Skocz do zawartości

Warszawska i podwarszawska Wisła


tomek307

Rekomendowane odpowiedzi

Wodą jak wodą, ale budując ten kolektor na Żoliborzu/Bielanach pozamykali miejscówki. Dzis rano Wisłostradę w koło objeździłem.

 

Jak dotarłem na miejscówkę to trafił sie ładny okoń, spadł kleń oraz wykonałem telefon na komisariat rzeczy bo "zdziwìła" mnie łódka bez wędkarza zakotwiczona przy rafach :) Pan się obudził jak rzeczna podpływała.

 

Trochę brudu dalej plywa, plus szczury.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie kładę się spać, żeby nie zaspać. Szukam miejsc, młócę rzekę, przewalam pudełka pełne najłowniejszych przynęt. Nie uczę się i nie robię choć kroku naprzód, bo ryby mnie olewają. Wysnuwam najprzeróżniejsze teorie, usprawiedliwiające niumiejętność przechytrzenia boleni. A Piotruś bestrosko pisze "dodatkowo". Ja ostatnio dodatkowo zmokłem.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem w niedzielę z rana, machałem od 3.30 do 7. Na brzegu wylądowały 2 okonie (obydwa wzięły na 6-7 cm woblery), ten większy już taki przyzwoity i pięknie ubarwiony.

 

Miałem także prawdopodobnie odprowadzenie suma. Za prowadzonym woblerem utworzyła się duża fala, ewidentnie jakiś spory ryb ruszył za wobkiem, jednak nie zdecydował się na atak. Miałem podobną akcję w zeszłym roku, wtedy sum nie trafił w przynętę, pokazał ogon i zniknął w odmętach.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dominik,
powoli zamykam rożne sprawy, także będę nad rzeką coraz bardziej regularnie :)

 

 

Nie kładę się spać, żeby nie zaspać. Szukam miejsc, młócę rzekę, przewalam pudełka pełne najłowniejszych przynęt. Nie uczę się i nie robię choć kroku naprzód, bo ryby mnie olewają. Wysnuwam najprzeróżniejsze teorie, usprawiedliwiające niumiejętność przechytrzenia boleni. A Piotruś bestrosko pisze "dodatkowo". Ja ostatnio dodatkowo zmokłem.

Jak to jest, wiedzieć, gdzie i o której w nocy będą brać fajne ryby, ale nie móc wyjść. Jak to jest wstać nad ranem, o 2.30 i pojechać do Biura by domknąć cele półroczne i zgarnąć hajs.

PS

Miałem jeszcze uderzenie bolenia w przytrzymany w nurcie wobler sumowy, nie wciął się, chyba za potężna kotwica.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dominik,

powoli zamykam rożne sprawy, także będę nad rzeką coraz bardziej regularnie 

 

 

Jak to jest, wiedzieć, gdzie i o której w nocy będą brać fajne ryby, ale nie móc wyjść. Jak to jest wstać nad ranem, o 2.30 i pojechać do Biura by domknąć cele półroczne i zgarnąć hajs.

 

PS

Miałem jeszcze uderzenie bolenia w przytrzymany w nurcie wobler sumowy, nie wciął się, chyba za potężna kotwica.

To dobrze. Będą w wątku grube ryby  :D  B)

Ja obławiam "Twoją" rzekę, a Ty "moją" :P a wyniki to wiadomo jakie będą

 

ps. jak zaczynasz pisać "biuro" dużą literą, to ja zaczynam się o Ciebie poważnie martwić  :unsure:

Edytowane przez Fossegrim
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie kładę się spać, żeby nie zaspać. Szukam miejsc, młócę rzekę, przewalam pudełka pełne najłowniejszych przynęt. Nie uczę się i nie robię choć kroku naprzód, bo ryby mnie olewają. Wysnuwam najprzeróżniejsze teorie, usprawiedliwiające niumiejętność przechytrzenia boleni. A Piotruś bestrosko pisze "dodatkowo". Ja ostatnio dodatkowo zmokłem.

Kiedyś się wkurzałem na niemoc wędkarską. A dziś, trochę także dzięki Piotrkowi, jestem coraz bardziej pewny, że można iść nad wodę jak po swoje. Trzeba umieć. Ja jeszcze nie umiem, ale umiem bardziej niż dawniej. Znam wielu wędkarzy, którzy potrafią. A Korole są poza skalą  :P

Edytowane przez Fossegrim
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyskoczyłem wczoraj z wieczora nad Wisełkę i znowu chodząc za boleniem zaliczyłem kontakt z wąsatym. Zastanawia mnie tylko dziwne zachowanie ryby, nie było odjazdu typowo sumowego, tylko takie szarpanie, bujał wędką niczym brzana. Po kilku sekundach ryba się wypięła, na lince został śluz, tak więc wszystko wskazuje na suma, może go podpiąłem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj miałem leszcza za ogon każdy ruch płetwy to.walenie w szczytówkę.

Śluzu na przyponie 50cm ok 40cm leszcz pod.70.cm myślałem że sum.....

.

 

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Mogłoby się zgadzać, może to był i leszcz, ale jeżeli tak, to naprawdę bardzo duży. Miałem na tym kiju już podpięte leszcze ok.50 cm i siła ryby tej z wtorku nieporównywalnie większa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj popołudniu wyskoczyłem na chwilę typowo za kleniem. Jak to przy takim łowieniu: duża ilość brań, podsubań, ale na brzegu tylko kilka kleników w rozmiarze przedszkolnym. Na koniec trafił się jeden poważniejszy kleń 40 cm. 

Edytowane przez Tomek St.
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...