Jak by, to by Opowieść Jerkbaita

[sukingad]

Była taka gra słowna, jak w tytule. Naprawdę fajne rzeczy z tego wychodziły i dzisiaj chcę Was zaprosić do zabawy. Napiszemy razem opowiadanie. Każdy dopisuje po kilka zdań do tekstu poprzednika. Zobaczycie, że będzie wesoło. Ja zaczynam:

 

Powóz jechał miękkim łąkowym gościńcem, woźnica przysypiał na koźle w ciepłym wrześniowym słońcu. Czwórka pasażerów znużona gorącem i podróżą, trzech dżentelmenów i jedna dama, również podsypiali o ile wertepy nie wybijały ich z błogiej drzemki. Wtem zaprzęg koni stanął dęba. Na przeciwko podróżnym stanął wartki potok. Ale nie to było w tym wszystkim osobliwe. Na brzegu potoku, przed zaprzęgiem karety siedział wielki czarny kot i powiedział:...

 

Wasza kolej ????

[BOB1]

- tutaj nie ma ryb.

[sukingad]

-Ale my nie po ryby, to przecież Okręg Mazowiecki. A ten babiszon tylko chrapie w karecie i płoszy, co zostało. Odpowiedzieli zgodnie trzej panowie.

[Maciej W.]

Jeden z jegomościów podrapał się zafrasowany po głowie. - Ona wyjarała dwa jointy i poszła spać, a my poprawiliśmy tanim winem z GS-u i teraz mamy zwidy w postaci wielkiego czarnego kota gadającego ludzkim głosem. Trzeba było pójść za radą woźnicy i odstawić to zielsko.

[sukingad]

Nie mogli jednak oprzeć się pokusie i tak wielki czarny kot został piątym pasażerem powozu.

[sukingad]

Jechali dalej, wielki czarny kot, już wygodnie rozpłaszczony na siedzeniu karety, rozpoczął opowieść o...

[cyprys19]

...I wtedy woźnica krzyknął

-Ja pi ...lę pierwszy raz widzę gadającego kota

A biegnący koło powozu pies

-Ja też!

[Sławomir]

O tym jak to kiedyś spotkał podobnych człowieków.

Ale aby ich szybciej zlokalizować to wszedł na gruszkę, rwał pietruszkę a cebula mu leciała.

Schodząc z drzewa zauważył młodą staruszkę i rzekł do niej nic nie mówiąc.

Hej wy tam

[sukingad]

Nie wszystkie staruszki są stare, pomyślał. Co podbudowało go optymistycznie. Jak to kota.

[sukingad]

Kot kontynuował, spotkałem więc tą młodą staruszkę, obok gościa z ogonem, na rozstaju dróg...

[Ugly]

Kot spokojnie zaczął nabijać fajkę. Zaoponowała niezręczna cisza. Powóz mknął dalej. Wreszcie odezwała się jedyna przedstawicielka płci pięknej: Jak ten cham woźnica będzie dalej używał takiego słownictwa to JA wysiadam ! Woźnica odcharchał  i splunął. Przez grzeczność nie wspomnę gdzie trafiła plwocina. Hrabina obdarzyła go spojrzeniem które mogłoby zabić wołu. Jak się domyślacie był też Hrabia pośród pasażerów. Nie brał udziału w tej wyminie uprzejmością albowiem iskał się z pcheł. których z pewnością nabawił się od kota. Niedługo będzie nalot cicho zauważył jeden z podróżnych. Sssstttrrraażzy ryybbaackiej ? -jąkał sie ostatni mężczyzna. Nie sztukasów odrzekł spokojnie jego sąsiad. Kot wypuścił pierwszy kłąb dymu z fajki. Co tu tak cuchnie spytała retorycznie Hrabina próbując rozgonić dlonią dym Pies nadal biegł kolo powozu. Czy to aby na pewno pies spytał hrabia, chyba wyrastają mu rogi na dupie. Jak możesz tak się wysławiać Felixie   wydeła w teatralnym geście wargi Hrabina. Felix - coś słyszałem chyba był pokarm dla kotów o podobnej nazwie - odwrócił głowę z zainteresowaniem Kot.....

Edytowane 21 Lutego 2023 przez Marcin Rafalski

[sukingad]

Ale, cała karawana zbliżała się już do rozstaju dróg, gdzie na wielkiego czarnego kota czekał jego właściciel.

[wobo]

Właścicielem był szpieg Sierotek, a kot był w przebraniu. To był wielki czarny dog.

[sukingad]

Pies miał jednak swojego pana, który już czekał na niego na rozstaju dróg.

[sukingad]

Kareta niespiesznie podążała w stronę swojego przeznaczenia.

[Maciej W.]

Ponieważ konie odmówiły posłuszeństwa, woźnica zaprzągł się do powozu i pokuśtykał drogą w kierunku rodzinnego Parzęczewa. Reszta pasażerów rozpierzchła się po łące podskakując, jak żaby. Były wielki czarny kot, obecnie wielki czarny dog, wzruszył z zażenowaniem ramionami, zaklął szpetnie pod nosem. Pociągnął solidny łyk z piersiówki, która wypadła z torebki Hrabiny, odpalił silniki i oddalił się w kierunku Wielkiej Niedźwiedzicy.

[sukingad]

Tak już bywa,że psy, a tym bardziej koty uciekają. Wielki dog wybrał wolność, o ile nie dopadnie go jego pan (to jak z babami). Naszych bohaterów czekała jednak jeszcze jedna przeprawa. Mityczny Strażnik Wielkiej Truskawki...

Edytowane 22 Lutego 2023 przez Hesher

[sukingad]

[sukingad]

Na widok Wielkiej Truskawy oczy hrabiny zapłonęły niepokojącym blaskiem...

[elmo]

dwa dni wcześniej, na obrzeżach układu słonecznego pojawił się on. Na początku nie wiedziała na co patrzy. Niebo nie wydawało się takie samo.

[Ugly]

Mitycznym strażnikiem był ON. Za nim była zapora.  W międzyczasie Pies umawiał się na seks z Wielką Niedźwiedzicą co wywołało zgorszenie rozbiegniętej Hrabiny która udała się tedy podskakując ja żaba na wódkę do baru w Parzęczewie

Edytowane 22 Lutego 2023 przez Marcin Rafalski

[sukingad]

Wódka w Parzęczewie była ciepła, co zmartwiło hrabinę, tak zmęczoną biegiem i podskokami. Postanowiła jednak dosiąść się do jedynej w knajpie kompanii.

[elmo]

.

Edytowane 22 Lutego 2023 przez elmo

[sukingad]

Zwaliłaś się w gacie!!! (Musiałem, sorry)

[demo69]

.

Edytowane 22 Lutego 2023 przez DeepRunner