Skocz do zawartości

Warszawska i podwarszawska Wisła


tomek307

Rekomendowane odpowiedzi

Debiut majówkowy za mną. Nad wodą byłem około 7 z nastawienie na szczupaka z wiślanych odnóg. 2 godziny łowienia bez kontaktu, szybka decyzja aby ostatnią godzinkę spróbować na pobliskiej główce poszukać bolenia. Kilkaset metrów po chaszczach i jesteśmy. Zmiana zestawu i w jednym z pierwszych rzutów siada bolek, który niestety szybko spadł. Nie był wielki, mignął mi bokiem, mógł mieć na oko 55-60 cm. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze ciekawostka: trafiliśmy na tarło leszczy, w trawach chodziły piękne lachony w sporej ilości. Niestety nie mają łatwo: wśród nich grasuje wydra, znaleźliśmy dwa nadjedzone około 1,5 kg leszcze, jeden ledwo ruszony. A to nie jedyny drapieżnik, bo podobno (nie widziałem, ale słyszałem opowieści) spustoszenie sieją też łowcy z ciężkimi wahadłówkami. Najlepsze jest to, że robią to w świetle prawa, bo przecież leszcz nie ma okresu ochronnego. Ewentualnie limity są zapewne przekraczane...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takiego z wahadłówką dzisiaj widziałem. Nie wiem za czym chodził i życzyłbym mu połamania kija tak serdecznie ale jegomość z kolegą okazał się już na starcie burakiem. Ni z gruszki ni z pietruszki stanął kilka metrów koło mnie i sruuuu mi wahadłówą przed siebie. Rozumiem, że mało miejsca w majówkę nad wodą ale stając tak blisko, wypadało by zapytać czy można porzucać. Także boleni nie było mimo wydeptanych dobrych kilku kilometrów po obu stronach wisły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dziś nie zrywałem się rano ale rozpoczęcie udane.

Najpierw kleń 47 cm na 5 cm wobler ze sterem. Za zatopionym drzewem rzuciłem w nurt i sprowadziłem bardzo powoli pod nawisy drzew przy brzegu i buuum!

Potem na całkiem dużego wobka bez steru bolek 40+ i drugi trochę mniejszy.

f2d805e495c3dff52fae0b59877ac721.jpg5a9e8c3a3c7a0b5534af12767c103c15.jpg

  • Like 17
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem teraz na etapie, że wychodzę przed dom, wciągam powietrze nosem, patrzę na otaczający świat i podejmuję decyzję. W tym roku stwierdziłem że lepiej przy łódce pogrzebać i chyba dobrze zrobiłem.

 

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie słabiutko, nastawiłem się na szczupaka z okołowiślanych bajorek, odnóg i to była błędna taktyka, nie zaliczyłem kontaktu, nie trafił się nawet żaden króciak, w ogóle zero aktywności drapieżnika.

Może jakbym pochodził za boleniem byłoby lepiej, natomiast ten silny wiatr mnie odstraszał, na główkach mało głowy nie urwało, a w krzaczkach było co prawda bezrybnie, ale przynajmniej cicho i spokojnie :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowni,

zdarzyło mi się nieszczęście i zostawiłem dziś dwa pudełka przynęt na dachu samochodu.

 

Uprzejma prośba uczciwego znalazce o kontakt.

Piotrek ale to rozumiem, że po skończeniu łowieniu?

 

Ja tak kiedyś telefon zostawiłem....ale co telefon a co pudełko boleniówek....

 

Mam nadzieję, że trafi na jakiegoś forumowicza.

 

P.S. z rybek coś było?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisalem wiadomosc do Ciebie. Jezdze wlasnie po miescie takze moge podskoczyc w miejsce, gdzie mogles zostawic pudelka.

Brawo za postawę :)

 

Swoją drogą pewnie spadły za raz jak ruszył autem z nad wody.....oj Piotrek "dobry sposób" na poznanie Twoich miejscówek.... :ph34r:  :D  :P

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brawo za postawę :)

 

Swoją drogą pewnie spadły za raz jak ruszył autem z nad wody.....oj Piotrek "dobry sposób" na poznanie Twoich miejscówek.... :ph34r:  :D  :P

 To akurat niekoniecznie ... Przejechaliśmy kiedyś z kolegą z kilometr po dość nierównej drodze z wędką na dachu. I żeśmy się zastanawiali co tak stuka...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś z grillowania nad wodą uciekałem przed urwaniem chmury i zapomniałem że na dachu zostały kiełbaski z opinelkiem na plastikowym talerzyku. Jakieś 15km dalej po jeździe przez łąki, a potem asfaltem 60km/h w ścianie deszczu, przypomniałem sobie o nich i wszystko dalej było na dachu przyklinowane pod relingiem.

A jakby to było pudełko z przynętami, to pewnie by spadło i rozjechał bym wykręcając ????

Ale trzymam kciuki żeby się znalazło.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...