Skocz do zawartości

Raba


JohnnyJohn

Rekomendowane odpowiedzi

Co prawda łowiłem tam dosyć dawno w początku lat 90, ale sam złowiłem jednego dnia klenia, pstrąga i szczupaka, widziałem też martwego sandacza. Część ryb pewnie pochodzi z zalewu Dobczyckiego stąd taka różnorodność. Co jakiś czas dochodzą wieści o łowionych mega potokach, czytałem że są też tęczaki, źródlaki i lipki, więc chyba warto...

Aaa te ryby złowiłem w ciągu jednego dnia bo wyszło tak jakbym tylko tyle złowił na Rabie. Niżej na wysokości Cikowic poniżej jazu kiedyś były piękne klenie które łowiło się na czereśnie i tu zdradzę tajemnicę na zielone nitkowate glony, super łapanie. Były też piękne brzany i trafiały się duże bolenie których wtedy nie potrafiłem złowić. Powyżej Cikowic trafiłem też jedynego w swojej wędkarskiej karierze źródlaka, wziął w maleńkim dopływie w dołku metr/metr i jedyną świnkę na spinnig.

Ciekawe jak jest teraz na Rabie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam stronę przyjaciół Raby i zdjęcia - da to chya dobry pogląd na to co w wodzie pływa.

W sobotę laduję w Kraku - może jakiś fishing Michalm?? Chętnie bym sie zaprzyjaźnieł z przyjaciółmi Raby, jako że nad tą rzeką stawiałem pierwsze samodzielne kroki (właśnie między Dobczycami a Gdowem) z muchówką. A pierwszy raz łowiłem na muche na Bobrze we Wleniu równo 29 kwietnia '02 albo '03, więc na zlocie będzie mała rocznica - 5 lat z muchówką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 lat później...

Puki woda pynie zawsze warto.Ale raczej poczatek sezonu bardzo słabiutki jak co roku z powodu płynacej zimnej wody i ciezko zobaczyc jakies ryby w wodzie.Ale sa pochowane sezon zaczyna sie dopiero około konca maja ,i cos zaczyna zyc.Bynajmniej na spina tak zauwazam co roku.A nawet w sezonie ciezka woda .Ale warta wedrówek.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Woda trudna, zapora zaburza termikę rzeki poniżej bardzo mocno. Pomimo tego można ładnie połowić, ale trzeba wychodzić swoje godziny nad wodą, bo kiedy widzisz dół i spodziewasz się konia, to od razu mówię, nie złowiłem tam nigdy konia z głębokiej wody. Ta rzeka ma mało wspólnego z typowymi rzekami które wcześniej znałem. Ale już za parę lat uczęszczania ogarniesz temat! : )

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z tym co napisał kolega wyżej. Z moich doświadczeń też wynika, że Raba "budzi się do życia" powiedzmy miesiąc później niż Wisła. Piszę o kleniach i odcinku od Bochni w dół. Oczywiście nie oznacza to, że wcześniej woda jest totalnie martwa. W ostatnich 3 latach rzeka była według mnie bardzo wymagająca. Trzeba jej poświęcić sporo czasu, a w okresie wczesnowiosennym należy to jeszcze pomnożyć razy dwa. Wpływ na to ma rybostan. Poza nielicznymi okresami ryba jest rozproszona i ostrożna. Dla mnie klenie z Wisły, przy tych z Raby są po prostu głupie ;p

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jeżeli mam porównywać Rabę do Dunajca to powiem szczerze wybrałbym Rabę. W moim przekonaniu ryba na Dunajcu jest jeszcze bardziej rozproszona i również  w moim mniemaniu an efekty trzeba zaczekać do czerwca .Zresztą z tym ,że początkiem sezonu jest słabo to już normalność dla rzeki górskiej. 

Krótko jeśli masz blisko do Raby i możesz sobie pozwolić być na niej często tj. min raz w tygodniu a najfajniej to na te 2-3 h po pracy każdego dnia ,to jest to super rzeka.Zresztą prosta sprawa jak będziesz często nad wodą to kiedyś trafi ci się dzień konia i połowisz naprawdę super. Zaletą Raby jak i przekleństwem jest bliskość od Krakowa . Mnie w okolicach Gdowa jedynie przeszkadza ten ryk tych quadów i crossów reszta jest ok. Ja mogę mieć zdanie spatrzone bo swoje pierwsze kroki i przez prawie 10 lat praktycznie tam wędkowałem nie licząc pojedynczych wypadów na Dunajec. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim. Z moich doświadczeń Raba jest bardzo ciężką rzeką.

Pierwsze 2-3 sezony to bardziej obserwowanie przyrody niż łowienie ryb. Trzeba mieć dużo cierpliwości i pokory żeby coś złowić. Dużym minusem jak już koledzy pisali to krótki sezon, ryby bardzo późno się budzą do życia i nawet w cieplym maju po calym dniu łowienia mozna nawet uklejki nie zobaczyć w wodzie.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łowiłem w czasach gdy w Rabie było ryby pod dostatkiem głównie kleni i brzan i na spinning nigdy nie było łatwo. Za to na wiśnie i glony klenie brały jeden za drugim. Fakt że wtedy byłem początkującym spinningistą, choć złowienie klenia w Wiśle, Rudawie czy Skawince nie stanowiło problemu. W Rabie woda była czystsza niż w innych rzekach i klenie niechętnie brały na coś sztucznego. O smużakach wtedy nikt nie słyszał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zeszłym roku, w wakacje byłem w miejscu ujścia Raby do Wisły i było mnóstwo małych kleni, tyle że to już przy opasce na Wiśle, Raba była jakby metna I bez śladu ryb. Tak jakby w tamten okolicy wszystkie ryby uciekaly do Wisły, gdzie może warunki są korzystniejsze.

A krzaki mi nie straszne, w nich urok :)

Edytowane przez Braco
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A krzaki mi nie straszne, w nich urok :)

 

Są takie odcinki poniżej Bochni, że faktycznie mają jakiś urok :D Przedzierasz się 50-100m od wału do koryta przez mieszankę wikliny, pokrzyw i ostrężyn, ścigany przez wszelkie robactwo. Po dostaniu się do koryta okazuje się, że nie możesz oddać rzutu. Wiklina szczelnie porasta stromy brzeg, tak że wędki nie wciśniesz, o brodzeniu możesz zapomnieć bo pod nogami rynna 1,5m. Zawracasz w kierunku wału, robisz dwa kroki i jesteś po pachy w norze bobra. Polecam, ale tylko dla tych którzy potrafią docenić urok takiej walki o przetrwanie :D 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nie będzie tak źle, jestem ostrożny.

To dla niedzielnego wędkarza Raba się nie nadaje, lepiej na Wisle jechać?

W okolicach Bochni na co się nastawić, by coś wyjąć? Klen? Z tego co koledzy piszą to łowienie w zimie/ na przedwiośniu nie ma sensu? Gdzie te ryby w Małopolsce?

Tak czy siak nie zrazilem się do Raby, będę z nią walczył.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nie będzie tak źle, jestem ostrożny.

To dla niedzielnego wędkarza Raba się nie nadaje, lepiej na Wisle jechać?

W okolicach Bochni na co się nastawić, by coś wyjąć? Klen? Z tego co koledzy piszą to łowienie w zimie/ na przedwiośniu nie ma sensu? Gdzie te ryby w Małopolsce?

Tak czy siak nie zrazilem się do Raby, będę z nią walczył.

kleń, okoń, a im bliżej Wisły to wszystko co tylko z Wisły wpłynie, nawet i jakiś sumek się trafi.

Z rybami na Dunajcu czy Rabie w zimie zawsze była dupa. Jedynie można połowić jak się zna bardzo dobrze rzekę i ma się dużo czasu. 

Są odcinki gdzie jest bezrybie a pare kilometrów dalej da sie coś złowić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam opinie przedmówców. Raba jest raczej płytka, zakrzaczona, niemal pusta do późnej wiosny. Nawet jak ryby w niej zaczynają być aktywne to pomimo namierzenia np niebrzydkich kleni, ogromnie trudno się do nich dobrać. Szkolone. Pstrągi poniżej Gdowa to praktycznie wyłącznie uciekinierzy z no-killa i odcinków specjalnych powyżej. Trzeba poznać tę wodę, żeby umieć sobie tam radzić, zwłaszcza gdy nic się nie dzieje. Są całe kilkusetmetrowe, czy nawet kilometrowe odcinki praktycznie bezrybne, ale można namierzyć stadko fajnych kleni, "melinę" bolenia a nawet brzanową rafę. Tylko potem trzeba to jeszcze skusić do brania...

Poza tym bywają okresy w lecie, gdy na skutek upałów i braku powodzi (zapora Dobczyce) kamieniste dno rzeki szczelnie porasta kożuch brunatnych glonów. Bywa też, że woda niesie tysiące nitkowatych zielonych "kłapci" i takie futro trzeba co rzut zdejmować z przynęty. Generalnie trudna woda. Adam Kozłowski (blog wedkarskiewakacje) kilka razy zrobił tam spotkanie spiningowo-muchowe grupy kolegów i zwykle był dramat w wynikach. Podobnie tragiczną opinię o Rabie mają chłopaki z Tarnowa, którzy mają jedną z tur swojej ligi okręgowej w Damienicach.

Chyba z powodu niewielkiego rozmiaru Raba podatna jest na przełowienie i kłusoli. Jakoś się jednak broni. Poza tym jest niezdeptana, mało uczęszczana i znacznie czystsza niż Wisła.
Ja, mieszkając w połowie drogi między Rabą a Wisłą, mimo wszytsko zwykle wybieram Królową.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pstrągi są rzeczywiście nieliczne i małe, ale trafiają się i większe, ale co roku na innych metach. Brzan w zeszłym roku namierzylem multum i to takich ok 70cm, złowiłem jedna na 25cm. Kleni jest, ale tylko w konkretnych okresach roku w określonych miejscach, później kilometry pustki. W zeszłym roku kleniowego szalu nie bylo, największe może 55cm, dwa lata temu było kilka 60. Może ten rok będzie lepszy, szykuje się duża wodą, może przepłukać dno z mułu a wtedy powinien trafić się dobry sezon.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...