Skocz do zawartości

Warszawska i podwarszawska Wisła


tomek307

Rekomendowane odpowiedzi

Stało się !!!! Wstałem rano na ryby hahahaha - pierwszy raz od nie pamiętam kiedy byłem o tej porze nad Wisłą, a jak nie pamiętam to pewnie ze 2 lata minęły B)

Byłem nad wodą 4:50, posiedziałem do 7:30 i.....ch*a złowiłem, tzn jednego klenika na pociechę, takiego ze 25 centów :) Szczerze mówiąc to spodziewałem się, że na tych podwarszawskich kamieniskach trochę większy ruch na wodzie będzie...ale nie ma co wyrokować na podstawie jednego poranka. Wygląda na to, że w sierpniu przejdę na taki tryb łowienia kosztem wieczornych sesji.

 

Poza tym że wyniku brak to na pewno pozytywy:

- brak komarów

- dobry nastrój cały dzień

 

Pozdrawiam,

malcz

Edytowane przez malcz
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stało się !!!! Wstałem rano na ryby hahahaha - pierwszy raz od nie pamiętam kiedy byłem o te porze nad Wisłą, a jak nie pamiętam to pewnie ze 2 lata minęły B)

Byłem nad wodą 4:50, posiedziałem do 7:30 i.....ch*a złowiłem, tzn jednego klenika na pociechę, takiego ze 25 centów :) Szczerze mówiąc to spodziewałem się, że na tych podwarszawskich kamieniskach trochę większy ruch na wodzie będzie...ale nie ma co wyrokować na podstawie jednego poranka. Wygląda na to, że w sierpniu przejdę na taki tryb łowienia kosztem wieczornych sesji.

 

Poza tym że wyniku brak to na pewno pozytywy:

- brak komarów

- dobry nastrój cały dzień

 

Pozdrawiam,

malcz

Malcz- chcesz zobaczyć więcej życia w wodzie to musisz jeszcze przy ajmniej godzinę wcześniej przyjechać.. Poranny szał trwa nie więcej niż 30 minut.
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Malcz- chcesz zobaczyć więcej życia w wodzie to musisz jeszcze przy ajmniej godzinę wcześniej przyjechać.. Poranny szał trwa nie więcej niż 30 minut.

Szarpnę się - nie ma innej opcji, nie wiem tylko czy pójdę za ciosem i zrobię to jutro czy dopiero w następnym tygodniu. Nie wiem czy mój rozleniwiony organizm po dzisiejszej akcji jutro np. nie odmówi wstania w ogóle :) Teraz(tzn jestem w trakcie przerwy :) ) np. siedzę nad prezentacją dla Zarządu, czwarta kawa wjeżdża a ja tępo gapię się w monitor i wyglądam jak koala po eukaliptusie :)

 

Poza tym chyba innego miejsca będę szukał...

Edytowane przez malcz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szarpnę się - nie ma innej opcji, nie wiem tylko czy pójdę za ciosem i zrobię to jutro czy dopiero w następnym tygodniu. Nie wiem czy mój rozleniwiony organizm po dzisiejszej akcji jutro np. nie odmówi wstania w ogóle :)

Nie narzekaj bo miesiąc temu musiałbyś wstać dwie godziny wcześniej. Teraz to je Panie Ameryka.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Historia zdarzyła się przedwczoraj.....Budzik nastawiony punkt 3.00 ale jak to zwykle bywa na dźwięk budzika reaguje "jeszcze 5 minut". Wstałem więc 3.30, pierwsza myśl nie ma czasu na robienie jedzenia trzeba jak najszybciej się ubrać i ruszać nad Wisłę. Po szybkim umyciu zębów i ubraniu się, jednak swoje kroki skierowałem do kuchni-głodomor wygrał, szlak kolejne minuty opóźnienia zabierające cenne minuty nad wodą. Na szczęście znalazłem 3 kawałki pizzy, które zostały po wczorajszej kolacji członków rodziny. Szybkie żarcie, zejście do garażu, szybkie pakowanie i czas wyruszyć nad wodę. Dosyć leniwie poruszam się po trasie rozmyślając czy wszystko zabrałem i nad wyborem miejscówki. Nad wodą melduje się 4.00. Szybkie złożenie sprzętu i ruszam w drogę cel bolenie. Pierwsze kontrolne kilka rzutów i....cisza nad wodą, widać pojedyncze spławy ryb ale to nie są typowe ataki boleni na, które tak liczyłem. Zakładam gloog nike z nadzieją na jakiegoś zabłąkanego sandacza, bądź suma na jednym z blatów. Wobler prowadzę spokojnie, konsekwentnie penetruje metr po metrze blatu. W pewnym momencie czuje mocne uderzenie....niech to szlak jednak to zawada, po krótkiej walce z zawadą udaje się wydobyć woblera. Szybka zmiana miejscówki na bankówkę jednak po kilkudziesięciu rzutach i kilku zmianach przynęty nic się nie dzieje. Czas na łyka wody i 5 minutowy odpoczynek z obserwacją sytuacji na wodzie. Przy okazji przypomniało mi się o ostatnim zakupie. Po męczarniach z uzbrojeniem nowych zakupów, zakładam jeden na koniec zestawu i w tym samym momencie widzę piękny atak na napływie główki oddalonej o jakieś +/- 100m. Od razu bez chwili namysłu udaje się tam. Jednak po kolejnych kilku rzutach nic się nie dzieje, na wodzie brak życia. Przesuwam się na szczyt główki i rzucam w warkocz...dosłownie w tym samym momencie przychodzi mi wiadomość-ciekawość zwycięża patrze w telefon, wobler dryfuje jednocześnie spadając do dna. Po chwili gapienia się w ten niezwykle uzależniający wynalazek szatana łapię za korbkę kołowrotka i podciągając do góry szczytówką kija podciągam wobka do góry i 2 razy obracam korbką, myślę że spróbuje go prowadzić jak gumę w opadzie-już mi dawało takie prowadzenie ryby w tym miejscu ale i urwanie przynęty o zawadę też się zdarzało. Dosłownie przy drugim takim takim podciągnięciu woblera do góry czuje tępe uderzenie i zahaczenie czegoś...brak jakiejkolwiek reakcji ze strony bliżej zidentyfikowanego obiektu w wodzie daje mi podstawy do sądzenia że to kolejna zawada....ach nacieszyłem się nowym woblerem, dobrze że kupiłem dwa. Dokręcam hamulec i chcę spróbować wyszarpać wabik z tego czegoś...jednak ten coś postanowił w tym momencie ożyć. Poczułem szybki odjazd z nurtem, pierwsza myśl sum, może sandacz mocne murowanie do dna. Stanęło w miejscu, ach już jest coś moje...jednak nie chwila moment zawrotka i pruje pod prąd...kurcze, a może jednak leszcz podczepiony za ogon też mi się zdarzały nie dawno w tym miejscu...tysiące myśli przechodziło mi przez głowę co to może być, oprócz jednej. Udało się zatrzymać rybę, więc zaczynam pompować ją do powierzchni to co zobaczyłem przerosło moje oczekiwania. Moim oczom ukazała się Brzana...Nigdy w życiu nie złowiłem Brzany! Już się cieszyłem. Jednak może nie jestem zbyt urodziwy ale żeby taka reakcja na mój widok. Kolejny mocny, szybki odjazd z nurtem. Ogólnie walka trwała +/- 10 minut. Udało się wyholować brzanę na brzeg. Cieszyłem się jak dziecko. Dodatkowo w miejscu gdzie się jej nie spodziewałem i na wobler, który miał dać bolenie-5,5 cm boleniówka od Bobesku. Pierwsza brzana w życiu wyholowana, przyszedł czas mierzenia. Miarka pokazała równe 75cm. Jednoczenie co by nie mówić nowe PB. Słyszałem że to silne rybska ale nie sądziłem że aż tak. Emocje niesamowite. Przepraszam za zdjęcia ale miałem mokre ręce i robiłem szybko żeby nie męczyć zbytnio pani Barbary. Mam nadzieję że was nie zmęczyłem tym wpisem :)

 

post-69462-0-50891200-1564085264_thumb.jpgpost-69462-0-30633300-1564085371_thumb.jpg

 

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"                                 :good:

Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 30
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Was serdecznie

 

Zwracam się do Was z pytaniem i poradą, akurat tutaj bo ten wątek jest najbliższy memu sercu.

 

W drugiej połowie sierpnia chciałbym z przyjacielem zrobić 4-5 dniowy wypad na ryby. To już taka tradycja od kilku lat, zawsze 2-3 razy w roku mamy takie spotkanie ponieważ obecnie mieszka w Trójmieście i czasu brak na częstsze spotkania wędkarskie.

 

Zależy nam nie tyle na rybach co na wodzie, naturze, ciszy i spokoju. W zeszłym roku był Szumin, bory tucholskie. W tym była Góra Kalwaria i Bug Mazowiecki.

 

Teraz czas na dziką przygodę i nie ma tutaj liczenia kilometrów. Czy będzie 100 czy 300 to jedziemy. My jedziemy dla siebie, po piękne wspomnienia, dla przygody, nie po ryby.

 

Padły hasła typu Siemianowka, Bagna u Mańka (piękna sprawa).

 

Ktoś miałby coś godnego polecenia, jakaś podpowiedź koledze po kiju?

 

Dodam tylko że nie będzie to tylko spinning (wybaczcie).

 

Mam nadzieję że pomożecie i nie złamałem regulaminu tym postem

 

 

Powodzenia nad wodą

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W drugiej połowie sierpnia chciałbym z przyjacielem zrobić 4-5 dniowy wypad na ryby...

Padły hasła typu Siemianowka, Bagna u Mańka (piękna sprawa).

 

Jedz na bagna :) teraz jestem 5km od nich :D a nigdy na nich nie byłem, przejeżdżałem tylko na graniczny Bug. Jak już tu przyjedziesz to pojedź na graniczny Bug :) ta woda ma coś w sobie. A jak wybierzesz się koło 9-11.08 to weź paszport bo jakby nie brało to https://chelm.naszemiasto.pl/wola-uhruska-w-sierpniu-ostatni-raz-odbeda-sie-dni/ar/c13-5201699

 

Dziś wracam na Wiślę ;) widać dzieje się.

Edytowane przez ASAPfishing
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio po zdarzeniu wujka mieliśmy dyskusje o bezpieczeństwie.
Dziś dwóch wędkarzy, możliwe nawet, że od nas z forum mogło swoje pierwsze odwiedziny na rafie przepłacić życiem.
Na szczęście dobrze się skończyło. Idąc po przelewie wpadli w wlew z 3 metrową dziurą...
Z rzeką nie ma żartów i nie ma co bagatelizować.

 

Brania słabe: kleń z 44cm, sum udający sandacza i jeszcze jedna spinka oraz kilka dotknięć.



 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę nie w temacie spiningowym, ale napiszę jako ciekawostkę. W sobotę i niedzielę wraz ze znajomymi i dzieciakami wybraliśmy się nad Wisłę celem biwakowania. Namioty, ognicho, przy okazji parę gruntów w wodę. Przez cała noc nawet skubnięcia, nad ranem ok. godz.9 mój kuzyn wyciąga bardzo ładnego bolenia 70+. Wziął z gruntu, na czerwone robaki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio po zdarzeniu wujka mieliśmy dyskusje o bezpieczeństwie.

Dziś dwóch wędkarzy, możliwe nawet, że od nas z forum mogło swoje pierwsze odwiedziny na rafie przepłacić życiem.

Na szczęście dobrze się skończyło. Idąc po przelewie wpadli w wlew z 3 metrową dziurą...

Z rzeką nie ma żartów i nie ma co bagatelizować.

 

Brania słabe: kleń z 44cm, sum udający sandacza i jeszcze jedna spinka oraz kilka dotknięć.

 

 

 

 

Na szczęście mogę dzisiaj napisać tego posta.

W pierwszej kolejności bardzo dziękuję koledze Korol za pomoc i wyprowadzenie nas (a w zasadzie mnie) z rafy, bez jego pomocy wątpię żebym dał radę się przedostać na brzeg.

 

Cała sytuacja działa się tak szybko.. dokładnie tak szybko jak pokazują to na różnych filmach instruktażowych.

Sam początek przechodzenia był dosyć spokojny i przyjemny, bez problemu weszliśmy do połowy odległości między brzegiem a pierwszą wysepką na rafie.

Nieoczekiwanie przy kolejnym kroku i próbie wbicia kija przed sobą w dno, okazało się że tego dna nie ma, stracenie równowagi i szybki nurt popchnął mnie do przodu..

W sekundę woda nalała mi się do woderów, bluza, torba zrobiły się cholernie ciężkie.. i nagle czuję że nie jestem w stanie wypłynąć na powierzchnie..

Mieliśmy niesamowicie, ogromnie dużo szczęścia, że nurt pchnął nas na rafę na którą mogłem się wspiąć i podać rękę koledze za mną.

Gdyby nie kamienie przy rafie i nurt i cała sytuacja trwała by 2-3 sekundy dłużej pod wodą teraz by nas nie było.. :( 

 

Uczucie, które towarzyszy pod wodą i brak jakiejkolwiek możliwości płynięcia, ratunku jest okropna..

 

APELUJĘ !! 

Proszę Was, uważajcie na siebie, nie chodźcie sami w nieznane Wam miejsca tego typu, bądźcie przygotowani na wszystko.

Miejcie ze sobą np. kamizelkę ratunkową.

A jak nie musicie to nie wchodźcie i nie kuście losu.

 

Korol wyprowadził mnie na brzeg, niestety drugi z nas nie był w stanie przejść z powrotem.

Jedyny ratunek to Policja.. 

Panowie z niebieskiej łódki przypłynęli po kolegę i zabrali z rafy.

Na szczęście nikomu nic się nie stało i wróciliśmy bezpiecznie do domu.

 

To była bardzo dobra szkoła i nauczka na przyszłość, oby ostatnia.

 

Oczywiście po wyjściu z wody i wylaniu wody z woderów, wyciśnięciu z ciuchów poszliśmy powędkować.. ;)

 

Udało się wyjąć kilka mniejszych kleni, kilka brań delikatnych, nie wciętych również było także klenie ganiały bardzo fajnie.

 

Ogólnie piękne miejsce, bardzo ciekawe i widać że rybki tam są

 

NIE POLECAM !!! ;)

 

Uważajcie na siebie !!

 

5ka!

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieliście niesamowitego farta!!! Wywrotka w silnym nurcie w śpiochach to praktycznie wyrok. Po mojej ostatniej przygodzie (choć na pewno nie była tak groźna jak Wasza) stwierdziłem że w lecie lepiej łowić w spodenkach a jak w spiochach to w kamizelce. W przyszłym roku kupuję pneumatyczną.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim, to śpiochy podczas brodzenia powinny być porządnie spięte paskiem wówczas woda wlewa się jedynie do pasa a nogawki nas unoszą i mamy czas zareagować . Niewiele osób zwraca na to uwagę, a to podstawa bezpiecznego użytkowania spidniobutow. Druga sprawa to minimum sprzętu który by nas obciążał, najlepiej jedno pudełko z woblerkami w kieszeni śpiochów a zamiast kamizelki wędkarskiej która w przypadku wywrotki ponabiera w kieszenie wody i pociągnie nas jak kamień lepiej jakiś lekki kapoczek i możemy się czuć naprawdę bezpiecznie i komfortowo łowić.

Jasiu do brodzenia pneumatyczna to kiepski pomysł, bo będzie Ci się otwierała przy każdym potknięciu i namoczeniu wówczas do czasu wymiany naboju CO2 jest bezużyteczna.

Edytowane przez spinnerman
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przejście na rafę to newralgiczny moment i chyba najbardziej niebezpieczny , bo wiąże się zwykle z pokonaniem rynny. Dlatego powinno się to robić po otrzymaniu szczegółowych instrukcji lub w obecności osoby w tym temacie bardzo dobrze obeznanej.

 

Dobrze by też było żebyście napisali na której rafie to się wydarzyło i w którym miejscu , to może komuś uratować życie.Bo potencjalnych naśladowców przy tym stanie Wisły na pewno nie brakuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...