Skocz do zawartości

Składki członkowskie 2023


Okonhel

Rekomendowane odpowiedzi

Ciekawa i jak zwykle merytoryczna dyskusja.

Jak dla mnie Związak powinien wsłuchać się w głos wędkarzy praktyków a sprawy od razu stałyby się prostsze.

Moje wnioski, które wywodzę z opinii kolegów z koła oraz tych spotkanych nad wodą są jednoznaczne. Składki można i trzeba radykaline obniżyć. Radykalnie trzeba zwiększyć zarybienia niedrogim leszczem i tanią płocią rezygnując jednocześnie z drogich zarybień drapieżnikami będąctmi co jasne, antagonistami leszcza i płoci. Trzeba wprowadzić wszędzie nokila na leszcza i płoć, nie zaszkodzi na krąpia. Ryb wówczas będzie w bród. Obawy o karłowacenie powyższych gatunków nie będzie bo będziemy stale nimi zarybiać a wiadomo, że jak krew się miesza to ryby te rosną jak na drożdżach. Wędkarze będą zadowoleni, wody się zapełnią, będzie tanio i dla wszystkich dostępnie. Ostatecznie spinningiści też nie będą mogli narzekać ponieważ leszcz i płoć doskonale biorą na sztuczne mikro przynęty.

Tak czytam i mam poważne wątpliwości, bo albo:

1. pomyliłeś wątki,

2. jesteś producentem materiału zarybieniowego (w ramach PZW lub jako podmiot zewnętrzny),

3. wywodzisz się z tej grupy działaczy PZW, która uważa, że w stowarzyszeniu wszystko dzieje się dobrze i członkowie mogą spać spokojnie.

Do narzekań członków PZW na coroczny wzrost składek jesteśmy chyba już przyzwyczajeni, ta dyskusja nie tego dotyczy.

Dla zainteresowanych link do dość ciekawej rozmowy. Stare ale pewnie nie wszyscy mieli okazję posłuchać: 

Nie przesadzaj z tym doskonałym braniem leszczy i płoci na sztuczne przynęty. Owszem, daje się je łowić na małe spinningowe przynęty lub sztuczną muchę, a duże leszcze z wysypką na stosunkowo duże wahadła i woblery, ale bez przesady z tymi doskonałymi braniami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie napisałeś dlaczego bogate stowarzyszenie odbiera ulgi jednym, a pozostawia innym. Nie napisałeś, że to nie dziadkowie wyjedli np. sandacze z Siemianówki i lipienie z Sanu. Nie napisałeś co sądzisz o stowarzyszeniu Przemka, które pozwala zabrać trzy karpie tygodniowo  z tych aż stu pięćdziesięciu :) wpuszczonych do ich wody. Sarkazm możesz sobie darować. To co tam produkujemy na potrzeby PZW? Karpika, szczupaka, sandacza, potoka?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie napisałeś dlaczego bogate stowarzyszenie odbiera ulgi jednym, a pozostawia innym. Nie napisałeś, że to nie dziadkowie wyjedli np. sandacze z Siemianówki i lipienie z Sanu. Nie napisałeś co sądzisz o stowarzyszeniu Przemka, które pozwala zabrać trzy karpie tygodniowo z tych aż stu pięćdziesięciu :) wpuszczonych do ich wody. Sarkazm możesz sobie darować. To co tam produkujemy na potrzeby PZW? Karpika, szczupaka, sandacza, potoka?

Stowarzyszenie odbiera ulgi. To hasło już mi się podoba ☺

Z tego co wiem stowarzyszenie to jego członkowie czyli Ty i ja. Dlaczego więc odbieramy sobie i innym nam podobnym ulgi?

W mojej ocenie ulgi - jeśli wogóle, powinny być stosowane wyłącznie w stosunku do młodzieży. Jednak ja mam w tej kwestii tylko jeden głos, raz na cztery lata kiedy wbierani są delegaci w moin kole. Tego aspektu nie trzeba już rozwijać bo objaśniał go na wszystkie możliwe sposoby kol. SOB.

Jak mogę się tylko domyślać dla ryby jest raczej bez różnicy czy zostanie złowiona i zjedzona przez dziadka czy przedszkolaka.

 

Na Sanie bywam i uważam, może błędnie, że na wyraźny spadek pogłowia lipienia mają dalece większy wpływ inne czynniki niż wyjedzenie przez wędkarzy. Na Siemianówce nie wędkuję.

 

O stowarzyszeniu Przemka się nie wypowiadam bo nie jestem jego członkiem i zupełnie nic nie wiem o jego działaniu. Zawsze uważałem, że każde stowarzyszenie dziala wedle zasady - jak sobie pościelesz tak się wyśpisz. Jednocześnie wiem, że zarządzaniem rybami, nawet w grajdołkach powinni zajmować się fachowcy nie amatorzy co będzie zarówno pożyteczne dla ryb jak również dla samych wód. Reglamentowanie wpuszczonych dopiero karpi powinno polegać na tym aby każdy członek, który płacił składki mógł złowić i zabrać, jeśli chce, ryby w granicach wniesionego wkładu. Sprawiedliwość podziału nie polega na tym, że płacą wszyscy a ryby zabiera kilku najszybszych, którzy mają czas i okupują codziennie wodę dopóki pływa w niej ostatni wpuszczony karp. A co do ilości wpuszczanych jednorazowo karpi to nie wiem ile można było ich wpuścuć ale po deklaracji zakupu na zarybienie wód tego stowarzyszenia ok tony płoci zakładam, że mają ze 200ha wody w zarządzie. Jesli tak to 150 karpi jest ilością zupełnie wystarczającą.

Abstrahując, zdumiewa mnie też moda na bezrefleksyjne wprowadzanie gdzie się da i na co się da zasady no kill. Zarybiać jak najwięcej, ryb wogóle nie zabierać, nęcić bez umaru. Obłęd.

 

Na ostatnie pytanie "co tam produkujemy na potrzeby PZW?" mogę odpowiedzieć tylko, że nie wiem co tam produkujecie ☺

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

Ja nigdzie nie napisałem że wszyscy tacy są.

 

 

Nie spinaj się a ja już się nauczyłem że nic nikomu nie muszę udowadniać.

Po pierwsze, pisałeś o tych, którzy dostali 13-ki i 14-ki, a więc jednoznacznie uogólniłeś.

Po drugie, jeśli piszesz, cyt.: "ta grupa najwięcej ryb zabiera" to znaczy, że masz na ten temat dane i zwykła przyzwoitość wymaga udowodnienia, a jeśli nie masz danych, to właśnie Ty jesteś hipokrytą i głosisz niesprawdzone i kłamliwe twierdzenia.

Edytowane przez Alexspin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem odznaczony - nawet dwukrotnie! Pierwszą odznakę otrzymałem za kilka lat wolontariatu w dawnym MZGRiW. Drugą, a za własnoręczną odbudowę spalonej siedziby łódzkiej Resursy. I obie srebrne, przez pomyłkę.. a powinienem mieć z dubeltowymi rogami  :)

Chętnie zobaczę bardziej zasłużonych dla stowarzyszenia, szczególnie pośród rozlicznych tu wiecznie skrzywdzonych członków, zawsze pierwszych w trzaskaniu dziobem. Nieobecnych w realu, wszechstronnie bezradnych, biernych ale wiernych członków z mnogimi osobistymi deficytami..

 

Śmiało, sieciowi  mądrale !!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

Nie zamierzam się z niczego tłumaczyć i nie muszę nic nikomu udowadniać...

I to jest wyznacznik kultury osobistej i hipokryzji. :angry:

 

Edytowane przez Alexspin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stowarzyszenie odbiera ulgi. To hasło już mi się podoba ☺

Z tego co wiem stowarzyszenie to jego członkowie czyli Ty i ja. Dlaczego więc odbieramy sobie i innym nam podobnym ulgi?

W mojej ocenie ulgi - jeśli wogóle, powinny być stosowane wyłącznie w stosunku do młodzieży. Jednak ja mam w tej kwestii tylko jeden głos, raz na cztery lata kiedy wbierani są delegaci w moin kole. Tego aspektu nie trzeba już rozwijać bo objaśniał go na wszystkie możliwe sposoby kol. SOB.

Jak mogę się tylko domyślać dla ryby jest raczej bez różnicy czy zostanie złowiona i zjedzona przez dziadka czy przedszkolaka.

 

Na Sanie bywam i uważam, może błędnie, że na wyraźny spadek pogłowia lipienia mają dalece większy wpływ inne czynniki niż wyjedzenie przez wędkarzy. Na Siemianówce nie wędkuję.

 

O stowarzyszeniu Przemka się nie wypowiadam bo nie jestem jego członkiem i zupełnie nic nie wiem o jego działaniu. Zawsze uważałem, że każde stowarzyszenie dziala wedle zasady - jak sobie pościelesz tak się wyśpisz. Jednocześnie wiem, że zarządzaniem rybami, nawet w grajdołkach powinni zajmować się fachowcy nie amatorzy co będzie zarówno pożyteczne dla ryb jak również dla samych wód. Reglamentowanie wpuszczonych dopiero karpi powinno polegać na tym aby każdy członek, który płacił składki mógł złowić i zabrać, jeśli chce, ryby w granicach wniesionego wkładu. Sprawiedliwość podziału nie polega na tym, że płacą wszyscy a ryby zabiera kilku najszybszych, którzy mają czas i okupują codziennie wodę dopóki pływa w niej ostatni wpuszczony karp. A co do ilości wpuszczanych jednorazowo karpi to nie wiem ile można było ich wpuścuć ale po deklaracji zakupu na zarybienie wód tego stowarzyszenia ok tony płoci zakładam, że mają ze 200ha wody w zarządzie. Jesli tak to 150 karpi jest ilością zupełnie wystarczającą.

Abstrahując, zdumiewa mnie też moda na bezrefleksyjne wprowadzanie gdzie się da i na co się da zasady no kill. Zarybiać jak najwięcej, ryb wogóle nie zabierać, nęcić bez umaru. Obłęd.

 

Na ostatnie pytanie "co tam produkujemy na potrzeby PZW?" mogę odpowiedzieć tylko, że nie wiem co tam produkujecie ☺

Ja też jestem bardzo za odbieraniem przywilejów. Możesz sobie dopowiedzieć komu w pierwszym rzędzie bym ulgę bym zabrał. https://www.pzw.org.pl/pliki/prezentacje/24/wiadomosci/244828/pliki/skmbt_c25322100409530.pdf?fbclid=IwAR3PNP3AVD2tbz2YxBnkLDwOcTC1DN1FfVReoYJJLcH8AXyznj8oMvzo0rU 

Ale nie takim bezrefleksyjnym pozbawianiem ulgi. Młodzież-sprawa oczywista. Z drugiej strony wiem ile moje dzieci potrafiły zarobić w czasie studiów. My z Alexem (chyba się Alex nie mylę?) poradzimy sobie. Niestety dla wielu z tych, którzy przez kilkadziesiąt lat finansowali zarybienia, ośrodki zarybieniowe, biura okręgów, delegacje działaczy, nowe siedziby okręgów, straże okręgowe i społeczne itd. itp, a dzisiaj często żyją z najniższych emerytur, którzy za chwilę będą też musieli zapłacić pewnie też wyższą o 50% składkę dla swojego okręgu, suma za przyjemność posiedzenia z wędką nad wodą może się okazać zbyt dużą. Te wytykane 13tki i 14tki nawet wzrostu najważniejszych wydatków im nie pokrywają. No i komu to zawdzięczają? Tym którzy nie potrafią gospodarować związkowymi pieniędzy. Panowie w większości ze złotymi i złotymi w wieńcach. Jeśli to prawda z tymi pieniędzmi, które pozostają w okręgach, to dla mnie przynajmniej nie tylko niegospodarność, ale skandal. Nie potrafią preliminować wpływów i wydatków? Może należy powołać w okręgach komisje do spraw zbędnych i niepotrzebnych, oczywiście z bardzo licznymi składami, podjąć uchwały o wzroście diet, delegacji, zatrudnić więcej sekretarek w biurach okręgów? Jeśli nie wiedzą, co z tymi pieniędzmi zrobić?

Ja też Siemianówki na oczy nie widziałem, ale staram się wiedzieć, co się wyprawia z naszymi wodami. To nie dziadkowie wytrolowali sandacze z Siemianówki do dna. Na dobre łódki z silnikami raczej ich nie stać, a z brzegu tak dużemu zbiornikowi krzywdy się nie zrobi Na temat powodów upadku Sanu, jednego z najlepszych niegdyś łowisk lipieniowych w Europie, domyślam się, że mamy podobne zdanie. Tu akurat nawet najlepsi fachowcy od gospodarki rybackiej już raczej nie pomogą. 

Odnośnie ostatniego. My nic nie produkujemy, ale znamy takich, którzy bardzo sobie chwalą współpracę z PZW w tym zakresie. ;)     

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też jestem bardzo za odbieraniem przywilejów. Możesz sobie dopowiedzieć komu w pierwszym rzędzie bym ulgę bym zabrał. https://www.pzw.org.pl/pliki/prezentacje/24/wiadomosci/244828/pliki/skmbt_c25322100409530.pdf?fbclid=IwAR3PNP3AVD2tbz2YxBnkLDwOcTC1DN1FfVReoYJJLcH8AXyznj8oMvzo0rU 

Ale nie takim bezrefleksyjnym pozbawianiem ulgi. Młodzież-sprawa oczywista. Z drugiej strony wiem ile moje dzieci potrafiły zarobić w czasie studiów. My z Alexem (chyba się Alex nie mylę?) poradzimy sobie. Niestety dla wielu z tych, którzy przez kilkadziesiąt lat finansowali zarybienia, ośrodki zarybieniowe, biura okręgów, delegacje działaczy, nowe siedziby okręgów, straże okręgowe i społeczne itd. itp, a dzisiaj często żyją z najniższych emerytur, którzy za chwilę będą też musieli zapłacić pewnie też wyższą o 50% składkę dla swojego okręgu, suma za przyjemność posiedzenia z wędką nad wodą może się okazać zbyt dużą. Te wytykane 13tki i 14tki nawet wzrostu najważniejszych wydatków im nie pokrywają. No i komu to zawdzięczają? Tym którzy nie potrafią gospodarować związkowymi pieniędzy. Panowie w większości ze złotymi i złotymi w wieńcach. Jeśli to prawda z tymi pieniędzmi, które pozostają w okręgach, to dla mnie przynajmniej nie tylko niegospodarność, ale skandal. Nie potrafią preliminować wpływów i wydatków? Może należy powołać w okręgach komisje do spraw zbędnych i niepotrzebnych, oczywiście z bardzo licznymi składami, podjąć uchwały o wzroście diet, delegacji, zatrudnić więcej sekretarek w biurach okręgów? Jeśli nie wiedzą, co z tymi pieniędzmi zrobić?

Ja też Siemianówki na oczy nie widziałem, ale staram się wiedzieć, co się wyprawia z naszymi wodami. To nie dziadkowie wytrolowali sandacze z Siemianówki do dna. Na dobre łódki z silnikami raczej ich nie stać, a z brzegu tak dużemu zbiornikowi krzywdy się nie zrobi Na temat powodów upadku Sanu, jednego z najlepszych niegdyś łowisk lipieniowych w Europie, domyślam się, że mamy podobne zdanie. Tu akurat nawet najlepsi fachowcy od gospodarki rybackiej już raczej nie pomogą. 

Odnośnie ostatniego. My nic nie produkujemy, ale znamy takich, którzy bardzo sobie chwalą współpracę z PZW w tym zakresie. ;)

 

W moim okręgu nie ma rybaków ani nie wolno pływać.

Jeśli połowa z tych którzy stracą zniżki zapłaci to kasa w okręgu będzie się zgadzać. Dlaczego idziemy cały czas tropem że hobby jakim jest wędkarstwo ma być tanie i ogólnodostępne? Nie mogę tego pojąć.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do grupy wiekowej zabierającej najwięcej ryb z moich lokalnych spostrzeżeń opartych na rozmowach z "Januszami wędkarstwa" (nie ubliżając posiadaczom tegoż imienia) wynika iż :

 

"W sezonie" zabierają najwięcej mężczyźni w przedziale wiekowym 50-70 lat...

Jeśli chodzi połów spod lodu...to mało kto i mało co wypuszcza.

 

Najwięcej narzeka na rybostan grupa wiekowa wymieniona powyżej i wszystko zwala na zanieczyszczoną wodę.

 

Jeden z przykładów z nad Mazowieckiego Bugu...niedzielny poranek, staję na początku główki obrzucam woblerem szpicę kiedy z oddalonej o 50-70m sąsiedniej główki miejscowy "dziadek gumofilec" drze przechlaną japę - "...Młody chodź na tutaj, boleń chodzi...odpowiadam, boleń mnie nie interesuje, dziadek na to - "...jak się na smalcu smaży to i boleń dobry..."

 

Jeśli za rządów "Wód Polskich" przypadkiem będzie drożej ale faktycznie lepiej...będę płacił i łowił.

Trudno się spodziewać czegoś dobrego  po jakimkolwiek organie z nadania rządu...którejkolwiek polskiej opcji politycznej.

Ale nie zostaje nic innego jak poczekać i zobaczyć co będzie...i tak ustawodawca zrobi z Nami wędkarzami co tylko zechce...

Edytowane przez Catrol
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dostali 13ki, dostaną 14stki to niech nie płaczą nad tym 150zł bo i tak ta grupa najwięcej ryb zabiera i czy sie to komuś podoba czy nie to taka prawda.

 

Zapomniałeś o :

Pięćset plusach, KRUSowcach, becikowcach, wyprawkowcach, socjalsach.

Przełóż zwrotnicę bo pędzisz na ścianę   :P .....  ...  

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację. Tylko ja nie narzekam i pędzę na tą ścianę z przekonaniem że jak się dobrze rozpędzę to ją przebiję a co najmniej spróbuję.

Natomiast 80% wędkarzy nawet nie spróbuje bo lepiej się bezproduktywnie wypłakować w internetach.

Po ostatnich wyborach w okręgach widać że można ściany przebijać tylko trzeba coś robić a nie płakać i czekać że może samo się zmieni.

Poza tym te 80% płaci i wymaga ale tylko od kogoś a sami nie wykonują postanowień statutu stowarzyszenia jakim jest PZW.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę Przemku, że jesteś optymistą. To jest spokojnie więcej niż 90%. Kiedyś z kolegami próbowaliśmy coś robić. Po początkowym entuzjazmie (praca na rzecz wód, zbiórki pieniędzy na dodatkowe zarybienia, itp) po kilku latach skończyło się. Może zabrakło wsparcia ze strony okręgu, może ludzie zauważyli, że zapindalać na rzecz większości własnym kosztem to w dzisiejszych czasach bez większego sensu? Podobnych inicjatyw poznałem wiele, nawet jeszcze za komuny. Co z tego pozostało? Chyba niewiele. Przypominam sobie, że tu na forum przy okazji rozmowy na podobny temat, zaproponowałem żeby każdy członek związku odpracował jeden dzień na jego rzecz. Nie na zasadzie wpisania do statutu ogólnego stwierdzenia, że każdy powinien, ale wprowadzić i wymagać. Nie przypominam sobie, żeby ktoś to poparł. Dla mnie znamienne, znak czasów i konieczności zmiany modelu wędkarstwa pod szyldem PZW. Wytykactwo SOB-a tylko dla jego lepszego własnego samopoczucia. Nic więcej. Liczą się jedynie realia. Może należałoby wrócić do rozwiązań przedwojennych, może właśnie pójść w kierunku modelu płacę i wymagam? Do czego nawiązał wcześniej Dawid.K. i co się lepiej sprawdza. Chętnie dodatkowo zapłacę za możliwość łowienia w jakiejś wodzie dobrze prowadzonej przez któreś z kół, klubów, towarzystw w ramach PZW. Nie muszę nałowić się po pachy, wystarczy mi wiedza, że inni łowią i że woda jest dobrze pilnowana. Z drugiej strony jak pomyślę sobie jakim problemem dla naszych panujących byłoby zagospodarowanie tych 600 tysięcy dniówek. Przez ponad pięćdziesiąt lat członkostwa w PZW poznałem trochę tych ludzi. Od prezesów kół (byłem bodaj w sześciu) do prezesów okręgów i członków ZG. Dla większości z tych ludzi lepiej, że członek zapłaci dodatkowo 50 zł (a tak już jest w niektórych kołach), niż mieliby organizować dla nich coś pożytecznego dla ogółu. Niestety liczy się tylko kasa. Z roku na rok więcej i każdym sposobem. A czym się to skończy i co ludzie o tym wszystkim myślą możemy przeczytać choćby tu: http://jerkbait.pl/topic/28547-wis%C5%82a-ko%C5%82o-krakowa/page-247 Mnie już to przestaje dziwić. Niestety PZW to moloch bez pomysłu na dziś i na jutro i jedynie to, że dzierżawi ponad połowę wód jeszcze go ratuje.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie sprawa jest prosta.Wprowadzić zakaz zabierania ryb w każdym okręgu.Nie będzie potrzebne częste zarybianie.Składki mogły by być mniejsze,ryb było by więcej i nikt by nie narzekał na brak ryb.Jeżeli ktoś chciał by rybę,to są ośrodki zarybiebiowe i tam można było by kupić.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie sprawa jest prosta.Wprowadzić zakaz zabierania ryb w każdym okręgu.Nie będzie potrzebne częste zarybianie.Składki mogły by być mniejsze,ryb było by więcej i nikt by nie narzekał na brak ryb.Jeżeli ktoś chciał by rybę,to są ośrodki zarybiebiowe i tam można było by kupić.

Gdyby to faktycznie było takie proste. Niestety nie jest to realne, bo każdy użytkownik rybacki musi zarybiać zgodnie z podpisaną umową i operatem. Takie są prawne wymogi i konsekwencje w postaci odbierania obwodów przez Wody Polskie z tego powodu już widzimy. Zakaz zabierania ryb nic nie pomoże. Masz zarybiać, a ile odłowisz praktycznie ich nie obchodzi. Niestety nie chcą zauważać tak ewidentnych przypadków, kiedy np. w jeziorze, na które podpisano umowę dziesięć lat temu, dzisiaj już przez większą część roku strefy beztlenowe obejmują połowę dna i zarybienia w wielkości z operatów są bez sensu. Podpisałeś-zarybiaj.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Nie tak dawno temu tu na forum pisano, że "ja mogę zapłacić i tysiaka itd." Już wtedy pisałem aby tak głośno nie krzyczeć kto i za co ile może zapłacić. Potem tematy wysokości składek jeszcze nie raz się przewijały ... Niestety jak zwykle chodzi o to aby to władza miała, a nie naiwne człowieki kupione za groszowe w stosunku do wydatków obietnice. Amen.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...