Skocz do zawartości
  • 0

Rejestry, Czyli Jak Pozbyć Się Rybaków


hlehle

Pytanie

Tak znienawidzone przez Was rejestry mogą okazać się ciekawym narzędziem w naszych rękach.

Większość ludzi ich nie wypełnia, a to BŁĄD.

Każda woda ma swój operat i określoną ilość ryb, które należy odłowić (co za absurd).

Na podstawie naszych rejestrów wyliczane jest obciążenie rzeki i na jego podstawie ustala się ile można jeszcze odłowić (czytaj ile mogą odłowić rybacy) i ile zarybień potrzeba.

 

Nie apeluję żebyście wpisywali więcej niż łowicie ( :P ) , ale przynajmniej nie zapominajcie wpisywać faktycznych połowów.

To zrobi więcej dobrego niż złego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Tu nie tyle co chodzi o pozbycie się rybaków (Ci są tylko wykonawcami), a położonej łapy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej

na obwodach rybackich wyznaczonych współnie z PZW...idąc dalej tym tropem brak wykonania odłowów, które zleca okręg może doprowadzić do

odebrania danej wody wędkarzom. Jest to chore ale niestety takie sa realia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

CIekawa dyskusja i różne punkty widzenia. Chociaż można by przyjąc, że każdy sposób jest dobry, żeby promować i kształtować sensowne zachowania, to przy całym szacunku do Pana Daniela muszę wspomnieć, że tytułowe "zastosowanie" rejestrów jest moze na "siedemdziesiątym siódmym" miejscu w kolejności efektów ich prowadzenia. To po prostu jedno z podstawowych narzędzi gospodarczych, dotyczących strony "rozchodowej", pozwalającej na mierzenie efektów ...

 

Odwoływanie się do obowiązku administracyjnego prowadzenia sprawozdawczości jest największą bzdura jaką wypisuje się o rejestracji połowów. Powoływanie się na obowiązek zawarty w rozporzadzeniu jako na naczelne uzasadnienie wprowadzenia rejestrów jest bardzo niemądre.

 

Jesli już mówić o rejestrach jako "narzedziu wpływania" to rzetelne ich wypełnianie może służyć do rozliczania podejmujacych decyzje gospodarcze z prowadzenia gospodarowania przy pomocy mierzalnych parametrów (tego najczęściej bardzo brakuje). ;-)

 

Niektórzy nawet pamietają to, co w rejestracji połowów jest ważne. ;-) Inni wyrażają interesujace i zastanawiające pretensje o to, że wyniki zestawień są wpisywane "szacunkowo", jednocześnie deklarując, że nie dostarczają danych do prowadzenia rzetelnych zestawień i nie zamierzają tego robić. ;-)

 

Zainteresowanych zachęcam do zajrzenia na dyskusję dotyczącą opublikowanych danych z rejestrów http://pzw.webd.pl/viewtopic.php?t=557

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Papier wszystko przyjmie ale myślę że te rejestry nie mają sensu co byśmy tam nie wpisali! Bardziej by mnie interesowało zarybianie komisyjne - to znaczy z udziałem bezstronnych "świadków" dokumentacji foto itd. Jak na razie to nic nie wskazuje na więcej niż 10% deklarowanych inwestycji. Znam skarbnika koła wędkarskiego (byłego) co jak się połapał,w temacie to szybko zrezygnował z funkcji. Kasa szła bokiem a na rybki nie więcej niż 10% deklarowanej inwestycji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ja znam jednego gościa co siedzi nad rejestrami i je sprawdza, zresztą swego czasu user tego forum.

 

Co do zarybień, to idziesz do swojego koła i prosisz aby Ci powiedzieli kiedy są, bo np. chcesz pomóc i po problemie. Odmówić Ci nie powinni.

Nie odmówią, ale, "skontaktujemy się z Panem"...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Papier wszystko przyjmie ale myślę że te rejestry nie mają sensu co byśmy tam nie wpisali! Bardziej by mnie interesowało zarybianie komisyjne - to znaczy z udziałem bezstronnych "świadków" dokumentacji foto itd. Jak na razie to nic nie wskazuje na więcej niż 10% deklarowanych inwestycji. Znam skarbnika koła wędkarskiego (byłego) co jak się połapał,w temacie to szybko zrezygnował z funkcji. Kasa szła bokiem a na rybki nie więcej niż 10% deklarowanej inwestycji.

 

Witam Panie Krzysztofie,

 

Czy chodzi może o coś takiego? ;-) http://www.lowisko.h...esienny2012.pdf To, jak widać, jest, tylko, jak z kolei napisał pablom, wystarczy wziąc wodery i plastikowe wiaderko i uczestniczyć (stosownie do ostatniego zdania w przytoczonym liście) ... ;-)

 

Rejestry, o których w tej dyskusji mowa, dotyczą łowienia, a nie zarybiania ... Czy w takim razie łowienie też ma być "komisyjne"? ;-)

Bo zarybianie i łowienie do dwie strony tego samego zjawiska. Tylko rejestry dotyczą, między innymi, opisania tego, co wynika z prowadzonych zarybień, jakie są efekty ... Na ich podstawie można wnioskować, czy wydawanie pieniędzy na zarybienie ma sens, czy nie ... czy warto je zmieniać, oraz w jaki sposób ... i sprawą wędkarzy jest dostarczanie danych, w sposób rzetelny, do przeprowadzenia oceny tych efektów ... "Gospodarowanie" polegające na mierzeniu tylko nakładów było w czasach PRL-u i wiadomo do czego doprowadziło ... ;-)

 

Wbrew temu, co się niektórym wydaje, rejestry nie służa do opisania tego, co w wodzie jest, bo przecież zawierają informację o tym, co w wodzie było i co z niej usunięto ... dlatego też nie służą zastąpieniu odłowów kontrolnych ... dopiero powiązanie danych z rejestrów z danymi z odłowów kontrolnych, oraz skonfrontowanie ich z nakładami gospodarczymi (zarybieniami, tarliskami, ochroną itp.) daje obraz efektów gospodarowania ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Edytowane przez Jerzy Kowalski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

 

Rejestry, o których w tej dyskusji mowa, dotyczą łowienia, a nie zarybiania ... Czy w takim razie łowienie też ma być "komisyjne"? ;-)

Bo zarybianie i łowienie do dwie strony tego samego zjawiska. Tylko rejestry dotyczą, między innymi, opisania tego, co wynika z prowadzonych zarybień, jakie są efekty ... Na ich podstawie można wnioskować, czy wydawanie pieniędzy na zarybienie ma sens, czy nie ... czy warto je zmieniać, oraz w jaki sposób ... i sprawą wędkarzy jest dostarczanie danych, w sposób rzetelny, do przeprowadzenia oceny tych efektów ... "Gospodarowanie" polegające na mierzeniu tylko nakładów było w czasach PRL-u i wiadomo do czego doprowadziło ... ;-)

 

Wbrew temu, co się niektórym wydaje, rejestry nie służa do opisania tego, co w wodzie jest, bo przecież zawierają informację o tym, co w wodzie było i co z niej usunięto ... dlatego też nie służą zastąpieniu odłowów kontrolnych ... dopiero powiązanie danych z rejestrów z danymi z odłowów kontrolnych, oraz skonfrontowanie ich z nakładami gospodarczymi (zarybieniami, tarliskami, ochroną itp.) daje obraz efektów gospodarowania ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

 

 

Wszystko to zgoda, pod warunkiem, że wszystkie rejestry są skrupulatnie sprawdzane, spisywane a wypełniający je podchodzą do sprawy z powagą ponieważ wierzą, że tak się właśnie dzieje. Ponadto wędkarze, ryby poniżej wymiaru ochronnego oraz złowione w okresie ochronnym wypuszczają. W skrócie wszyscy postępują zgodnie z RAPR. W innym wypadku szkoda o tym pisać, bo byłoby to nieprawdą. Z drugiej mańki wędkarze stosujący C&R jeśli nie wpisują ryb złapanych to działają na szkodę takich wyników (jeśli są skrupulatnie analizowane), bo śmiertelność po wypuszczeniu jest nieznana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Wszystko to zgoda, pod warunkiem, że wszystkie rejestry są skrupulatnie sprawdzane, spisywane a wypełniający je podchodzą do sprawy z powagą ponieważ wierzą, że tak się właśnie dzieje. Ponadto wędkarze, ryby poniżej wymiaru ochronnego oraz złowione w okresie ochronnym wypuszczają. W skrócie wszyscy postępują zgodnie z RAPR. W innym wypadku szkoda o tym pisać, bo byłoby to nieprawdą. Z drugiej mańki wędkarze stosujący C&R jeśli nie wpisują ryb złapanych to działają na szkodę takich wyników (jeśli są skrupulatnie analizowane), bo śmiertelność po wypuszczeniu jest nieznana.

 

Szanowny Panie Krzysztofie,

 

Rozumiem, że pisze Pan jako "wypełniający i podchodzacy do sprawy z powagą. ;-)

 

To bardzo ważne, bo nawet przy skrupulatnym sprawdzaniu, spisywaniu i analizowaniu tylko tyle danych można ocenić ile zostanie dostarczonych przez wypełniających rejestry wędkarzy, podchodzących do sprawy z powagą. ;-)

 

Wędkarze wypuszczają wszystkie ryby poniżej wymiarów ochronnych i w okresach ochronnych. Ci, którzy tego nie robia to są kłusownicy, a rejestracja połowów nie jest narzędziem wychwytującym ubytki wywołane kłusownictwem. ;-) Dlatego też, jak pisałem wyżej, oprócz rejestrów potrzebne jest analizowanie stanu populacji i stad ryb np. przy pomocy odłowów kontrolnych. Wtedy można oszacować w bardziej pełny sposób efekt "rozchodów", oraz "zapasów", w tym również wynikłych z "karmienia" różnych "głodnych", czyli kłusowników, wydr, kormoranów, czapli itp. itd, oraz określić np. biologiczną przeżywalność roczników czy "efektywną przeżywalność" ryb ...

 

Wędkarze wypuszczający wszystkie złowione ryby nie zaburzają istotnie wyników rejestracji (jeśli podchodzą do sprawy z powagą i rejestrują dokonywanie połowu), bo są w Polsce bardzo nieliczni. W znacznie większym, wręcz krytycznym stopniu "dziąłają na szkode wyników" ci, którzy nie dostarczają danych rejestracji połowów, albo dostarczają danych fałszywych. Ma nadzieję, że wśród powaznych wędkarzy na jerkbait.pl takich nie ma ... ;-)

 

Warto przy tym mieć świadomosć, że analizowanie danych gospodarczych nie obejmuje takiej "skrupulatności" jak w prowadzeniu np. ksiąg finansowych, w których wszystko musi zgadzać się do ostatniego miejsca po przecinku. Wiele informacji ma charakter przybliżony, aczkolwiek z możliwie najmniejszym marginesem błędu, uzyskiwanym w tym lepszym zakresie im więcej wiarygodnych danych dociera do analizy. Ważne są trendy obserwowane w danych porównawczych z kolejnych lat oraz ich powiązanie z działaniami gospodarczymi i ze zjawiskami szkodliwymi ...

 

Zachęcam do wypełniania rejestrów i do podchodzenia do sprawy z powagą.

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Panie Jerzy,

 

Ponieważ:

 

cyt.1

...rejestry nie służa do opisania tego, co w wodzie jest, bo przecież zawierają informację o tym, co w wodzie było i co z niej usunięto ...

 

a jednocześnie:

cyt.2

 

Rozumiem, że pisze Pan jako "wypełniający i podchodzacy do sprawy z powagą. ;-)

 

 

to oświadczam, że nie. Ryb z wody nie usuwam, dlatego wpisywanie czegokolwiek oprócz daty i nr. łowiska jest bez sensu.

 

cyt.3

 

Wędkarze wypuszczają wszystkie ryby poniżej wymiarów ochronnych i w okresach ochronnych. Ci, którzy tego nie robia to są kłusownicy, a rejestracja połowów nie jest narzędziem wychwytującym ubytki wywołane kłusownictwem

 

Zdaje Pan sobie sprawę jaka jest ilość wędkarzy, która wędkuje żeby jeść? Takich, którzy do łowiska mają kilkaset metrów i robią to dzień w dzień. Można się tylko domyślać skali odłowów, w wymiarach ochronnych oraz poza.

 

cyt.4

 

Wędkarze wypuszczający wszystkie złowione ryby nie zaburzają istotnie wyników rejestracji (jeśli podchodzą do sprawy z powagą i rejestrują dokonywanie połowu

 

Jak to się ma do cyt.1 ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Panie Jerzy,

 

Ponieważ:

 

cyt.1

 

 

a jednocześnie:

cyt.2

 

 

to oświadczam, że nie. Ryb z wody nie usuwam, dlatego wpisywanie czegokolwiek oprócz daty i nr. łowiska jest bez sensu.

 

cyt.3

 

 

Zdaje Pan sobie sprawę jaka jest ilość wędkarzy, która wędkuje żeby jeść? Takich, którzy do łowiska mają kilkaset metrów i robią to dzień w dzień. Można się tylko domyślać skali odłowów, w wymiarach ochronnych oraz poza.

 

cyt.4

 

 

Jak to się ma do cyt.1 ?

 

Szanowny Panie Krzysztofie,

 

Cieszę się, że z tym rzetelnym podejściem do sprawy oraz z prowadzniem rejestrów jest tak dobrze jak sądziłem. :-) Oraz z tego, że stara się Pan dojśc do senda sprawy, nawet trochę manipulując wyrwanymi z kontekstu cytatami z róznych moich wypowiedzi. ;-)

 

Pańskie oświadczenie właśnie potwierdza, że wypełnia Pan rejestr i podchodzi do sprawy z powagą. Rejestr połowów służy własnie do zanotowania faktu dokonania połowu (data i numer łowiska). Stąd jego nazwa - rejestr połowów. Tego rodzaju informacja służy do obliczenia presji wędkarskiej ("wysiłków połowowych") na jednostkę powierzchni łowiska w sezonie. Niezależnie od tego czy zabiera się ryby czy nie, łowiąc przyczynia się do presji wędkarskiej. Wielkośc presji na poszczególne łowiska jest istotna dla działań gospodarczych. Rejestr połowów to nie jest tylko spisem zabranych ryb.

 

Wędkarze niezabierający ryb nie wpływają istotnie na wyniki rejestracji, bo wpisują istotne informacje (jesli je wpisują). Mogą zburzać w taki sam sposób, w jaki zaburzają wszyscy inni, którzy rejestrów nie prowadzą, nie oddają ich po sezonie, albo wręcz fałszują dane ... Ze względu na niezabieranie ryb wędkarze "NK" nie wpływają na wyniki szacowania ubytków, bo jest ich niewielu.

 

Wędkarze w większości "łowią żeby zjeść". Tak to już jest. ;-) Doskonale zdaję sobie sprawę z wielkości presji oraz z wielkości eksploatacji wynikającej z tej presji, jaka dzieje się w naszych, polskich, kurczących się łowiskach. Dlatego wielokrotnie pisałem o tym, że ograniczanie limitów zabieranych ryb, bez ograniczania wielkości presji, niczego nie zmienia. Natomiast zarówno jeden jak i drugi rodzaj ograniczeń może być skutecznie kontrolowany przy pomocy rejestrów połowów. Ale to już zagadnienia na inną dyskusję.

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Calkowity zakaz połowów sieciowych poza wodami będącymi prywatną własnością. Dla ,,wędkarzy" na okres lat 5.ałkowity zakaz zabierania złowionych ryb, Calkowity zakaz odłowu tarlaków do rozpłodu poza metodą ,,no kill" na okres lat 10. Zabranie ryby z łowiska kwalifikowane jako przestępstwo nie wykroczenie, dożywocie? No nie, toż nie chodzi o dom spokojnej starosci.

No to moze poza zakazami, na okres lat 10 przyznanie zasiłku dla bezrobotnych dla prezesa PZW. Bo z czego przeżyje jak się chlopakom ,,karta nie zwróci" :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Maniek,kosiarze jak kosiarze ale pomyśl też o tych małych sandaczach targanych przez Ciebie i Twoich kolegów na Parnicy.

Myślisz,że wszystkie po wrzuceniu do wody wracają do życia??? ;)

 

A czy ja mam na to wpływ jaka ryba się zainteresuje moją przynętą ? Jak weźmie pstryk 35 cm to trudno , jak najszybciej do wody i oby przeżył.A osoby które , łowią i wszystko zabierają nie dają nawet cienia szans na przeżycie rybie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A ja cały wrzesień i październik z Zalewu Zegrzynskiego z kompletem sandacza schodzę, a czasem suma lub szczupaka. Zależy co mi się zachce. Może ma może nie ma znaczenia, ale wpisanie mnie nic nie kosztuje. Moje prawo codziennie na ryby jeździć i komplety zbierać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...