korol Opublikowano 2 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Maja 2020 Dziś kolejny boleń, dzień na plus 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Qcyk Opublikowano 2 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Maja 2020 U mnie 2 zawrotki pod nogami. Jazie ładnie zbierały. Dzień na duży plus tak czy inaczej bo w końcu nad wodą [emoji4] Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marcinnow Opublikowano 2 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Maja 2020 Dzisiaj udało się skusić bolka 75 cm 10 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pursuit Opublikowano 2 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Maja 2020 Nie wydaje mi się. Pływał po miejscówkach, miał wędki na łodzi, echo i kwok. Osoba która wrzuciła zdjęcie ma jeszcze zdjęcia jak widać przynętę i plecionke w wodzie. Ćwiczyć można w wannie... Powinno być zakazane używanie kwoka tak jak jest to w innych okręgach. Tutaj ewidentnie jest próba łowienia sumów w okresie ochronnymPrzecież jest zakaz łowienia z dryfu w OM więc trzeba było dzwonić i zgłaszać odpowiednim służbą A nie wrzucać zdjęcia na forum żeby znowu się skończyło gówno burzą jak kiedyś !Pzdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Patryk022 Opublikowano 2 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Maja 2020 Napisałem wyraźnie że zdjęcia ktoś udostępnił. Gdybym był na miejscu napewno bym tego tak nie zostawił... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
karoleq007 Opublikowano 2 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Maja 2020 Ujście Pilicy obstawione sumiarzami, z brzegu i z łodzi, jak ma być dobrze w tym kraju? Na szczęście nic nie łowią... chwilowo.. Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jacekp29 Opublikowano 2 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Maja 2020 Ujście Pilicy obstawione sumiarzami, z brzegu i z łodzi, jak ma być dobrze w tym kraju? Na szczęście nic nie łowią... chwilowo.. Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu TapatalkaDzwonić na PSR , Policję Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piszpunta Opublikowano 2 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Maja 2020 (edytowane) Wypad w samo południe. Jeden maluch skusił się na smużaka. Edytowane 2 Maja 2020 przez piszpunta 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wujek Opublikowano 2 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Maja 2020 Jeszcze nie miałem takiego boleniowego startu. Dzisiaj wyjechalo 16 sztuk 12 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Patryk022 Opublikowano 2 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Maja 2020 GRATULACJĘ WUJEK! Oby taki był cały sezon! 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Niusio99 Opublikowano 2 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Maja 2020 Jeszcze nie miałem takiego boleniowego startu. Dzisiaj wyjechalo 16 sztuk Kurde co to za miejscówka?! Gratulacje i oby cały czas tyle wyjeżdżało 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
psulek Opublikowano 2 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Maja 2020 Ja też poproszę pinezkę z googla na priv jak można. Dzisiaj dwa pistolety, a trzy na kiju. Przynajmniej rękę czuć rybą 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wujek Opublikowano 3 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Maja 2020 Ciężko to będzie szybko powtórzyć, choć juz kilka razy mi się udawało łowić kilkanaście ryb. Takie dni zdarzaja sie raz, dwa razy w roku, albo wcale . Miałem 5 ryb rzut po rzucie . Taka jest Wisła, często rzuca na kolana, ale potrafi odpłacić. 11 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
miramar69 Opublikowano 3 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Maja 2020 ... za dawnych dobrych czasów, to nie był jakiś odosobniony przypadek .... a czasami łowiło się i więcej ... niestety obecnie na Wiśle jest to już rzeczywiście wyczyn i sporo szczęścia ... by trafić na takie miejsce ... gratuluje udanego otwarcia !!! 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
psulek Opublikowano 3 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Maja 2020 Mariusz, kiedyś jak jeździłem ma opaskę na wieczorne sandacze, to bolenie biły co 50-100m. Teraz jest jeden na 200-300m. Presja zrobiła swoje. Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
miramar69 Opublikowano 3 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Maja 2020 (edytowane) Paweł , za dobrych starych czasów gdy uczyłem się "boleniowania" i można było tylko pomarzyć o dzisiejszych wędkach i przynętach, mając jedną gumę ?!! z każdej ostrogi potrafiłem ściągnąć 3-4 bolenie i mieć kilka brań jeszcze ... , a gdy na jesieni zaczynały się gromadzić na przykosach - łowiło się je czasami jak dziś okonki ... ... teraz praktycznie można tylko o takich czasach powspominać z sentymentem ... , ale !!! jak widać czasami jeszcze zdarzają się fajne chwile ...Obecnie Odra jeszcze może się w tej chwili równać do tamtej naszej Wisły z przed lat ... Edytowane 3 Maja 2020 przez miramar69 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korol Opublikowano 3 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Maja 2020 U mnie pechowe późne popołudnie, najpierw zerwany bardzo lubiany wobler, potem sinka bolenia zaraz po braniu, a potem telefony żony...Na plus spotkanie z dawno nie widzianym kolegą z forum. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maciej W. Opublikowano 3 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Maja 2020 Warto byłoby cofnąć się w czasie i pomieszać troszkę... Szczęśliwie wyholowany boleń na ulubionego woblera, pechowo (?) zerwane połączenia z żoną. Na plus spotkanie z dawno nie widzianym kolegą z forum. Teraz to wygląda dużo lepiej. 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
psd27 Opublikowano 3 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Maja 2020 Ja tez byłem zaskoczony Piotrek naszym spotkaniem, bo pewnie blisko rok się nad Wisłą nie spotkaliśmy ???? No i z tego co piszesz, wychodzi, ze miałeś dobre przeczucie co do wiecznej aktywności ryb... ???? 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wujek Opublikowano 4 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2020 Ostatnio było na ilość, dzisiaj na jakość. Jak na razie 74 i 77cm. 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
FanAtyk Opublikowano 4 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2020 U mnie dziś jedna rapka 60cm przy szukaniu kleni, z oczywistych względów zdjęcia nie umieszczam. Wujek wrzuciłbyś fotkę czy dwie, zawsze miło na czymś oko zawiesić Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wujek Opublikowano 4 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2020 Jutro postaram sie tych wiekszych Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Newbie90 Opublikowano 4 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2020 (edytowane) Na rozpoczęcie tego sezonu boleniowego czekałem z niecierpliwością. Czemu? Bo pierwszy razmiałem go rozpocząć łowieniem z łódki, I to dwudniowym łowieniem, z nocką w namiocie na jakiejśwyspie. Prognozy pogody nie były obiecujące, zresztą to już chyba taki majówkowy klasyk – co roku wtym okresie następuje załamanie pogody No nic, jak to mówią, “nie ma miękkiej gry”, budzik na 4rano, szybkie śniadanie, kawa, spakowany byłem już od kilku dni, wszystko sprawdzone 2 razy, abyprzypadkiem czegoś nie zapomnieć. Zabieram więc wszystko I lecę po Dawida, byliśmy umówieni na 5.Tak jak wspomniałem wcześniej, pogoda się załamała, pochmurno, zimno, wietrznie, ciężkiewarunki. Wypływamy chwilę przed 6, I płyniemy w pierwsze wcześniej wytypowane miejsce. Brakjakiejkolwiek aktywności ryb na powierzchni, żadnych widowiskowych ataków boleni, totalnie nic.Spodziewałem się też większej ilości wędkarzy, na brzegach widać Panów z gruntówkami, gdzie niegdziespinningistów – podejrzewam że wiele osób “przesunęło” start sezonu na inny dzień właśnie ze względuna pogodę. No nic, my jesteśmy, walczymy. W tym sezonie w końcu zakupiłem drugą wędke – szukałemczegoś co pozwoli zarówno łowić bolenie, jak I spróbować sił z kleniami czy brzanami. Wybór padł naparrabelum 279cm cw 7-23, a do tego kołowrotek Helios w rozmiarze 40. Pierwsze wrażenia bardzopozytywne, ale o tym dalej Po dotarciu na miejsce, na moją agrafkę od razu trafia niebieski Rapid od Bielika. Postanowiłemłowić głębiej I dużo wolniej prowadzić przynętę niż standardowo – opłaciło się.Po około 15 rzutach pewne, mocne branie, nie może być mowy o pomyłce, to musi być boleń.Wspomniana wyżej wędka właśnie przechodzi swój test/chrzest, bardzo dobrze amortyzuje odjazdy rybyw nurcie, potwierdza się to co po pierwszej ocenie “na sucho” - jest to dobry wybór.Jak to zwykle bywa przy pierwszym boleniu w sezonie, emocje nie do opisania Ryba po kilku chwilachląduje w podbieraku. Jest radość, boleń już z tych fajnych, 7 “z groszem” na miarce.Ochrzczona została również łódka – to pierwsza ryba na jej pokładzie, właściciel nie kryje zadowolenia Pierwsza, dosyć szybko złowiona ryba, daje nadzieje, że mimo kiepskiej pogody, począteksezonu nie będzie taki zły. No I rzeczywiście zapowiada się, że bedzie dobrze – jakieś 10minut pózniejbranie na wędce notuje Dawid. Obydwie ryby praktycznie z tego samego rocznika.Niestety, wszystko co dobre, szybko się kończy. Obławialiśmy to miejsce jeszcze prawie 2h,zmiana przynęt, kąta prowadzenia – nic. Zapada decyzja, płyniemy dalej. Dokładnie obławiamynapotkane po drodze główki, stajemy na przykosach, przy opaskach, dosłownie wszędzie tam, gdzie“czuć boleniem”. Niestety, albo tych ryb nie ma tam, gdzie myślimy, albo po prostu nie biorą. Czas mijadosyć szybko, zanim spostrzegliśmy jest już około 13, pora na szybki obiad I chwilę przerwy.Muszę przyznać, ze chyba nigdy wcześniej zwykła konserwa z chlebem nie smakowała tak dobrze jakdziś, do tego herbata z termosu na rozgrzewkę. Pogoda ciut się poprawiła, ustał wiatr, pojawiło się słońce.Myśleliśmy że może teraz się te ryby coś ruszą – byliśmy w błędzie, ciągle zerowa aktywność.Około godziny 18 zaczęło solidnie padać, nie zanosiło się już na poprawę pogody, spływamywięc na wyspę I rozbijamy namioty. Szybka kolacja, jesteśmy cali przemoczeni, ale mimo wszystko zuśmiechem, w końcu udało się coś wyholować Nastawiamy budziki na 4:30, jak się później okazałoniepotrzebnie, z dwóch powodów. Pierwszym była pobudka, którą urządził nam bóbr, solidnie uderzającogonem w tafle wody tuż obok naszego namiotu. Drugim, straszna mgła, która uniemożliwiaławypłynięcie – trzeba było ją przeczekać. Wszystkie ciuchy mieliśmy mokre, całonocny deszcz dał sięmocno we znaki, na szczęście przez chmury przebijało się już powoli słońce, prognozy pogody tez byłyobiecujące.Mgła opada, w końcu na tyle, że można bezpiecznie wypłynąć. Na pierwszy ogień idziewytypowana wczoraj miejscówka, którą odpuściliśmy ze względu na deszcz.“Dziś słonecznie, poprawapogody, muszą się ruszyć” - tak myśleliśmy. Jak się okazało znowu byliśmy w błędzie.Przez pierwsze dwie godziny nie dzieje się zupełnie nic. Odpuszczamy to miejsce I płyniemy dalej.Morale trochę spadły, pewnie duży udział miały w tym mokre ciuchy Na następnym miejscu w końcu coś się ruszyło – znowu wolniejsze prowadzenie przynęty dałoefekt I poprawiło humor, kolejny fajny boleń trafia się Dawidowi.To już niestety ostatnia ryba, jaką udało nam się złowić podczas tego wypadu, w drodzepowrotnej obławialiśmy wszystkie napotkane miejscówki. W miejscu, w którym dzień wcześniejmieliśmy po rybie, mam branie, zacinam, ale ryba po kilku sekundach spada. Na zegarku 13, czas kończyć I się zwijać,to był intensywny piątek i już luzniejsza sobota lowienia, w planach była nawet niedziela, niestety pogoda odebrała chęci do dalszego pływania.Podsumowując, dla mnie to była piękna sprawa, to było moje pierwsze takie pływanie po rzece,nie licząc jakiegoś tam kajaku, promu itp. Pierwsze, ale na pewno nie ostatnie, zajarałem sięwędkarstwem jeszcze bardziej Mam nadzieję, że przyjemnie się czytało, ciężko oddać emocje w tekście, no ale się starałem Pozdrawiam NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA" Edytowane 8 Maja 2020 przez bartsiedlce 32 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korol Opublikowano 4 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2020 Dziś szybki wyskok podczas okienka.Najpierw ładna ryba spięła się na przedostatniej prostej, potem gloogo-zjadasz 11 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wujek Opublikowano 4 Maja 2020 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2020 (edytowane) Znowu 75cm Edytowane 4 Maja 2020 przez wujek 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.