Skocz do zawartości

Odra - zatrucie 2022


marcinc

Rekomendowane odpowiedzi

Jest XXI w. a ponad dwa tygodnie ryby padają i nikt nie jest w stanie do końca wiarygodnie,rzeczowo stwierdzić dla czego tak się dzieje i gdzie jest przyczyna,źródło tego zanieczyszczenia,ze wsząd jakiś medialny bełkot, pierwsze niby jakiś metyzylen,później rtęć, a teraz jeszcze niby wysokie zasolenie...to wszystko się kupy nie trzyma.

Swoje pierwsze wędkarskie kroki stawiałem w połowie lat 90 nad Wisłą poniżej ujścia Przemszy, której nijak nie można było nazwać rzeką, to był ciek do którego cały Śląsk odprowadzał ścieki, zarówno te komunalne ale również te przemysłowe,zasolone kopalniane.

To była buro -czarna śmierdząca ciecz w której nie było życia.Pomimo takiej dawki zanieczyszczeń ryby w Wiśle było sto razy więcej niż teraz...

Po takich "doświadczeniach" ciężko mi sobie nawet wyobrazić co mogło zanieczyścić tak dużą rzekę jaką jest Odra!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś miał wątpliwości czy to może Odrą płyną tylko ryby z wyższych partii Odry to już ich mieć nie powinien... regionalnie "Bajkał" to wyrobisko połączone z Odrą, ale nie przepływowe. Nie mogły tam zostać naniesione przez prąd.

https://gazetawroclawska.pl/dramatyczna-sytuacja-na-podwroclawskim-bajkale-sluzby-wydobyly-350-kg-snietych-ryb-zdjecia/ar/c1-16691277

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Hans Kloss

To była buro -czarna śmierdząca ciecz w której nie było życia.Pomimo takiej dawki zanieczyszczeń ryby w Wiśle było sto razy więcej niż teraz...

Po takich "doświadczeniach" ciężko mi sobie nawet wyobrazić co mogło zanieczyścić tak dużą rzekę jaką jest Odra!

 

Dzisiejszą Odrą płynie woda o jakości wody mineralnej, w porównaniu z tym syfem, który nią płynął w latach 70tych. A mimo to (a może właśnie dlatego?) wtedy było w Odrze dużo więcej ryb niż dziś. Jednak podobnej skali katastrofa co teraz miała j miejsce tylko raz, w latach sześćdziesiątych, kiedy to zakłady chemiczne Rokita w Brzegu Dolnym dokonały awaryjnego zrzutu do rzeki toksycznej zawartości swoich reaktorów. Legendy o martwych 3-metrowych sumach które płynęły rzeką słyszałem jeszcze 40 lat później. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sinice nie są i nie mogą być powodem śnieć ryb na Odrze. Gdyby sinice zdobyły sukcesję, która pozwalałaby im zatruć wodę w Odrze to nie byłoby to efektem skokowym, dopływy musiałby wyschnąć, nurt zatrzymać się a kolor wody przybrać niebieską barwę na cały biegu rzeki.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sinice nie są i nie mogą być powodem śnieć ryb na Odrze. Gdyby sinice zdobyły sukcesję, która pozwalałaby im zatruć wodę w Odrze to nie byłoby to efektem skokowym, dopływy musiałby wyschnąć, nurt zatrzymać się a kolor wody przybrać niebieską barwę na cały biegu rzeki.

Gdyby zakwit wody był tak zabójczy dla ryb to zalew Pilchowicki, Mietków i wiele innych byłyby pustynią...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Hans Kloss

Sinice nie muszą być niebieskie, wiele z nich jest czysto zielonych oraz czerwono-brązowych a widziałem nawet tak ciemnobrązowe że niemal czarne. A ich uśmiercenie jest stosunkowo proste, wystarczy im odciąć lub znacznie ograniczyć dopływ światła albo potraktować śladowymi stężeniami jonów miedzi. Być może niektóre są nieodporne na wzrost zasolenia wody? Tego nie wiem, są ich tysiące gatunków i tylko część z nich jest toksyczna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Hans Kloss

Gdyby zakwit wody był tak zabójczy dla ryb to zalew Pilchowicki, Mietków i wiele innych byłyby pustynią...

 

Zakwit wody wcale nie musi pochodzić od sinic, równie dobrze mogą go wywołać zielenice, okrzemki i pewnie jeszcze tuzin innych glonów. A jeśli nawet pochodzi od sinic to niekoniecznie od tych toksycznych, poza tym aby toksyna dostała się do wody to sinice trzeba uśmiercić.

Nic to, jadę nad Odrę, wsiadam do łódki i dokonam lustracji wrocławskiego odcinka rzeki. Mam nadzieję że nadal nic nie zdycha.

Edytowane przez Hans Kloss
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo upływu wieku intensywnego zapaskudzania rzek ołowiem przez wędkarzy całego świata jakoś nigdzie ołowiane ciężarki dotąd nie "wypłynęły", a przynajmniej nic mi o takim przypadku nie wiadomo.

 

:rolleyes: Zrozumiałeś za pierwszym razem !  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sinice nie muszą być niebieskie, wiele z nich jest czysto zielonych oraz czerwono-brązowych a widziałem nawet tak ciemnobrązowe że niemal czarne. A ich uśmiercenie jest stosunkowo proste, wystarczy im odciąć lub znacznie ograniczyć dopływ światła albo potraktować śladowymi stężeniami jonów miedzi. Być może niektóre są nieodporne na wzrost zasolenia wody? Tego nie wiem, są ich tysiące gatunków i tylko część z nich jest toksyczna.

Merytorycznie, jedynym związkiem do walki z sinicami jest aldehydy glutarowy.

 

Dwa dni temu założyłeś konto na forum i usilnie lansujesz teorię z sinicami. Czy robisz to dla własnej satysfakcji czy ktoś o to poprosił? Pytam bo jest to dla mnie bardzo dziwne. Nie masz pojęcia o podstawowych cyklach i zależnościach biologii rzek a mimo to, cały czas posługujesz się szczątkowymi informacjami z sieci. Nie piszę złośliwie tylko bardzo mnie to zastanawia.

 

Denitryfikacji to beztlenowa faza cyklu azotowego, wyzwalamy ją sztucznie na potrzeby RAS, tworząc nisko przepływowe reaktory wspomagane węglowodanami. Jest to prawda. Proces o którym mowa nie ma w rzece mierzalnej skali dlatego każdy wykładowca zajmujący się limnologią fizyczną tłumaczy swoim studentom, że metoda na wyjęcie z wody azotu jest tylko jedna i taka właśnie jak pisałem, tylko wraz z rybami. Zjawiska znane i oczywiste od lat nie zmienią się nigdy. Życie rzeki w kontekście obiegu azotu jest oczywiste. Ryby wydalają toksyczny amoniak, który w cyklu azotowym zostaje przekształcony w dużo mniej szkodliwe azotany. Azotany są niezbędne dla procesu fotosyntezy i gwarantują sukcesję roślin i glonów. Glony są zjadane przez zooplankton, który kumuluje czasowo azot do czasu kiedy nie zostanie zjedzony przez ryby i koło się zamyka. Część azotanów które ujdą do atmosfery w procesie denitryfikacji zostaje skompensowana przez organizmy, które prowadzą proces odwrotny np sinice dlatego denitryfikacja w rzekach jest niemierzalna i nie ma znaczenia. Łatwo to zrozumieć kiedy zna się pojęcie eutrofizacji. Dlatego poziom azotanów w wodach rośnie a w atmosferze jest na mniej więcej stałym poziomie od wieków. Azotany związane w roślinach wracają do wody po ich obumarciu. Idąc dalej, jeśli mamy w rzece dużo ryb drapieżnych to usuwają one małe ryby karpiowate i okoniowate czyli reducentów zooplanktonu. Tym sposobem ilość zooplanktonu rośnie a fitoplanktonu maleje i ogrom azotu pozostaj związany w zooplanktonie, woda nie kwitnie jest czysta i natleniona...tak do działa od zarania wieki wieków Amen...

  • Like 22
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Hans Kloss

Merytorycznie, jedynym związkiem do walki z sinicami jest aldehydy glutarowy.

 

Dwa dni temu założyłeś konto na forum i usilnie lansujesz teorię z sinicami. Czy robisz to dla własnej satysfakcji czy ktoś o to poprosił? Pytam bo jest to dla mnie bardzo dziwne. Nie masz pojęcia o podstawowych cyklach i zależnościach biologii rzek a mimo to, cały czas posługujesz się szczątkowymi informacjami z sieci. 

 

Merytorycznie to wracam na to forum po bodaj 4ch latach nieobecności, spowodowanej głownie  niechęcią do ciągłego  użerania się z takimi jak ty. Jeszcze bardzie merytorycznie to lansuję nie żadną "teorię z sinicami" ale raczej teorię o niechemicznym pochodzeniu obecnej katastrofy ekologicznej, w której sinice są tylko jedną (subiektywnie oceniam że najbardziej prawdopodobną) z opcji. 

A tak całkiem już merytorycznie to kilka wpisów wcześniej UDOWODNIŁEM CI ze to ty nie masz pojęcia o podstawowych faktach z biologii rzek, podając pierwszy z brzegu link omawiający NAUKOWE badania niejakiego Stephena K. Hamiltona, dowodzące, że proces denitryfikacji jest jednym z ważnych mechanizmów samooczyszczania się rzek i chyba nie tylko rzek.  Nie podoba ci się link do "szczątkowych informacji w sieci"? Proszę bardzo, tu masz link to jednej z publikacji naukowych tego pana na ten właśnie temat: https://acsess.onlinelibrary.wiley.com/doi/abs/10.2136/sssabookser10.c28 a obok znajdziesz szereg innych linków do zbliżonych tematycznie publikacji innych autorów.

 I żeby już tak całkiem supermerytorycznie było to w swoim niekrótkim życiu  kilka lat zdarzyło mi się przepracować właśnie przy kontroli jakości wód, poziomu toksycznych zanieczyszczeń w ściekach i innych tego typu śmierdzących sprawach jak ta obecnie, więc pouczanie mnie na temat zupełnych podstaw chemii środowiska wodnego wymagałoby raczej posiadania pewnych kompetencji w tym temacie, czym raczej się dotąd nie wykazałeś, delikatnie pisząc. Nawet tego nie wiesz, że sinice jako bakterie zwalczyć skutecznie można przede wszystkim antybiotykami, wśród których erytromycyna jest najbardziej znana z efektywności.

Po co to robię? Otóż po to, że być może ktoś z wędkarzy, ludzi regularnie bywających nad moją ulubioną rzeką, zaobserwował w Odrze, a zwłaszcza tych jej obszarach gdzie jest ona płytka i/lub szeroka,  jakieś podejrzane zjawiska wskazujące np. na  obumieranie wodnej roślinności albo glonów albo czegokolwiek innego poza rybami i dzięki temu uda się przynajmniej znaleźć przyczynę a być może nawet i zatrzymać ten horror. Niestety ledwo wróciłem a już zaczynam tego żałować.

Edytowane przez Hans Kloss
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o rośliny wodne to zaobserwowałem dokładnie odwrotną sytuację. Łowiąc praktycznie codziennie powyżej Głogowa, zwróciłem uwagę na wyjątkowe dorodne i zdrowe rośliny, jeszcze na dzień przed feralnym piątkiem. Jako akwarysta podziwiałem równomiernie zielone, bez przegonić, ładnie ukorzenione moczarki, wywłóczniki i chyba rogatki. Niska woda odsłoniła także rośliny na przedłużeniach główek. Całość oczywiście pasowała do krystalicznej wody w tym roku. Brak zmętnienia. A także zakwitów jakie miały miejsce 4 lata temu.

 

Wysłane z mojego M2101K9G przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta sprzeczka akurat napawa mnie nadzieją i optymizmem. Miło czytać dwóch mądrych gości okładających się naukowymi argumentami. To ze wszech miar naturalne zjawisko. W przeszłości takie spory stawały się wartością dodaną w postaci nowych odkryć. Także wy dwaj kłóćcie się dalej, a reszta wielbicieli obrzucania błotem, niech czyta i się wstydzi. Bo wstyd jest nie chcieć myśleć i nie chcieć wiedzieć więcej. Wstyd jest przyjąć jako pewnik, że ktoś będzie myślał za nas, a my będziemy tymi, którzy rzucą kamieniem we wskazanym przez niego kierunku. Wstyd jest nie zauważać, jak dajemy się manipulować.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiejszą Odrą płynie woda o jakości wody mineralnej, w porównaniu z tym syfem, który nią płynął w latach 70tych. A mimo to (a może właśnie dlatego?) wtedy było w Odrze dużo więcej ryb niż dziś.

Bugiem plynal taki sam jak nie gorszy syf sporo pozniej, zaklady Azbestowe w Malkini tam spuszczaly swoje scieki itd

 

Dla ryb byl jeden plus o jakim wiekszosc z was z oczywistych powodow nie pamieta, nawet tych w moim wieku... Nie bylo sprzetu by te ryby katrupic tzn lowic na wedke. Nic nie bylo ogolnie dostepne plus jak juz to strasznie drogie. Siatki to samo dopoki ruskie nie nawiezli zylkowych.

 

Odra sie na pewno odrodzi duzo szybciej niz mozna przypuszczac pod warunkiem ze juz bedzie obowiazkowy catch and release, to czego Bugowi zabraklo wiele lat temu. Zmora kazdej rzeki sa wedkarzy zabierajacy wszystko co sie zlowi, traktujacy ryby czy rzeki jak ich wlasnosc.

Edytowane przez Bujo
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Hans Kloss

Wrocławskie ryby mają się póki co dobrze, nic nie zdycha na odcinku  począwszy od mostu Sikorskiego w śródmieściu aż do jazu w Rędzinie, byłem i sprawdziłem. Ryby żyją i nie wyglądają na zatrute, normalnie  pływają ławicami co widać na echosondzie. Z pierwszej ręki wiem że nie ma na razie powodu do niepokoju na odcinku od Rędzina do Wałów, a od innej osoby mam info że od Wałów do Malczyc wszystko też jest póki co OK, nie licząc pojedynczych martwych ryb w stanie zaawansowanego rozkładu. Wygląda na to że rtęć z mezytylenem ot, tak, przeskoczyły sobie miasto stołeczne Wrocław i zameldowały się w Odrze dopiero w okolicach Głogowa. A dosłownie kilka kilometrów przed Wrocławiem (Jeszkowice, Kamieniec Wrocławski) pomór ponoć zebrał obfite żniwo. 

Edytowane przez Hans Kloss
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wlaśnie...jakim cudem we Wroclawiu nic sie nie dzieje? Jazy? One tylko mieszają wode nic nie zatrzymują.

 

Nie wiem, nie znam się...ale zaczynam myśleć, ze cos sprawilo wieksza aktywnosc trucizny...coś się z czymś zmieszalo po drodze? Swiatlo sloneczne zadziałalo, bo temp wody skoczyla ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo ktoś w tym samym czasie zatruł rzekę w kilku miejscach. Czysta hipoteza, bez żadnego potwiedzenia. Teoria spiskowa? Przyglądając się bez emocji reakcjom ludzi rozgrzanych do czerwoności... Skutki poza zabiciem rzeki też dają się we znaki i psują krew. Mam prawo mieć swoje zdanie. Mam prawo myśleć i wysnuwać hipotezy mające umocowanie w historii.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3go byłem poniżej Malczyce. Tuż po tym jak ten smród popłynął w doł. Jeden malutki okonek leżał martwy i woda w kolorze gnojówki. Bolenie normalnie żerowały chociaż nie brały. Później byłem 9tego. Woda trącona już bez tego smrodu i ryby jak by normalne. Zlowilem brzane i coś mi spadło. Dziwne to. Może Adaś masz rację. Albo przepływ spadł i się zaczęła masakra. Nie wiadomo co zabrała woda.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Hans Kloss

No wlaśnie...jakim cudem we Wroclawiu nic sie nie dzieje? Jazy? One tylko mieszają wode nic nie zatrzymują.

 

Nie wiem, nie znam się...ale zaczynam myśleć [...]

 

W Jeszkowicach też jest jaz wspaniale mieszający i natleniający wodę, a mimo to wygląda na to że tam było jedno z centrów zarazy. Odra bezpośrednio za jazem Jeszkowice jest płytka, szeroka  i płynie wartko po kamieniach, mocno obrośniętych rozmaitymi glonami i glonopodobnymi tworami. No bo jak jest płytko to promienie słońca łatwo docierają do samego dna no i rośnie sobie na tym dnie wszystko co tylko umie. Gdyby nie silny prąd to dałoby się tam przejść wpław na drugi brzeg.

Ja też się nie znam na pomorach ryb ale zacząłem właśnie od myślenia i to parę ładnych dni temu. Mamy trochę mało danych, nie licząc jakichś ogólnikowych informacji strony polskiej i danych z monitoringu parametrów wody we Frankfurcie nad Odrą, ale obraz całości zupełnie nie pasuje do standardowej sytuacji zatrucia wody przez czyjąś głupotę prostą lub s...syństwo. Odrą płynie 80-100 metrów sześciennych wody na sekundę, to jest duża rzeka więc aby tak wytruć w niej ryby to trzeba nieźle dowalić do pieca. Przy prostym zatruciu gnojówką poziom tlenu w wodzie gwałtownie spada za to wzrasta poziom azotanów a ryby sną bo się duszą z braku tlenu. Tu było całkowicie odwrotnie, poziom tlenu gwałtownie wzrósł, azotanów spadł  a ryby i tak poszły spać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Hans Kloss

Podsumowanie sytuacji jest na razie takie:

Według informacji uzyskanych od marynarza barkowego woda z Wrocławia  do Franfurtu n.O. płynie ok. 5-6 dni, czyli wskazania parametrów wody stamtąd z grubsza odpowiadają sytuacji we Wrocławiu o 6 dni wcześniejszej.

7 sierpnia we Frankfurcie odnotowano JEDNOCZEŚNIE : wzrost stężenia tlenu, wzrost mętności, wzrost pH, wzrost absorpcji promieniowania UV, spadek stężenia jonów azotanowych, wzrost poziomu wody.  Dwa dni wcześniej czyli 5 sierpnia zanotowano znaczny wzrost przewodnictwa czyli zasolenia, co się na warunki wrocławskie przekłada na analogiczne zmiany dnia 1 sierpnia i 29 lipca. Pierwsze śnięte ryby znaleziono 27 lipca w Oławie, 30 km w górę rzeki od Wrocławia, . 

Edytowane przez Hans Kloss
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniach 28-31 lipca kilkukrotnie przeszedłem z wędką zaznaczony na czerwono odcinek po obu stronach rzeki... nie widziałem martwych ryb czy zmienionego koloru wody, nie czułem żadnego dziwnego zapachu... wczoraj wieczorem 15 sierpnia ponownie przeszedłem ten odcinek z wędką... trafiłem 2 szczupaki, 5 okoni i 1 bolenia... sporo ryb się spławiało! Czyżby zanieczyszczenie było wpuszczone powyżej mojego odcinka? Być może to co działo się na kanale Gliwickim w marcu i to co dzieje się teraz to 2 różne sprawy...

 

post-54461-0-30235800-1660640020_thumb.png

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

........ Być może to co działo się na kanale Gliwickim w marcu i to co dzieje się teraz to 2 różne sprawy...

 Jestem nad kanałem co parę dni, koledzy z ekipy też, więc rzadko zdarza się dzień bez obecności nad wodą któregokolwiek z nas. Zatrucie było na samym początku kanału, w porcie Gliwice oraz na pierwszej sekcji od kanału. na końcu odcinka jest śluza oraz dwa dopływy- z Dzierżna Dużego oraz Dzierżna Małego.Jak pojawiły się doniesienia o śniętych rybach w kanale- WP odkręciło kurki na w.w zbiornikach,czego efektem był mocno podniesiony przepływ. Kolejne sekcje kanału nie wykazały żadnych oznak zatrucia- zero śniętych ryb , normalny kolor ,normalna woń i ryby które gryzły aż miło . Mając na uwadze powyższe, myślę że obecna katastrofa nie ma związku z zatruciem sprzed 2msc. (pomijając już fakt ,że od marca tamtego roku zgłaszamy podtruwanie Kłodnicy ,która zasila kanał i Dzierżno Duże, ale to już historia na osobny wątek ..) Niedawno doszło do zatrucia wody w rejonie Kanału Azotowego ( odnoga kanału glc) ,ta woda na pewno dopłynęła do Odry ,po drodze wyłowiono śnięte ryby, ale też ciekawe- w samym Kędzierzynie wszystko ok  . Dziwne to wszystko, na chwilę obecną  nie wiadomo już nawet komu wierzyć, dobrze że tv nie mam od 20 lat bo na głowę bym dostał od tych newsów,codziennie inne teorie itd ;/ 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...