Skocz do zawartości

[Artykuł] Sahara, kraina wędkarskich marzeń.


Kuba Standera

Rekomendowane odpowiedzi

Jak zeppelinowski "Immigration song".. tyle, że bez muzyki, no i rzecz nie o Vikingach  :) Najgorsze co człowieka może spotkać, to zasiąść z pilotem przed tv lub umrzeć dla świata z lada powodu..

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

żarcie jest spoko moim zdaniem. Ale jedna rzecz mnie nurtuje - to na koniec, jak już się dowiedzieliście gdzie trzeba łowić, nie połowiliście mimo wszystko ? Dlaczego ? Bo tego nie zrozumiałem z końcówki artykułu. Liczyłem na happy end iż coś rzutem na taśmę wpadło.

Jak zawsze nad oceanem, w złym miejscu o złej porze. Zrozumienie jak z pływem przemieszczają się ryby zajęło nam zbyt długo. Najlepsze miejsce miał obstawione Ali, ostatniego dniach nas zgarnął do siebie. Wcześniej było nam zwyczajnie głupio wtrynić się mu na jego miejscówkę, na której łowi ze swoimi klientami. Plus mieliśmy "gwarancje" od Karima i znajomych że część plaży, na której łowimy jest najlepszą z możliwych, a że nie łowią tam inny to "co oni mogą wiedzieć, ja jestem najlepszym wędkarzem na tej pustyni".

Inna sprawa, że palometony tam łowi się zupełnie inaczej niż tutaj, wymagało to trochę zmian w głowie żeby do nich się dobrać rok później

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj nie mogę się zgodzić. Mieszkam w otoczeniu "onych" i nie spotkałem się ani raz z przejawami agresji. To są moi sąsiedzi i dogadujemy się (no, z moim hiszpańskim na migi) całkiem ok. To są jakieś dziwne lęki jakie mamy przed obcymi i obcą kulturą. Naprawdę da się dogadać, zakumplować i wspólnie żyć.

 

o ile sameu zupełnie sie nie zgadzam z teza ze można sie dogadać razem żyć ect. to ciesze sie sie ze Wam się tam uklada

pozdrowka

Edytowane przez peresada
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam inne wspomnienia z Maroka, pewnie dlatego, że poruszaliśmy się samochodem i raczej w te polecane miejsca (omijaliśmy tzw. bidonville'e / arabskie fawele).

Podróż na rowerze / pieszo to jednak inna para kaloszy..

Tak, docierasz do zupełnie innych rejonó, po za "dekoracje" przygotowane dla turysty

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zeppelinowski "Immigration song".. tyle, że bez muzyki, no i rzecz nie o Vikingach  :) Najgorsze co człowieka może spotkać, to zasiąść z pilotem przed tv lub umrzeć dla świata z lada powodu..

Pirat to w sumie też po częsci wiking, no nie? :D

Właśnie przed tą śmiercią z bezaktywności uciekam :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie o ten ostatni dzień pytam, jak już Was Ali zgranął bo klienci się wyłowili - nic nie pykło ?

Niestety, było już po "akcji", tam łowienie to okolice 10-13, max 14 a popołudniem akcja cichnie.

Niedługo będzie gotowa druga część, tym razem jak mieszaną wielonarodową ekipą pojechaliśmy do Aliego i udało się "rozbić bank". Musze tylko wygrzebać się z nowego przedsięwzięcia i skończyć ten tekst :D

Edytowane przez Kuba Standera
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o ile sameu zupełnie sie nie zgadzam z teza ze można sie dogadać razem żyć ect. to ciesze sie sie ze Wam się tam uklada

pozdrowka

Myślę że duzo zależy od tego jakiie podejscie mają ludzie. W naszym bloku dobre 40-50% jest z Maroka, mnóstwo mieszanych małżeństw. Dzieciaki bawią się razem, ludzie spędzają czas razem, naprawdę wygląda to na dość harmoniczne życie, choć oczywiscie rozumiem, że jako "gringo" widzę tylko pierwszą/drugą warstwę tego co się dzieje i subtelnych interakcji nie ogarniam jeszcze zupełnie.

Pozdrowienia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasna sprawa. Nie chcę to wchodzić w dewagacje, bo temat integrowania się ludzi z różnych części świata i kultur bo dla mnie sprawa za skaplikowana i niech zajmują się tym ludzie którzy znają temat lepiej. Moje doswiadczenie z czasu kiedy mieszkałem otoczony masa ludzi z Azji są zupełnie inne.

Ostracyzm, pomaganie tylko "swoim" ect.

Chociaż wszytko raczej nie naznaczone agresja a raczej takie" passive agressive"

Nie czułem zupełnie harmonii o której piszesz i między innymi dlatego przeniosłem się z powrotem do prowincji/okolicy bardziej bliskiej mi kulturowo i etnicznie. Oczywiście populacja jest tu również zróżnicowana ale w bardziej chyba zrównoważony sposób. Taka moja osobista obserwacja.

Pozdrowka

 

Sent from my SM-G781W using Tapatalk

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Wielokulturowość to była dawno temu, bez religii to jest tylko nieskończenie nędzne multikulti, szara masa bez właściwości, w ciągłym pościgu za tzw dobrym życiem. Prawdziwych Maurów już nie ma, ale wspomogłeś to miejsce własna fantazją  :)   

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Wielokulturowość to była dawno temu, bez religii to jest tylko nieskończenie nędzne multikulti, szara masa bez właściwości, w ciągłym pościgu za tzw dobrym życiem. Prawdziwych Maurów już nie ma, ale wspomogłeś to miejsce własna fantazją  :)   

Maurów może nie, tuaregowie mają jednak się całkiem dobrze i wreszcie wychodzą spod arabskiego buta, zaczyna się pojawiać szerzej ich kultura. Tożsamość mają bardzo mocną

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kuba, 

                                                                                                                                                                                                                                                                 Przeczytałem Twój artykuł.  To się czyta i człowiek czuje się jak w bajce. Dla mnie jesteś HARDCOREM, 

Świetnie napisane, od serca i czasem czułem się , jakby to mnie te psy ganiały po pustyni. Super . Gratuluję prawdziwej przygody i zobaczenia prawdziwego Maroka.

Brrrr , ja bym uciekł :D - gdzie pieprz rośnie. Pozdrawiam i dzięki za wielkie doznania. Dziękuję :clappinghands:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spodziewałem się wędkarskiego sprawozdania i chciałem napisać: super artykuł, ale to się czyta jak bardzo dobrą powieść podróżniczą! Ciekawe i niestety niezbyt optymistyczne na przyszłość obserwacje z terenów biedy...

Gratulacje wyprawy i wspaniałej przygody!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...