Skocz do zawartości

[Artykuł] Regionalizm tworzenia woblerów w Polsce


Banjo

Rekomendowane odpowiedzi

Z tego co pamiętam wujek mi opowiadał jak pan Sendal siedział u Henryka Gębskiego i uczył się strugać. Być może stąd się wziął podobny wygląd w kształcie czy malowaniu czy też używaniu wkrętek zamiast pełnego stelaża.

Artykuł świetny.

 

Od Józka słyszałem inną historię  ;)  :) .

 

Cieszę się, że podoba się.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od Józka słyszałem inną historię  ;)  :) .

 

Cieszę się, że podoba się.

Henryk też opowiadał różne historie. ;) Chyba trudno byłoby ustalić pierwszeństwo. Ale kiedyś mi dał taką szkołę łowienia lipieni na suchą, że do dziś sobie to przypominam. Fenomenalnie znał swoją Gwdusię i zwyczaje ryb.

I pomyśleć Sławku, że to wszystko wzięło się z powszechnej biedy jaka wtedy panowała w Polsce. Nie było dosłownie niczego. Stąd te wszystkie pomysły, które dzisiaj mogą się wydawać zabawne. Stery z butelek dla bobasów, tkaniny kupowane w Pewexie, folie z pudełek po papierosach, korpusy z pianek wyciąganych z kapoków, ja robiłem pierwsze ze spławek (z Polecolu) do sieci rybackich, bo ich trochę miałem. Pomysłowość twórców nie miała granic. Chyba wspominałem Tobie o woblerkach z grzechotką, które pokazał mi kiedyś ś.p. pan Danicki z Poznania (tata Zbyszka, tego od obrotówek Wrta). Nie słyszałem w tamtym czasie o czymś takim. Może jakieś amerykańskie wytwórnie to stosowały wcześniej? Nie wiem. Umieścić w niewielkim pstrągowym woblerku kuleczki i jeszcze tak żeby to jakoś działało - to była sztuka. Chociaż nie wykluczam, że istnieli wcześniej twórcy woblerów łowiących inne drapieżniki, to jednak prawdziwy bum zaczął się w środowisku łowiących pstrągi i trocie. Kortowo, Czarne, Lędyczek i cała reszta miejsc w kraju, gdzie mieszkali pstrągarze. Mnie Sławku też udało się rozszyfrować twórcę woblera wyłowionego z Wisły. Teraz już wiem, że tego "banana" zrobił Robert Chołuj. Sławku-prosimy o jeszcze. :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawy artykuł i kawał historii polskiego, wędkarskiego rękodzieła. Szacunek za poświęcony czas i włożoną w to pracę.

Jednak brakuje mi wzmianki o Góralach ,Wrzyszczach i Gabkorach. 

 

Racja. Patyczaki różnią się wyglądem od większości pozostałych woblerów.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Henryk też opowiadał różne historie. ;) Chyba trudno byłoby ustalić pierwszeństwo. Ale kiedyś mi dał taką szkołę łowienia lipieni na suchą, że do dziś sobie to przypominam. Fenomenalnie znał swoją Gwdusię i zwyczaje ryb.

I pomyśleć Sławku, że to wszystko wzięło się z powszechnej biedy jaka wtedy panowała w Polsce. Nie było dosłownie niczego. Stąd te wszystkie pomysły, które dzisiaj mogą się wydawać zabawne. Stery z butelek dla bobasów, tkaniny kupowane w Pewexie, folie z pudełek po papierosach, korpusy z pianek wyciąganych z kapoków, ja robiłem pierwsze ze spławek (z Polecolu) do sieci rybackich, bo ich trochę miałem. Pomysłowość twórców nie miała granic. Chyba wspominałem Tobie o woblerkach z grzechotką, które pokazał mi kiedyś ś.p. pan Danicki z Poznania (tata Zbyszka, tego od obrotówek Wrta). Nie słyszałem w tamtym czasie o czymś takim. Może jakieś amerykańskie wytwórnie to stosowały wcześniej? Nie wiem. Umieścić w niewielkim pstrągowym woblerku kuleczki i jeszcze tak żeby to jakoś działało - to była sztuka. Chociaż nie wykluczam, że istnieli wcześniej twórcy woblerów łowiących inne drapieżniki, to jednak prawdziwy bum zaczął się w środowisku łowiących pstrągi i trocie. Kortowo, Czarne, Lędyczek i cała reszta miejsc w kraju, gdzie mieszkali pstrągarze. Mnie Sławku też udało się rozszyfrować twórcę woblera wyłowionego z Wisły. Teraz już wiem, że tego "banana" zrobił Robert Chołuj. Sławku-prosimy o jeszcze. :)

 

Janusz, potrzeba matką wynalazku. A że nic nie można było dostać w sposób swobodny i że Polacy są zaradni, to powstało wiele środowisk, w których wykonywano woblery.

 

Dzisiaj, to już nie to samo, są internety, filmy, instruktaże itd.

 

Ale i tak jest fenomen tworzenia woblerów. Jest dużo twórców woblerów mimo łatwego dostępu do nich. Kiedyś regały do piwnicy robiło się samodzielnie, teraz można wysyłkowo kupić i samodzielnie złożyć i nie ma tylu producentów regałów co twórców woblerów  ;)  :) . Jest coraz bardziej podobnie do zachodu, czyli większość rzeczy można kupić, nie trzeba samemu robić.

 

Fajnie, że masz wobka z odzysku kolegi, którego za pewne znałeś  :) .

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trociowe Wrzyszcze też miały inną budowę niż pozostałe klasyki trociowe. 

 

Budową raczej nie, ale kształt trochę odbiega. 

 

Założyłem pewien schemat podczas pisania artykułu.

Edytowane przez Banjo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sławku ale narobiłeś sobie biedy przed Świętami zamiast żonie pomagać w przygotowaniach to odpisujesz tu na wiadomości. ( super rozwiązanie ) ????

 

Apeluje by wspierać Sławka i jego hobby np: pozwolić mu czasem coś odkupić lub dać możliwość pierwokupu lub cokolwiek innego.

 

U mnie masz już jakiś ciekawy wobek w ramach podziękowań za włożony czas i pracę w to opracowanie!

Edytowane przez Salata
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...