Skocz do zawartości

Odra rzeką no kill


Gość Hans Kloss

Rekomendowane odpowiedzi

Wczoraj nad woda ( zaporowka Słup ) spotkalem PZW , i Szeryf ow prawa powiedzial mi, ze na "okregu/odcinku" rybackim 7 i 8  http://www.pzw.org.pl/pliki/prezentacje/31/cms/szablony/410/pliki/odra_7.pdf , NIE STWIERDZONO ZADNYCH SNIETYCH RYB podczas calej zaistnialej katasrofy ekologicznej.  Ktos moze cos powiedziec wiecej w tym temacie ? Osobiscie nie lowie nad Odra , ale zdziwila mnie ta opowiesc stroza prawa... 

To ciekawe którędy do Szczecina dopłynęły...

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Egzekwowanie No Kill będzie proste jak drut, tam i tak nie będzie co zabijać, przynajmniej przez kilka lat. :( 

Ci co już zabili setki ton nie będą objęci tym zakazem (prawo nie działa wstecz) i tak unikną kary. Przecież nie karze się pociotków, kuzynów, szwagrów, mężów i braci...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To był niezamierzony ukłon w kierunku alternatywnych stanów umysłu und sfiksowanej percepcji, powiedzmy - na pociechę  :) 

 

A może by tak, sieciowy katon mniejszy uściślił i wyjawił - naturlich wg osobistych horyzontów - któż to taki zabił setki ton, czym, czemu, kiedy i dlaczego, i  profitował będzie po kumotersku zgoła !? 

 

Tu są wyniki badań zdumiewająco zbieżne z wynikami uzyskanymi w różnych krajach

 https://www.gov.pl/web/odra/raport-zespolu-do-spraw-sytuacji-powstalej-na-rzece-odrze-podstawa-do-dalszych-badan

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sławku drogi, 

 

nie trzeba geniusza, by stwierdzić, że za zatrucie odpowiada Polska, jako państwo. 

 

Raz za działanie w postaci zezwoleń na zrzuty ścieków, dwa w postaci zaniechania za brak nadzoru nad zrzutami nielegalnymi. 

 

Koniec. Tyle w temacie. 

 

Pytać można kto odpowiada za brak deszczu... ale to już nie na mój skromny rozum. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No w porzo Adasiu.. ale dodam, że taka czarowna konkluzja to chwyt uzywany w propagicie przez wieki - im prostsza dydaktyka, tym wyznawców ma więcej  :)

 

Naturlich - Polska jest zawsze i wszędzie winna! Nawet jak oddychasz emitując śmiertelnie groźne gazy cieplarniane.  Albo wsuwasz sushi, dokonując degradacji mórz i oceanów  :)

 

To może wymień kraje w których nie dokonuje się legalnych zrzutów oczyszczonych ścieków, a omnipotentne państwo widzi wszystkie pozostałe. Dopiero co spłynęła tonami rybich trupów Łaba. Ale cicho sza - wzór by się człowiekom posypał!! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech będzie, że to "złote algi" są winne.

Tylko skąd te słonowodne stworzenia w "słodkiej" rzece. 

Pieprzenie o nadmiernym zasoleniu przez niski stan i wysoką temperaturę do mnie nie przemawia. Niskie stany Odry i wysokie temperatury już bywały...

Ktoś tę słoną wodę do Odry zrzucił. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.studzionka.net.pl/gornictwo/historia.html

https://www.pgwir.pl/oferta/odprowadzenie-wody-zasolonej/

Odkąd na Śląsku wydobywany jest węgiel, mw od połowy XVIII wieku, silnie zmineralizowane kopalniane wody pompowano do Wisły i Odry. To są zwykłe fakty.. mało chyba znane, po ilości teorii spiskowych sądząc. Czyżby kumulacja różnych niekorzystnych czynników była niemożliwa, nie zdarzała się pomimo ludzkich starań i zabiegów?  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sławku, 

 

ale nie chodzi o to by psy wieszać na Polsce, gniazdo kalać - tylko to by ponosić odpowiedzialność za swoje czyny. 

 

Nie chodzi też o to by innych palcem wskazywać, w myśl klasyka, że u was murzynów biją. 

 

Zrzucamy ścieki do rzek? Tak. Czy ktoś nam coś do Odry podrzucił jakiś kukułek rosyjski czy inny?. Nie.

 

To bierzmy odpowiedzialność ze świadomością, że biblijne idźcie i czynicie sobie ziemię poddaną już dawno się zdezaktualizowało.  

 

Kumulacja czynników była możliwa i co więcej zapewne zaistniała, ale każdy skutek ma przyczynę.

 

Ludzkie starania na które zwracasz uwagę zawiodły, zapewne z uwagi na głębokie przekonanie o bezkresie możliwości rzeki i zwykłej prymitywnej głupocie podlanej oślepiającym sosem dokonań...tak głębokim, że nikt nie zauważył, że jednak jest różnica w tym, czy kilo gówna rozpuści się w 10 litrach wody czy w 100. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.studzionka.net.pl/gornictwo/historia.html

https://www.pgwir.pl/oferta/odprowadzenie-wody-zasolonej/

Odkąd na Śląsku wydobywany jest węgiel, mw od połowy XVIII wieku, silnie zmineralizowane kopalniane wody pompowano do Wisły i Odry. To są zwykłe fakty.. mało chyba znane, po ilości teorii spiskowych sądząc. Czyżby kumulacja różnych niekorzystnych czynników była niemożliwa, nie zdarzała się pomimo ludzkich starań i zabiegów?

Ludzkie starania i zabiegi w tym wypadku polegają na pozbyciu się syfu, przez wylanie go do rzeki.
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pominę uprzejmym milczeniem wyraźnie tu widoczne wpływy ekologianckiej indoktrynacji. Cieszę się, że jeszcze nie popadłeś w maltuzjanizm :) 

Nasz świat nie jest miejscem idealnym, i nic tego nie zmieni - nawet idealistyczne rojenia wielce natchnionych ideologów. Wymieranie i odradzanie jest wpisane w nasz los, tak samo jak i przeróżne katastrofy - obojętnie, z naszym udziałem, albo i  bez. Zauważ tak nawiasem, jeszcze niedawno Grenlandia nie była lądolodem..

 

Biblijny dezyderat wcale się nie zdezaktualizował. Tyle, że przybrał bardziej współczesną, laicką postać - stara dobra eksploatacja jest podstawą tzw dobrego życia & galopującego konsumpcjonizmu. Teraz ekologicznie przeorientowany świat będzie wydobywał z dna mórz i oceanów stosunkowo  niedawno odkryte konkrecje. W imię przodującej ideologii oraz ocalenia matki Gai  ;)

 

Iluzją i nieskończona naiwnością jest mniemać, że człowiek trzyma w swoim ręku wszystkie nici. Że ma boską moc sprawczą  :) To co się przydarzyło Odrze, jest splotem wielu czynników, a na wiele z nich nie mamy, nie mieliśmy, i  nie będziemy mieli decydującego  wpływu.. chyba że poddamy ją całkowitej ludzkiej kontroli  :)  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Pominę uprzejmym milczeniem wyraźnie tu widoczne wpływy ekologianckiej indoktrynacji. Cieszę się, że jeszcze nie popadłeś w maltuzjanizm :)

Nasz świat nie jest miejscem idealnym, i nic tego nie zmieni - nawet idealistyczne rojenia wielce natchnionych ideologów. Wymieranie i odradzanie jest wpisane w nasz los, tak samo jak i przeróżne katastrofy - obojętnie, z naszym udziałem, albo i  bez. Zauważ tak nawiasem, jeszcze niedawno Grenlandia nie była lądolodem..

 

Biblijny dezyderat wcale się nie zdezaktualizował. Tyle, że przybrał bardziej współczesną, laicką postać - stara dobra eksploatacja jest podstawą tzw dobrego życia & galopującego konsumpcjonizmu. Teraz ekologicznie przeorientowany świat będzie wydobywał z dna mórz i oceanów stosunkowo  niedawno odkryte konkrecje. W imię przodującej ideologii oraz ocalenia matki Gai  ;)

 

Iluzją i nieskończona naiwnością jest mniemać, że człowiek trzyma w swoim ręku wszystkie nici. Że ma boską moc sprawczą  :) To co się przydarzyło Odrze, jest splotem wielu czynników, a na wiele z nich nie mamy, nie mieliśmy, i  nie będziemy mieli decydującego  wpływu.. chyba że poddamy ją całkowitej ludzkiej kontroli  :)  

 

Na większość czynników człowiek miał wpływ:

- lanie syfu

- totalne uregulowanie, utrudniające samooczyszczenie

- nawet niski stan wód to wina człowieka, bo od lat dbamy o jak najszybsze odprowadzenie wody, mokradła poosuszaliśmy, co generuje i wydłuża wszelkie susze.

 

To są bardzo proste sprawy. Tak samo jak smog powstaje z bardzo prostych przyczyn. A to, że brak wiatru czy odpowiednia wilgotność też są czynnikami - no są, ale gdyby nie emitowanie kosmicznych ilości syfu do atmosfery, to problemu by nie było.

 

Ale wygodniej rozłożyć ręce i powiedzieć "no nie kontrolujemy wszystkich czynników, więc cóż robić - Mietek, wrzucaj tę oponę do pieca, a syf z zakładu - prosto do rzeki!".

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Wracając do tematu wątku - czy coś się dzieje aktualnie w temacie wprowadzenie no kill na Odrze ?  Macie jakieś informacja jak to wygląda w poszczególnych obwodach / odcinkach ?

Na odcinku Odry zarządzanym przez Okręg Wrocław jest no-kill do końca kwietnia obligatoryjny. Co będzie po tej dacie? Nie wiem. Mam nadzieję że zostanie przedłużony i przedłużany na zawsze.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na odcinku Odry zarządzanym przez Okręg Wrocław jest no-kill do końca kwietnia obligatoryjny. Co będzie po tej dacie? Nie wiem. Mam nadzieję że zostanie przedłużony i przedłużany na zawsze.

 

Również mam taką nadzieję. Miło jest złowić dużego okonia (niestety duży okoń w okręgu Wrocław ma 30+cm, jeszcze nie widziałem ryby powyżej 35cm, a okoni złowiłem naprawdę mnóstwo w tym sezonie) i wiedzieć, że ma dobrą szansę urosnąć do sensownych rozmiarów i za jakiś czas da się złowić ponownie :)

 

Ale po skażeniu wypadałoby ograniczyć też populację kormorana, który obecnie skutecznie pustoszy zimowiska ryb, w tym starorzecza.

 

W każdym razie, no kill do kwietnia jest wysoce niewystarczający. Odra potrzebuje dłuższego odpoczynku od pozyskiwania mięsa.

 

Przy okazji, rozmawiałem z "wędkarzami" (tzn. mają kartę i wędkę...) nad wodą i uważają, że no kill nie ma i tak im mówią ich koledzy ze straży rybackiej, więc będą dalej zabierać ryby. Przydałoby się trochę intensywniej te przepisy egzekwować. Kary są o wiele za niskie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kary nie są za niskie tylko limity chore. Obecnie nie trzeba być kłusownikiem żeby wyrybić jakąkolwiek wodę. No kill nie załatwi sprawy a tylko trochę ją polepszy. Renowacja starorzeczy, przywrócenie tych, które niemal znikły. Aby myśleć o odbudowie rybostanu nie sprzed zatrucia a sprzed 30lat, to trzeba zadbać o naturalne tarliska. Przykre jest to że nikt tego nie widzi. Nie widać aby ten temat gdzieś krążył wśród wędkarzy, ichtiologów, decydentów jednej czy drugiej organizacji.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powinien być ustalony limit roczny w kg rybiego białka żeby się  nie opłaciło opłacić  karty .

To co napisał Zed Zgred naturalne rozlewiska i starorzecza trzeba  ratować za wszelką cenę ale 

zieloni trzymają łapę   na 100 % nie pozwolą Natura 2000 .

Odra to piękna rzek co prawda uregulowana ale z potencjałem .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powinien być ustalony limit roczny w kg rybiego białka żeby się  nie opłaciło opłacić  karty .

To co napisał Zed Zgred naturalne rozlewiska i starorzecza trzeba  ratować za wszelką cenę ale 

zieloni trzymają łapę   na 100 % nie pozwolą Natura 2000 .

Odra to piękna rzek co prawda uregulowana ale z potencjałem .

Program Natura 2000 nie ma tu nic do rzeczy. Ciężkie maszyny obecnie regulują Odrę. Problem jest w tym że nikt nie widzi znikających starorzeczy i tego skutków.

Edytowane przez Zed Zgred
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również mam taką nadzieję. Miło jest złowić dużego okonia (niestety duży okoń w okręgu Wrocław ma 30+cm, jeszcze nie widziałem ryby powyżej 35cm, a okoni złowiłem naprawdę mnóstwo w tym sezonie) i wiedzieć, że ma dobrą szansę urosnąć do sensownych rozmiarów i za jakiś czas da się złowić ponownie smile.png

 

Ale po skażeniu wypadałoby ograniczyć też populację kormorana, który obecnie skutecznie pustoszy zimowiska ryb, w tym starorzecza.

 

W każdym razie, no kill do kwietnia jest wysoce niewystarczający. Odra potrzebuje dłuższego odpoczynku od pozyskiwania mięsa.

 

Przy okazji, rozmawiałem z "wędkarzami" (tzn. mają kartę i wędkę...) nad wodą i uważają, że no kill nie ma i tak im mówią ich koledzy ze straży rybackiej, więc będą dalej zabierać ryby. Przydałoby się trochę intensywniej te przepisy egzekwować. Kary są o wiele za niskie.

 

Kormoran i jego populacja to olbrzymi problem, ale musiałyby pójść za ograniczeniem jego populacji zmiany w prawie na szczeblu krajowym. Niby można w uzasadnionych przypadkach strzelać, ale to ciężka sprawa.

Co do kontroli, ponoć o dziwo w weekend albo w tym tygodniu była. Szok i niedowierzanie ;) I zgoda, za mało, za rzadko, nie zawsze w odpowiednich porach.

 

 

 

Kary nie są za niskie tylko limity chore. Obecnie nie trzeba być kłusownikiem żeby wyrybić jakąkolwiek wodę. No kill nie załatwi sprawy a tylko trochę ją polepszy. Renowacja starorzeczy, przywrócenie tych, które niemal znikły. Aby myśleć o odbudowie rybostanu nie sprzed zatrucia a sprzed 30lat, to trzeba zadbać o naturalne tarliska. Przykre jest to że nikt tego nie widzi. Nie widać aby ten temat gdzieś krążył wśród wędkarzy, ichtiologów, decydentów jednej czy drugiej organizacji.

 

Niestety, w świadomości wędkarskiej ten problem jest totalnie zmarginalizowany. A powinien być jednym z najważniejszych postulatów zamiast głośnego "Karpia! Wincyj karpia!!! Tanio!"

 

 

Powinien być ustalony limit roczny w kg rybiego białka żeby się  nie opłaciło opłacić  karty .

To co napisał Zed Zgred naturalne rozlewiska i starorzecza trzeba  ratować za wszelką cenę ale 

zieloni trzymają łapę   na 100 % nie pozwolą Natura 2000 .

Odra to piękna rzek co prawda uregulowana ale z potencjałem .

 

Z limitem zgoda.

Ale gdyby nie ci zieloni, o których chyba w ogóle pojęcia nie masz, to już dawno miałbyś wszystkie rzeki od linijki lub prace nad tym in progress. Warto czasem wyjść z bańki informacyjnej, że na taki eufemizm się skuszę. Jest kilka różnych organizacji... I właśnie Rafał wskazał że to wędkarze mają gdzieś sprawy żywotne dla odbudowy populacji ryb. A jedynymi z tych, którzy mówią o potrzebach starorzeczy i innych tarlisk są właśnie zieloni. Aż dziw że na wędkarskim forum takie rzeczy trzeba tłumaczyć.

Odra to jedna z najbrzydszych rzek jaką znam, wyrybiona i zniszczona. Szczególnie na docinku od Raciborza do Malczyc. Potem jest minimalnie lepiej, ale to i tak jest marność.

A wrocławski odcinek, będący zbiornikiem zaporowym tak na prawdę już w ogóle kosmos. Aż dziwne że jakieś ryby tu jeszcze żyją, bo tarlisk z wyjątkiem kilku rzeczułek i powodziówki nie ma.

Niesamowite jak mamy skrzywione postrzeganie natury. Zwyczajnie, beton już się tak wrył w świadomość że zaczął się podobać. To jak z tą anegdotą o urządzaniu się w dupie.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kary nie są za niskie tylko limity chore. Obecnie nie trzeba być kłusownikiem żeby wyrybić jakąkolwiek wodę. No kill nie załatwi sprawy a tylko trochę ją polepszy. Renowacja starorzeczy, przywrócenie tych, które niemal znikły. Aby myśleć o odbudowie rybostanu nie sprzed zatrucia a sprzed 30lat, to trzeba zadbać o naturalne tarliska. Przykre jest to że nikt tego nie widzi. Nie widać aby ten temat gdzieś krążył wśród wędkarzy, ichtiologów, decydentów jednej czy drugiej organizacji.

Absolutnie masz rację i sam wielokrotnie podnosiłem, że te limity są z kosmosu i na bakier z możliwościami naszych łowisk. Jedyne, czemu one przeciwdziałają, to przemysłowe pozyskiwanie mięsa. Ale to tyle. Znam dobre łowisko, które, jakbym się uparł, to w ciągu 20 dni straciłoby ze 140 sztuk wymiarowej ryby (bo zakładam, że miałbym parę razy pecha i nie zrobił limitu). 20 dni, a tak można łowić od grudnia do marca minus dni z lodem.

Na rzekach poprzegradzanych zaporami, można taką metodą wyeliminować wymiarową rybę i to na długo, szczególnie, że po zaburzeniu równowagi w przyrodzie, może się okazać, że populację okonia trafia szlag, bo inny drapieżnik (np. kleń) zajmuje jego niszę.

 

Tak czy owak - pora faktycznie zadbać o tarliska. Połączenie starorzeczy z Odrą to robota w wielu wypadkach dla paru chłopów z łopatami i sądzę, że żaden ekolog protestować nie będzie - to tak naprawdę naprawianie tego, co człowiek zepsuł, uniemożliwiając rzece tworzenie nowych starorzeczy, czy zasilanie dotychczasowych podczas wezbrań. Tylko trzeba tego potem pilnować, by nikt siaty nie rozstawił. Trzeba kormorana przegonić. To nie są duże koszty, w porównaniu z wpływami ze.składek.

Edytowane przez Andżej
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na odcinku Odry od Wrocławia do jej ujścia naliczyłem prawie 30 dużych starorzeczy które są w opłakanym stanie i nie spełniają swojej funkcji. Przy mojej rodzinnej miejscowości są 4 duże starorzecza, które znikają w oczach. Nie odbywa się już tam tarło, nie ma gniazd sandaczy, nie wpływają bolenie. W latach 90' odbywało się na tym odcinku GP Polski w spinningu na martwej rybie. Do wagi były przynoszone ogromne ilości ryb. Obecnie nikt by nie zaryzykował robienia takiej imprezy w tym samym miejscu.
Jestem za NK na Odrze ale jeszcze bardziej za przywróceniem starorzeczy ich funkcjonalności. Mówimy tu o ilościach narybku idących w tony...każdego roku. Mówimy o skutecznym tarle i możliwości odchowania narybku. Główne koryto nie zapewni takich warunków jak starorzecza.
Odra sprzed zatrucia to była rzeka umęczona i już wyrybiona w porównaniu do czasów gdy funkcjonowały starorzecza.

Niestety paru chłopa z łopatami nic tu nie wskóra. W grę wchodzi jedynie ciężki sprzęt. Jak ktoś zerknie na google maps to zobaczy o czym mowa. Naprawdę jestem w szoku że obecnie przygotowano plany na renowację ostróg i się je wykonuje a nikt nawet nie spojrzał na starorzecza. :|

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...