Skocz do zawartości

PZW vs Wody Polskie


Rekomendowane odpowiedzi

My wędkarze chcemy płacić mało i łowić dużo, przynajmniej większość z nas.

Dlaczego właściciele GR nie zrzekną się prawa do użytkowania jezior? A dlaczego mieliby to robić? Aby zadowolić wędkarzy? Oni mają takie samo prawo do ryb żyjących w "ich" wodach, jak wędkarze do ryb żyjących w wodach PZW. To, że sprzedawane wedkarzom zezwolenia dają im dodatkowy przychód nie oznacza, że muszą zrezygnować z klasycznego rybaczenia. Nikt nie zmusza nas abyśmy wędkowali na wodach GR. Wolna wola.

Co do połowów monitoringowych/kontrolnych (jak zwał tak zwał), to jak zapewne wiesz, opierają się one głównie na wontonach, co sprawia, że część odłowionych ryb nie nadaje się już niestety do uwolnienia. Można jednak zdecydować czy użyć zgodnie z normą EN 14757, skalibrowanych wontonów o wielkości oczka w przedziale 5-55mm i nałowić mnóstwo drobnicy, którą trzeba potem zutylizować, czy zastosować zestawy panelowe według metody Hessego, w których tworzące je wontony mają oczka pomiędzy 25, a 70mm, co pozwala na odłowiemie mniejszej ilości, ale za to większych ryb, które potem można najzwyczajniej zjeść.

Oczywiście takie połowy wykonuje się w czasie, kiedy ryby są w jeziorze najbardziej rozproszone, czyli w miesiącach letnich. To, że u Was łowią w grudniu to świadczy tylko o tym, "że macie tam niezły burdel w tym archeo, siostry" ☺

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu się chyba nigdy nie dogadamy bo jestem zdania, że rybactwo sieciowe powinnio być całkowicie zlikwidowane.

Dlaczego wody powinny być eksploatowane tylko i wyłącznie przez wędkarzy? Dlatego, że wędkarstwo wnosi wielokrotnie więcej do ekonomii kraju  niż rybactwo jeziorowe, mogłoby więcej, gdyby nie było rybactwa sieciowego. Tu nie chodzi o to, że ma być tanio i ma być duzo ryb. To mnie nie obchodzi, wędkarze mieliby wtedy dokładnie to na co załugują, czas by pokazał co by to było.
 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli konstytucyjnie zagwarantowany dostęp pani Stasi do tzw dobra wspólnego - powiedzmy sielawy, leszczy albo płotek, powinien odbywać się za pośrednictwem wędkarskiego świata.. co i tak jest naszą nieoficjalną tradycją ? A w smażalniach ino sushi i panga plus zorganizowane :) 

 

Polskie wędkarstwo tylko teoretycznie jest opłacalne, tu też bogacimy innych - kupujemy na aliexpress, a nowobogaccy łowią za granicami. A nasze łowiska - bez pomocy rybaków wytrzaskaliśmy do spodu.. ale dobrze że są - zawsze jest na kogo wine zwalić..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) wędkarze mieliby wtedy dokładnie to na co załugują, czas by pokazał co by to było.

 

Wędkarze mają dokładnie to na co zasługują w pozostałych, nie eksploatowanych rybacko wodach reszty kraju. Nie trzeba jakieś wielkiej przenikliwości aby zobaczyć że pazerność przeciętnego wędkarza nie pozwoli aby w jakiejkolwiek wodzie doszło do samoodradzającej sie, stabilnej populacji ryb. I można dywagować co jest bardziej istotne- mianowicie czy presja wędkarska, bzdurne przepisy, kłusownictwo, drapieżnictwo, chemizm wody i przekształcenie antropogeniczne czy kosmici.

Fakt jest taki, że do wyczyszczenia wody z ryb nie sa potrzebni rybacy. Wystarcza wędkarze. Wystarczy otworzyć oczy i spróbować poprawić sytuacje u siebie. A nie szukać problemów w rybactwie, choć oczywiście mam świadomość że wiele patologii tworzą i za uszami maja mnóstwo.

Tylko dalej powtarzam, co z wodami gdzie ich nie ma? Też są winni?

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wędkarze mają dokładnie to na co zasługują w pozostałych, nie eksploatowanych rybacko wodach reszty kraju. Nie trzeba jakieś wielkiej przenikliwości aby zobaczyć że pazerność przeciętnego wędkarza nie pozwoli aby w jakiejkolwiek wodzie doszło do samoodradzającej sie, stabilnej populacji ryb. I można dywagować co jest bardziej istotne- mianowicie czy presja wędkarska, bzdurne przepisy, kłusownictwo, drapieżnictwo, chemizm wody i przekształcenie antropogeniczne czy kosmici.

Fakt jest taki, że do wyczyszczenia wody z ryb nie sa potrzebni rybacy. Wystarcza wędkarze. Wystarczy otworzyć oczy i spróbować poprawić sytuacje u siebie. A nie szukać problemów w rybactwie, choć oczywiście mam świadomość że wiele patologii tworzą i za uszami maja mnóstwo.

Tylko dalej powtarzam, co z wodami gdzie ich nie ma? Też są winni?

 

 

Ale niech sobie ci wędkarze czyszczą te ryby do zera. Nie o to chodzi. Po prostu jestem za likidacja rybactwa jeziorowego bo jest ono zbędne. 

Jest wiele rybnych wód we władaniu PZW.  Problem jest też taki, że najatrakcyjniejsze wody są w łapach spółek rybackich. Nie wiem czego nie rozumiesz z moich poprzednich wypowiedzi. Podałem konkretny przykład z wodą, której rybostan znacznie się poprawił bo rybacy przestali odławiać ryby, wędkarzy jest tyle samo, a kormoranów jest więcej niż było.

Czy na Wielimiu jest więcej ryb teraz jak gospodaruje tam spółka rybacka czy jak było to pod zarządem RZGW? 

Widzę że lobby rybackie potrafi nawet wędkarzom wciskać ciemnotę na forach wędkarskich.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba było tak od razu ????

Źle to zacząłeś, ponieważ postawiłeś w zakresie odłowów gospodarczych GR i PZW w tym samym rzędzie.

Ponownie Ciebie zacytuję "PZW na spółkę z innymi gospodarstwami rybackimi szkodzą wodom poprzez gospodarzcze odłowy sieciowe". No, chyba, że to był Twój taki skrót myślowy.

Odnośnie zakamuflowanych lobbystów rybackich na tym forum, to wiadomo, że są.

Za to intratne, aczkolwiek niegodziwe zajęcie mogą liczyć na gratyfikację w postaci wiadra płotek strzepanych ze skrzydła po ostatnim zgonie ☺

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba było tak od razu

Źle to zacząłeś, ponieważ postawiłeś w zakresie odłowów gospodarczych GR i PZW w tym samym rzędzie.

Ponownie Ciebie zacytuję "PZW na spółkę z innymi gospodarstwami rybackimi szkodzą wodom poprzez gospodarzcze odłowy sieciowe". No, chyba, że to był Twój taki skrót myślowy.

Odnośnie zakamuflowanych lobbystów rybackich na tym forum, to wiadomo, że są.

Za to intratne, aczkolwiek niegodziwe zajęcie mogą liczyć na gratyfikację w postaci wiadra płotek strzepanych ze skrzydła po ostatnim zgonie ☺

 

PZW jeśli odławia sieciami to szkodzi. Zlikwidujmy rybactwo sieciowe całkowicie dla wszystkich, potem mozna mysleć co dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. A dlaczego nie jeść ryb z rzek i jezior? To naturalna hodowla nie „napompowane brojlery” jak karpie z płytkich stawów albo wręcz pstrągi z basenów betonowych. Ja tam wole naturalną rybkę.

 

2. Hodowla bardzo zanieczyszcza środowisko i rzeki a łososiowatych szczególnie. Nadmiar pokarmu i syf po peirdyliardach ryb trafia do rzeki przecież. Np mam działkę przy rzeczce, kiedyś chciałem zrobić staw. Nawet było dofinansowanie do retencji. Ale zakaz nie wolno hodowli ryb łososiowatych bo by „zatruła” rzeczkę. Dolina Baryczy. I dobrze ze taki zakaz jest. Czemu Barycz taka zarośnięta? Bo połączona ze stawami milickimi.

 

3. Wczoraj wróciłem z Austrii. Z Tyrolu. Ci to mają pierdolca na punkcie ekologii. W karcie łosoś. Jaki? No z rzeki właśnie. I powiem Wam nIe lubię łososia. Czerwony tłusty, fuuu. Ale to taki marketowy. Ten tyrolski był z rzeki i zupełnie inne różowe chude pyszne mięso. Aż żałowałem ze nie zamówiłem, musiałem wyjadac koleżankom. :D

 

Hodowla rzeczna jeziorowa bez dokarmiania jest najlepsza.

 

4. Przy okazji pogadałem tam z Niemcami. Wcale nie jest tak, ze kupujesz zezwolenie i łowisz gdzie chcesz. (No chyba ze dla obcokrajowcow?). W każdym okręgu jest stowarzyszenie. Płacisz i łowisz tam. A oni dbają. Naprawdę dbają, rozliczają każde euro jakie dostali. I jeszcze ciekawostka. Licencje trzeba zdać dwie. Jedna na połów ryb w ogóle. A druga osobno na spinning. Jest szkolenie i egzamin.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak tam u Was na północy ale tutaj na południu (Małopolska) nie możemy na rybaków zwalić tej wszechobecnej biedy. Może jakaś podpowiedź? Ciężko tak żyć ze świadomością, że nie ma chłopca do bicia...

 

Wysłane z mojego POCO F1 przy użyciu Tapatalka

 

No nie ma, trzeba spojrzeć na siebie, kolegów, znajomych, nieznajomych...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. A dlaczego nie jeść ryb z rzek i jezior? To naturalna hodowla nie „napompowane brojlery” jak karpie z płytkich stawów ...

 

O hodowli karpia musiałbyś się trochę dokształcić chyba. Obecnie karp to najbardziej ekologiczne mięso (poza dziczyzną) jakie można kupić w naszym kraju.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie muszę się dokształcać. Nie żyję już z tego.

Czuję też różnicę w smaku karpia z hodowli (np milickiej) a takiego ze stawu komercyjnego, dokarmianego przez wędkarzy. A jeszcze lepiej z piaskowni. A złap w jeziorze sazana, albo lina ... . Jak kiedyś łowiłem na piaskowni, komercyjnej, to ryby były 2 x bardziej silne i bardzo smaczne, jędrne. Każdy chciał, żeby mu kupić.

 

Co więcej jak napisałem mam działkę koło stawów milickich i widzę jak ta hodowla wygląda. Nie na święta, tylko na co dzień. Karp jest w stawach pędzony jak brojler w kurniku.

 

Ekologiczna mówisz, a te łodzie co sypią pasze? Jakie to są pasze? Te ryby są tak samo ekologiczne jak to polskie zboże co twierdzą dziś strajkujący rolnicy. Oczywiście NIKT w Polsce nie używa środków już zakazanych  :D zboże z Ukrainy jest be, ale ŚOR są cacy. A już w ogóle desykacja rzepaku glifosatem - za to powinien być kryminał. A jest to dość powszechne, i było już za czasów jak jeszcze OFICJALNIE był dostępny dikwat.

 

Pracowałem prawie 30 lat w rolnictwie, za dużo widziałem, żebyś mnie przekonał.

Edytowane przez Qh_
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pisałem o karpiach dokarmianych przez wedkarzy tylko karpiach z nisko intensywnej hodowli dokarmianych zbożem.
Karp karmiony zbożem musi pobrać sporo naturalnego pokarmu aby rósł. Zboże jest tylko częścią pokarmu jaki pobiera. Myslałem, że znasz podstawy hodowli karpia, jak widac nie.
Jeśli mamy oceniac jakośc mięsa to nie w oderwaniu od wszystkiego tylko trzeba to porównać z innymi produktami. Jak się tak martwisz ŚOR i ich pozostałościami to musisz przestać jeść wszystko co nie pochodzi z Twojego ogródka lub lasu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekstensywna hodowla karpia  :D No nie mogę …

Karmienie zboczem. Ale wiesz ile kosztują zboża ostatnie dwa lata? Jeśli ktoś karpie dziś karmił zbożem to chyba tym technicznym z Ukrainy. (Tak, wiem, faktury na zboże są, polskie zboże, żaden problem). Rozumiem też,, że wiesz czym się różni staw spuszczały od osuszalnego i jak się je uprawia i NAWOZI? Wiesz jak się dezynfekuje? Wiesz jakie stosuje się, nie zawsze ale jednak, antybiotyki?

 

Nie martwię się zawartością środków (bo odpowiednio stosowane to nic złego, wolę jeść trochę pozostałości zamiast mykotoksyn) tylko wiem co u nas rolnicy używają. Wiele środków już dawno zabronionych. I póki były dozwolone były stosowane w miarę w zgodzie z etykietą. A dziś kiedy są „z importu” i nikt ich nie ewidencjonuje skąd wiedzieć ile tego poszło? I nie mowię tylko o desykantach ale fungicydach i insektycydach.

 

A w ogóle karp, gdyby się w naszych warunkach naturalnie rozmnażał, byłby uznany za rybę inwazyjną (poza sazanem).

 

Dyskusja robi sie czczą. Oceniasz, że nic nie wiem. I fakt, po uniwerku rolniczym, prawie 30 letniej pracy w rolnictwie i mieszkając na wsi, łowiąc od 40 lat ryby w rożnych miejscach, i mając kontakt z ich hodowlą, jestem po prostu głupi. Taki naturszczyk z kierunkowym wykształceniem , z doświadczeniem, a jednak bęcwał. :D 
A tak poważnie, jakbym miał porównać wykształcenie z doświadczeniem to to pierwsze o niczym nie świadczy. Fakt.

 

Nie oceniam Twojej wiedzy ale głupoty piszesz. Gorzej jeśli jeszcze w to naprawdę wierzysz …

Co więcej nie napisałeś ani jednego niepowszechnego słowa które by sugerowało, że sam taką wiedzę posiadasz. Tak nawiasem, nikt nie używa hodowla „nisko intensywna” bo takowa jest po prosu ekstensywna …

 

Over. Pokój wszystkim. Bez flaszki tego nie rozbierzem.

Edytowane przez Qh_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hodowla karpia jest hodowla ekstensywną. Jak tego nie rozumiesz to tak jak napisałem wiesz mało albo i bardzo mało.  Na uczelniach rolniczych nie ma absolutnie nic na temat hodowli karpi (poza kierunkami tamimi jak rybactwo) więc jeśli nie kończyłeś rybactwa równie dobrze możesz napisać, że kończyłeś kosmetologię.
Polecam jakąś książkę o hodowli karpi w stawach, po lekturze możemy wrócić do dyskusji.

Edytowane przez brzoza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dajcie spokój. Karp to i tak jedna z gorszych ryb do jedzenia. Trzecie miejsce po karasiu s. i sumiku karlowatym :)

 

Dla mnie niejadalny. Tylko sazan daje rade, ale po co, jak jest sandacz...

Chyba Piotrze zapomniałeś o innych rarytasach dla podniebienia. Kleń, boleń, wzdręga i jeszcze parę. :) Przy nich wigilijny karpik do 1 kg to pychota. Słyszałem też, że boleń w musztardowym dressingu nie jest zły. :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmieszna sprawa. Ale jednego bolenia w życiu zjadłem. Nie celowo, padł po szybkim holu, nie wiem dlaczego, zapiety nie gleboko, na mocnym sprzecie. Pochodził ze zbiornika zaporowego. Zawiozłem matce. Był chudy i nie najgorszy. Aż się zdziwiłem.

 

Klenia i wzdregi już dobrze nie pamiętam. Byłem jeszcze dzieckiem. Wydaje mi się ze bez szalu ani w jedną, ani w drugą stronę.

 

Podsumowując karpia nie rekomenduje.

Sandacz, okoń, mintaj, turbot, haddok, espada :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

WP i PZW. 

Przyszlo nowe, niby lepsze i od razu ryją starorzecze koło Głoski na Odrze, Ma być przystań. Będzie biznes. Bedą pływać motorówki i skutery. Ostatni spokojny Odry koło wrocka odcinek pójdzie psu w D.

 

I ani WP ani PZW nie przeszkadza, ze się tam zaraz ryby zaczną trzeć na potęgę jak co roku od lat. Bo się trzeć nie bedą. Zimowiska tez nie będzie.

 

syf, kiła, dno i wodorosty. No to przyszło lepsze. 

Edytowane przez Qh_
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WP i PZW. 

Przyszlo nowe, niby lepsze i od razu ryją starorzecze koło Głoski na Odrze, Ma być przystań. Będzie biznes. Bedą pływać motorówki i skutery. Ostatni spokojny Odry koło wrocka odcinek pójdzie psu w D.

 

I ani WP ani PZW nie przeszkadza, ze się tam zaraz ryby zaczną trzeć na potęgę jak co roku od lat. Bo się trzeć nie bedą. Zimowiska tez nie będzie.

 

syf, kiła, dno i wodorosty. No to przyszło lepsze. 

W WP realizują plany zrobione za poprzedniej władzy, z budżetami ustalonymi za poprzedniej władzy i kontraktami zrobionymi za poprzedniej władzy. Taki system ma ogromną bezwładność i nie da się po prostu stwierdzić "od jutra nie dewastujemy", nawet, gdyby chcieli (a za to głowy sobie nie dam uciąć :D).

A gratis, to w Polsce nie przybyło magicznie ludzi, którzy rozumieją, że rzeka to nie jest po prostu rynna służąca do jak najszybszego odprowadzania wody (której ZAWSZE jest za dużo) do Bałtyku.

Tak samo nadal mamy masę ludzi wyedukowanych w przekonaniu, że elektrowania wodna to najlepsze, co spotkało ludzkość, choć 1 elektrownia atomowa średniej wielkości wytwarzałaby 2 razy tyle prądu, co wszystkie te setki elektrowni wodnych razem wzięte, a to wszystko:

- taniej

- generując ułamek procenta szkód w przyrodzie

- niezależnie od stanu wód w rzekach.

Cholera, wungiel jest bardziej ekologiczny od polskiego wydania energetyki wodnej (zaraz jakiś bystry inaczej powie "a bo w Norwegii" - ignorując, ile rzek ma Norwegia, w jakiej kondycji, na ilu jest elektrownia wodna, na ilu nie, jakie ryby tam żyją i jakie szkody ponosi ekosystem z uwagi na te działania).

Edytowane przez Andżej
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co łatwo sprawdzić - inwestorem jest wrocławski samorząd, a budowa sfinansowana będzie z tzw środków unijnych, czyli kredytu. Identycznie jak aquaprki czy ścieżki rowerowe. Zgodnie z wola lokalnych społeczności ale jak zwykle bez udziału tzw wędkarskiego świata, który przywykł występowac jako krowa co ryczy w sieci i nic dla siebie zrobić nie potrafi, nie ma najmniejszego zamiaru uczestniczyć w żadnej z dostępnych mu form decyzyjności..kontentując swoje nędzne istnienie basowaniem utopijnym narracjom typu gretynizm und klimatyzm..

 

Elektrownie wodne są taką samą formą korzystania z sił przyrody, takich jak wiatr i słońce, ale jak wiemy narracje tutejszych zielonych i ekologistów są bardzo silnie naznaczone kontekstem politycznym, gospodarczym i biznesowym - najzwyczajniej w świecie  są oni utrzymywani przez fundacje krajów zainteresowanych moderowaniem wszystkich dziedzin  życia w kraju bezsprzecznie neokolonialnym  :)    

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...