Skocz do zawartości

Warszawska i podwarszawska Wisła


tomek307

Rekomendowane odpowiedzi

Wczoraj, 2,5h nad wodą w ciągu dnia. Jedno branie i jeden sportowy bolek ok 50-55cm na cykadę od Wildrivera.

Pomimo dosyć sporego wiatru mnóstwo drobnicy i wszelkiego rodzaju białorybu przy powierzchni....

 

Chodzi ktoś za sandaczami w nocy?

 

Pozdrawiam,

malcz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i dzisiejsza wiślana torpeda na koniec mojego październikowego łowienia. Czas wrócić do pracy , zarabiać hajsy na te plecionki , woblerki i PB 95 :) . Cheers

Do tej pory PB na forum wędkarskim znaczyło jedno...optyka się jednak zmienia????

Wojtek jak zwykle gratuluję, potrafisz wykorzystać czas wolny i regularnie je łowić...pomimo że pustynia u nas????

Pozdrawiam,

Malcz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i dzisiejsza wiślana torpeda na koniec mojego październikowego łowienia. Czas wrócić do pracy , zarabiać hajsy na te plecionki , woblerki i  PB 95 :) . Cheers

Gratuluję systematyczności, ja jakoś nie mogę dobrać się do tych jesiennych grubszych boleni, trafiają się same maluchy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie od dziś wiadomo, że te najlepsze momenty w wędkarstwie zdarzają się wtedy, gdy najmniej się tego spodziewamy. Tak było też tym razem czyli w piątkowe popołudnie, które wcale nie planowałem spędzić nad wodą. Niespodziewanie pojawiło się niezagospodarowane 2,5 godziny co pozwalało mi spędzić efektywnie 1,5 nad wodą. Szybka decyzja - jadę. Zimno (9 stopni) i wieje… pewnie skończy się na boleniowym 0 i oglądaniu zachodu słońca. Pozytywne myślenie, no ale taka już ta nasza warszawsko-wiślana rzeczywistość [emoji6] A zatem po co dźwigać aparat, GoPro - niech zostaną w domu i się grzeją [emoji6] W tym roku nagrywałem prawie zawsze, do kamery nie pokazały się tylko dwa bolenie złowione w deszczowe, wrześniowe popołudnie (jeden największy sezonu). Poza tą dwójką nagrałem wszystko, każde branie, rybę i hol. Zawsze nagrywam - to pozwala analizować ruch przynęty tuż przed atakiem czy inne czynniki, które wpłynęły na sukces.

Obstawiłem znany, podwarszawski rejon gdzie - odnoszę wrażenie - wędkarze nie dają odpocząć rybom nawet w nocy. Na szczęście bolenie nie mają tam aż takiej presji. Jeszcze przed jesienią wytypowałem tam ciekawe jesienno-boleniowe miejsce nie dające latem zbyt wielu efektów. Cierpliwie odwiedzałem je raz na jakiś czas bez brania do czasu, aż na początku października nawiedziło je stado sumików - zabawa była świetna - 7 sumów w 2 godziny ale… tylko jeden przekroczył 70cm [emoji846] Zapominając chwilę o gatunku to dawno się tak nie bawiłem.

Nad wodą byłem o 17. Rozglądając się dookoła i widząc ogromną presję stwierdziłem, że obstawiam jedno miejsce, jeden kamień na którym stanę i nie będę już się z niego ruszał te 1,5 godziny.

Mój kamień niby wolny… ale 10m w lewo stoi kolega, który próbuje złowić sandacza na gumę. W zasięgu wzroku jeszcze kilku wędkarzy próbujących swoich sił gumą z opadu. Jak dobrze, że ja tutaj po jesiennego bolenia z dna [emoji6] Tego też argumentu użyłem pytając sąsiada o zajęcie miejsca obok - „nie jestem konkurencją, ja tutaj po bolenia”. Zgodził się ;)

Na agrafkę weszło RH12. Ten rok zdominowała u mnie totalnie… dosłownie kilka ryb padło na inne przynęty. W pudełku mam jeszcze te wersje z drutem pod spodem i nigdy nie zdobyła mojego serca. Ten rok był totalnie inny - dużo czasu spędziłem w miejscu, gdzie łowienie polegało na kilkugodzinnym obławianiu jednego warkocza, bez przemieszczania. Trzy razy zdarzyło się tak, że po bezrybnym wypadzie na koniec zakładałem RH12 (w starszym modelu) i po chwili lądowałem bolenia na brzegu. Potem częstotliwość zakładania jej na agrafkę rosła przy okazji udowadniając swoją skuteczność - kończąc sezon właściwie z całkowitym monopolem na RH [emoji6] Na szczęście Robert wyposażył mnie w całą kolekcję nowych i starych modeli tak, żebym mógł sukcesywnie i bez stresu uszczuplać ją o kilka na każdym wypadzie.
2b274945f91fda8c41e47617b363c8e6.jpg

Śmiesznie to wyglądało - panowie dookoła łowiący typowym opadem, co chwilę różnym odcieniem jaskrawości i ja, który powoli, jednostajnie zwija swoje RH na początku ryjącą po kamieniach na koniec po piasku.

Im bliżej zmroku tym wędkarzy ubywało a drobnica zbliżała się do brzegu, czując się coraz bardziej bezpiecznie na płytkiej wodzie. Drapieżniki weszły za nią.

Branie było atomowe… 3m od kamienia na wodzie nie głębszej niż 60cm. Nie odjechał na kilkadziesiąt metrów jak największe bolenie w tym sezonie, wzburzył wodę, zrobił kilka młynków i po chwili był już na brzegu. Przed samym wyjściem z domu zdjąłem kołowrotek ze sztywniejszego Avida i założyłem na miękkie Parabellum, które odegrało pierwsze skrzypce tuż po braniu. Mam wrażenie, że na sztywniejszym kiju ta ryba by się nie wcięła na tak krótkim dystansie. Zapiął się tak mocno, że przy wypinaniu poza szczypcami musiałem przytrzymać go dłonią co w ferworze walki o jak najkrótszy czas męczenia ryby skończyło się sporym krwawieniem i poharatanymi palcami [emoji6]

8c803eec24fd3e7fa3fc1274e04e81fb.jpg
2380ce5c09e8ddd54f4b8f693356bc2b.jpg

Krótka sesja, mierzenie i ryba wracała już do wody. 72cm… wyrównane PB z 2010 roku!
Nie tak sobie wyobrażałem sesję z rybą tego sezonu [emoji6] No ale nie o to chodzi w naszej pasji, żeby zdjęcia wychodziły idealnie. To są takie chwile, których nie zapomnę nigdy niezależnie od tego, czy nagrała się na GoPro czy nie.

I to uczucie, jak odpływał majestatycznie, bezpiecznie do swojego domu, do Wisły. Wyjątkowe i niepowtarzalne.
24d1c8d37ddf0feb03de2525ef05593f.jpg




Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Edytowane przez karuzo27
  • Like 28
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiślane sandacze znowu mnie doprowadziły do skraju załamania nerwowego, wiec wpadł pomysł, żeby ulżyć sobie kleniami.

Oczywiście bez spektakularnych rozmiarów, ale ilościowo nie można narzekać. Co ciekawe bardzo dużo małych sandaczy pożerało kleniowe bączki (czy było może jakieś zarybienie na Warszawskim odcinku? Ryby 20-30cm)

No i tak na zakończenie kleniowej sielanki zaaplikowałem sobie trzy groty z woblera w dłoń. Najgorsze, że na jednej kotwicy byłem ja, a na drugiej ryba (tez na trzech grotach). Także miałem jedną dłoń, żeby nas wyczepić.

Nie zniechęcam się i postaram się złowić większego grubasa. Potem znowu sandacze

post-52666-0-82924100-1667065880_thumb.jpeg

post-52666-0-08395800-1667065960_thumb.jpeg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiślane sandacze znowu mnie doprowadziły do skraju załamania nerwowego, wiec wpadł pomysł, żeby ulżyć sobie kleniami.

Oczywiście bez spektakularnych rozmiarów, ale ilościowo nie można narzekać. Co ciekawe bardzo dużo małych sandaczy pożerało kleniowe bączki (czy było może jakieś zarybienie na Warszawskim odcinku? Ryby 20-30cm)

No i tak na zakończenie kleniowej sielanki zaaplikowałem sobie trzy groty z woblera w dłoń. Najgorsze, że na jednej kotwicy byłem ja, a na drugiej ryba (tez na trzech grotach). Także miałem jedną dłoń, żeby nas wyczepić.

Nie zniechęcam się i postaram się złowić większego grubasa. Potem znowu sandacze

Witaj w gronie potrójnie zakolczykowanych ... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden z większych i pewnie ostatnich w tym sezonie. 70 z większym plusem.

Sprzętowo: AVS do 38,5g, Stradic FL4000 i na końcu podwieszone RH12 w starszej wersji.

dc866984af77960ffc3a53934b13042b.jpg

 

Niestety nie będzie mi już dane łowić w tym roku za dnia, zostają tylko wyjścia po zmroku.

I tu pytanie: czy całkiem pożegnać się z Boleniami? Macie jakieś doświadczenia na warszawskim odcinku z jesiennymi Boleniami po zmroku?

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś przy prószącym śniegu porzucałem za okoniami w wiślanym zastoisku. Było trochę niedużych okoni, były też trzy grubiutkie klenie. Łowiłem w miejscu gromadzenia się białorybu (ale i amatorów mięsa, stąd łuski na brzegu)

post-68394-0-87309100-1668806463_thumb.jpg

Edytowane przez Morisss
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam 

 

Chciałbym uprzejmie prosić o pomoc w zaproponowaniu ciekawych miejsc na spining z łodzi na sandacze i inne drapieżniki na Wiśle w okolicach Warszawy i Twierdzy Modlin lub w stronę Płocka. Zależy mi na przystani wędkarskiej gdzie można by było zwodować lub trzymać łódkę. Bardzo jestem ciekawy Państwa opinii na temat okolic Twierdzy Modlin, gdzie Wisła łączy się z Narwią. Słyszałem, że tam są fajne miejsca, ładna okolica i jest jakaś przystań - port. Nie wiem tylko czy można bezpiecznie pływać, jaka jest średnia głębokość Wisły w tych okolicach. Czy są jakieś ciekawe burty, opaski, przykosy, główki, dołki, spadki twarde.  Jakie wyniki macie Państwo z łowienia w tych okolicach. Może są ciekawsze miejsca na Wiśle poza Płockiem i Włocławkiem ?   

 

Pozdrawiam   

 

Marcin 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Koledzy i Koleżanki

Jak tam Wasze wyniki z warszawskiego odcinka w listopadzie i grudniu? W tym roku wróciłem nad Wisłę i latem oraz wczesną jesienią złaziłem właściwie cały odcinek od Siekierek aż po Gassy i to na obu brzegach. O ile w ciepłych miesiącach udało mi się nawet przyzwoicie połowić, to od ochłodzenia totalnie nie mogę znaleźć ryb. Nie pytam oczywiście o żadne konkretne miejscówki, bo takimi rzeczami w internecie się nie chwali, ale ciekaw jestem Waszych ogólnych obserwacji. Czy na tym odcinku łowicie cokolwiek z brzegu na przedzimiu?

Edytowane przez kamilslimak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łowi się. Instrukcja z brzegu.

Sandacze z trawiastych burt na odkosach lub drzewiastych zwalisk(jak znajdziesz odpowiednie miejsce) - wieczorami i rankiem. Szczupaki z przykos - przez cały dzień. Przykosa powinna mieć minimum 1.2m głębokości, a najlepiej by był tam też białoryb. Oba te gatunki w dołach i na plosach główek prze 24H.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...