Skocz do zawartości
  • 0

szczupaki cwaniaki


Kadet

Pytanie

Witam.

Szanowni koledzy, znacie może jakiś sposób na ostrożnie biorące kaczodzioby.Wielokronie zdarzyło się że gumy 15cm były zasyne do połowy długości lub jeszcze dalej przez niewymiarki po 40cm.Natomiast osobniki powyżej powiedzmy od 70cm po krótkim holu spadały z kija, a jak już udało się wyciągnąć to były zapięte za sam koniuszek wargi w dodatku za jeden hak dozbrojki (stosuje podwójną kotwiczkę od spodu ripera).

Miałem na kiju trzy piękne ryby i wszystkie się spieły.Może macie jakiś skuteczny sposób na te cwane bestie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 odpowiedzi na to pytanie

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Na słabe "zapięcie się" ryby wpływa mnóstwo czynników. Obawiam się, że bez wiedzy nt. panujących wówczas warunków, którymi dysponujesz jedynie Ty lub Twoim kompani, trudno będzie jednoznacznie odpowiedzieć na tak postawione pytanie. Spady niekoniecznie muszą być związane z anemicznym braniem, którego zresztą nie przypisywałbym wyłącznie dużym osobnikom. Możliwości jest wiele, a te, na które możesz mieć wpływ to: ostrość haków, ich grubość, elastyczność linki, na którą łowisz (lub brak tego przymiotu), właściwości kija (sztywność/ ugięcie/ długość), siła zacięcia, ewentualne błędy podczas holu (bez urazy i sugestii). A do tego dochodzą uwarunkowania leżące po stronie ryb (szeroko pojęty temperament, zależny choćby od natlenienia wody/ jej temperatury, zainteresowania wabiem itp). Temat rzeka :) Są momenty, kiedy słabych, aniemicznych brań nie wyeliminujesz i trzeba to zaakceptować, jako część rybiej natury. Ma się rozumieć, można i trzeba prowokować ryby do wściekłych ataków, ale nie zawsze wiemy jak dobrać odpowiednie do tego środki :D Ot, piękno wędkarstwa.

Edytowane przez Dienekes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Czyli sam odpowiedziałeś sobie na pytanie, które postawiłeś :D A tak zupełnie poważnie, istnieje duże pradopodobieństwo, że im starszy/ większy osobnik danego gatunku, tym więcej widział i przeżył i nauczony doświadczeniem (na co nie ma póki co żadnych naukowych dowodów, vide pamięć ryb) ostrożniej zabiera się do rzeczy. Jak jednak wytłumaczyć wyjątkowo gwałtowne ataki wielkich esoxów na sztuczne przynęty? To pytanie retoryczne. Są dni, że i żyłka i miękki kij nie pomogą, a są takie, że na plecionce i sztywnym kiju da się wyholować np. spore okonie. Zbyt wiele tu zmiennych, by w arogancki, acz typowy dla gatunku ludzkiego, sposób przypisywać sobie możliwość wyeliminowania danego zjawiska :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Leniwy pajkuś, chwyta "ranną" ofiarę w taki sposób aby ją zatrzymać w pysku a nie połknąć w całości, kiedy już żarcie jest w cęgach zaczyna je ustawiać głową w stronę swojego pseudożołądka i połyka bez większego wysiłku. Jeśli wiesz, że taka sytuacja występuje to zamiast plecionki zakładasz żyłkę i kiedy widzisz na kiju zatrzymanie w opadzie odchylasz, na sekundę lub dwie, szczytówkę w stronę ryby aby po tym czasie mocno zaciąć. Zwykle "pierwsza" poprawka ma na celu złapać ofiarę " w pół " i to jest niezły moment na odpalenie zacięcia. Nie jest to prosta sztuka ale znam specjalistów "oddawania" szczupakowi, którzy robią to perfekcyjnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A ja zawsze w takich podobnych sytuacjach - a wiele, oj wiele ich było - powtarzam:

NIE O TO CHODZI ŻEBY KRÓLICZKA SCHWYTAĆ ALE BY GONIĆ GO

 

:D

 

Zmusiłeś rybkę do brania jesteś Gość - na to czy ją wyholujemy "do ręki" nasze umiejętności już większego wpływu nie mają - life is brutal & full zasadzkas & sometimes kopas w dupas

 

PZDR

Zanderix

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dokładnie, podobnie jak z łowieniem na haki offset, trudno pohamować emocję kiedy czuje się to charakterystyczne "dynnng" ale pochylenie szczytówki do wody, policzenie do 2-3 i zacięcie przynosi efekty. Nie dalej jak wczoraj na Drużnie kilka razy zanim się opanowałem zaciąłem zaraz po braniu i ryby nie było przy kolejnych braniach odczekałem 2s i efekt był. Łowiłem na gumy z hakami offset a ryby również bardziej wąchały przynęty niż brały.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Zawsze możesz spróbować, choć w przypadku twardych przynęt esox szybciej może połapać się, że zagryzł lipę... albo piankę tudzież balsę ;) Więc albo zatniesz od razu i zaryzykujesz false start, albo poczekasz i zaryzykujesz, że szczupak ogarnie podstęp, a w każdym razie, rozmyśli się. Gonitwy ciąg dalszy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

jeden hak dozbrojki (stosuje podwójną kotwiczkę od spodu ripera).

Mam tak samo zbrojone przynęty i podobne sytuacje. I powiem Ci że są dni że mam kilka spadów, a potem mam dni gdzie trzy razy tyle wyjętych. Zależy od dnia i tego jak ostro tłuką. Olewam te spady. Nie zawsze wędkarz wygrywa. Za łatwo by było.

Jesli ryba nie wisiała "długo" - czyli spadła Ci po kilku/kilkunastu sekundach, daj jej 15-20 minut i znów podaj wabik. U mnie w ok 75% przypadków znów tłuką. Tyle że czasem znów spadają... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

u mnie zwykle mialem takie problemy jak mialem na kolowrotku zylke (za slabe zaciecie bo sie naciagla), lub za miekki kij - wtedy wymiana na sztywniejszy z plecionka pomagala.

miewalem tez przypadki gdy ryby slabo reagowaly na szybkie nawet wolne przynety i braly tylko na bardzo wolne (duza 10-18cm mucha bez obciazenia) tutaj zmiana przynety pomagala

bywaja tez brania bardzo slabe i tutaj ciezko pomoc (niedawno np lowilem wertykalnie na muche z ciezka glowka podrywajac ja doslownie max 15cm w gore) wszystkie ryby jakie mialem nie "wziely" klasycznie - poprostu przy kolejnym podniesieniu przynety poczulem ciazar na kiju i wtedy zacinalem - tylko 1 spad (muche mam z dozbrojka na samym koncu jak w wirowce niemal) a w tym czasie kolega lowiacy na gume tylko wzywal cory koryntu... ;)

ale bywa tak, ze co bym nie kombinowal to i tak nie zapinaja sie - nawet wirowke potrafia tracac....

co do przynet moje doswiadczenia pokazuja, ze przy lowieniu z reki czesciej lowie na duza przynete male ryby (mialem 38cm szczupaki na s4p 19cm i "60" na kopyto 22.5cm) niz duze (wyjatkiem troling i agresywna ciagniecie np w fali zaraz za silnikiem spalinowym czy cos). czesto tez duze ryby biora na mniejsze przynety i do tego delikatniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

czesto tez duze ryby biora na mniejsze przynety i do tego delikatniej.

 

Wielokrotnie o tym słyszałem - gdy biorą słabo albo trącają, ludzie radzą schodzić z rozmiarami.

 

Swoją drogą, jest na YT klip, gdzie szczupak nosi się z zamiarem zjedzenia okaleczonej wzdręgi (o ile dobrze pamiętam). I następuje coś niesamowitego - biała ryba symuluje trupa!!! Udaje, że nie żyje i esox odpuszcza, odpływając w siną dal. To ukazuje prawdę objawioną pt. szczupak lubi chore, słabe ryby w całkiem nowym świetle :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

wydaje mi sie, ze to jeden filmikow kolesia z "underwater ireland". nie mam pojecia jak to dziala bo duzo szczupakow lowie na trupa (makrele, stynki, plocie cuda)...

Jak okonie zbijaja sie w duze stada to znajomi czesto lowili mamuski na 1-2 calowe gumki pomiedzy okoniami (u mnie na lodce 93cm bodaj najwiekszy, ale znajomi nawet po kilka "metrowek" dziennie dostawali). co do przynet wolno prowadzonych to mz mucha jest masakratorem na plytkiej wodzie kanalow w zimie (woda powiedzmy 1-2m). moj rekord widzialem bodaj 7 (sic!) szczupakow +- metr (jeden wygladal gruby jak moja noga a waze 110kg) z czego okolo 5 poplynelo za moja mucha i tylko jak opadala to byly zainteresowane i podplywaly, ale nawet wtedy tylko czubkiem warki dotykaly wloskow - az mi sie skonczylo glebokosc lowiska i nie mialem dalej jak ciagnac do siebie - kto wie jakbym muche spryskal jakims sprayem co by bylo... (tydzien wczesniej w 2 dni wyciagnelismy z tamtego miejsca 3-4 sztuki 91-95cm i kilka 70-80 w kilka h w 2 osoby...) wszystko tylko i wylacznie na extremalnie wolno prowadzone muchy nawet sladu brania na inna przynete... no na trupa 2 czy 3 sztuki siadly tydzien pozniej...

Ps by nie bylo zdaza, sie lowic na duze przynety, ale mz tylko jak jest cieplo i jakp rzyneta jest szybko prowadzona i pajk sie nie zastanawia - strzeli albo nie....

kiedys mi "metrowka" polknela 1 strzalem polowe "40" zaczepionej na woblera - myslalem, ze z butow wyskocze....

generalnei wracajac do tematu im zimniej tym przynety wolniejsze i mniejsze (jesli sztuczne), plecionka, sztywniejszy kij mi zdecydowanie pomogly.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Tak, to chyba był jego film. Coś niesamowitego. I wiem, jak skuteczne i stąd popularne są trupki na Wyspach. Stąd tym większy szkok spowodowany rzeczonym klipem. To trzeba zobaczyc, bo o wiarę na słowo byłoby trudno ;)

 

Odnosząc się do Twojego ostatniego akapitu - tu mamy kolejny zgrzyt z powszechnie panującym dogmatem bilansu kalorycznego u szczupaków :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Szczupak może odpuścić rybie gdy ta jest już martwa lub gdy martwą udaje wtedy gdy jest najedzony a atakuje inne ryby tylko po to by je odpędzić z terytorium , którego broni.

Wtedy przynajmniej wiadomo ,że w tym miejscu możemy go spotkać następnego dnia,lub za kilka godzin i być może wtedy będzie łatwiejszy do zacięcia , jak zgłodnieje. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Odnosząc się do Twojego ostatniego akapitu - tu mamy kolejny zgrzyt z powszechnie panującym dogmatem bilansu kalorycznego u szczupaków :P

 

no nie do konca - mala przyneta jest "glupsza" a wolniejsza latwiejsza do zlapania. Co do ostatniego filmiku to pajki cos chyba czul w osciach ;)

ale, ze nie przywalil w ta opadajaca rybke to wymiekkam (moze jakis zapach wydzielila nie tego?) bo zwykle jak juz jest taki zainteresowany to czesto wali jak przyneta opada... Ale co rybie lazi po glowie nigdy sie nie dowiesz (patrz watek o kolorach przynet i ich widocznosci w wodzie). Kiedys siedzialismy na kamienistym brzegu zaporowki w conajmniej 4 osoby (2 wedki na glowe z trupami) i brania byly tylko na jedna wedke (ciagle na ta sama stynke, ktora miala juz kilka miesiecy i byla zamrozona razem z przyponem bo sie kolesiowi jej odczepiac nei chcialo - wygladala jak kawalek scierki (byla przywiazana do przyponu gumka i jak zmiekla po rozmrozeniu to gumka ja scisnela tak, ze nie wygladala jak ryba - raczej jak skora z kaszanki.....) I co szczupaki mial na mysli? ;

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Właśnie ten 3ci klip miałem na myśli, pisząc poprzednie posty. muniek, fajnie, że go tutaj zapodałeś :P

 

@ gooral: Coby nie było nieporozumień - nie kwestionuję Twojej wiedzy. Ba, zgodzę się z tym, że w określonych warunkach dużą rybę skusić łatwiej na małego wabia, niż na coś, co zdroworozsądkowo odpowiadałoby rozmiarom drapieżnika. Chodziło mi o to, że wg powszechnej opinii, duże ryby polują na... duże ryby, coby im się wysiłek opłacił/ zwrócił. Zwłaszcza w okresie tzw. wielkiego żarcia, czyli kiedy temperatura wody znacznie spada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

ja tutaj nie epatuje wiedza bo ryb lowic nie umiem i sie do tego przyznaje oficjalnie. ja tylko pisze co widze/mysle ;)

A przynajmniej mi w zwyklym spinningu czesciej lowie ryby wieksze "powiedzmy 70 i w gore" na przynety max 20cm, za to na wieksze przynety zdazalo mi sie lowic "60".

Zaobserwowalem tez, ze czesto wieksze szczupaki biora delikatnie (czasami jakbys mial zawad) za to zdazalo mi sie, ze "40" walila w duzego s4p, az wedke z reki wyrywalo...

Do tego jestem dziwnie sceptyczny do opini typu "ja wiem co ryba mysli" bo co cos wymysle i wydaje mi sie, ze to dziala to tydzien pozniej juz nie dziala ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

wlasnie mam zamiar siegnac po mniejsze (7,5-10cm) wabie. wiekszosc moich normalnych przynet to:

s4p 19, "muchy" wielkosci powiedzmy 15cm, tandem i zwyklego lusoxa, kopyta 4-5 cale, slidery 10, I jak ide w wieksze przynety rzadko lapie wieksze ryby.

a koledzy sporo ryb dostaja na s4p 13 przy okoniowaniu. na kopyto 25cm nie mialem brania ryby 70cm+ (nie mowie, ze nie biora, tylko ja nie mialem).

Niedawno jedyna skuteczna przyneta to byl relax bodaj 7,5cm a mialem i 10 i wieksze i s4p etc. brania byly tylko na mniejszy ripper....

dobra spadam na ryby ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...