Skocz do zawartości

Epitafium dla wędkarza polskiego...


ZedSet

Rekomendowane odpowiedzi

Podpisano: bujający w obłokach idealista i romantyk, wierzący w pozytywistyczną pracę, dzięki której zdoła, wraz garstką podobnie myślących, złamać opór kilkuset tysięcy ulepionych na wzór i podobieństwo zmarłego. Współczesny Syzyf.

Opinię wydał: biegły ze stypy stojąc przy trumnie wędkarza, pogodzony z losem.

 

Nie bujam, po prostu pamiętam czasy gdy człowiek z wędką wiedział że samo się nie zrobi za składkę członkowską.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pogodzony, to prawda. Karta wędkarska A.D.1980. Po prostu nie pamiętam, by było inaczej i nie dostrzegam, by systemowo coś się zmieniło.

System oraz jego kształt jest tylko i aż wypadową zachowań swych członków. Ja pamiętam że kiedyś jednak było inaczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, możemy powymieniać poglądy, choć jest tu na forum masę wątków z podobną polemiką. W skrócie, system, a użyłem tego słowa, by odrzucić na bok pojedyńcze sukcesy reformatorów, jest umocowany na kilkuset tysiącach roszczeniowo nastawionych zjadaczy białka. Jest bardzo mądrze skonstruowany przez specjalistów z zeszłej (?) epoki. Działa sprawnie, a to że wędkarzy z naszej małej bańki zalewa krew, nie ma specjalnie wpływu na jego funkcjonowanie. Można go złamać, ale moim zdaniem tylko odgórnie. Tak mogłoby się stać, tyle że następca wygląda bardzo podobnie, jeśli nie gorzej. I nie dlatego, że jest wytworem i przydupasem takiej, czy innej partii politycznej. Dlatego, że zakres jego kompetencji lokuje wędkarstwo na szarym końcu problemów do rozwiązania. Statystycznego Polaka interesuje to, by miał czystą wodę w kranie, czy by powódź nie zalała mu domu. To, czy ja, czy Ty będzieli mieli gdzie wyskoczyć na rybki, ma w nosie. I nic w tym dziwnego.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dotyczy, nawet bardzo. Ogniska społecznego zaangażowania  zapalają się tu i ówdzie, tylko docierają prawie zawsze do ściany nie mania wpływu na "swoją" wodę.

A więc skacząc  z degradacji wód powierzchniowych....

Ogniska społecznego zaangażowania niedawno pokazały że się da. Wymienili władze i dla przykładu teraz ta władza pyta się użytkowników gdzie robimy obręby ochronne itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, możemy powymieniać poglądy, choć jest tu na forum masę wątków z podobną polemiką. W skrócie, system, a użyłem tego słowa, by odrzucić na bok pojedyńcze sukcesy reformatorów, jest umocowany na kilkuset tysiącach roszczeniowo nastawionych zjadaczy białka. Jest bardzo mądrze skonstruowany przez specjalistów z zeszłej (?) epoki. Działa sprawnie, a to że wędkarzy z naszej małej bańki zalewa krew, nie ma specjalnie wpływu na jego funkcjonowanie. Można go złamać, ale moim zdaniem tylko odgórnie. Tak mogłoby się stać, tyle że następca wygląda bardzo podobnie, jeśli nie gorzej. I nie dlatego, że jest wytworem i przydupasem takiej, czy innej partii politycznej. Dlatego, że zakres jego kompetencji lokuje wędkarstwo na szarym końcu problemów do rozwiązania. Statystycznego Polaka interesuje to, by miał czystą wodę w kranie, czy by powódź nie zalała mu domu. To, czy ja, czy Ty będzieli mieli gdzie wyskoczyć na rybki, ma w nosie. I nic w tym dziwnego.

Po całości się nie zgodzę. Nie ma potrzeby łamania systemu, nie stoimy przy jego trumnie tylko przy trumnie wędkarza o czym chyba zapomniałeś. System będzie nawet po to by obsłużyć trupa, przy którym się zebraliśmy co z resztą się właśnie odbywa.

 

Edytowane przez Zed Zgred
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Władza pyta użytkowników o obręby ochronne? Naprawdę? A to nie powinno być tak że obręby wyznacza "władza" która się dobrze na tym zna.

W taki sposób wędkarz ubrał garnitur by się wybrać w ostatnią podróż.

Wędkarz ma się znać tylko na łowieniu a resztę to powinien mieć w doopie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie ma być w takim razie kryterium powstania obrębu ochronnego? Widzimisię użytkowników, czy rybacka wiedza?

Jedno nie wyklucza drugiego, współpraca wskazana. Nie pomniejszałbym opinii wędkarzy, którzy są często nad wodą i znają rytm życia rzeki...przynajmniej kiedyś tak było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś mi się to nie trzyma kupy. Nie łamać systemu i funkcjonować normalnie? Mógłbyś przybliżyć, jak sobie wyobrażasz stowarzyszenie liczące pół miliona członków? Członków o równym poziomie satysfakcji z jego funkcjonowania.

Łamać system tylko po to by obsłużyć trupa? Po co? Zmarlakowi wszystko jedno.

Co masz na myśli pisząc o funkcjonowaniu normalnie?

Obecnie mamy stowarzyszenie liczące pół miliona członków. Jedyny problem to ten trup.

Odwrócę Twoje pytanie. Podaj swoją definicję idealnego systemu, który będzie wszystko obsługiwał tak by członek nie robił nic i żeby wszyscy byli zadowoleni.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie twierdzę, że jako członek mam nie robić nic. W tej chwili nie mam ochoty być Don Kichotem. Obecnie nie mamy stowarzyszenia. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie pół miliona społeczników skupionych wokół jednego hobby. To co mamy to centrala obsługująca pół miliona klientów. Prawem kaduka owa centrala nazwała się stowarzyszeniem. Tak brzmi ładnie, odpowiedzialność spada na klientów, a nie zarządzających tym biznesem. Ty nazywasz ich trupami, ale oni miewają się dobrze. Wpłacają składki i pozyskują z wody ryby, które wcinają. Łączą przyjemne z pożytecznym, bo lubią łowić ryby i lubią je jeść (albo sprezentować sąsiadowi). Dlaczego dziś o tym piszemy? Bo łączy nas troska o rybność wód, nad którymi bywamy. Tymczasem działalność centrali wespół z klientami doprowadziła do katastrofalnego stanu zarządzanych (niemal wszystkich) wód w Polsce. Jaki mam pomysł? Chyba jeszcze bardziej romantyczny i nierealny, niż reformowanie zastanego stanu rzeczy. Zburzyć i zbudować od nowa. Jak? Pewnego pięknego dnia odbywa się konferencja prasowa. Państwowy urzędnik oznajmia, że mandat PZW się wyczerpał. Rabunkowa polityka związku, której skutkiem jest wytrzebienie ryb w rzekach, jeziorach i zbiornikach zaporowych wymaga podjęcia drastycznych zmian, w celu przywrócenia normalności i ratowania ekosystemu tych wód. Wprowadza się całkowity zakaz zabierania ryb. Wody wyjątkowo dotknięte wyrybieniem (np. ZZ) zostają objęte trzyletnim zakazem wędkowania. Okresy ochronne zostają utrzymane na starych zasadach. Wędkarstwo zostaje uznane za sport. Szczegółowo zostaną określone zasady obchodzenia się ze złowionymi rybami, w trosce o ich najlepszą kondycję po uwolnieniu. Nad organizacją sportu wędkarskiego będzie czuwać organ państwowy, ale podstawowymi komórkami będą małe stowarzyszenia, czy kluby dbające o wydzielone wody w swojej okolicy. Organ nadzorujący zatrudnia wyłącznie wędkarzy i ichtiologów, a jego działalność jest w 100% transparentna. Na budżet składają się opłaty za wędkowanie i jest z niego finansowana kontrola i ochrona wód, organizacja tarlisk, sprzątanie. Dodatkowe wsparcie finansowe wód z deficytem w budżecie na wspomniane cele odbywa się z budżetu Ministerstwa Środowiska. Wody bez opieki stowarzyszeń wędkarskich są na garnuszku Skarbu Państwa. Tyle z mojej bajki. Może zbyt fantastyczna, pewnie nieco koślawa. Według mnie tylko bardzo małe grupy zapaleńców społeczników mogą przywrócić normalność. Reszta to zarażona optymizmem grupa wspierająca. Optymizmem można się zarazić. Potrzebne jest światełko w tunelu i plan uzdrowienia sytuacji, a nie myślenie życzeniowe i odgrzewanie trupa. Niestety, to co napisałem nosi wszelkie znamiona utopii. Po pierwsze zakłada pozbycie się pół miliona wygłodniałych wędkarzy. Mały procent zdecyduje się zostać nad wodą i zastosować do nowego prawa. Po drugie zakłada, że ową masę eliminuje garstka zapaleńców. Po trzecie biznes wędkarski nie pozwoli na taki odpływ klienteli. Po czwarte trendy pseudopolityczne, oparte na lewackim ideolo szybciej wyeliminują nas, jako sadystów znęcających się nad zwierzątkami z próżnej przyjemności, niż tkną potężną grupę wędkarzy z patelnią w dłoni.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To "członkowskie" masy z maniackim uporem usiłują przemienić ideę dobrowolnego stowarzyszenia w biznesową, świadczącą  odpłatne usługi, spółdzielnię.. To jest znak czasu - płacę i wymagam! I nie działa ten patent.. widocznie jest niedoinwestowany, ale nadal powszechnie dostępny :)

 

Państwo polskie traktuje nas jako stowarzyszenie zrzeszające dobrowolnych uczestników, całkiem serio traktujących własny statut. I za bezcen oddaje nam we władanie znaczną część wód - tzw dobra wspólnego, co dla większości członków jest horrorem nie z tej ziemi. Palcem sami nie kiwną. nadbudowa być musi  :)  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Nie jestem w stanie wyobrazić sobie pół miliona społeczników skupionych wokół jednego hobby."

Po to są okręgi, koła abyś mógł to sobie wyobrazić.


" Prawem kaduka owa centrala nazwała się stowarzyszeniem. Tak brzmi ładnie, odpowiedzialność spada na klientów, a nie zarządzających tym biznesem."

To specyficzne hobby jakim jest wędkarstwo ma się do żywych istot jakimi są ryby oraz do środowiska wodnego. Odpowiedzialność powinna być odczuwalna na każdym kroku. W obecnych czasach wielu wędkarzy o tym zupełnie zapomniało.



"Nad organizacją sportu wędkarskiego będzie czuwać organ państwowy..."

Czyli niewybieralny twór, którego skład będzie się zmieniał wraz z władzą co 4-8 lat. Typowa spóła państwowa do przepalania kasy i tak się składa że historia dzieje się na naszych oczach.

"...ale podstawowymi komórkami będą małe stowarzyszenia, czy kluby dbające o wydzielone wody w swojej okolicy. Organ nadzorujący zatrudnia wyłącznie wędkarzy i ichtiologów, a jego działalność jest w 100% transparentna."

Czyli jednak chcesz zmienić system wyłącznie do obsługi trupa. Zdaje się że mamy okręgi oraz koła wędkarskie "dbające" o wody w swojej okolicy. Czy zmiana systemu spowoduje że trup zacznie dbać o swoje wody? Pomyśl co Ci da zmiana nazwy? :)

"Tymczasem działalność centrali wespół z klientami doprowadziła do katastrofalnego stanu zarządzanych (niemal wszystkich) wód w Polsce."

Obecnie możesz zmienić tą centralę, przynajmniej masz taką możliwość. Wprowadzenie tworu państwowego pozbawi Cię i tego przywileju. Patrz Wody Polskie.
Aby zmienić władzę członek musi być żywy.

"Według mnie tylko bardzo małe grupy zapaleńców społeczników mogą przywrócić normalność. Reszta to zarażona optymizmem grupa wspierająca."

Żadna mała grupa zapaleńców społeczników nie uzdrowi całego organizmu a ta "zarażona optymizmem grupa wspierająca" o której piszesz, to w gruncie rzeczy kiedyś żywa tkanka organizmu, który leży teraz w trumnie.


Nad kwestią zakazu zabierania ryb spuszczę kurtynę milczenia...

Systemowe rozwiązanie leży tylko i wyłącznie w nas. Żaden twór państwowy tego nie zmieni. Oboje po części myślimy życzeniowo jednak gdyby nasze oba plany zostały zrealizowane to w moim przypadku pozbywamy się trupa a w twoim zmieniamy system do jego obsługi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W taki sposób wędkarz ubrał garnitur by się wybrać w ostatnią podróż.

Wędkarz ma się znać tylko na łowieniu a resztę to powinien mieć w doopie.

 Właśnie tak. Skoro szanowna władza nie jest w stanie ustanowić realnych - takich dostosowanych do możliwości wód limitów no to o czym mowa???

 

A rachunki bardzo ciężkie ha haha

 

A limity - a z czasów komuny prawie wszędzie.

 

Mam szacunek dla ludzi którym się chce. Ale władza robi wszystko aby im się chcieć przestało.

 

Malutki przykład - okręg Poznań życzy sobie opłaty za udział w zawodach dla wędkarzy spoza okręgu. Organizator obnizył o tą kwotę wpisowe. Brawo mu za to. Ale jak wyjaśnić taką pazerność działaczy???? 

Zawody na żywej rybie, strat w zasadzie nie ma. I jak to się ma do Często wywoływanego Statutu związku? Że popularyzacja wędkarstwa i inne papierowe deklaracje???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ZedZgred... tak brzmisz jakbyś chwilę wcześniej obalił flaszkę sikacza na łódce... w towarzystwie SOB-a

Brzmię tym co widzę i tym gdzie żyję. Z dostępnych narkotyków tylko kawa i papieros. Chociaż jak na stypę przystało przydałby się jakiś trunek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...