Skocz do zawartości

Wyższość multiplikatora nad zwykłym kołowrotkiem...


Manniek66

Rekomendowane odpowiedzi

Ogólna wygoda, wygodniejsza pozycja, więc całe łowienie przyjemniejsze, mniej męczące castingiem. Ale jeszcze jedno: ew splątania plecionki na multiku są całkowicie niegroźne. Na zwykłym kołowrotku, gdy zrobi się broda, to jest co rozplątywać, albo trzeba ciąć, Na multiku splątanie wygląda zupełnie inaczej. Broda nie zrobiła mi się nigdy, co najwyżej - pod wiatr, gdy źle wyreguluje się hamulec i przynęta poleci wolniej niż kręci się szpula - podwinie się plecionka na szpuli. Wtedy wystarczy zdjąć trochę zwojów i już.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie casting wygrywa ze spinem przy trociowaniu i pstargowaniu a lowie jednym i drugim fifti fifti, szczegolnie trudne warunki terenowe obnazaja wady spina ciezko sie rzuca spod siebie, miedzy krzaczorami z casta jeden ruch i po sprawie co do celnosci rzutu tez miom zdaniem wygrywa wedka z multikiem.

Ale do lowienia z opadu czy szybkiego boleniowego prowadzenia wole staloszpulowca

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... są jeszcze tacy, którzy łowią tym i tym. Generalnie nie rozumiem czemu Mamy sie ograniczać do łowienia tylko multipilikatorem albo stałoszpulowcem. Wydaje mi się , że z powodzeniem można to połączyc a z czasem każdy sam dojdzie czym mu się lepiej łowi w danych okolicznosciach.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyższość multika widze tylko w cenie :D

 

:huh: FATAL ERROR rofl.gif Apropo czulosci systemu: 1. stalospulowiec - linka zalamana na 90º w lozysku wodzika zamocowanym w rotorze waga ktorego :blink: idzie do spuli tez neporownywalnej wagi... 2. multiplikator - linka prosto do spuli wazacej 15-25g. ( :D pusta spula Zaubera2000 ~45g.)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W opadzie multik bije w 99% na głowę spinning. jeśli tylko dobierze się odpowiedni zestaw. Odległości rzutowe są podobne ale wygodniejsze jak w spinningu. Przy szybkim podbijaniu tzn. "śląskim kogutowaniu" nieodzowne jest wysokie przełożenie przynajmniej 7:1:1 lub podobne High Speedy. Lekki i krótki kijek będzie łatwo wyważyć bez obaw o nadwyrężenie nadgarstka podczas całodziennego łowienia. 250-300 gramowy zestaw można spokojnie złożyć. Czucie przynęty sporo wyższe a o to chyba chodzi - w rezultacie więcej rybek się łowi i mniej przynęt pozostaje na zaczepach. Kontrola holu i brak skręcania się linki to kolejne atuty. 1% na minus to szybsze oblodzenie się zestawu podczas minusowych temperatur.

 

Pozdrawiam i namawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I do kompletu dodałbym marznięcie łapek ;)

Kamilu- totalnie nie widzę róznicy w marznięciu łapek,rzekłbym nawet że casta lepiej obsługuje się w rekawiczkach niż zestaw ze stałą szpulą,a i jeśli chodzi o rozrzucanie kropel wody z linki,to korba też święta nie jest.

Jeden z kolegów faktycznie coś pomylił z tymi cenami,bo jakoś łatwiej kupić multiplikator w przedziale 600-800zł z napisem JAPAN na stopce niż stałoszpulowca, no chyba że chodziło o porównanie typu najtańsza korba 50zł ,a multik to już 150zł :rolleyes:

Żeby nie było że nie zabrałem głosu na temat,to: moim zdaniem to cast jest number one do jiga,jerka i wszystkiego gdzie nie potrzeba "odległościówek" i przynęt imitujących świerzy wylęg ryb lub owadów,czyli do łowienia właściwego :ph34r:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słusznie Tofik. Ja też w zimie łowię castem w rękawiczkach. I nie są to rękawiczki spinningowe z neoprenu i z odsłanianymi paluchami tylko rękawiczki softshelowe marki 4F. Takie rękawiczki są dość ciepłe i nieprzemakalne.

Czucie przynęty jest tylko trochę ograniczone . Natomiast w kontroli szpuli wcale to nie przeszkadza. Polecam.

Nie wyobrażam sobie z takim komfortem łowić w rękawiczkach spinem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konkretnych namiarów nie mam. Ja je kupiłem dwa lata temu w sklepie sportowym w Rabce za 30 zł. Szedłem pojeździć na snowboardzie i nie miałem rękawiczek. Puźniej dopiero zorientowałem się że nie da się za cholerę ich przemoczyć . Potem używałem ich nawet do podbierania ryb z wody .

Myślę że rękawiczki softshelowe są również w kolekcjach różnych innych firm , nie koniecznie 4F. Jak będziesz w jakiejś galerii chandlowej to pytaj w sklepach sportowych i turystycznych. Właśnie się zaczyna sezon na rękawiczki więc gdzieś jakieś będą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dalej nie uważam ze przesadzilem z cena porownajmy multika za 800 zl ze staloszpulowym za 800 zl w wiekszosci przypadkow multik bedzie gorszej klasy

 

Ke...? Co to jest gorsza klasa? Moim zdaniem jest wręcz odwrotnie, ale nie dlatego, że klasowo stałoszpulowce ustępuję, tylko za racji ich budowy- wszystkich bez wyjątku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kamilu- totalnie nie widzę róznicy w marznięciu łapek,rzekłbym nawet że casta lepiej obsługuje się w rekawiczkach niż zestaw ze stałą szpulą,a i jeśli chodzi o rozrzucanie kropel wody z linki,to korba też święta nie jest.

Jeden z kolegów faktycznie coś pomylił z tymi cenami,bo jakoś łatwiej kupić multiplikator w przedziale 600-800zł z napisem JAPAN na stopce niż stałoszpulowca, no chyba że chodziło o porównanie typu najtańsza korba 50zł ,a multik to już 150zł :rolleyes:

Żeby nie było że nie zabrałem głosu na temat,to: moim zdaniem to cast jest number one do jiga,jerka i wszystkiego gdzie nie potrzeba "odległościówek" i przynęt imitujących świerzy wylęg ryb lub owadów,czyli do łowienia właściwego :ph34r:

Marznięcie dlatego, że jak wiadomo wilgotna ręka zmarznie szybciej, niż ręka sucha-obie bez rękawiczek. A stałoszpulowiec nie chlapie tak na ręce, jak multiplikator. Ale nie powiedziałem, że to dyskwalifikuje multika ;) Mam rękawiczki Rapala Titanium ProWear- zdecydowanie polecam!

 

Pozdrawiam

Kamil

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A po co udowadniać wyższość? Jeżeli ktoś jest pasjonatem baitcastingu i łowi tylko używając multiplikatora zawsze będzie widział same zalety i odwrotnie. A szukanie jednoznacznych argumentów mających na celu potwierdzenie tego co jest lepsza a co gorsze mija się z celem bo każdy argument za czy przeciw jest interpretowany indywidualnie np. nie skręcanie żyłki.

Ja cenie w multiplikatorach ich uniwersalność - większością modeli multiplikatorów dostępnych na Polskim rynku da się łowić od 8-10gram do 60-70gram a nawet 100gr.

Cenie moc konstrukcji - nie raz słyszałem jak podczas łowienia dużymi jerkami kołowrotek urwał się ze stopki podczas rzutu.

Do zalet doliczam nie skręcanie żyłki podczas nawijania jej na szpulke - wpływa to znacząco na komfort łowienia i żywotnośc plecionki i żyłki.

Wielkie znacznie ma dla mnie lekkość obsługi takiego zestawu - jedną ręką się łowi bajecznie w porówaniu do kija z betoniarką.

Celność rzutów to zaleta której moim zdaniem żaden kołowrotek niedoścignie.

Koleją zaletą jest czucie przynęty np. podczas łowienia opadowo nie da się tego porównać z niczym innym.

Jednak najważnieszy dla mnie jest komfort ręka jest ułożona wygodnie, większość akcji dzieje się dłoni.

No i sama niska waga zestawu... nie interesuje się kołowrotkami ale przykład Shimano metanium mg7 co waży troche więcej jak 170 gram a da się nim łowić od 5gram do 80-90gram (chyba przesadziłem).

 

Jednoznacznie nie da się określić wyższości multiplikatora nad betoniarką z prostej przyczny. Obie konstrukcje są wykorzystywane raczej do różnego typu łowienia. Gdy wejdziemy na YT poszukamy wędkarzy z kraju kwitnącej wiśni zobaczymy że do lżejszych zestawów bez kompromisowy jest zwykły kołowrotek (choć ostatnio pojawiła się daiwa t3 air i na filmie widać z jaką lekkością obsługuje woblerek o masie 2.8gr). A multiplikatory są używane do łowienia gdzie zestaw musi udowdnić swoją moc np. podczas precyzyjnego łowienia bass-ów wielkogębnych gdzi po zacięciu wędkarz wręcz na siłe wyciąga rybe z wody.

A co do moczenia ręki podczas łowienia.

Ten sam problem występuje podczas łowienia zwykła korbą i mi nikt nie przekona że jest inaczej bo wcześniej też łowiłem z użyciem korby. To czy ktoś będzie miał mokrą czy suchą rękę zależy moim zdaniem jedynie od użycia odpowiedniej plecionki czy żyłki. W tym roku starałem się poszukać idealną żyłke do casta. Takiej nie znalazłem. Jedną z najlepszych była HM80 ale miała wade jak ona gromadziła wodę na swojej powierzchni to szok. Ta wada skreśliła tą opcje z bycia najlepszą żyłką. Potem było wiele ale to wiele plecionek i niektóre bardziej a niektóre wcale nie gromadziły wody np. dragon quatro (? czy jakoś tak, nie chce mi się szukać dokładnej nazwy). Multiplikator nie jest czynnikiem który powoduje że gromadzi się więcej czy mniej wody, wszystko zależy od linki i jej jakości.

A co do przewagi multiplikatora nad korbą. Powiem tak niech każdy kto widzi same wady konstrukcji multiplikatorów wybierze się nad dużą rzeke późną jesienią przy temperaturze w okolicy zera i niech łowi cały dzień i kolejnego dnia wybierze się z multikiem. Kolejny test :-P jerki powyżej 40gram. Jeden dzień łowienia z korbą a drugi z castem.

Ja widze zastosowanie dla korby ale dla przynęt poniżej 5gram (owszem castem też można ale po co...) powyżej 5gram tylko cast. Poprostu wygodniej a przez to skuteczniej.

Edytowane przez jarek001
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jarek co do chlapania woda to zgadzam sie - wina zylki lub plecionki a nie kolowrotka/multika kolowrotek tez chlapie ale z racji konstrukcji chlapie na boki a nie na reke (sama reka tez jest od niego dalej) , a co do HM80 to ja sie w niej zakochałem uzywam tylko tej zylki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku jest tak,że odkąd zacząłem łowić multiplikatorami ,za cholerę nie potrafię już rzucać zestawem ze zwykłą korbą.Teraz wydaje mi się to takie niewygodne,że szkoda męczarni i zastanawiam się,czemu tak późno ( w 2009r.) "odkryłem" baitcasting.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można do kompletu dorzucić temat:"Wyższość długiego kija nad krótką wedką". Wydaje mi się, że dylemat jest podobny. Zanim przylazłem na j.pl nie "uznawałem" kija poniżej 3m za wędkę... no chyba, że na lód. Jak kupiłem pierwszego kija ok. 2m długości to idąc nad wodę powtarzałem sobie w myślach "taki stary, a głupi, na cholerę ci taki krótki patyk?" no i zarzuciłem do wody. Obecnie mam do dyspozycji kije krótkie i długie. W zależności od sytuacji wybieram takiego jaki bedzie mi najlepiej do danych warunków pasował. Nie pójdę na klenia czy bolenia z krótkim kijem bo nie lubię i w moim mniemaniu moje łowisko wymaga długiego kija co wcale nie oznacza, że któryś z Was nie mógłby ze mną połowić kijem metr osiemdziesiąt. Tak samo z multiplikatorem. Na początku tamtego roku nie sądziłęm, że w ogóle będę miał coś takiego i jakiś kij z pazurami. Teraz mam 3 multiki i bardzo dobrze uzupełniają się z korbami. To JA wybieram i decyduję kiedy MI wygodniej będzie sie łowiło i jakim sprzętem.

Tak samo można łowić multikiem jak i korbą przynętami o wadze 3,5g - ale po co się tak męczyć?

Tak samo można łowić multikiem jak i korbą przynętami o wadze 120g - ale po co się tak męczyć?

Do jednego i do drugiego zastosowania wybiorę inny sprzęt.

 

Jedno czego będę musiał jeszcze spróbować bo wielu z Was pisze o sandaczowaniu multikiem... tu nie mam zdania. Dla mnie multik od początku miał przeznaczenie - łowić grubo i ciężko.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...