Skocz do zawartości

Warszawska i podwarszawska Wisła


tomek307

Rekomendowane odpowiedzi

Straty już są. Zagęszczenie ryb na całym dużym odcinku znikome i to od dłuższego czasu, od remontu.

Dokładnie. W tym sezonie byłem 12 razy na moim odcinku (Spójnia) i na "bankowych" miejscówkach totalne bezrybie. A ja się zastanawiałem, o co k..wa chodzi.... ehhhhhh....

Edit: ...zapomniałem, że wydłubałem 4 małe klonki i dwa małe bolki... szaleństwo...

Edytowane przez Skorio
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość DAWIDspinn

Panowie przejście dużej wody też sporo miesza w rybostanie, na moich odcinkach ryby jest sporo, tyle samo, albo więcej niż w tamtym roku, przywiązywanie się do jednych miejsc jest chyba najgorszym czym można robić. Wisła to wielka rzeka która z roku na rok się zmienia, więc cały czas trzeba kombinować. Ja już 4 rok robię rok w rok inne odcinki aby ją dobrze poznać i ta taktyka zdaje egzamin na piątkę. Oczywiście odwiedzam stare dobre miejsca ale zbytnio się do nich nie przywiązuje.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy o tym pisać, bo raczej nie jest to przyjemny temat, a możliwość jego ogarnięcia raczej chyba znikoma... Na kanwie dzisiejszej dyskusji w tym wątku o budowie mostu gdańskiego, która "wygoniła" ryby z naszego odcinka, odbyłem rozmowę z kolegą z pracy, którego szwagier pracuje przy budowie mostu "południowego" (chodzi o most w ciągu południowej obwodnicy Warszawy). Szwagier kolegi "zwierzył się", z "ciekawostek" przy budowie tego mostu. Piszę to co zapamiętałem, cyt.: " ...jak skończy nam się pianka montażowa, to pojemnik leci do wody, jak zostaną nam jakieś gwoździe to lecą do wody, jak zostanie pół pojemnika po smarze to leci do wody, wszystko co już nam się nie przyda leci do wody, a spod barek które stoją przy filarach wypływa tęczowa woda, ładnie widać ją z góry na dobre kilkaset metrów...", etc. etc... płakać ? działać ? jak ?... czy jest tu jakiś znajomy królika ?

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy o tym pisać, bo raczej nie jest to przyjemny temat, a możliwość jego ogarnięcia raczej chyba znikoma... Na kanwie dzisiejszej dyskusji w tym wątku o budowie mostu gdańskiego, która "wygoniła" ryby z naszego odcinka, odbyłem rozmowę z kolegą z pracy, którego szwagier pracuje przy budowie mostu "południowego" (chodzi o most w ciągu południowej obwodnicy Warszawy). Szwagier kolegi "zwierzył się", z "ciekawostek" przy budowie tego mostu. Piszę to co zapamiętałem, cyt.: " ...jak skończy nam się pianka montażowa, to pojemnik leci do wody, jak zostaną nam jakieś gwoździe to lecą do wody, jak zostanie pół pojemnika po smarze to leci do wody, wszystko co już nam się nie przyda leci do wody, a spod barek które stoją przy filarach wypływa tęczowa woda, ładnie widać ją z góry na dobre kilkaset metrów...", etc. etc... płakać ? działać ? jak ?... czy jest tu jakiś znajomy królika ?

 

Dokładnie tak samo było po rozbudowie Grota . Ryba znikała z pod Grota wprost proporcjonalnie do postępów budowy. Zrywany asfalt leciał prosto do wody , elektrody spawalnicze i wszelkie inne świństwo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat warszawski odcinek Wisły od Zawad po Tarchomin, ze względu na swój kamienisty charakter jest bardzo mało zmienny. Duża woda nie robi istotnych przetasowań w układzie dna, warunki dla ryb są w miarę stałe. Jeżeli obserwujecie że w tym sezonie jest gorzej, to może rzeczywiście pojawił się jakiś nowy negatywny czynnik. Ja w tym sezonie byłem na rybach 14 razy, zawsze z pontonu. Z zerowym wynikiem skończyłem chyba 4 razy, w tym 3 gdy akurat pływałem po odcinku warszawskim.

 

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

Edytowane przez Traq
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wyskoczyłem wczoraj z wieczorka, łowiłem od 20 do 22, bez kontaktu, przyzerowałem pierwszy raz od wielu wypadów. Drapieżnik nieaktywny, dosłownie ze 2-3 razy chlapnął się jakiś mały bolo w warkoczu, szukałem głębiej ale bez efektów. Poza tym cisza (nie licząc oczywiście wichury nad głową).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wyskoczyłem wczoraj z wieczorka, łowiłem od 20 do 22, bez kontaktu, przyzerowałem pierwszy raz od wielu wypadów. Drapieżnik nieaktywny, dosłownie ze 2-3 razy chlapnął się jakiś mały bolo w warkoczu, szukałem głębiej ale bez efektów. Poza tym cisza (nie licząc oczywiście wichury nad głową).

He, Tomek mógłbym wkleić twój wpis jako swój - też wczoraj byłem od 20 do 22 łowiłem na ciężko i głęboko i tez bez kontaktu i chyba nawet po tej samej stronie rzeki byliśmy i ten sam wiatr prosto w nos...:)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

He, Tomek mógłbym wkleić twój wpis jako swój - też wczoraj byłem od 20 do 22 łowiłem na ciężko i głęboko i tez bez kontaktu i chyba nawet po tej samej stronie rzeki byliśmy i ten sam wiatr prosto w nos... :)

Cześć Jacek,

 

ja kręciłem się w okolicy mostu drogowego i tamy wojskowej ale od strony wschodniej. Jak też tam byłeś to aż dziwne że się nie spotkaliśmy :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.5h dzisiaj wieczorem na opasce między Grotem a Północnym - lewa strona.

Na "0", jedno wyjście pod same nogi do wobka ciągniętego wzdłuż opaski z nurtem. Niestety odpuścił.

Po 20ej, przez 15-20min kilka ryb się pokazało. Ogólnie widać, że woda rybna ale ilość syfu, czepiających się szmatek, gaci itp. Odbiera przyjemność łowienia w tym miejscu, dodatkowo dziwne wszędobylskie jednostki spijające piwko w krzakach. Trochę tak nieswojo. Na pewno potencjał na wcześnie rano....no i rzecz jasna brodzenie....

 

Pozdrawiam,

Malcz

 

P.s. przyznać się kto ujebał na szmatce ostatnio małego SpinMada? Sprawa świeżuteńka...Dzisiaj przybonusowałem - przy okazji zwrócę właścicielowi ;)

P.s.2 prawie zgilotynowałem sobie wędkę kleniową drugim kijem...zapomniałem że odstawiłam za siebie i odstrzeliłem spirita o drugi kij...było groźnie :)

Edytowane przez malcz
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od 8 do 16 na praskich rewirach też na zero niestety. Wiało tak że wobler wracał jak bumerang.

 

Idąc przez krzaki za gdańskim mało nie brakowało abym miał czołówkę z sarną, gacie pełne bo zobaczyliśmy się 2m od siebie, a i znaleziony biały siek z czarną kropką ????

 

Dziś podobno mają brać ????

 

Pozdro

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś podobno mają brać

 

Pozdro

 

Dzisiaj pewnie nie dam rady być nad wodą, jutro pewnie jakaś dłuższa sesja bo baba ma wychodne i nie będzie truła że w piątek sama siedzi. Dogrywka w sobotę, zapowiada się, że w najbliższych dniach trochę godzin na walce z rzeką upłynie...

Edytowane przez malcz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...