Skocz do zawartości

Szczupaki 2023


chojny83

Rekomendowane odpowiedzi

Silny wiatr nie zachęcał do wypadu ale jak nie teraz to kiedy?

2st ciepła słonko i silny wiatr. Odbijam i płynę obłowić jedyne miejsce ,które się da jako tako obłowić w takie wietrzysko.

Podwodny cypel już obdarował mnie fajnymi rybami.Dziwne miejsce wielkosci boiska kopaczy ,bo wiosna i latem nic specjalnego.

4 m głębokości trochę trawy, patyków i parę kamieni. Wyciągam parę ryb i w tym krówke 112cm i 11kg :)

https://youtu.be/tBifNWPaqoA?si=JiWUxkGYnsQfhSe9

post-57619-0-46079000-1696825367_thumb.jpg

  • Like 29
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Puchar Jezior Długiego i Osieka pojechał do nas wraz z nagrodą za największą rybę ????

Sprzętowo:

Westin W3 20-60 g

Daiwa Steez 103hl

Varivas 20 lb

Przypon własnej roboty

Monkey Brute 17 cm Coregonus

 

Ryba 104,8 cm.

 

post-65218-0-75206800-1696938390_thumb.jpg

Edytowane przez karkoszek
  • Like 18
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pażdziernik, listopad ,grudzień to w moim kalendarzu czas Szczupaka...

Pstrągi i klenie odpoczywają ode mnie a ja kuszę zielone mamy  na swoje zabawki.

Tego ranka gdy wypływałem ponton delikatnie rozpraszał spokojną taflę wody a lekka mżawka smagała po policzkach...

Odpłynąłem od miejsca wodowania jakieś dwa kilometry i zacząłem oswajać się z aktualnymi pażdziernikowymi warunkami,. Ustawiłem się odpowiednio , porozkładałem na pokładzie cały mandżur aby nic nie przeszkadzało i nie walało się pod nogami....

Zacząłem łowić, budzik pokazywał jakieś 10 po 7, przygotowałem sobie przynęty które akurat skończyłem dwa dni wcześniej i miałem w planie sobie je dziś przed wysyłką poustawiać....

Na pierwszy ogień poleciały Krzyżaki, nowy model który zrobiłem kiedyś z 10 lat temu i w tym sezonie postanowiłem trochę go zmodyfikować i ulepszyć....

Dosłownie chyba w trzecim , może czwartym przeprowadzeniu przynęty po stoku w pobliżu pasa trzcin ni z gruchy ni z pietruchy następuje strzał...bardzo wolno prowadzony Krzyżak w malowaniu płoci ,odskakując swoją pijaną lekko esowata pracą zawisł prawie ok 20 cm pod lustrem wody i booooommmmm.....

Ogień na wędzisku podpowiadał że nie jest to byle jaka  rybka, holuję....i z moim szczęściem widzę jak akurat zbliża się do mnie łódż z dwoma kolegami po kiju, ewidentne zaciekawienie i poruszenie kolegów na zbliżającej się jednostce podpowiadało mi...holuj delikatnie ,daj mu pochodzić niech popłyną ,po co maja widzieć wszystko jak na tacy. Wędkarze popatrzyli i popłyneli dalej ,a zielony co ? Wykorzystał tą chwilę mojej wizji delikatnego holu i zaparkował w pobliskich trzcinach...kurde zawsze coś musi mi przeszkodzić, ten ani drgnie ,plecionka na granicy trzcin i w mojej głowie aby tylko nie pojechała po niej bo wiadomo ...to obcinka jak nożem... :ph34r:  Robię co mogę ,próbuję wszystkiego ..nawet wiosło wykręciłem z dulki i zacząłem mieszać w tej trzcinie. Myślę sobie ...będą wracali to pomyślą sobie że walę tego zębacza po cytrynie   :D  :D  :D

Nie wiem jakimi mocami ale udało mi się wyplątać go z tataraków i znów ruszył na otwartą wodę ,był już wymęczony, zresztą ja też bo trochę to wszystko trwało. Teraz poszło już jak z płatka i w sekundę był już w podbieraku....

post-58608-0-04780100-1697102456_thumb.jpg

Nie mierzyłem bo rybka mocno zmęczona ,leżała na podłodze pontonu  i była dłuższy od jej szerokości więc na pewno ponad 80 ...myślę tak ok 85...szybko uwolniłem zbója i przemieściłem się kilka metrów niżej...tym razem na agrafkę poszedł Krzyżak malowany na takie oto barwy...

post-58608-0-10131600-1697102691_thumb.jpg

...jakie musiało być  moje zdziwienie jak podobna rybka tez w pierwszych rzutach skasowała wobka ze smakiem, tym razem już holowałem pewnie ,szybko i spokojnie ..nikt nie nadpływał a ja podciągnąłem już kabana pod burtę ,leży już i się nie rusza ,spokojny jak baranek...gdzie podbierak ? myślę...kurczę z przodu został po odhaczaniu poprzednika, dobra szybka decyzja ...chwyt za kark i będzie po wszystkim....yhmmmmm  :wacko: dopiero teraz widzę że wisi za przysłowiową skórkę i z tym widokiem i myślami o najgorszym to właśnie się dzieje,,,wypina sie bestia i powolnym nurkowaniem niczym łódż podwodna puszcza mi oko na pożegnanie jakby chcąc aby pogratulować mu wygranej w tym boju....

No nic piękno naszej pasji polega na tym że nie zawsze jesteśmy zwycięzcami ,dlatego gonimy króliczka dalej....

Ale zaraz hola , coś tu nie gra, strzał był ostry ,hol dość siłowy ale z karuzelą wrażeń i rozbryzgów wody...oglądam zestaw a tu taka niespodzianka...

post-58608-0-02124900-1697103457_thumb.jpg

tytan Dragona rozczepiony niestety w strzęp coś mi podpowiada że rybka podczas holu przepięła się na tylną kotwicę a przypon musiał jeżdzic po ząbkach....no cóż myslę sobie fajny poranek czas dać spokój Krzyżakowi i odsunąć się trochę od brzegu a na agrafce dać szansę Obelixowi...

Nie nie uwierzycie od razu bo ja tez nie mogłem w to długo uwierzyć....

Pierwsze nurkowanie, ślimacze kręcenie korbki, wobek sięga dna ,,czuję że odbija się sterem od niego. .leciutko unoszę szczytówkę aby tak nie orał i ....łłłuuuuup   coś zamyka szczęki na woblerze i niezle wali łbem aby się go pozbyć ...

Jeszcze nie ostygłem po dwóch poprzednich holach a tu trzecia jatka....ale ten mniejszy taki troche ponad siedem dych ,pewnie ląduje na pokładzie....

post-58608-0-10374700-1697104068_thumb.jpg

zasysa dwie kotwice nr 4

post-58608-0-21479300-1697104110_thumb.jpg

No dobra trzeba ogarnąć temat szybko rybkę oswobodzić z kolczyka i uwolnić niech rośnie, spotkamy się za rok będzie większa.

No i tu popełniam znów szkolny błąd , raczej lenistwo bo rozwieracz był głęboko w torbie zamiast na pokładzie i uwalniając paszcze z pierwszej kotwicy rybka postanowiła się zemścić i rozbujanym łbem zaaplikowała mi uwolniona kotwiczkę prosto w lewego kciuka :ph34r:  :ph34r:  :ph34r:  :ph34r:   trochę się obudziłem bo sytuacja zrobiła się grożna.  Na tylnej kotwicy zielony a na brzusznej mój palec, myślę sobie zacznie tańczyć to rozerwie mi łapę.. ale jakimś cudem udało mi się chwycić go pod pachę i prawą ręką jakoś uwolniłem  go zostając sam z kotwiczką w palcu...

No teraz to narobiłem bigosu,, ,chwytam obcążki i mówię sobie przebijam do końca , ucinam zadzior i wyjmuję kotwiczkę z palucha ale ..ona ani drgnie do przodu, nie chciała iść dalej i zacząłem mieszać nią i majtać na prawo i lewo i jakoś wylazła...ufffff

Teraz dopiero doszlo do mnie ze na pokładzie nie mam ze sobą apteczki niestety jakoś na jednej ręce udało mi się spłynąć w dół do auta i zrobić opatrunek...

post-58608-0-84941900-1697105295_thumb.jpg

Tylna kotwiczka to jakby ją jelcz z przyczepą przejechał  :)  owijam palucha chwila oddechu ,kanapka i nawrót na wodę jak tak walą...

...było dopiero przed 10 ...do wieczora już nawet jednego cyknięcia nie miałem ot i cała historyja.

ps

'Apteczka i pewne cęgi już na stałe zamontowane w pontonie " 

Pozdrawiam serdecznie wszystkich miłośników tych niesamowitych ryb....

 

NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"                                                                  good.gif

Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 18
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrze, nie obraź się, ale jak zobaczyłem na 4 z kolei zdjęciu, w jaki sposób trzymasz rybę, to pomyślałem, że prędzej czy później taka zabawa bardzo źle się skończy (uwierz, że nie doczytałem do końca). Serdecznie namawiam - najpierw gacie, potem buty: podebranie podbierakiem, odhaczenie ryby, potem ew. chwyt pod żuchwę i zdjęcie...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

No teraz to narobiłem bigosu,, ,chwytam obcążki i mówię sobie przebijam do końca , ucinam zadzior i wyjmuję kotwiczkę z palucha ale ..ona ani drgnie do przodu, nie chciała iść dalej i zacząłem mieszać nią i majtać na prawo i lewo i jakoś wylazła...ufffff

                                                              good.gif

znacznie prostszym i mniej bolesnym wyjściem jest szybkie wyszarpnięcie kotwicy do tyłu - czyli ta drogą którą weszła... wychodzi bez problemu i uszkodzeń ciała:) wyjmowałem tak m. in. sumowa 2/0 to wiem o czym piszę:(  i da się to zrobić nawet bez szczypiec, jedynie przy pomocy kawałka plecionki...  

 

ps. rybki i opis super:)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzysiek nie absolutnie...do obrażenia się to daleka droga i raczej nie grozi.... jako twórca lubię sobie właśnie kompletować fotki z przynętą ,prowadząc mały rejestr zdjęciowy danych modeli i dlatego preferuję fotki z przynęta na pierwszym planie....wiem ,znam kroki .posiadam wieelllki podbierak szczupakowy na pokładzie i rybka tam sobie odpoczywa gdy jakaś dłuzsza sesja czy coś...chwyt tak zauważyłem że tak podpieram od dołu ale całkiem nieświadomie to robię i waga rybki zawsze tak ułoży bebech...to raczej tez nie delikatny pstrąg tylko już krokodyl ,rybki zawsze odpływają pełne wigoru....niemniej dzięki za podpowiedzi ,wyciągnę wnioski i postaram się zmienić na lepsze....

......czarny 1 podpowiesz jak wygląda sposób z plecionką ? dzięki

pozdrawiam

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...