Skocz do zawartości

PZW vs Wody Polskie


Rekomendowane odpowiedzi

  • 1 miesiąc temu...

A ja myślę, szczególnie po ostatnich ostentacyjnych wybrykach, że każde nowe g w które wdepniemy i tak będzie lepsze od starego PZW.

 

Oby już nastąpił koniec tej żenady.

 

PZPR padło, baaa nawet się rozwiązało, a toto trwa i trwa. Mimo, że tak niewiele się różni, i celem i szacunkiem dla swoich, nomen omen, członków  …

Edytowane przez Qh_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Słyszałem z kilku źródeł plotkę, że PZW odławia co może i gdzie tylko może, żeby maksymalnie wykorzystać czas przed przejęciem wód przez Wody Polskie.

Ile jest w tym prawdy nie wiem.

Edytowane przez leszczynski.bp
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słyszałem z kilku źródeł plotkę, że PZW odławia co może i gdzie tylko może, żeby maksymalnie wykorzystać czas przed przejęciem wód przez Wody Polskie.

Ile jest w tym prawdy nie wiem.

A w Moskwie na placu Czerwonym rozdają samochody. Z tego powodu z zazdrości, grupa komunistów chińskich zaatakowała pracujący w polu radziecki traktor.

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Czy można sprawdzić jakie wody przechodzą na rzecz wód polskich w 2024 roku słyszalem coś o Wisłoce i sanie wraz z myczkowcami i solina .

Warto by było wiedzieć gdyż składka członkowska w tym przyszłym roku będzie wynosiła 170zl zamiast 150zl w ciągu 2 lat 70% podwyżki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wędkarzy ubywa, wód też, a potrzeby rosną. Kasa musi sie zgadzać. Póki nie ma konkurencji kasę się zapewnia podwyżkami a nie dbaniem o potrzeby członków.

 

Niech im już wszystko zabiorą. Sorry, niech nam wszystko zabiorą. I nam oddadzą, w narodowe ręce.

Edytowane przez Qh_
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Niech im już wszystko zabiorą. Sorry, niech nam wszystko zabiorą. I nam oddadzą, w narodowe ręce.

Tak jak Odrę? Ze śmierdzącymi złotymi algami?

 

Ja podziękuję...

 

Zastanawiam się co ludzie mają w głowach wierząc, że Ci szkodnicy/meliorańci z Wód Polskich stworzą im eldorado...

 

 

 

Wysłane z mojego POCO F1 przy użyciu Tapatalka

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zabiorą Odrę wreszcie nie będę miał dylematu i znów opuszczę szeregi członków.

 

Nikt się nie łudzi, że WP stworzy gdziekolwiek eldorado. Ale Odra ma się dobrze. Jestem na niej często i widzę. Nawet jako zbiornik zaporowy ma rzęsę a rzęsa ta ma długie korzonki co świadczy też o czymś, podobnie jak wszechobecne małże, wszędobylskie okonie i raki.

 

Kiedy ostatnio byłeś na Odrze, że twierdzisz ze śmierdzi? Ja byłem ostatnio w środę. Polowilem znów. Zdrowe mocne ryby. Śmierdzi to Mietków.

Ostatnio w Brzegu dolnym rozmawiałem z miejscowymi. W tle tłukły się brzany jak głupie. I oni wspominali jak to na wiosnę na przyborze ryba sie tarła a potem spadał poziom i ikra schla na wiór. Teraz odkąd jest zapora w Malczycach tak nie jest. Poziom w miarę stały. Ryb coraz więcej.

Za to w Malczycach za progiem takie bystrza, ze łódką nie ma którędy przepłynąć. A to takie osobiste spostrzeżenia z wtorku.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zabiorą Odrę wreszcie nie będę miał dylematu i znów opuszczę szeregi członków.

 

Nikt się nie łudzi, że WP stworzy gdziekolwiek eldorado. Ale Odra ma się dobrze. Jestem na niej często i widzę. Nawet jako zbiornik zaporowy ma rzęsę a rzęsa ta ma długie korzonki co świadczy też o czymś, podobnie jak wszechobecne małże, wszędobylskie okonie i raki.

 

Kiedy ostatnio byłeś na Odrze, że twierdzisz ze śmierdzi? Ja byłem ostatnio w środę. Polowilem znów. Zdrowe mocne ryby. Śmierdzi to Mietków.

Ostatnio w Brzegu dolnym rozmawiałem z miejscowymi. W tle tłukły się brzany jak głupie. I oni wspominali jak to na wiosnę na przyborze ryba sie tarła a potem spadał poziom i ikra schla na wiór. Teraz odkąd jest zapora w Malczycach tak nie jest. Poziom w miarę stały. Ryb coraz więcej.

Za to w Malczycach za progiem takie bystrza, ze łódką nie ma którędy przepłynąć. A to takie osobiste spostrzeżenia z wtorku.

Tak szybki opad wody wiosną przed zbudowaniem zapory to znak, że Odra i jej dopływy są pięknie uregulowane. Woda spływa błyskawicznie. Więc zapora faktycznie może ratować sytuację, wywołaną jednakże przez człowieka. Na zdjęciach z satelity pięknie widać, gdzie przekopano meandry.

 

Swoją drogą, oznaki podobnej dewastacji (ale sporo świeższej) widać na Noteci, na wysokości choćby Kuźnicy Czarnkowskiej. Rzeka zamoast meandrować, wali prosto. Włożono wiele pracy, by poziom wód gruntowych spadał i można było co roku dyskutować o suszach i bezrybiu.

 

Ale fakt, woda na Odrze nie śmierdzi. Jednak okoń jest "wszędobylski" tylko w moich snach. W rzeczywistości w 19 na 20 miejsc, gdzie powinien być, niestety go nie ma. Polecam popytać doświadczonych wędkarzy, jak to wyglądało parę lat temu. Ale to akurat nie jest raczej wina zatrucia rzeki w ubiegłym roku, a raczej jakiejś dłuższej tendencji spadkowej.

Edytowane przez Andżej
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zabiorą Odrę wreszcie nie będę miał dylematu i znów opuszczę szeregi członków.

 

Nikt się nie łudzi, że WP stworzy gdziekolwiek eldorado. Ale Odra ma się dobrze. Jestem na niej często i widzę. Nawet jako zbiornik zaporowy ma rzęsę a rzęsa ta ma długie korzonki co świadczy też o czymś, podobnie jak wszechobecne małże, wszędobylskie okonie i raki.

 

Kiedy ostatnio byłeś na Odrze, że twierdzisz ze śmierdzi? Ja byłem ostatnio w środę. Polowilem znów. Zdrowe mocne ryby. Śmierdzi to Mietków.

Ostatnio w Brzegu dolnym rozmawiałem z miejscowymi. W tle tłukły się brzany jak głupie. I oni wspominali jak to na wiosnę na przyborze ryba sie tarła a potem spadał poziom i ikra schla na wiór. Teraz odkąd jest zapora w Malczycach tak nie jest. Poziom w miarę stały. Ryb coraz więcej.

Za to w Malczycach za progiem takie bystrza, ze łódką nie ma którędy przepłynąć. A to takie osobiste spostrzeżenia z wtorku.

Cieszę się, że na Twoim odcinku jest tak "dobrze". Czyli to co wypisuje Wziątek o kanale gliwickim to jakiś wrogi PR?

https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=pfbid031cq3m3ZEXUTF6WwFZK4GSf86QeTHHrwBaBM6yAB2M1YbuvtospB1p5kvPXqhMa33l&id=100005155180537

 

Przypominam, że Gróbarczyk wspólnie z Wodami Polskimi, chcą zafundować podobny "kanał" do Szczecina.

 

P.S. Nie jestem użytkownikiem Odry, swoją ocenę Wód Polskich opieram na doświadczeniach "współpracy" z tą instytucją w moim regionie. Wszelkie inicjatywy związane ze zgłaszaniem trucicieli czy zapobieganiem degradacji rzek (progi, wahania zrzutów z zapór itp) są przez nich bagatelizowane (delikatnie mówiąc).

 

 

 

Wysłane z mojego POCO F1 przy użyciu Tapatalka

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się, że na Twoim odcinku jest tak "dobrze". Czyli to co wypisuje Wziątek o kanale gliwickim to jakiś wrogi PR?

https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=pfbid031cq3m3ZEXUTF6WwFZK4GSf86QeTHHrwBaBM6yAB2M1YbuvtospB1p5kvPXqhMa33l&id=100005155180537

 

Przypominam, że Gróbarczyk wspólnie z Wodami Polskimi, chcą zafundować podobny "kanał" do Szczecina.

 

P.S. Nie jestem użytkownikiem Odry, swoją ocenę Wód Polskich opieram na doświadczeniach "współpracy" z tą instytucją w moim regionie. Wszelkie inicjatywy związane ze zgłaszaniem trucicieli czy zapobieganiem degradacji rzek (progi, wahania zrzutów z zapór itp) są przez nich bagatelizowane (delikatnie mówiąc).

 

 

 

Wysłane z mojego POCO F1 przy użyciu Tapatalka

A byłeś wczoraj na konferencji/zebraniu/spotkaniu zwał jak zwał organizowane przez P.Chodkiewicz i T.Malec ? było trochę osób zainteresowanych problemami wód między innymi radni, posłanka no i zwykli wędkarze...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem, bylem. Także nie tylko udzielam się na tutejszym forum pisząc pierdolety jak jest źle [emoji6]. Staram się jakoś wspierać Pawła od dłuższego czasu. Chłop robi świetną robotę, mam nadzieję, że starczy pary zainteresowanym do dalszej pracy.

 

Jakby ktoś był zainteresowany pracą na rzecz naszych małopolskich wód to zapraszam na priva.

 

Wysłane z mojego POCO F1 przy użyciu Tapatalka

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To mówisz, zeraldzie, że przepływy wody należy każdorazowo konsultować z ekologiantami? A gdzie, kiedy, albo kto tak w świecie robi ? Jakieś fakty masz na potwierdzenie, czy to tylko odlotowa wena, dość często spotykana u przesadnie zaktywizowanych..  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

To mówisz, zeraldzie, że przepływy wody należy każdorazowo konsultować z ekologiantami? A gdzie, kiedy, albo kto tak w świecie robi ? Jakieś fakty masz na potwierdzenie, czy to tylko odlotowa wena, dość często spotykana u przesadnie zaktywizowanych.. :)

Rakieta startuje za 59 minut . Zdążysz ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To mówisz, zeraldzie, że przepływy wody należy każdorazowo konsultować z ekologiantami? A gdzie, kiedy, albo kto tak w świecie robi ? Jakieś fakty masz na potwierdzenie, czy to tylko odlotowa wena, dość często spotykana u przesadnie zaktywizowanych.. :)

Kpisz czy o drogę pytasz?. Szkoda mi magnezu na dyskusję śmiesznymi "ekspertami" z dziedziny inżynierii wodnej lat 50-ych... Dziwię się tylko, że się o nich potykam na forum wędkarskim. Idź pomarzyć o "Wielkiej Odrze Betonowej" na jakimś forum emerytowanych inżynierów...

 

Wysłane z mojego POCO F1 przy użyciu Tapatalka

Edytowane przez zeralda
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mantra o "betonowaniu rzek" nie ma pokrycia w rzeczywistości, ale jest żelaznym argumentem pośród porażonych ekologianckim propagitem. Rzeki należy regulować jeśli jest taka potrzeba, i robią to literalnie wszystkie poważne państwa i narody zdecydowanie mniej ogłupione  :)  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kpisz czy o drogę pytasz?. Szkoda mi magnezu na dyskusję śmiesznymi "ekspertami" z dziedziny inżynierii wodnej lat 50-ych... Dziwię się tylko, że się o nich potykam na forum wędkarskim. Idź pomarzyć o "Wielkiej Odrze Betonowej" na jakimś forum emerytowanych inżynierów...

 

Wysłane z mojego POCO F1 przy użyciu Tapatalka

Nie ma to, jak argumenty "merytoryczne inaczej". Absolutnie nie "ad personam" :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli Twoim zdaniem post SOB-a był merytoryczny? Te pseudofilozoficzne pierdy wniosły coś do tej dyskusji? Zaiste chyba kończyłeś jakieś kursy retoryki u słynnego perukarza...

 

Edit: Niech będzie, masz i podziękuj (naukowcy-ekologianci z PAN a nie jakieś internetowe mędrki): http://eko.org.pl/index_news.php?dzial=2&kat=20&art=2419

 

Cytat:

Lekarstwem na wysoką zmienność czasową opadów i przepływów rzecznych jest rozumiane szeroko retencjonowanie wody, czyli przechwytywanie, kiedy jest jej nadmiar i oddawanie, kiedy panuje susza.
-Wszystkie polskie zbiorniki mieszczą zaledwie 6,5% rocznego odpływu rzecznego. Obowiązujący projekt Planu Przeciwdziałania Skutkom Suszy (PPSS) [3] ma spowodować zwiększenie poziomu retencji zbiornikowej do 15% w 2027 r.

    Wykonalność tego zadania w tak krótkim czasie poprzez dużą retencję w Polsce jest mało realna. Retencję na poziomie 15% rocznego odpływu rzecznego trudno jest uzyskać z powodów lokalizacyjnych, z uwagi na nizinny charakter naszego kraju oraz wysokie koszty. O ile retencjonowanie wody w dolinach górskich w kontekście ochrony przeciwpowodziowej jest stosunkowo efektywne, to tworzenie zbiorników nizinnych stwarza nie tylko problemy zalania relatywnie dużych terenów pod czaszę zbiornika, ale także generuje liczne problemy związane z utrzymaniem i wykorzystaniem zbiorników.
    Wbrew obiegowym opiniom duże zbiorniki nizinne nie rozwiązują również problemów związanych z suszą, zwłaszcza w wymiarze rolniczym. Małe spadki terenu w przeważającej części krajobrazu Polski praktycznie uniemożliwiają rozprowadzanie wody systemem grawitacyjnym. Rurociągi ciśnieniowe doprowadzające wodę na poszczególne uprawy są obecnie trudno wyobrażalne.
    Ujemny bilans wodny i zła jakość wód pogłębiane są przez degradację środowiska i niewłaściwe użytkowanie krajobrazu, ekosystemów wodnych i od wód zależnych. Naturalne rzeki i doliny rzeczne, obszary zalesione, wilgotne łąki i mokradła skutecznie zatrzymują wodę i są istotnym narzędziem łagodzenia suszy rolniczej i hydrologicznej oraz zmniejszania ryzyka powodzi. Dodatkowo tereny podmokłe i lasy sekwestrują (wychwytują i zatrzymują) węgiel, a zatem przyczyniają się do obniżenia stężenia CO2 w atmosferze.

Kluczem dla łagodzenia skutków powodzi i suszy powinna być naturalna i mała retencja (na przykład retencja korytowa, mokradła, doliny zalewowe) oraz retencja krajobrazowa. Retencja ta musi być bezwzględnie wzmacniana [4].

    W ostatnich dziesięcioleciach system hydrologiczny uległ znacznemu przekształceniu, które sprzyja odpływowi, a nie retencji wody. Uproszczenie schematu hydrograficznego sieci rzek, nadmiernie rozwinięta sieć odprowadzających wodę systemów melioracyjnych na terenach rolniczych oraz ochrona przeciwpowodziowa realizowana przez budowę wałów i prostowanie rzek, są elementami zmniejszającymi możliwości retencjonowania wody wobec już zaobserwowanych i spodziewanych opadów nawalnych.
    Rzeki i ich doliny o dobrym stanie ekologicznym (co postuluje RDW) są miejscami, gdzie stosunkowo łatwo retencjonować wodę dobrej jakości. Kluczowym działaniem powinna być bezwzględna ochrona cieków w stanie naturalnym lub półnaturalnym. Na takich ciekach podejmowanie działań technicznych jest niewskazane.
    Na ciekach o zmienionej morfologii konieczne jest podjęcie działań na rzecz ich renaturyzacji lub rehabilitacji – odtworzenia naturalnego biegu cieków i ich łączności z dolinami rzecznymi. Takie działania wpływają na większe zdolności retencyjne, odtwarzanie wód podziemnych, poprawę bioróżnorodności i możliwość adaptacji systemu ekohydrologicznego do zmiany klimatu. Są one też zgodne z najnowszą Strategią na rzecz Bioróżnorodności UE do 2030 r. [5], opublikowaną kilka tygodni temu w ramach Nowego Zielonego Ładu dla Europy [6]. Godnym uznania krokiem w tym kierunku jest również opracowanie w Polsce Krajowego Programu Renaturyzacji Wód Powierzchniowych [7].
    Alternatywą dla działań renaturyzacyjnych w ciekach o silnie zmienionej morfologii (wyprostowanych, zestopniowanych, ze słabą łącznością z wodami podziemnymi) jest rozwijanie małych, przepływowych zbiorników wodnych. Kluczem dla późniejszego wykorzystania tak retencjonowanej wody jest jej dobra jakość.

Wobec zagrożenia związanego ze zmianą klimatu musimy zrobić krok więcej, niż wymogi związane z wdrożeniem RDW czy siostrzanej Dyrektywy Powodziowej. Tym krokiem jest zwiększenie hydrologicznej buforowości krajobrazu i zwiększenie retencji krajobrazowej.W przypadku krajobrazu wiejskiego trzeba przytrzymać wodę – sprawić, żeby została blisko tego miejsca, gdzie spadnie lub efektywnie infiltrowała, zwiększając zasoby wód podziemnych.

    Jest to proces znacznie wykraczający poza możliwości oddziaływania władz wodnych.
    Oznacza to bowiem podjęcie szeregu inicjatyw na terenach wiejskich, takich jak:
        efektywne promowanie działań dla zwiększenia ilości próchnicy w glebie (stale ubywającej w ostatnich dekadach),
        utrzymanie łąk i pastwisk w dolinach i dolinkach rzecznych,
        ekstensyfikacja na wybranych obszarach odwadniających systemów melioracyjnych,
        przebudowa struktury lasów i zadrzewień na obszarach zasilania wód podziemnych i w dolinach rzecznych, itp.
        Dobrym krokiem w tym kierunku jest opracowany projekt Planu Przeciwdziałania Skutkom Suszy (PPSS) [3].
    Tego typu działania bez systemowego wsparcia finansowego ze strony państwa dla rolników lub gospodarstw leśnych nie mają szans powodzenia.
    Jakość środowiska – czyli ochrona siedlisk i ekosystemów w dobrym stanie i możliwie szeroka rewitalizacja pozostałych – jest podstawą i pierwszym krokiem działania. Sztuczne metody retencji i zasilania wód gruntowych są krokiem ostatecznym.


 

Edytowane przez zeralda
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mantra o "betonowaniu rzek" nie ma pokrycia w rzeczywistości, ale jest żelaznym argumentem pośród porażonych ekologianckim propagitem. Rzeki należy regulować jeśli jest taka potrzeba, i robią to literalnie wszystkie poważne państwa i narody zdecydowanie mniej ogłupione  :)  

 

Piszesz o Chinach, Indiach czy o innych poważnych państwach. 10 minut grzebania w necie i voila: https://www.france-hydro-electricite.fr/lhydroelectricite-en-france/potentiel-de-developpement/

 

Panowie inżynierowie z kraju, który nam zajumał widelce wymyślili sobie, że uzyskają ok. 11,7 TWh, energii ze źrodeł "hydrotechnicznych". Niestety badyl w szprychy wsadziło im nowo uchwalone prawo z 2006 r. (La Loi sur l’eau et les milieux aquatiques du 30 décembre 2006).  No i z 12 TWh potencjału zrobiło się już tylko 3TWh...

Warto jednak zauważyć, że Francja dysponuje zasobami nieporównywalnymi z Polską (ilość masywów górskich jest o wiele większa). Zamieszczę może link z aktualnie działającymi 10 największymi zaporami w Francji (ze świecą szukać elektrowni usytuowanych na nizinach):  https://energynews.pro/les-plus-grands-barrages-de-france-en-2021/

Prym wiedzie Barrage de Grand’Maison (moc 1820 MW), listę zamyka  Barrage de l’Aigle (360 MW). Porównajmy to z takim Włocławkiem (162MW).

 

Fejsbuczkowi eksperci, łykający jak młody kormoran, farmazony Gróbarczyka...

Edytowane przez zeralda
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żaden poważny kraj dobrowolnie nie wyrzeka się własnego potencjału w imię globalistycznych farmazonów. Żywię nadzieję, zeraldzie, że Polska również ma zamiary i będzie mieć możliwości szersze niż horyzonty a' la ekologiancki skansen. Jestem przekonany, że turboekozaktywizowani bojownicy mogliby wziąć na swoje sztandary Eligiusza Niewiadomskiego albowiem zabił on przedwojennego projektanta kaskad dolnej Wisły, czyli Gabriela Narutowicza.

Byłoby gites i jeszcze bardziej zielonawo tenteges  :D    

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kopalnie były, są i mam nadzieje będą. Kiedyś Odra i Wisła były czyste a teraz są brudne od kopalni. :D 
Gówna i pozostałości chemicznego czyszczenia zarówno ubrań jak i kibli nie maja z tym nic wspólnego. Taki np Domestos nic a nic nie bazuje na chlorze tylko jego moc pochodzi z soku z poziomek.

Nikogo nie zastanawia komu nasze kopalnie są wybitnie nie na rękę.

 

A podpieranie miernych teorii wiedzą wygooglowaną jest żałosne, toż w internetach siać pseudowiedzę może każdy, im głupszy tym ma więcej na to czasu, ba może sobie siać nawet taki Qh jakby mu sie chciało.

 

Żeby to chociaż komuś przyszło do głowy obciąć cześć syfu wyszukując w google scholar. Już by była jakiś wiedza choć cześciowo zweryfikowana. Bo niestety dostęp do naukowych prac i dowodów jest po prostu płatny. Ale tanie mięso psi jedzą … i się im czasem tym mięsem rzygnie. Do tego cza by znać języka, bo większość dobrych i uznanych artykułów i badań jest po prostu po angielsku.

Edytowane przez Qh_
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z innej beczki, ukazał się raport z kompleksową oceną katastrofy na Odrze:

https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S0048969723065257?fbclid=IwAR0MFGx3b0X8QtsbDrYKtCTX5WT1TsKS04s3adGBjxOV6FbbvpelbAJbZ-4
 

Najważniejsze informacje:

  • W 2022 roku toksyny związane ze złotymi glonami spowodowały masową śmierć ryb, małży i ślimaków w rzece Odrze.
  • W dolnej Odrze zginęło 65 milionów mięczaków z rodziny Unionidae (spadek o 88%); rodzimy gatunek Anodonta anatina zmniejszył się o 95%; inwazyjny Sinanodonta woodiana zmniejszył się o 15%. 
  • Wyrzucone zostało na brzeg 147 milionów wodnych ślimaków w dolnej Odrze, co oznacza spadek o 85%.
  • W dolnej Odrze zginęło 3,3 miliona ryb (1 025 ton); na odcinku 560 km dotkniętej rzeki - 1 650 ton, co pokazuje spadek biomasy ryb o 60%.

 

Komentarz jednego z autorów, Łukasza Ławickiego:

 

Komentując 95% śmiertelność populacji rodzimego gatunku małża - szczeżui pospolitej autorzy ostrzegają o ryzyku wypełniania niszy po gatunku rodzimym i dalszego rozprzestrzeniania się w Odrze inwazyjnej szczeżui chińskiej, której populacja zmniejszyła się podczas katastrofy tylko o 15%.

Autorzy zwracają uwagę, że katastrofa ekologiczna o takiej skali śmiertelności organizmów wodnych nie była wcześniej udokumentowana w tej części Europy.

Rekomendują całkowicie odmienne niż w forsowanej przez polski rząd specustawie odrzańskiej zalecenia dotyczące rewitalizacji ekosystemu Odry: wstrzymanie budowy lub odbudowy budowli regulacyjnych, poprawa monitoringu, rozpoczęcie renaturyzacji oraz wdrożenie rozwiązań mających na celu zminimalizowanie spływu biogenów i zrzutów wód zasolonych z przemysłu i zakładów górniczych.

Publikacja to efekt współpracy naukowców (dr hab. Agnieszka Szlauer-Łukaszewska, prof. US, Instytut Nauk o Morzu i Środowisku, Uniwersytet Szczeciński, dr Dominik Marchowski, Muzeum i Instytutu Zoologii PAN), ekspertów (Łukasz Ławicki, Eco-Expert Szczecin) oraz ekologów skupionych w Koalicji Ratujmy Rzeki (Jacek Engel, Fundacja Greenmind, Ewa Drewniak, Klub Przyrodników i Karol Ciężak, Towarzystwo na rzecz Ziemi).

 

Edytowane przez zeralda
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Żaden poważny kraj dobrowolnie nie wyrzeka się własnego potencjału w imię globalistycznych farmazonów. Żywię nadzieję, zeraldzie, że Polska również ma zamiary i będzie mieć możliwości szersze niż horyzonty a' la ekologiancki skansen. Jestem przekonany, że turboekozaktywizowani bojownicy mogliby wziąć na swoje sztandary Eligiusza Niewiadomskiego albowiem zabił on przedwojennego projektanta kaskad dolnej Wisły, czyli Gabriela Narutowicza.

Byłoby gites i jeszcze bardziej zielonawo tenteges  :D

 

 

Jakiego potencjału? Energetyka wodna w Polsce to droga donikąd. Polskie rzeki są w opłakanym stanie, susze stanowią z roku na rok coraz większy problem. Jeden blok niezbyt dużej elektrowni jądrowej dałby Polsce więcej prądu, niż wszystkie elektrownie wodne razem wzięte, a zyskałoby środowisko, wędkarstwo, rolnictwo i budżet, bo koszty utrzymania tych elektrowni są niebagatelne.

W praktyce dla relatywnie niewielkiej produkcji prądu zdewastowano rybostan wielu rzek, zniszczono populacje ryb wędrownych, przekopano, wyprostowano i przeorano koryta, zniszczono masę pięknych miejsc, zastępując je usypanymi kamieniami, wałami i betonem.

A, no tak, potencjał turystyczny też ostro ograniczono przy okazji.

 

To nie jest "wykorzystanie potencjału", tylko spotkanie dużych pieniędzy z prostackim myśleniem, że człowiek powinien wszystko uregulować, wyprostować, usprawnić, uprościć. Prostackie również na swój sposób dosłownie, bo dobrze, to od linijki.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...