Skocz do zawartości
  • 0

Krew a przeżywalność...


Maciek_7

Pytanie

Witam,

 

Jakie macie doświadczenia z rybami, które puściły krew, jakie szanse takie ryby mają na przeżycie? Czy natychmiastowe odhaczenie i puszczenie ryby, bez zdjęć, ceregieli itd ma szanse zwiększyć prawdopodobieństwo przeżycia? A może takich ryb nie warto męczyć, wypuszczać i skazywać na męczarnie?

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 odpowiedzi na to pytanie

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Z tym bywa rożnie jak i u ludzi .Jeden po pijaku wypadnie z 10 pietra i nic mu nie jest, a drugi z parteru i się zabije .Są gatunki jak np sandacz albo kropek które w pewnych okresach czasu (upalne lato) bardzo szybko sną po okaleczeniu lub holu. Ale spotkałem się z przypadkami szczególnie wśród szczupaków gdzie po obcięciu blaszki /haczyka ostrza grotów przebijały się na wylot brzucha lub porozrywały skrzela i dalej były w świetnej kondycji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Natychmiastowe odhaczenie i uwolnienie to najlepsze, co można zrobić. Oczywiście każdy przypadek jest inny- inne umiejscowienie kotwic, kondycja ryb też bywa różna w różnych okresach. Dużo zależy od temperatury, a co za tym idzie ilości tlenu rozpuszczonego w wodzie itd itd. Nie raz mieliśmy tu prezentowane zdjęcia ryb z zabliźnionymi lub całkiem świeżymi ranami, czy to od innego drapieżnika, czy to od wędkarza, czy nieznanego pochodzenia- fakt, że taka ryba żerowała chyba jest najlepszym argumentem, aby dać rybie szansę :)

 

P.S Nawet teoretycznie żwawo odpływająca ryba, która nie miała poważnych ran, może się okazać, że nie przeżyje- tego sprawdzić już nie możemy i na pewne rzeczy wpływu już nie mamy. Grunt to chcieć i działać (w miarę swoich możliwości) jak najlepiej dla pokonanego przeciwnika :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ze szczupakami raczej nie ma problemu, z reguły to twarde sztuki... Jak już ktoś wspomniał gorzej jest z "białym" drapieżnikiem bolki, jazie reagują chyba ciut gorzej.

 

No nie wiem. Jak mieszkałem jeszcze w Piasecznie to miałem "swoje" stadko jazi, łowiłem wielokrotnie te same. Niektóre puszczały krew, mimo to widzieliśmy się jeszcze kilkukrotnie. Odnośnie białych drapieżników ;) , 2 tygodnie temu na Wiśle złowiłem swoją rekordową :P ukleję na muchę. Mimo braku większości łusek i kilku szram na ciele była w lepszej kondycji niż około 30 cm klenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Kiedys czytalem sporo o przezywalnosci ryb i statystyki byly zaskakujace. Bardzo duzo ryb przezywa nawet powazne uszkodzenia ciala jak pekniety pecherz plawny etc. Warto dbac zeby im nic nie bylo, ale jak ma sie rybe uszkodzona to warto ja poreanimowac i wypuscic bo jest szansa ze dojdzie do siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A ja czytałem gdzieś opracowanie na temat pstrągów (czy w ogóle ryb łososiowych). I przeżywalność ryb które krwawiły po odhaczeniu wynosiła, tu strzelam, 10 czy 20% w stosunku do 90% przeżywających nie krwawiących ryb. Dysproporcja była skrajna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...