 18 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2018 Panowie a co może doradzić na odcinku w okolicach mostu północnego?Będę tam jutro przejazdem i na 2h chcę wyskoczyć pomoczyć kija. Tylko się zastanawiam czy lepiej na lekko czy ciężko lepiej próbować?uuuuuła "gówniany temat".... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Xeo Opublikowano 18 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2018 uuuuuła "gówniany temat"....To chyba wybiorę się nad kanał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
malcz Opublikowano 18 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2018 To chyba wybiorę się nad kanał Jeśli napaliłeś się na te okolice mostu północnego to raczej szukaj czegoś po prawej stronie rzeki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pisarz Opublikowano 18 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2018 (edytowane) Tylko kogo o to teraz obwinicie? Czy znajdzie się jakiś potencjalny winowajca? Na tym odcinku Wisły nie ma rybaka już od ponad 10 lat . Nie mam zamiaru udowadniać , że to się stało z winy tylko rybaków , bo takie twierdzenie niema sensu. Na taki stan " rybności" warszawskiej Wisły według mnie złożyło się wiele przyczyn, które się na siebie nałożyły i rzeka sobie z tym nie poradziła. A to że na tym odcinku nie ma rybaków od 10 lat o niczym nie świadczy, bo mówimy o akwenie otwartym i to że 10 km dalej są rybacy ma wpływ na to co widzimy w Warszawie. Wracając do boleni, to że ich nie widać, nie znaczy że ich nie ma. Wszystkie złowione w tym roku nie zaznaczyły swej bytności wodotryskami. Tak masz rację są , a raczej powinno się powiedzieć , że jeszcze jakieś są.To o czym piszesz świadczy tylko o tym , że z boleniami na warszawskim odcinku jest tragicznie.Dawniej te głębsze stanowiska zajmowały najdorodniejsze sztuki i nie było tam miejsca dla młodzieży . Dlatego polowały powierzchniowo , głównie małe i średniaki . Dziś przy braku konkurencji pokarmowej jest tak jak piszesz.Dla mnie Wisła bez gejzerów , wskazujących na polowanie boleni jest smutna i jałowa . Edytowane 18 Maja 2018 przez Pisarz.......ewski Piotr 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Xeo Opublikowano 18 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2018 Jeśli napaliłeś się na te okolice mostu północnego to raczej szukaj czegoś po prawej stronie rzeki.Nie tyle że się napalilem tylko akurat w tych okolicach będę. Stąd też się zastanawiam czy Wisła czy może jednak kanał. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bobby0404 Opublikowano 18 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2018 Są pewnie tacy co łowią ale jest o tym cicho. Jest wiele miejsc dostępnych tylko z łodzi. Wisła nigdy nie była super rybna porównując ją np.: do Odry nawet cofając się o 20 lat wstecz. Trend pogarszania się rybostanu w Wiśle na odcinku warszawskim trwa. Nie wiem co może odwrócić ten proces. Może jakby przyszła naprawdę wielka woda - powodziowa to by przewaliła dno i na nowo porobiła dołki, rynny. Obecnie gdzie nie sięgnąć to czysty piach na dnie. Jaki interes mają ryby by przebywać w takich warunkach? ps: sprawa z tymi Sandaczami też mnie ciekawi, albo są tak sprytne te duże i trzymają się takich miejsc z dala od brzegowych spinningistów albo spływają dalej jak podrosną.Ja łowię w 90% z łodzi i też rewelacyjnych wyników sandaczowych nie mam, więc to nie to. Krótkie czasami się trafiają, z wymiarowymi cienko. W tym roku już całkiem odpuszczam sandacze- szkoda czasu. Nawet nie będę brał przynęt sandaczowych na łódź, żeby mnie nie kusiło.Co do kormoranów, to widziałem taką oto scenę nad Bugiem: chmara (ponad 100) kormoranów płynęła tyralierą od środka rzeki w kierunku brzegu jednocześnie nurkując. Za cel obrały sobie najciekawszą rynnę w okolicy. Nie sądzę, żeby bo takiej jatce za wiele w tej rynnie zostało. Wiadomo, że muszą coś jeść, ale jest ich mega dużo. Ze 3 lata temu na Mazurach zauważyłem jak kormoran wynurzył się ze szczupakiem tak na oko 35-40 cm. Parę podrzutów w dziobie i szczupak skończył w brzuchu.Niem wiem dlaczego ten ptak jest pod ochroną- przecież to obcy gatunek... 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vako Opublikowano 18 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2018 (edytowane) To że nie ma zbyt wielu gejzerów spowodowane jest tym, że zwyczajnie (zgodnie z prawami ewolucji) w pierwszej kolejności przetrwały te osobniki, które z natury były skryte i nie znaczyły swej obecności wodotryskami. Choć i dziś takie widoki nie są mi obce. Kiedyś było tak(pamiętam te czasy), że woda się gotowała, tylko nikt lub niewielu potrafiło złowić te ryby. Dziś byle łajza poczyta i kupi co trzeba, a zaraz bolka ma w plecaku. Wracając do rybaków to nie jest tak jak piszesz. Pierwszy kłusownik-rybak jest w Górze Kalwarii, powyżej Warszawy(czyli dobre 25km). Natomiast poniżej stolicy od północnego dzierżawi wodę ekipa z Nowego Dworu. Edytowane 18 Maja 2018 przez vako Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pisarz Opublikowano 18 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2018 Pierwszy kłusownik-rybak jest w Górze Kalwarii, powyżej Warszawy(czyli dobre 25km). Natomiast poniżej stolicy od północnego dzierżawi wodę ekipa z Nowego Dworu.Mariusz.Ja nie uważam , że rybak to kłusownik . Był czas kiedy wody były tak bogate i wtedy było miejsce dla wędkarza i rybaka . Znam lub znałem osobiście rybaków , a z niektórymi się kolegowałem . Do Góry Kalwarii byłem zapraszany na wspólne łowienie przez kolegę , którego dziadek i ojciec byli rybakami.Jednak dziś kiedy moja ukochana rzeka , to tylko cień tej dawnej , inaczej postrzegam rybactwo wiślane. Bo to kopanie leżącego. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
harp Opublikowano 18 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2018 Luk 80 i bardzo sie cieszę że skladaliscie taki wniosek. Problem taki że tylko 2 koła to zrobiły. Za mało wedkarzy naciska na zmiany.pisanie w necie nic nie daje. Trzeba niestety raz w roku isć na walne i się wykłucać. I muszą to być głosy we wszystkich kołach. Zresztą sam wiesz jak to działa. Można nie chodzić i wtedy nic się nie zmieni. Lib chodzić i dać cień szansy. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.