Ano niewiele się dzieje . Redaktor Dębicki nas zawiódł i porzucił , WW czyli organ , prawie zupełnie oklapł i tylko gdzieś tam majta w prózni . A ja tu gore , oczekując daremnie niczym kania dżdżu !! No ale jako człowiek dobrotliwy , życzliwy oraz konsyliacyjny , a nie złoślwy zgred , jak niektórzy myślą , wspieram czynem nieomal każdą , tak nam przecież wszystkim miłą , formę wędkarskiej aktywności . Bywam nawet wolontariuszem przy organizacji zawodów wedkarskich , choć zupełnie nie jestem ich fanem , a rozrywka tak niskiego lotu . Więc wczoraj sypnąłem groszem i legalnie oraz z nadzieją wyniosłem z kiosku kolejny numer miesięcznika WŚ . Zaryzykowałem po raz wtóry w ciemno .
A niech tam
Jest mi zazwyczaj trudno z jego treści pełnej wypełniaczy wyłowić coś świeżego . Sieć bije ich w tym względzie na łeb i szyję , ale czytać prawdziwy druk na papierze jest jednak zawsze przepięknie . Pismo jest nudne , tak jak i inne , ale kolory mają chyba jednak najlepsze ze wszystkich . Jak zwykle w środku znajdziemy te same reklamy , w tym samym sosie z autoreklamy , zajadłe zwalczanie głowacicy w Polsce , podobnie jak i elektrowni atomowych , prymitywne , bezstresowe nawalanie keltów , lansy wszystkich znajomych oraz sponsorów , gajowskie klimaty , oraz regularnie serwowana opadologia dla własnych lemingów w miejsce zwykłej w świecie wiedzy . Tradycyjnie nie ma nic o castingu , rodbuildingu , ani niczym innym co opłacone z góry nie jest , ani też o no kill , którego to gorącą adorację zastępuje jak zwykle , półgębkiem wymruczana aprobata i pojedyńcze ogony w paradzie rekordów . Zwyczajowo tą rutynową treścą poprzedza dział - listy od czytelników , czyli popkulturowe egzegezy w guście rybie oko wiecznie żywe , gdzie w pudelkowych klimatach dają upust emocjom precyzyjnie wybrani wychowankowie , ale taki Kowalski to już tam nie gości , bo chyba po prostu WŚ nie czyta , a nawet jak by czytał , to i tak by nic ciekawego nie odkrył Przed tm działem jest jeszcze redakcyjny wstepniak , który dość dobrze pełni rolę interesującego parawanu dla monotonnych , ustawicznie powielanych treści .
Tym niemniej , ku mojej radości znalazłem w numerze 10/12 niezły tekst o róznych aspektach plagi kormoranów , przedstawione przez p.Koniecznego , jednego z najciekawszych , najbardziej kreatywnych ludzi , pośród całej tej związkowej beznadziei . Na stronie miesięcznika tekstu nie ma , trzeba kupić ..
Pytanie
Sławek Oppeln Bronikowski
Ano niewiele się dzieje . Redaktor Dębicki nas zawiódł i porzucił , WW czyli organ , prawie zupełnie oklapł i tylko gdzieś tam majta w prózni . A ja tu gore , oczekując daremnie niczym kania dżdżu !! No ale jako człowiek dobrotliwy , życzliwy oraz konsyliacyjny , a nie złoślwy zgred , jak niektórzy myślą , wspieram czynem nieomal każdą , tak nam przecież wszystkim miłą , formę wędkarskiej aktywności . Bywam nawet wolontariuszem przy organizacji zawodów wedkarskich , choć zupełnie nie jestem ich fanem , a rozrywka tak niskiego lotu . Więc wczoraj sypnąłem groszem i legalnie oraz z nadzieją wyniosłem z kiosku kolejny numer miesięcznika WŚ . Zaryzykowałem po raz wtóry w ciemno .
A niech tam
Jest mi zazwyczaj trudno z jego treści pełnej wypełniaczy wyłowić coś świeżego . Sieć bije ich w tym względzie na łeb i szyję , ale czytać prawdziwy druk na papierze jest jednak zawsze przepięknie . Pismo jest nudne , tak jak i inne , ale kolory mają chyba jednak najlepsze ze wszystkich . Jak zwykle w środku znajdziemy te same reklamy , w tym samym sosie z autoreklamy , zajadłe zwalczanie głowacicy w Polsce , podobnie jak i elektrowni atomowych , prymitywne , bezstresowe nawalanie keltów , lansy wszystkich znajomych oraz sponsorów , gajowskie klimaty , oraz regularnie serwowana opadologia dla własnych lemingów w miejsce zwykłej w świecie wiedzy . Tradycyjnie nie ma nic o castingu , rodbuildingu , ani niczym innym co opłacone z góry nie jest , ani też o no kill , którego to gorącą adorację zastępuje jak zwykle , półgębkiem wymruczana aprobata i pojedyńcze ogony w paradzie rekordów . Zwyczajowo tą rutynową treścą poprzedza dział - listy od czytelników , czyli popkulturowe egzegezy w guście rybie oko wiecznie żywe , gdzie w pudelkowych klimatach dają upust emocjom precyzyjnie wybrani wychowankowie , ale taki Kowalski to już tam nie gości , bo chyba po prostu WŚ nie czyta , a nawet jak by czytał , to i tak by nic ciekawego nie odkrył
Przed tm działem jest jeszcze redakcyjny wstepniak , który dość dobrze pełni rolę interesującego parawanu dla monotonnych , ustawicznie powielanych treści .
Tym niemniej , ku mojej radości znalazłem w numerze 10/12 niezły tekst o róznych aspektach plagi kormoranów , przedstawione przez p.Koniecznego , jednego z najciekawszych , najbardziej kreatywnych ludzi , pośród całej tej związkowej beznadziei . Na stronie miesięcznika tekstu nie ma , trzeba kupić ..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
41 odpowiedzi na to pytanie
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.