Skocz do zawartości

Długi,- boleniowo-sandaczowy cast na duża rzeke


Rheinangler

Rekomendowane odpowiedzi

No to trzymam kciuki, zeby ci zadzialalo jak chciales. Prawdopodobnie chlopaki z Art-Rodu nieco "przetransponowali" opisy tabelkowe do tzw "polskich realiow" co pewnie w duzej mierze dla tzw "szerokiego odbioru" i wynikajacej z niego sprzedazy jest bardzo porzyteczne, jednak dla uzytkownika, ktory opierajc sie na nich starannie wybiera i poszukuje subtelnosci jest nieporzadanym zabiegiem.

Zeby nie byc goloslownym obydwa blanki ktore mam maja inny opis w tabelce jak fabryczny i tak:

LX 1082 M  w tabelce    8-15lb szczyt   fabrycznie   6-15lb i srednica szczytowki mierzona ponizej omotki przelotki szczytowej na mojej wedce wynosi 1,8mm

LX 1082 MH w tabelce 10-17lb   fabrycznie 10-20lb i srednica szczytowki mierzona ponizej omotki przelotki szczytowej na mojej wedce wynosi  2,0mm (dopiero teraz zmierzylem)

Nie wiem jak dla ciebie ale dla mnie byly to istotne roznice, ktore przy wyborze M-ki wiedzialem juz wczesniej zanim zakupilem blank.

Przy wyborze MH nie musialem sprawdzac bo dostalem od Bartka Kawalca fimik na ktorym autor lowi bolenie. Porownanie zbierznosci blanku do posiadanej juz M-ki jak i oglad ugiecia zarowno przy rzucie jak i przy walce z ryba z podeslanego filmiku wystarczylo mi do dokonania trafnego wyboru. 

Podane srednice szczytu moga wynikac ze "slepego" przepisania z katalogu bez przeliczenia na mm, jak to jest rozumiane nad Wisla...

Bez wdawania sie w szczegoly... Szczytowka opisana "po amerykansku" 2 oznacza srednice 1,8 a szczytowka opisana 2,2 oznacza szczytowke 2mm.

Reasumujac, autor tabelki powinien sie zdecydowac w jakich parametrach podaje ostatecznie dane blankow i je po prostu ujednolicic zamiast mieszac, albo podac po prostu link do strony producenta, tam zazwyczaj podane sa jednostki miary w jakich sie podaje srednice i moce i mozliwy albo dedykowany7sugerowany albo optymalny wyrzut...

Edytowane przez Rheinangler
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Im dłużej grzebie w powyższych postach tym bardziej chory pomysł kiełkuje mi we łbie..... E nie, żona mnie zamorduje jak kolejny dziwny patyk przyjedzie;)  Ale z drugiej strony jak już trochę tego co mam połamie na za dużych przyłowach to może da się jej wmówić że jakbym miał cięższego szklaka to na pewno dałbym rade. Standardowych grafitowych sandaczówek/boleniówek w caście mam dość( na razie) ale takie trochę mocniejsze narzędzie pod takie dziwne  ryby z wąsami co to wszystko potrafią pourywać, to by się chyba przydało.....  Tak czy owak seekerw glasie zaciekawił mnie dogłębnie, kupuje popcorn i czekam cierpliwie na relacje. pz 

Edytowane przez mayou
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

No i boleniowy worek sie rozwiazal, ale niestety dopiero wczoraj. Wszystko bylo tej wiosny na opak i nie inaczej bylo wczoraj. Na opadajacej od kilku dni wodzie sie zaczelo i puki co trwa...

Wczorajszy, najwiekszy jak do tej pory dal sie zauwazyc gdy podchodzilem do miejscowki. Reszta byla formalnoscia jak mi sie w swojej pysze wydawalo. Gdy po 10 rzutach na typowe boleniowki zalozylem Renska 8-ke i schowalem sie za krzaczek wydluzajac rzuty do ok 35m. Zanim zrobilem brode przy wyzylowanym rzucie udalo mi sie w ten sposob skasowac tego 78 cm rozbujnika. Rypnal na dystansie ok 15m reszte zrobil kij wcinajac go samodzielnie i parujac kazdy zryw i odjazd. Mam takie wrazenie po tych kilku holach, ze sila z jaka wedka uzbrojona w tak wiele niskich przelotek oddzialywuje na rybe, jest wieksza niz przy "spiningowym" uzbrojeniu. 

post-51172-0-56710800-1684774752_thumb.jpg

Edytowane przez Rheinangler
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Arku, zauważyłeś, ze specyfiki budowy wędek castingowych , że to blank z niskim przelotkami, których jest więcej, powoduje szybszą ,,pacyfikację" ryby na końcu zestawu. Czasami można usłyszeć , przeczytać,  o ,,wciąganiu" ryb przez przelotki, oczywiści zachowując odpowiednie proporcje sprzętowe...

Edytowane przez bob74
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Domysly co do mocniejszego oddzialywania na rybe wedki uzbrojonej "po castingowemu" potwierdzil ostatecznie jegomosc ze zdjecia. Wedka miala zapasu jeszcze co niemiara a z drugiej strony nie porwala w trakcie dosc forsownego holu linki calkowicie nie pasujacej do takiego przylowu czyli PE 1 i metrowego Vepa o wytrzymalosci 10lb polaczonego Albercikiem na 8 zwojow. 

Exence DC 2022 nie wykazywal takze jakiegokolwiek zmeczenia czy niedomagania tym holem, mocno dokrecony hamulec dzialal bez zarzutu i bardzo plynnie choc pozwolil nieco rozgiac kotwice.

Dlatego tez postanowilem z tzw boleniowo-sandaczowym castem zejsc do 15lb konstrukcji o dlugosci 2,85m ktora doskonale lowilo mi sie w wersji spiningowej.

Takze do posiadanego juz Lamiglasa dolacza dwa Phenixy, 15lb Karabela przezbrojona ze spinningu i Phenix M-1, od ktorego sie zaczelo, ktory dostal owe ubranko i mocno wydluzony rear-gripp. Empiria zawiodla mnie ostatecznie do do rear-grippu w ktorym odleglosc od pazura o konca dolnika wynosi 40cm.

Generalnie z cale tej przygody z dlugim castem boleniowo-sandaczowym wylaniaja mi sie podejrzenia, ze i 12lb blank obsluzylby ten pomysl. Kto wie moze i takiego sobie zrobie  :rolleyes:

Phenixy dotra pewnie po  niedzieli do mnie, wiec popoludniami i wieczorami bede po nie siegal a praca, no coz, bedzie musiala sie z tym pogodzic  :lol:  :lol:  :lol:  :lol:

post-51172-0-09677000-1686943264_thumb.jpg

post-51172-0-14607600-1686943276_thumb.jpg

post-51172-0-18665100-1686943286_thumb.jpg

Edytowane przez Rheinangler
  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arku wiecej fotek i opisów poproszę, ja od 3 tygodni użytkuje krótsza wersje rzeczonego kija, niestety moje zaporowe bolenie są nie do złapania, zerują na sieczce 3cm, bylo kilka szczupaczkow, kilka okoni, kij jest mega elektryczny, jednocześnie szybki i ciepły, czuć mięso, ale nie ciezar, generalnie bajka. Jeszcze gdyby te bolenie współpracowały...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciesze sie bardzo, ze masz frajde z lowienia Lamiglasem i ze spelnil twoje oczekiwania  ;)

Niestety o zaporowym lowieniu boleni mam dosc blade pojecie, wiec sie nie bede madrzyl. Boleniowo,- wpdlem juz w sieczkowa faze podobnie jak ty  :lol:

Wysoka woda przez cala wiosne i poczatek lata, sprawila ze tegoroczne tarlo i wyleg pochodzacy z niego ma sie doskonale, tak doskonale, ze gdy wchodze w jakies zastoiska to mam wrazenie, ze stoje w supie z narybku a one zaraz zjedza moje wodery  :lol: .

Ciesze sie dla rzeki, ze dobrze wyszlo, ze zyje pelnia zycia, ale swiadom jestem, ze drapierzniki  zawsze w jakims stopniu nastawiaja sie na pokarm, ktory jest najbardziej dostepny... 

Cast w wersji UL jeszcze mnie nie zaatakowal, ale kto wie??? Starosc czasem plata figle :lol: szczegolnie, ze to co dla mnie jest UL-em dzis okresla sie mianem ML-em ...

Poki co gonie za sadaczemi  ;) Jesli wody doleje, a jest taka szansa bo zapowiadaja burze przez caly tydzien, to moze byc drugie juz w tym roku edorado boleniowe na zalanych trawach. A jesli jak co roku zrobi sie nizowka to przerzuce sie boleniowo na zewnetrzne opaski za szeregiem glowek bo tam bedzie wtady najwiecej tlenu, co zawsze w lecie wabi drobnice a w konsekwencji i drapierzniki.

Moze Kuba sie odezwie, a wiem ze tu zaglada ;) to moze ci cos podpowie o zaporowych boleniach bo z tego co wiem to je tam regularnie lowi ;)  

 

Wczoraj dotarly do mnie obydwa przebudowane Phenixy, wiec wczesnym wieczorkiem rzucilem wszystko i popedzilem na rafe, zobaczc czy juz sie cos sandaczowego na niej dzieje.

Pieknie bylo jak chodzi o tzw okolicznosci przyrody :rolleyes: co mam nadzieje widac na zdjeciu, natomiast sandaczowo,- przedszkole w natarciu...

post-51172-0-15593000-1687234698_thumb.jpg

post-51172-0-27863000-1687234719_thumb.jpg

Edytowane przez Rheinangler
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udalo mi sie wczoraj dosc powaznie "przetestowac" PST 945 Phenixa w wersji castingowej. Odwiedzilem dosc odlegla i w tym roku jeszcze nie odwiedzana przeze mnie rafe. Rafe Oscara jak ja nazywam po swojemu, gdyz odkrylem ja podczas spaceru z moim synem gdy jeszcze mial 3 latkaa.

Jechalem tam z nadzieja, ze rzeka poradzila sobie z ponadsypywanym w ostatnich latach nadmiarem zwiru tak na naplywie jak i zaplywie rafy a takze  okalajacych ja rynnach.

Szansa byla na to duza, bo bardzo dlugo trwajaca zimowa wysoka woda, ktora miala caly szereg gwaltownych skokow poziomu nawet wiosna i z poczatkiem lata, dawala szanse na to. 

Gdy dotarlem nad nia zobaczylam, ze nadzieja moja stala sie rzeczywistoscia :) .

Zniknal wyczuwalny pod nogami niestabilny materac zwiru, znow jest twardo, wiele kamieni poodslanialo sie tworzac doskonale kryjowki i miejsca do czatowania na potencjalna ofiare zarowno dla turbo-jazi jak i boleni. Jak juz  nie jeden raz pisalem, na Renie, wielka rzadkoscia sa widowiskowa ataki boleni, wiec szukanie ich wedlug tego klucza nie jest dobrym sposobem by je zlowic. Natomiast dla kazdego, juz nieco doswiadczonego spinningisty, korelacje nurtow i ukladow dna, sa najpewniejszym potencjalnym ich lowiskiem.

Wczoraj wszystkie te elementy ukladaniki byly tak czytelne, ze nie pozostawialy zadnego miejsca w domysle. Delektowalem sie ukladem naplywu, choc nie zlowilem na nim ani jednej rapy.

Nad rafa bylo okolo 30cm wody,wiec zaczalem ostroznie od Renskiej 6-tki Widla dajac szanse turbo-jaziom jak i boleniom. Gdy uzalem, ze jazi nie ma, skoncentrowalem sie boleniach i zalozylem mojego letniego jaziowego killera czyli 6 cm uklejke od Muddlera. Nia wlasnie skasowalem pierwszego bolka 74cm. Krotko po jego wyjeciu zauwazylem, ze pokazaly sie dwa bolenie powyzej rafy, wiec polecialem szybko okolo 100m w dol, zeby wypuscic zlowiona juz rybe i cofnalem sie do cienia, zeby nie sploszyc tych juz zauwazonych . Nie udalo sie, wiec wrocilem na rafe, Po kilku rzutach zmienilem przynete na 7cm uklejka tez od Jarka bo ona ma troszke szerszy brzuszek i mozna nia lwowic takim zwolnionym "expresem" :lol:, co daje jej przy prowadzeniu w poprzek bardzo ladny dryft.

Pierwszy rzut, najazd na rafe i atomowe branie ale inne, tepe i od razu murowanie do dna w kamienie. Poniewaz na Exsence DC 22 mam nawinieta PE 1,2 i VEP 12lb od razu docisnalem szpule palcem, dolnik oparlem o dzondra  :lol: i zaczalem pompowanie bo myslalem, ze jakis maly sumek znow sie trafil. Tak zlowilem pierwsza wczorajsza brzane 70+. Trzy kolejne rzuty daly mi kolejne brzany, ktore wygladaly jak klony tej pierwszej. Wszystkie wziely w tym samym miejscu na tak samo prowadzonego woblera i wszystkie byly zaciete na glowe ale nie w pysku. Wieczorem stadko wrocilo wiec mialem mozliwosc popodziwiac jak zerowaly na szczecie rafy. Staly pochowane w kamieniach rafy na 30cm wodzie i kiedy cos im przed pyskiem przelatwalo atakowaly. Pierwszy raz przezylem cos takiego ale pieknie bylo to obserwowac, Ten spektakl zabral mi ostatnia godzine zmierzchu. Gdy po 23 zrobilo sie ciemno dalem jeszcze szanse sandaczom, ktore tylko z rzadka odwiedzaja to miejsce, ale one niestety nie wykorzystaly jej  :lol:

Wracajac rozmyslalem o tym calym "popoludniu 70+". Przechodzac kolo pola campingowego odruchowo spojrzalem w gore i zaraz pomyslalem o Janku, ktorego juz nie ma, a ktory zawsze 500m wyzej od rafy lowil brzany. Nic odkrywczego nie powiem, ale takie chwile powoduja, ze chce lapac kazda chwile by robic to co kocham, jednak nie ilosc tych chwil, ale ich jakosc daje mi najwiecej zadowolenia. 

Wracajac juz bardziej konkretnie do tematu watku. Doskonale sie to moje wymyslone kombo sprawdzilo zarowno rzutowo jak i w najwazniejszych momentach czyli przy zacieciu i holu ryby.

Jestem pewien, bo sam sprawdzilem, ze to wszystko (metody i techniki) co kryje sie pod pojeciem uniwersalu rzecznego jest mozliwe za pomoca dlugiej wedki castingowej i multiplikatora. Obecny poziom rozwoju zastosowanej do budowy multikow techniki, pozwala nie spuszczac glowy jej urzytkownikom gdy "zatwardzialy" spinningista zaczyna dowcipnie o odleglosci rzutowe pytac B)

Z praktycznych obserwacji o dlugich castach moge jeszcze dorzucic, ze mega istotna sprawa jest skorelowanie gasniecia blanku po rzucie z wlasna technika rzutowa, co rowniez zalezne jest od segmentu blanku w ktorym wysepuje ladowanie. Wazne jest to zarowno ze wzgledu na odleglosci rzutowe jak i na celnosc. Bledy w tym obszarze maja duzo bardziej dotkliwe skutki jak w zastosowaniu spinningu. Na pewno bede jescze sie skupial na dokladnijszym opisie tej korelacji. Opisy doswiadczonych castingowcow, ktore najczesciej mowia o koniecznym "wlasciwym" doborze wedki i multika jest dla poczatkujacego jedynie zwiastunem jakiejs wielkiej tajemnicy dostepnej dla waskiego grona wtajemniczonych. Bardziej otwarci koledzy odsylaja do koniecznego doswiadczenia ale takze tego nie precyzuja. Na koncu ow poczatkujacy i tak nie wie co z tymi "okresleniami" zrobic...

To duze wyzwanie als sprobuje, moze sie uda ;)

 

post-51172-0-28832600-1687686003_thumb.jpg post-51172-0-25189600-1687686015_thumb.jpg

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"                                                                  good.gif

Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jednaj strony zaskakuje mnie, ze tak malo bledow popelnilem przy komponowaniu zestawow, a z drugiej nie jestem zaskoczony bo kilka osob z forum podobnie jak Ty Hubert podzielilo sie swoja praktyczna wiedza ze mna,- bez otoczki bycia castingowym wyjadaczem. Dziekuje  :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Od polowy lipca w zestawie z 15Lb dlugasem od Phenixa nastapila zmiana. Doskonalego rzutowo Exensa zastapil Steez CT.

Wygoda operowania zestawem wzrosla jeszcze bardziej, gdyz Steez CT ma mniejsze gabaryty o Exsenca DC i zestaw lezy mi w dloni tak dobrze, jak zaden inny, ktory do tej pory mialem. Przynetami z dolnego zakresu rzutowego, co u mnie oznacza 4-5g fabryczny Steez nie dorownuje Exsencowi,- przynajmniej w moich rekach...

W srednim zakresie czyli 10-15g Exsence jeszcze wyrazniej bije go na glowe, ale potem az do uncji jest bardzo podobnie.

Reasumujac, logicznie mozna by bylo powiedziec, ze zmiana na wygodniejszy zestaw pogorszyla jego paremetry uzytkowe  :lol: ale to tylko jedna strona medalu.

Najwieksza wada Exsenca moim zdaniem i w odniesieniu do warunkow i potrzeb mojego lowienia, jest to, ze zmiana szpuli na lowisku jest,- no, delikatnie mowiac- czyms czego nie potrafie zaakceptowac.

Odwrotnie jest w Steezie, szybko i latwo. Do tego wszystkiego do Steeza mozna dokupic lekkie szpule a do Exsenca, ze wzgledu na jego konstrukcje i ww trudnosci, jak dla mnie,- nie warto.

O lekkich szpulkach KTF-a do Steeza szybko przestalem marzyc, ze wzgledu na ich dostepnosc, choc mam nadzieje, ze moze kiedys jakis szczesliwym trafem....

Poki co kupilem dwa chinczyki KKR 4,4g, a jakze pod kolor czyli jedna czerwona a druga w kolorze obudowy Steeza. Wynikiem tego w dolnym zakresie (4-5g) Steez zaczal rzucac z wielka lekkoscia i nieco dalej co spowodowalo ze ww roznica pomiedzy nim a Exsensem zatarla sie kompletnie z plusem dla Steeza za latwosc i komfort rzutowy. 

Szpulki od "mainfreindow" sa na pierwszy rzut oka bardzo starannie wykonane, anodyzowanie nie pozostawia nic do rzyczenia. Maja stale induktory, co rowniez nie jest wielkim problemem uzytkowym, nawet dla takiego laika jak ja. Ot trzeba troche pomieszac u relacji hamulcow i gra. Wytrzymalosciowo takze te opisane do 15g szpule dzalaja bez zarzutu,- ale ciche nie sa  :huh:  Natomiast nawet przy 15g nie wpadaja w zadne wibracje czy tego podobne niepokojace historie. Rzucaja plynnie i gladko.  

Jeden fakt byl dla  mnie przyslowiowa lyzka dziekciu w tym zakupie, a mianowicie to, ze jedna ze szpul,- czerwona, wchodzila co prada dosc plynnie, ale juz jej wyciagniecie przyspazalo troche problemu. Z czasem sytuacja sie nieco poprawila. Oczy dopiero otworzyl mi Hubert, mowiac, - a sprawdz czy w obu szpulach sa takie same lozyska? No i po ogledzinach pod lupa okazalo sie, ze nie sa... Hubert rowniez zauwazyl, ze od strony lozyska "mainfriendy" pogrubily trzpien na ktorym owe lozyska lataja. Po stronie lozyska trzpien ma 3,7mm. 

W tzw miedzyczasie udalo mi sie kupic na forum 12lb (9'2")Phenixa M-1+, ktorym w wersji spinningowej, jaka posiadam, plazowymi blachami trociowymi bez problemu rzucam po 100-110m.

Wedka ta jest juz w rozbiorce i jak wszystko dobrze pojdzie dostanie castingowe ubranko i z poczatkiem wrzesnia zalapie sie pewnie na ostatki lekkiego renskiego lowienia...

Edytowane przez Rheinangler
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ostatnie dwa tygodnie, ktore spedzilem z rodzina wygrzewajac sie na sloncu (bez wedki) nie byly pozbawione mysli o moim castingowym eksperymencie, ktory opisuje w tym watku, raczej sluzyly usystematyzowniu tego co udalo mi sie dotad zauwazyc. Zrobilem nawet jakies tam notatki, by z siwej paly nie wywietrzalo laugh.png wink.png , no i oczywiscie po to by sie z Wami tymi przemysleniami podzielic co pewnie na przelomie roku zrobie.

Od ostatniego wpisu wiele sie wydarzylo, zarowno malych jak i duzych spraw, z ktorych dwie mnie mocno zasmucily.

Pierwsza z nich bylo zgubienie przez DHL unikatowego blanku Lamiglasa RR 9' 6-10lb.

Druga byla koniecznosc zabicia pieknego niesamowicie wypasionego 90 cm bolenia... Nie rozwodze sie nad tymi wydarzeniami ... Uwazam, ze nie warto wspominac tego co zle. To, moim zdaniem, nie tworzy zadnego dobra. Wiem, ze zrobilem wszystko co bylo w mojej mocy, by do tych zdarzen nie doszlo. Nie wymaze tego z pamieci, ale i nie bede rozpamietywal.

Tak czasem jest, ze pomiomo wlozonego starania i wysilku tracimy kontrole nad tym co sie wydarzy... I ja ten stan przyjmuje i akceptuje.

Reasumujac, zarowno mojego najwiekszego letniego bolenia jak i nadzieje na odnalezienie sie Lamiego RR pochowalem z nalezyta zaduma i po krotkiej "zalobie", przystapilem do dalszego dzialania.

Zaczalem wertowac tabelki zaufanych firm i z ogromnym zdziwieniem stwierdzilem, ze nikt juz na swiecie nie produkije blanku 9' o mocy 6-10lbohmy.png . Mam co prawda wedke spinningowa na tym "utraconym" blanku, ale nie sprol bym jej za zadne skarby, bo jest swietna i dala mi wiele duzych ryb. Troche na otarcie lez wpadl mi na gieldzie swietny blank Phenix M-1, 12lb o dlugosci 9'2" niestety uzbrojony w delfinie. Na ogol blanki tego typu jesli sa fachowo uzbrojone po zdjeciu przelotek i delikatnym przeszlifowaniu sluza dalej bez zadnego uszczerbku dla swoich zalet. W tym przypadku jednak bylo inaczej i zdecydowalem sie na polakierowanie blanku. Na tym skonczyla sie zla passa smile.png

W polowie wrzesnia zauwazylem ogloszenie w dziale zamienie "Lamiglas 2,75m, 4-14,- zamienie...", szybko skontaktowalem sie z Patrykiem.

Po wymianie kilku informacji wiedzialem juz ze Patryka Lamiglas jest serii RR. Patryk nie wiedzial jaka perelke che wymienic. Nawet po tym jak mu wyjasnilem byl zdecydowany wymienic wedke. Nie pozostalo mi nic innego jak zaproponowac mu cos rownie legendarnego. W nastepnych dniach dokonczylismy transakcje. Nie moglem uwierzyc wlasnemu szczesciu, ktore nie da sie opisac zadna statystykacool.png Po kilku dniach okazalo sie, ze i Patryk zadowolony jest z zamiany smile.png a wymieniony kij w jego rakach ma farta wink.png i nie wymieka na robocie wink.png

Bartek i Zbyszek KawaleC jak zawsze wspierali mnie swoja wiedza i doradztwem i tak powstal cast o ktorym myslalem. Powodem jego powstania jest moja teza, ktora mam zamiar na tym przykladzie udowodnic.

Teza ta brzmi ze 10lb castem o dlugosci 9' da sie skutecznie lowic nocne sandacze na woblery do 8cm i lekko uzbrojone gumy w przeciwienstwie do spinningu.

W to, ze bedzie swietny: turbo-jaziowo, kleniowo, brzanowo i boleniowo, wierze bez jakiejkolwiek watpliwosci. Ale czy kij, ktory w spinningu jest kiejem lowiacym tylko przypadkowo sandacze, (gdy zechca zezrec mala (do 6cm) przynete) bedzie potrafil z premedytacja zaciac sadacza +70 na 8cm wobler typu minow,- tego jeszcze nie wiemrolleyes.gif Od poniedzialku bede probowal skonfrontowac te teze i o wynikach napewno tu napisze. Tymczasem pare fotek przezbrojonego i przelakierowanego Lamiglasa RR 1082ML 

post-51172-0-39442200-1697357523_thumb.jpg

post-51172-0-59127400-1697357531_thumb.jpg

post-51172-0-44364300-1697357540_thumb.jpg

Edytowane przez Rheinangler
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Westin W4 SPIN T 3.0M 10-40gr. Niby to trociowka ale w nurcie nawet mała gumę ogarnie. Victis do 32gr jest sporo bardziej podatny.Jak dla mnie victis do 32gr to wędka pod blachę, wobler. Obie wędki tak naprawdę na długość to prawie to samo bo W4 ma 3.07m. Ale jak ktoś chce victis pog gumę to była wersja 2.8m do 38gr. Ta się akurat fajnie nadaje pod gumę i cykade. Gdzieś po środku między tymi abu victis jest adu vendetta 2.74m do 40gr. Ale z seryjnych kiji nic nie jest fajniejszego niż 12lb. Avc 9.6stopy do 21gr. Ale tego to już raczej nie kupicie.... Co nie zmienia faktu że W4 15-50, 3.15M chyba się przypląta.pz

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli opis nie kłamie to jest dziwnie lekki. Mój avc do 21gr waży 179gr przy długości 2.9m. W4 jakieś 200gr. Victis 2.8m jakieś 180 coś. W tej wadze to jest chyba jdm shimano dialuna ale to chyba nie ten poziom cenowy. Może być mało miensa. Co nie zmienia faktu że cieszy fakt pojawienia się kija w tej dlugości. Może kiedyś będzie pięknie,pz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

No i zaskoczyl mnie pozytywnie Lamiglass RR 9' 6-10lb  :) Co prawda nie polowilem srednich i duzych sandaczy tak jak chcialem, czyli 8cm woblerami bo one okazaly sie juz o tej porze roku - po prostu  nieatrakcyjne- ale...

Ale zaczne od poczatku. Po przyjsciu kija zaraz zabralem go nad wode ze Steezem CT i byla bajka, mimo parszywej pogody, rzucalo sie swietnie, jednak to co najwazniejsze czyli ryby nie rozpieszczaly.

Jakies srednie okonie 30-40cm, jakas mala trotka 45cm, pare jazi (normalnych) +-50cm nie robily na mnie najmnieszego wrazenia, bo wiem, ze to dla tego kija chleb powszedni i zadne wyzwanie.

Wciaz liczylem na jakiegos fajnego sandacza, ale te, jak na zlosc wieszaly sie w wielkosci porzadnego woblera i na tym koniec. Kiedy juz myslalem ze wiatr sie zmieni,- owszem zmienil sie, ale na mocniejszy i do tego jeszcze z deszczem. Z przekonania nie uprawiam sztuki dla sztuki wiec musialem odpuscic.

Ale gdy w piatek, resztka sil zobaczylem co sie pogodowo swieci w sobote i niedziele dostalem turbodoladowania, nadzieja wrocila, zmontowalem zestaw i w sobote w poludnie popedzilem na plytki tor kajakowy zbudowany w klatce pomiedzy dwoma dlugimi glowkami (ok 150m) Wysepki do treningow usypane z kamieni przykryla przyborowa woda, ktora zaczela sie juz czyscic, nie zmieniajc swego poziomu od tygodnia.  Wyszlo slonce i cisnienie od piatku sie nie zmienialo. Temperatura wody wciaz ok 12 °C, wiec myslalem, ze sandacze jeszcze powinny zerowac spod powierzchni. Mimo to bran na woblery, ani podpowirzchniowe, ani glebiej chodzace nie bylo. Zalozylem wiec pasujaca do warunkow 12g glowke do 4" ES (lacznie 16g) i do dziela.

Niby kij do 14g wiec z ta przyneta byl przeciazony.

Aldebaran 22, ktorego przekorrnie zamontowalem do Lamiego, to wedlug wszystkich opinie multiplikator do 15g, wiec teoretycznie tez byl przeciazony....

Smilalem sie sam do siebie, ze wyszedl z tego zestaw,- niczym pracownik korpo  :lol:

Pierwszy sandacz 72cm siadl po niemrawym braniu z pierwszego opadu gdzies na 30m  :o przebity na wylot wyladowal po dosc szybkim holu na brzegu. Poniewaz stalem w zalanych konarach drzew nie bylo mowy o podbieraniu w wodzei i wychodzeniu z ryba, wiec musialem ja ciagnac jak psa na smyczy robiac ostrozne kroki kilka metrow dalej, w bok, gdzie moglem ja ladowac. Kij wygiety w kolo amortyzowal wszystko i bez problemu udawalo sie wyslizgiem na zwir wyciagnac wszystkie zlowione ryby, ktore nagle odpalily i gryzly ksiazkowo godzine przed zmorkiem az do godziny po zmroku. Niedziela choc piekna pogodowo oprocz milych chwil przy ognisku i frajdy z samego lowienia nie przyniosla ryb. 

post-51172-0-57741100-1699818092_thumb.jpg

post-51172-0-81782900-1699818105_thumb.jpg

Edytowane przez Rheinangler
  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczęście  hamburgery opisując kije podają komfort łowienia, a nie moc max., to zapas pewnie jeszcze jakiś był. Też mam podobną obserwację że na miękkim kiju salmon/ sh wcinam pewnie ryby. Łowie coś jak łosiowy drift, może dlatego. Niby wszystko daleko ale tak te kija mają pracować. Zbieram się do czegoś podobnego jak ten Lamiglass. Mam coś  w długości 2,58m od 0,8- do 15gr ale na dużą rzekę to czasem za mało. Co prawda w zimie tej kij przeżył karpia ok. 25kg. Dodatkowo na kiju siedział  chiński plastikowy multik który się ugotował, ale nie rozpadł. Magnezowy aldek tym bardziej dużą rybe przeżyje.  Jak to kombo ciska lekkie 5, 6 gramowe woblery?. U mnie AVC 9,6, 12lb plus curado mgl 151 ma z tym małą zadyszke jeżeli wobler nie jest baryłkowaty przy tych 5 gr.  Baryłką pocisne ze 25-30m, gumą 2 cale plus 3 gram podobnie. Natomiast taki lekki klasyczny wobler nie chce mi z tego lecieć prawie wcale. Pewnie zmiana multika coś by pomogła ale chyba to będzie zbyt "rydzykowne" bo za bardzo się przyzwyczaiłem do możliwości AVC.  pz

ps. a recka seekera kiedy? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...  Jak to kombo ciska lekkie 5, 6 gramowe woblery?. 

.... ps. a recka seekera kiedy? 

1

Lamiglass RR sparowany z Aldebaranem 22 to dla mnie obecnie (mysle tu o korelacji moich wciaz mizernych umiejetnosci castingowych i niecheci do przynet spiningowych ponizej 4g  :lol:) krancowa wersja ultralajta. Nizej nie zamierzam schodzic, bo ryby lowione na tak male przynety,- malo mnie kreca  ;)

W kategorii woblerow w przedziale 4-6 g glownie uzywam Widlow, ktore lataja niezle, ale mistrzami nautyki nie sa i one z tego zestawu spokojnie na 25m leca.

Dla porownania i zobrazownia roznicy Rapala 4CD wazaca 4g i majaca swietne wlsnosci nautyczne lata na takie same odleglosci jak Renska 6-tka od Janusza ktora wazy w drewnianej wersji z Ownerami 5-6g.

Sa oczywiscie woblery takie jak baryly LD, ktore Leszek kiedys zrobil mi na daleko od brzegu oddalona rafe. Woblery te przy dlugosci 4cm waza 8cm i do tego pieknie pracuja. Nimi jestem w stanie cisnac spokojnie na 40m, ale nie w tym rzecz, bo to wobler specjalnego zastosowania, ktory gosci w pudelku tylko przy bardzo okreslonych warunkach, wiec nie moze byc punktem odniesienia.  

Odleglosci te sa w 100% zadowalajace prz oblawianiu moich typowych miejscowek, dlatego tez walka o kolejne 3m jest dla mnie malo zajmujaca, albo lepiej powiedziec tylez samo warta co porownywanie ze spiningiem, ktorym pewnie o 5m dalej jestem w stanie rzucic :lol:  Lowie po to by zlowic rybe i nie ma po co tego udziwniac :D

2

Pomysl Seekera porzcilem po dokladnym przygladnieciu sie mozliwego uzbrojena go. Dokladnie mowic przy porzadanej przeze mnie dlugosci, dolnik jest tak gruby ze musialbym zalozyc uchyt o 3-4 numery wiekszy :wacko: czyli zamiast 16-tki -22. A ten zabieg skolei obniza mi bardzo komfort poslugiwania sie tym zestawem. Jest po prostu za duzy i niewygodny przy dluzszym uzytkowaniu. Nie pasuje mi takze dysonans plynnej i eleganckiej pracy rzutowo-holowej zapraszajacej do finezji z tak topornym dolnikiem. No ale to moze byc tylko mentalna i barzo subiektywna przeszkoda odczuciowa. Mysle jednak ze w przyszlym sezonie zdecyduje sie na Lexi od Krzyska by po prostu idee szkla w dlugim castingu przetestowac.

Edytowane przez Rheinangler
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...