Skocz do zawartości

Pstrągi 2023


bartosz311287

Rekomendowane odpowiedzi

  • 3 tygodnie później...

Cześć!

Jako, że przeważnie tylko czytam lub ew proszę o porady, wstawiam fotkę na dowód, że czasem udaje mi się złowić rybkę.

Księciunio pokazał się we wlewie, zainteresował się robalem, po wpuszczeniu w badyle zassał. Po kilku sekundowym holu lotem trafił do podbieraka aby po szybkiej fotce odpłynąć w dobrej kondycji. 

 

post-48357-0-56322100-1684162121_thumb.jpg 

  • Like 26
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak tu ich nie kochać?

Dodatkowo pozwolę sobie na dygresję na temat nowej wędki, którą sprawiłem sobie w miejsce wysłużonej i niestety złamanej. Przyzwyczajam powoli się do ps76mlf2, po lamiglasie g1000 wydawała się delikatną witeczką, dosłownie bałem się jej używać. Im dłużej jednak nią łowię, tym bardziej mi pasuje, a wczoraj chyba ją odczarowałem i przestałem bać się, że ją połamię - pierwsze naprawdę siłowe hole „lotem” i na krótko pokazały moc i możliwości, teraz tylko poczekać na prawdziwe letnie lorbasy.

 

post-48357-0-77250000-1685340725_thumb.jpeg

 

post-48357-0-34518300-1685340754_thumb.jpeg

 

post-48357-0-62455000-1685340771_thumb.jpeg

  • Like 24
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak u mnie wyglądał maj:

 

d0075cb9ad60f4ae.jpg

 

bf7363f5e84a4311.jpg

 

709dc003a72694b8.jpg

 

d7bf3993602df6a5.jpg

 

..a jeden (dzisiejszy) dzień czerwca przebił ten cały maj, jak i całe moje dotychczasowe pstrągowanie.

Złowiłem życiowego potoka: 66 cm.

 

be51e7fa690e1ab6.jpg

 

3a99fdd36a4f630d.jpg

 

.. jeszcze taka ciekawostka:

rybka z drugiego i trzeciego zdjęcia to ta sama rybka. Złowiona drugi raz 5 dni po pierwszym spotkaniu.

Warto wypuszczać.

Edytowane przez Trouter
  • Like 47
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki. Na spina te rybki. Głównie woblerkowe .. ale ten 66cm wziął na "biały robak bez pracy" fishup'a pupa. Generalnie historia z nim była taka, że namierzyłem go około miesiąca temu. Siedzi w dołku za zacnym wlewem nad którym jest nawis pochylonego nad rzekę drzewa uniemożliwiając całkowicie podanie tam "normalnie" przynęty. Ja tam wpuszczam wobler. Jak już jest pod tym nawisem napinam żyłkę i on wachlarzem ładnie penetruje dołek. Dużo łowię w takich miejscach. Częstym moim zagraniem jest, gdy mam taki nawis po swojej stronie: wypuszczenie woblera, napięcie żyłki przed "przeszkodą", po czym gdy wobek już pracuje, na wyłączonej blokadzie kołowrotka odkręcenie jeszcze 1-2 metra żyłki żeby wobek ładnie wjechał na wstecznym do "norki".  Przeważnie jak w takiej sytuacji coś łupnie to jest "zdjęciowe".

Z tym konkretnym pstrągiem wczoraj było tak, że tradycyjnie pod nawis drzewa wjechał wobler, przepenetrował dołek, wyjechał z dołka a za nim mój pstrąg .. przyprowadziłem go pod swoje nogi .. skończyło mi się pole manewru i pstrąg majestatycznie odwrócił się i wrócił pod drzewo. Powtórzyłem zabawę i znowu wyszedł ale już tylko poza obrys nawisu .. po czym na ten wobler przestał reagować. Zmieniłem woblera na salmo ratlina (jaskrawy zielony) dobrze nurkujący z grzechotką. Agresywna praca. Wobler do zadań specjalnych - w zeszłym roku dokładnie w bliźniaczej sytuacji złowiłem na niego największego pstrąga w sezonie. Wychodził wtedy do kilku przynęt ale wkurzył do brania go dopiero ten grzechoczący mu w "chałupie" ratlin.  Tym razem jednak dwa przepuszczenia i "echo". Więc szybko ratlin wrócił do pudełka (bo nim wydaje mi się idzie rybę grymaśną wystraszyć). Następna była obrotówka (biały mepps 3') .. akurat tą miejscówkę  obrotówką można obłowić pobieżnie (bo nie da się jej wpuścić na środek pod drzewo) ale i tak raz do nie wyszedł po czym przestał. Następnie dołek pod drzewem odwiedziły dwa woblery "białasy" (struga mi je kumpel) .. i tu już bez reakcji. Myślę sobie koniec. Nie mam pomysłu. Ryba niestety nie aż na takim braniu żeby strzeliła. W pudełku zobaczyłem jeszcze gumowego białego robaka (kupiony jako "atrakcja" w sklepie wędkarskim). Chociaż to ponoć skuteczne - bardzo rzadko go zakładam - nic jeszcze nie złowił. Chyba w ogóle źle uzbrojony (źle dobrana główka wolframowa - za lekka). Ale jednak powoli tonie. Wrzuciłem go przed drzewo jak wobler i na otwartym kabłąku wjeżdżał on sobie z nurtem pod nawis drzewka. W jednej chwili żyłka zaczyna uciekać ze szpuli. Zamykam kabłąk i sandaczowe cięcie. Siedzi. Spod drzewa wyjechał na płytką piaszczystą wodę. CO się działo! Wyglądało to tak jakby guziec przechodził przez rzekę (rzeczkę: bo to pstrąg z małej rzeczki). Kilka wyskoków, fontanny wody. Sam chyba nie wiem co się działo bo adrenalina/emocje swoje robią. Na pewno wskoczyłem do wody  minąłem drzewo .. na tej płytkiej piaszczystej łasze podebrałem go do podbieraka. Wcześniej jeszcze był krytyczny moment dla mojego serca bo przez chwilę holowałem go "bokiem": obwinął się żyłką. Szybko się odwinął, ale po takim zabiegu bardzo często jest spinka. Hol pełen emocji w głowie pozostanie ze mną do końca życia. Po takim holu dałem mu odpocząć w wodzie: rączkę od podbieraka wbijam w brzegową skarpę - pstrąg zostaje w wodzie, ja wychodzę na brzeg i zaczynam rutynowe czynności. Szukanie ładnego miejsca na foto. Wbijam selfie sticka w ziemię montuję na nim smartfon, odpalam aplikację żeby w pętli aparat robił fotki i wracam po "modela" . Tak to było. Powoli do mnie dociera, że go naprawdę wczoraj złowiłem. Pozdrawiam. Wojtek

 

6263cab2eb31642a.jpg

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"                                                                  good.gif

Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 39
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje. Fantastyczna sprawa, działo się. Pstragi o tej porze roku sa mega cwane i wybredne wobler skuteczny jeszcze w marcu i kwietniu dawał ryby a teraz nic nawet tracenia jedynie zdradzają swoją lokalizajce przeganianiem woblera czy innej przynety. Zlowic teraz pstraga w takich warunkach gdzie nad rzeką pelno przeszkód komarów i różnych dobrodziejstw to nie lada wyczyn, uganjaja się tylko najbardziej zapaleni.Ryby za to wynagradzaja swoja sila kondycja i emocjonujacym holem. Ja jakoś nie mogę się przekonać do gumowych robali, nie czuję ich pracy na kiju i pokładam małą wiarę.

Świetny opis pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje. Fantastyczna sprawa, działo się. Pstragi o tej porze roku sa mega cwane i wybredne wobler skuteczny jeszcze w marcu i kwietniu dawał ryby a teraz nic nawet tracenia jedynie zdradzają swoją lokalizajce przeganianiem woblera czy innej przynety. Zlowic teraz pstraga w takich warunkach gdzie nad rzeką pelno przeszkód komarów i różnych dobrodziejstw to nie lada wyczyn, uganjaja się tylko najbardziej zapaleni.Ryby za to wynagradzaja swoja sila kondycja i emocjonujacym holem. Ja jakoś nie mogę się przekonać do gumowych robali, nie czuję ich pracy na kiju i pokładam małą wiarę.

Świetny opis pozdrawiam

Mam tak samo. Jak "nie czuję" przynęty to średnio mi się na nią łowi. Ale chyba nie ma co się zamykać na innowacje. Ja kiedyś pstrągi łowiłem tylko w górę rzeki. Jak jechaliśmy "na ryby" we dwóch to mój  kompan MUSIAŁ iść w dół.  Bywały okresy (marzec-kwiecień) że schodziłem .. ale ogólnie wyniki (ilościowo) zwłaszcza w okresie gdy pstrągi intensywnie żerują przemawiały za podchodzeniem ich od ogona. Jednak gdy przychodziło do podsumowania sezonu (wtedy się głównie ogląda fotki największych ryb) wychodziło, że te największe wyszły jednak "z dołu". I tak ten sezon "trociuje" .. jak mawiają to trochę prześmiewczo koledzy: czyli idę z wodą. Ryb do łapy mniej .. ale jakościowo znacznie lepiej. 

Jeszcze dygresja. Przy łowieniu "w dół rzeki" idzie namierzyć znacznie więcej ryb. Po prostu łowi się wolniej i w polarach znacznie więcej widać. Minusem jest że ryby mają to samo. Nie ma brań "kleniowych". Większość to cmoknięcia. Idąc w górę rzeki jak ściągasz przynętę z nurtem: pstrąg jak sobie umyśli że "to" do zjedzenia .. dogoni i przywali aż się kijek wygnie. Łowiąc w dól .. tego w większości nie ma, co za tym idzie i to wg mnie największy minus "schodzenia" .. znacznie więcej "spadów" się doświadcza łowiąc "w dół rzeki".

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Trouter,

 

Serdeczne i szczere gratulacje. Ostatnia ryba mega :)

 

Odnosnie lowienia "pod prad" to nie jest do konca jak ci sie moze teraz wydawac. Pstragi wbrew temu co moze wydawac sie ciemna magia mozna podejsc bardzo blisko, na machniecie krotka nimfa, na dlugiej wedce, kwestia praktyki.

 

Nie namierzasz pstragow tylko miejscowki gdzie moga siedziec. Lowiac " z pradem" lowisz ryby zerujace, agresywne. Pod prad idzie skusic do brania kabana co nie jest na zerowaniu jak chociazby robal jaki zapodales rybie 66, wplynal mu na paszczeke to zassal z przyzwyczajenia :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy raz na tym odcinku rzeki. Warunki rzekłbym specyficzne. Wszędzie trzcina, plus jakieś oczka wolne od roślin. Na upatrzonego go dorwałem stał przyklejony do trzciny. Piękny grubas, wyjechał dość sprawnie. Kijek kraag xf 5lb monoblank, do tego airty 2500 i robal libry.ab6cf5ea565af92ad83eec000497ac57.jpg

 

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

  • Like 46
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...