Skocz do zawartości

[Artykuł] Ii Warsztaty Salmo


admin

Rekomendowane odpowiedzi

 

W dniach 24-26 lutego 2006 roku odbyły się II Warsztaty Salmo. Meeting zorganizował polski producent woblerów, firma Salmo z Gietrzwałdu. Podczas warsztatów byli obecni przedstawiciele tejże firmy na czele z Piotrem Piskorski oraz Radkiem Zaworskim. Tegoroczne spotkanie miało miejsce w Kołobrzegu, a celem Warsztatów było łowienie troci wędrownych oraz łososi wstępujących do rzeki Parsęty.

 

s36.jpg

 

Głównymi gośćmi Warsztatów byli wspaniali wędkarze Marek Szymański oraz Karol Zacharczyk, których można było podpatrywać podczas połowów nad Parsętą. Podglądanie mistrzów podczas łowienia było niewątpliwą atrakcją spotkania. Na trzydniowych Warsztatach było również obecnych wielu użytkowników internetowego forum http://jerkbait.pl. Mimo, iż termin Warsztatów był przekładany dwukrotnie, przyciągnęły one dużą rzeszę miłośników przynęt Salmo. Wszyscy uczestnicy zostali zakwaterowani w luksusowym hotelu „Taaka ryba” w centrum Kołobrzegu. Tutaj powstała baza wypadowa na trociowe odcinki Parsęty.

Chcąc podzielić się z Wami wrażeniami z przebiegu tego spotkania, zapraszam serdecznie do foto-relacji z II Warsztatów Salmo znad Parsęty.

 

Czwartek - Piątek, 23-24.02.2006

 

Nasz czwartkowy wyjazd nad Parsętę był dopięty w 100 procentach. Po spotkaniu z Gromitem wyruszamy w drogę, aby odebrać wszystkich towarzyszów podróży. W ostatniej chwili okazało się, że jedna z osób musiała zrezygnować. Zabraliśmy Adasia i pojechaliśmy po Karola Zacharczyka. Szybkie spakowanie i już jechaliśmy trasą na Gdańsk. Byliśmy na wysokości Łomianek gdy okazało się, że samochód odmówił posłuszeństwa. Popsuł się alternator. Ogólne rozgoryczenie, bo musieliśmy wracać do Warszawy. Chwilowo nie mieliśmy pomysłu, co dalej, jednak byliśmy tak zdesperowani, że postanawiamy we czwórkę spakować się do mojego mniejszego samochodu. Okazało się to bardzo ciężkie, ale wszystko koniec końców dobrze się skończyło i  w chwilę później jechaliśmy już do Kołobrzegu.

W Kołobrzegu byliśmy dopiero o 6 rano w piątek. Szybkie zakwaterowanie w hotelu i poszliśmy odpocząć. Na miejscu był już Marek Szymański ze swoim kolegą Robertem Paulinem. Okazało się, że łowili już od czwartku i nie mieli żadnych wyników. Po krótkim odpoczynku pojechaliśmy nad rzekę. Zdecydowaliśmy się na ten sam odcinek, co Marek. Wysiedliśmy w Rościencinie gdzie zamierzaliśmy iść w dół rzeki w kierunku Zieleniewa.

 

Szybkie przygotowanie

 

p19.jpg

 

i zaraz byliśmy nad wodą.

 

p17.jpg

 

p2.jpg

 

Naszym przewodnikiem nad Parsętą był oczywiście Karol.

 

p1.jpg

 

Na tym odcinku Parsęta nie jest zbyt szeroka. Są tu prostki z rozsianymi na dnie kamieniami, są zakręty, jest wiele zwalisk oraz kamienno żwirowe rynny. Tutaj jest szansa na złowienie spływającego kelta, jak i wspaniale walczącego srebrniaka, który wstępuje z morza do Parsęty na tarło.

 

p40.jpg

 

p39.jpg

 

p18.jpg

 

Podczas schodzenia w dół Parsęty spotkaliśmy kilku miejscowych, a niektórzy z nich okazali się bardzo ciekawymi osobami. Rozmowa z nimi przyniosła wiele nowych i interesujących informacji. Co jest ważne były to informacje z pierwszej ręki. Dowiedzieliśmy się, że kilka dni wcześniej wędkarze mieli bardzo dobre wyniki, złowiono sporo keltów oraz srebrniaków troci, a także łososie. Jednak pogoda pokrzyżowała dalsze plany wędkarzy. Duża zmienność aury spowodowała słabe żerowanie ryb.

 

„Aborygen” z Rościęcina

 

p41.jpg

 

Kolejne ciekawe miejscówki.

 

p37.jpg

 

p33.jpg

 

W ciągu dnia starczyło czasu na ognisko i ciepłe kiełbaski.

 

p32.jpg

 

p15.jpg

 

Podczas postojów Karol opowiadał nam o tutejszych zwyczajach troci, o miejscówkach i tak zwanych bankówkach, gdzie często łowi się zarówno kelty, jak i srebrniaki. Tak poznaliśmy miejscówkę zwaną „Kopel”.

 

Karol Zacharczyk

 

p16.jpg

 

Jedna z bankówek.

 

p31.jpg

 

Rognis przy bankówce.

 

p38.jpg

 

Gromit obławia wypłacenie za kamienną prostką.

 

p35.jpg

 

Trociowe przynęty.

 

p36.jpg

 

Podczas gdy my szukaliśmy ryb nad Parsętą, wesoła ekipa ze Świnoujścia wraz z Mifkiem i Heniutkiem obławiała kolejne miejscówki nad Regą.

 

p23.jpg

 

p20.jpg

 

p21.jpg

 

Mifkowy zestaw na trocie.

 

p22.jpg

 

Niestety nasze starania nie przyniosły efektów. Po całym dniu łowienia prawie wszyscy uczestnicy Warsztatów wrócili o kiju. Jedynie dwóch szczęśliwych wędkarzy złowiło ryby. W okolicach Zieleniewa, Piotr Piskorski złowił na wobler Frisky 7DR, kelta troci o długości 67 centymetrów.

 

p3.jpg

 

Poniżej przedstawiamy prezentację multimedialną przybliżającą chwile z holu i podebrania ryby przez Piotra.

 

Historia rybyplay.jpg

 

Robert Paulin pochwycił 67 centymetrowego kelta. Jego ryba wzięła również na wobler i została złowiona przy Rościęcinie. To pierwsza troć złowiona przez Roberta.

 

p4.jpg

 

p5.jpg

 

Piękny zachód słońca nad Parsętą obwieścił czas powrotu do hotelu.

 

p30.jpg

 

Piątkowego wieczoru około 30 uczestników Warsztatów spotkało się na obiedzie integracyjnym. Imprezę oficjalnie otworzył i przywitał Piotr Piskorski.

 

p6.jpg

 

p29.jpg

 

Każdemu z uczestników zostały wręczone upominki ufundowane przez firmę Salmo. Były to woblery trociowe, czapeczki z polaru oraz plakietki z emblematem firmy.

 

p27.jpg

 

p11.jpg

 

Także nasz forumowy kolega Sworek ufundował prezenty dla członków Warsztatów, które zostały wykonane w jego firmie Grawdruk. Były to piękne t-shirty oraz kalendarze naścienne.

 

p24.jpg

 

Podczas wieczornego spotkania istniała możliwość zakupu wielu modeli woblerów Salmo. Między innymi można było kupić takie modele jak Hornet 6, Frisky, Bullhead, Executor, czy Sting w kilku wzorach kolorystycznych. Oczywiście niektórzy uczestnicy Warsztatów wykorzystali sytuację i tym samym zwiększyli swoją kolekcję woblerów o kolejne egzemplarze.

 

p25.jpg

 

p12.jpg

 

Wieczór upływał na wielu rozmowach we wspaniałej przyjacielskiej atmosferze.

 

Gromit i Adasio z Radkiem Zaworskim.

 

p10.jpg

 

Efex, Gromit i drewniana ryba.

 

p7.jpg

 

Redaktorzy konkurencyjnych gazet potrafią wspólnie doskonale się bawić – Marek Szymański i Karol Zacharczyk.

 

p8.jpg

 

Robert Paulin (w środku) i Piotr Piskorski (po prawej)

 

p14.jpg

 

Robert Paulin jest bardzo interesującym wędkarzem z Pisza. Jest łowcą wspaniałych boleni z jeziora Roś, a także pięknych szczupaków z jeziora Śniardwy. Robert jest także przewodnikiem. Służy swoim ogromnym doświadczeniem i poradą podczas wędkarskich wypraw ze swoimi klientami. Rozmowa z Robertem to wielka przyjemność, jest to miły i otwarty człowiek. Jego wiedza na temat mazurskich jezior i żyjących tam ryb jest bardzo duża. Rozmawiając z nim można było dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy na temat łowienia boleni w szybkim trollingu.

W hotelu na każdym kroku można było zaobserwować akcenty z rybami. To cieszyło oko wędkarzy. Piękne akwaria w ścianach.

 

p28.jpg

 

Zęby dorsza.

 

 

p26.jpg

 

Sobota, 25.02.2006

 

Po trwającej całą noc biesiadzie trudno było zerwać się wcześnie rano. Po dobrym i dużym śniadaniu postanowiliśmy rozjechać się po różnych odcinkach Parsęty. Nasza czwórka na początek dnia wybrała dolny odcinek, przy samym Kołobrzegu. Tutaj Parsęta płynie szerokim korytem, a jej nurt jest dość spokojny i wolny. Przeważają proste odcinki i dość płytkie miejscówki. Wszędzie jest pełno kamieni oraz przydennych przeszkód.

 

s35.jpg

 

W tym miejscu Gromit zaliczył dwa brania, jednak były na tyle delikatne, że ich nie zaciął. Miejscami rzeka na tym odcinku jest naprawdę płytka i można dojść prawie do środka głównego nurtu.

 

s16.jpg

 

Tutaj także spotkaliśmy kilku miejscowych. Niestety nikt nie złowił żadnej ryby.

 

s34.jpg

 

Na dolnym odcinku Parsęty nie zabawiliśmy zbyt długo, ponieważ każdy z nas był spragniony ucieczki do lasu. Karol zdecydował, że pojedziemy na odcinek przy moście w Ząbrowie. Pójdziemy w górę rzeki od mostu. Po dojechaniu na miejsce już wiedzieliśmy, że tutaj napełnimy płuca najświeższym powietrzem. Odcinek, który mieliśmy przejść był przepiękny, szczególnie sama rzeka, która płynęła tam miejscami niespokojnie, poprzerywana zakrętami oraz wieloma zwaliskami i kamieniami usłanymi na dnie. Miejsce było fantastyczne. Czuć było rybę.

 

 

s29.jpg

 

s30.jpg

 

s14.jpg

 

Po niedługim czasie spotkaliśmy kolegów Karola – Czarnego i Długiego. Okazuje się, że jeden z nich kilkadziesiąt minut wcześniej złowił „wysrebrzonego” kelta troci. Na pierwszy rzut oka był to srebrniak, jednak wprawne oczy trociowców zadecydowały, że to kelt.

 

s32.jpg

 

s33.jpg

 

Troć złowił kolega Czarny z Koszalina. Ryba wzięła ze środka rzeki na wirówkę własnej produkcji.

 

s15.jpg

 

s31.jpg

 

Czarny i Karol.

 

s13.jpg

 

Oczywiście i tutaj znaleźliśmy czas na chwilę odpoczynku, rozmowę oraz kiełbaski upieczone na ognisku.

 

s11.jpg

 

s12.jpg

 

W tym samym czasie Sworek, część Salmiaków i ekipa ze Świnoujścia raczyła się kiełbaskami w Rościęcinie.

 

s2.jpg

 

Trociowa bankówka w Rościęcinie.

 

s22.jpg

 

Nadszedł czas powrotu do hotelu. W tym dniu nikt z uczestników Warsztatów nie złowił upragnionej ryby. Musieliśmy szybko wracać. Czekał nas oficjalny i ważny obiad, ponieważ firma Salmo na wieczór zaprosiła bardzo wielu znanych i szacownych gości ze świadka wędkarskiego i nie tylko. Jak się okazało na uroczystości byli obecni – Burmistrz Kołobrzegu, przedstawiciele Straży Granicznej, przedstawiciele Towarzystwa Przyjaciół Parsęty, Prezes Wędkarskiego Klubu „Salmo Kołobrzeg”, Henryk Tyszkiewicz właściciel firmy HRT, Jan Meyer wytwórca woblerów – rękodzieł oraz wiele innych interesujących postaci.

Spotkanie dotyczyło głównie problemu ochrony tarlisk oraz ochrony ciągów tarłowych troci i łososi wstępujących do Parsęty. Niestety kłusownictwo jest dużym problemem nad tą rzeką i tylko ciągła walka z nim może przynieść efekty w postaci większej liczby ryb w tej trociowej rzece Pomorza.

 

Sobotni goście Warsztatów.

 

s4.jpg

 

s8.jpg

 

Piotr Piskorski został odznaczony medalem za zasługi dla miasta Kołobrzegu.

 

s1.jpg

 

Natomiast Marek Szymański wręczył Straży Granicznej ponton, który został ufundowany przez firmę Tokarex z Chełma. Prezent odebrał Komendant Straży Granicznej Pan Roman Biernacki.

 

s3.jpg

 

Piotr Piskorski z Salmo wraz z Henrykiem Tyszkiewiczem z HRT.

 

s6.jpg

 

Pepe, Pan Orliński i Pan Meyer.

 

s5.jpg

 

Jan Meyer to człowiek starszej daty, uznany wędkarz i producent wspaniałych woblerów. Jego rękodzieła można było podziwiać podczas sobotniej uroczystości. Kilku uczestników spotkania skorzystało z okazji i zakupiło wiele pięknych modeli woblerów trociowych, pstrągowych, a nawet kleniowych i boleniowych.

 

s27.jpg

 

s26.jpg

 

W trakcie uroczystości rozmowy przy stole nie miały końca…

 

s7.jpg

 

s10.jpg

 

„Szymon”, Robert i Rognis.

 

s28.jpg

 

Pepe i Sworek.

 

s21.jpg

 

Romek i „Szymon”.

 

s20.jpg

 

Redaktor jak zawsze z aparatem.

 

s18.jpg

 

Kelnerki były jedynym kobiecym akcentem na naszym 3 dniowym spotkaniu.

 

s19.jpg

 

Jak podczas innych warsztatów czy zlotów i teraz nie zabrakło burzliwych dyskusji. Jednej z nich głównymi sprawcami byli Piotrek i Marek. Dyskusja dotyczyła tematu szczupakowy casting vs spinning w połączeniu z jerki vs gumy. Rozmowa, mimo, że dość wzniosła była przesiąknięta ogromną wiedzą z obydwu stron. Myślę jednak, że temat nie został w pełni wyczerpany. Ciężko było wyciągnąć dosłowne wnioski, ponieważ obydwie strony miały swoje racje, które trudno było zweryfikować jeżeli nie łowi się w tych samych warunkach w tym samym czasie.

 

Dyskusja „na szczycie”.

 

s9.jpg

 

Oczywiście wszystko zakończyło się po przyjacielsku.

 

s17.jpg

 

Sobotnie rozmowy przeniosły się do pokoi hotelowych i trwały prawie do rana.

 

s23.jpg

 

W międzyczasie Karol zaprezentował kilka nowych prototypów kijów spinningowych. Mogliśmy zobaczyć Team Dragona na 2007 rok oraz kije takich firm jak Exori, czy Mosella. Przez 3 dni Karol i Adasio testowali wędziska nad rzeką. Mimo różnych preferencji kije przypadły im do gustu.

 

s24.jpg

 

s25.jpg

 

Niedziela, 26.02.2006

 

Z wiadomych powodów niedzielny poranek przychodzi dość późno. Po śniadaniu musimy się jeszcze spakować, ponieważ trzeba wykwaterować się z hotelu. Wszystko szło ciężko i wolno. Z hotelu pierwszy wyjechał Sworek. On miał niestety najdalej. Powoli hotel opuszczali inni członkowie warsztatów. Jedni pojechali nad Parsętę, inni  nad Regę. My opuszczamy hotel jako ostatni. Przedtem jednak umówiliśmy się z Salmiakami na wspólne spotkanie nad rzeką. Tym razem wybieramy leśny odcinek przy moście we Wrzosowie.

 

n5.jpg

 

To bardzo piękny kawałek Parsęty. Tutaj byliśmy w samym środku lasu. Było bardzo ładnie. Na tym odcinku rzeka jest dość trudna technicznie. W wodzie jest pełno zwalisk i złowrogich zaczepów. W niektórych miejscach jest bardzo utrudniony dostęp do rzeki.

 

n10.jpg

 

Wspólne połowy z Markiem.

 

n13.jpg

 

Efex obławia ciekawe miejsce.

 

n12.jpg

 

W odróżnieniu od sobotniego dnia, w niedzielę pogoda była dziwna i co chwilę zmieniała się. Co jakiś czas wychodziło słońce, a po chwili przychodziły straszne chmury, robiło się ciemno i mocno padał śnieg. I tak na zmianę.

 

n15.jpg

 

W takich warunkach nie jest łatwo łowić.

 

n14.jpg

 

Po 2 godzinach obławiania wody bez efektów, spotykamy się na wspólnym ognisku z Salmiakami. Tutaj oddajemy się długim rozmowom i ciężko jest nam pożegnać się z rzeką.

 

n9.jpg

 

n7.jpg

 

Ewaryst, Karol, Adasio, Pepe i Gromit.

 

n6.jpg

 

Gromit, Rognis, Pepe i Karol.

 

n8.jpg

 

Na pożegnanie ostatnie zdjęcie grupowe.

Karol, Efex, Mariusz, Rognis, Marek, Pepe i Adasio.

 

n11.jpg

 

Po drodze do samochodu znowu spotykamy kolegów Czarnego i Długiego. Oczywiście nie mogło się odbyć bez sympatycznej rozmowy i wymiany informacji z ostatniego dnia warsztatów.

 

n4.jpg

 

Z takim kołowrotkiem Długi ugania się za trociami.

 

n3.jpg

 

Niestety nadszedł czas powrotu. Pojechaliśmy szybko do hotelu, aby przebrać się i spakować rzeczy do samochodu. Robimy sobie jeszcze zdjęcie przy naszym banerze jerkbait.pl, który dumnie prezentował się przy wejściu do hotelu. Żegnamy się z właścicielem i wyruszamy w drogę do Warszawy.

 

n1.jpg

 

n2.jpg

 

Po Warsztatach pozostaną wspomnienia na długi czas. Spotkanie nad Parsętą w tak wspaniałym i szerokim gronie znakomitych wędkarzy było wielką przyjemnością. Z niecierpliwością czekamy na kolejne Warsztaty.

 

Dziękuję Ewarystowi Sieleckiemu, Piotrowi Piskorskiemu i całej ekipie Salmo za zorganizowanie Warsztatów i stworzenie świetnej atmosfery podczas trwania imprezy.

 

Sebastian „rognis_oko” Kalkowski, 2006

 

p.s. Jednocześnie chciałbym pozdrowić pewnego wędkarza z Kartuz, którego mieliśmy okazję poznać nad Parsętą. Człowiek wielce serdeczny, pomocny i bardzo skromny! Życzę każdemu, aby mógł częściej spotykać takich ludzi nad naszymi wodami.

 

Zdjęcia:

Marek Szymański

Piotr Piskorski

Adasio

Mifek

Sworek

rognis_oko

Prezentacja multimedialna "Historia ryby":

Remek 

 

 

Jeśli chcesz skomentować ten artykuł zapraszam na forum.

 

Kliknij tutaj by zobaczyć artykuł artykuł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...