Skocz do zawartości
  • 0

Zmiany, zmiany - idzie ku lepszemu (?)


hlehle

Pytanie

Zbliżają się wybory w PZW.

Dowiedziałem jak to się stało, że są okręgi, które skruszyły beton - np. nie ma rybaków na ich wodach. Po prostu w zarządzie są wędkarze.

 

Algorytm jest prosty. Idziemy na spotkanie wyborcze naszego koła z kolegami (czy nawet jednym) i zgłaszamy nawzajem swoje kandydatury. Trzeba przedstawić program wyborczy. Program może być prosty, ale dość wymowny i skuteczny - np. głównym punktem niech będzie usunięcie rybaków.

O ile na wysokim szczeblu w PZW siedzą "biznesmeni z PRL", to na poziomie kół na spotkania przyjdą wędkarze. Emeryci czy nie, to nie ma znaczenia. Żaden wędkarz nie chce rybaków na swojej wodzie.

Idealnie by było jakby z jednego koła skrzyknęło się kilkanaście osób i poszło na to spotkanie. W wielu przypadkach to będzie na tyle liczna grupa, że przegłosuje wszystko.

 

Koło wybiera delegatów na zjazd okręgowy i już na tym szczeblu, można zarządzić wszystko co dotyczy naszego okręgu.

Chociażby wniosek o usunięcie rybaków.

Żadne operaty nie mają znaczenia. Do operatów można porobić wszelkie aneksy, tylko opiekun wody musi chcieć. Co zresztą poczyniono w wielu okręgach.

 

To jest na prawdę proste. Jedyne czego potrzeba to trochę czasu i zorganizowanie się.

 

Jeśli będzie mieli konkretne pytania, co, jak itd. to walcie śmiało.

 

Tutaj się organizujemy

Edytowane przez hlehle
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Ech, pięknie się to czyta.

Szkoda, ze po za netem to wygląda trochę inaczej

Przychodzisz na zebranie, a tam grupka starych znajomych, smród i wódeczka.

Padają propozycje, zeby na przykład - na rzece pstrągowej nie mordować ryb, więcej patroli, podnoszą się od razu krzyki. Nie daj boże, wpadasz na pomysł zrobienia odcinka no kill - zaczyna się dym i awantura. Mimo ż enikt z obecnych nie lowi na tej rzece, przynajmniej inaczej niż na grunt i robaczka.

Z każdą sprawą po za "sypnąć więcej karpia" jest zasadniczo dym i awantura.

I nawet jak już masz kilka osób w kole, to zaczynają się podchody. Prezes "zapomina" poinformować o zebraniu koła, ew informuje 40 min przed, bez szans na dojechanie. Nawet, co wątpliwe, udaje się ci obstawić prezesa, skarbnika, człowieka od SSRu i masz nawet delegata! do ZO. Tam niestety jest dożywotni prezes z nadania, jego klika. Na naście, czasem ponad 20 osób masz 1, 2, czasem w wyjątkowo sprzyjających okolicznościach dokoptujesz jeszcze kilku dotychczasowych czlonków ZO - bywa że na 20 pare osób masz przekonanych 6. Twoja siła przeforsowania decyzji = 0. Możliwość normalnego działania nie napi... się o każdą rzecz, z dywersją netową, jak ostatnio z OS Dunajec = 0.

ALe, masz za to niesamowitą okazję pojeździć na zebrania, podumać, jak to możliwe że prezes jest głupszy niż obowiązkowa herbata saga w obowiązkowej szklance, posłuchać wywodów tasiemcowych sprowadzających się do tego, ze z grubsza robimy po swojemu i nic się nie da więcej. Twoje pomysły, owszem, są interesujące, jednak po wnikliwym przyjrzeniu się im postanowiliśmy mieć je w d...

 

I tak już całkiem z czepialstwa:

-ile okręgów przejęto w ten sposób

-na ilu wędkarze wychodzący mentalnie po za kamień łupany mają całkowitą kontrolę

-w ilu okręgach normalni ludzie posiadają realną władzę

-ile łowisk dorównujących chociaż 2go ligowym łowiskom europejskim utworzono na wodach pzw?

-w ilu przypadkach, działanie te podjęli "normalersi" nie zawodnicy?

 

-ilu delegatów do ZG PZW uzyskano w ten sposób

-czy w ZG PZW jest w ogóle ktoś "nasz"? Ja wiem o jednym.

-w ilu okregach, gdy wreszcie udało się władze przejąć, udało się ją dowieźć do końca i realne zmiany po 2-3 latach nie wisaiały na włosku, jak chocby OeS Dunajec kilka dni temu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@KS A skąd są wybierani delegaci do okręgu? No chyba z koła? Z drugiej strony koło zawsze można zmienić - np. czysto partykularnie by zwiekszyc szanse na wysłanie choćby jednego delegata. Ja nigdy na takim zebraniu nie byłem, ale podejjrzewam, że jest jak piszesz - nie zmniejsza to mojego entuzjazmu. Cenie swój czas, ale ten jeden dzień mogę poświęcić. Na pewno są miejsca gdzie nie da się nic zrobić, ale może choć w kilku uda się coś zmienić ku lepszemu. W najgorszym wypadku będę miał fajny temat na reportaż.

Edytowane przez kocmyrz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Koło i jeszcze raz koło !

 

W ilu okręgach to zadziałało? Znam kilka, ale nie będę wymieniał z pewnych względów.

Efekty są namacalne !

 

Ja nie mówię, żeby wyskakiwać z "no killem". W Warszawskim Okręgu dużo, wręcz bardzo dużo, wniesie usunięcie rybaków. Za tym będzie każdy.

Tak samo w takim Okręgu Płocko-Włocławskim.

 

Kuba, żyjesz teraz w innym świecie i tego Ci zazdroszczę, ale nie siej defetyzmu.

Wystarczy już tego. Żyjemy w gównianych realiach jeśli chodzi o wędkarstwo i możemy narzekać lub próbować coś robić.

Ja wolę to drugie, szczególnie że efekty widzę w kilku okręgach.

Edytowane przez hlehle
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Widzisz. A ja byłem na kilku walnych koła, miałem z bliska wgląd w to jak to działa.

Zobaczyłem też jaki jest realny zakres władzy koła, na co ma wpływ i co leży w jego gestii. W 2 przypadkach w Krakowie.

Jesli wydaje się Wam, ze przejmiecie koło, lub nawet dwa i uzyskacie realny wpływ na decyzje okręgu to... obawiam się ze jak już zaczniecie działać w tym bagienku, to czeka was straszny zonk.

I ja naprawdę, całym sercem jestem za tym by działać, zmieniać.

Tylko niestety nie widze sensu robienia tego w ramach obecnej organizacji...

Chcecie działać, miec wpływ - załóżcie wreszcie stowarzyszenie mające za cel "ochronę wód". Bądźcie zewnętrznym batem, a nie trybikiem w zepsutej maszynie.

Oczywiście zaraz pomysł zostanie obśmiany, bo idei konserwacji PZw i "zmian małymi krokami" nic nie szkodzi tak, jak pokazanie, ze jest zewnętrzna alternatywa, mogąca tłuc po łapach meliorantów, zarybieniowców, chronić wody i nie daj boże jeszcze działać skutecznie, pokazując slabość, nieefektywność i miałkość obecnego układu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

 

Kuba, żyjesz teraz w innym świecie i tego Ci zazdroszczę, ale nie siej defetyzmu.

Wystarczy już tego. Żyjemy w gównianych realiach jeśli chodzi o wędkarstwo i możemy narzekać lub próbować coś robić.

Ja wolę to drugie, szczególnie że efekty widzę w kilku okręgach.

 

Ja nie sieję defetyzmu. Ja staram się uziemić hip hip hura optymizm. Bo więcej to robi złego niż dobrego, jak się ludzie uśmiechnięci, w podskokach niczym motylki nadziewają na soc-realizm PZW

Pytania uzupełniające:

-jakie decyzje leżą w gestii koła?

-w jakim stopniu koło ma wpływ na wodę która zarządza, stworzenie odmiennego regulaminu dla niej, a w jakim okręg?

 

tych okręgów, w których to zadziałało to ile jest na 40 czy 50 w sumie? 3? 5?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Stowarzyszenia, które działają efektywnie? Jakoś tego nie widzę w naszym kraju, albo przynajmniej w moim otoczeniu.

Za to znam okręgi, które działają sprawnie i w zarządzie są wędkarze i to światli wędkarze.

Da się?

 

A czy ja napisałem, że koło coś bezpośrednio może? Jasno i wyraźnie napisałem o delegatach na zjazd okręgowy.

Wiem, że działa i jeden przykład śledziłem od początku takiej inicjatywy. Okazało się to proste i są efekty jak chociażby przegonienie rybaków, współpraca z PSR i policją, sprawne SSR, częste kontrole i kilka innych rzeczy.

Edytowane przez hlehle
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Standerus - piszesz do ludzi którzy w 99 proc. na tym forum mimo swojej krytycznej oceny są członkami PZW. Więc jak już utrzymujemy tego potwora to choć poczujmy jak zepsuty jest w środku. Doświadczenie raczej na plus i może tylko zachęcić ludzi do stworzenia jakiegoś stowarzyszenia zewnętrznego. Nikt tu się nie oszukuje, że przyjdziemy, przegłosujemy i będzie cacy a Warszawie będziemy łowić Łososie. Każda osoba która ruszy dupy na zebranie - przełamie jakąś barierę, niemocy lenistwa. Może potem będzie łatwiej zaangażować się w coś innego, trudniejszego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Czy da sie - Ty mi powiedz

Daniel - stąd pytanie - o konkret, nie - wiem, ale nie powiem.

W ilu okręgach wędkarze "światli" mają większość i robią co trzeba, bez kompromisu z ludożercami?

Bo ja znam okręgi, gdzie sa pojedyncze rodzynki we władzach, które nadupcają się o każdą sprawę.

Okręgów, w których masa krytyczna została przekroczona znam 2...

 

I na koniec, czemu jest tak źle, skoro jest tak dobrze?

Czemu na wodach jest przeraźliwie syfiasto i pusto? Czemu, żeby połowić w jakiś normalny sposób na ogół trzeba wyjechac po za granicę tego jakże wspaniałego kraju? Czemu jedyna alternatywa to kilka OeSów z wpuszczonymi selektami?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ponieważ w okręgach siedzą staży SB-ecy i Milicjanci, którzy z PZW zrobili sobie źródło utrzymania. A Wędkarz są w przerażającej większości zbyt bezmyślni leniwi, gnuśni, biedni i głupi by coś z tym zrobić.

Edytowane przez kocmyrz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ponieważ w okręgach siedzą staży SB-ecy i Milicjanci, którzy z PZW zrobili sobie źródło utrzymania. A Wędkarz są w przerażającej większości zbyt bezmyślni leniwi, gnuśni, biedni i głupi by coś z tym zrobić.

Nic dodać, nic ująć

 

JEdna uwaga - ci ludzie i ludzie ich pokroju, jak ktoś podnosił rękę na ich interesy, nie wahali się nawet przed uzyciem broni i mordowaniem cywili, za poprzedniej bajki. Wszystkie chwyty dozwolone.

Plus - jeśli myślicie, że to stare leśne dziadki i wymrą, to kolejny zonk - wychowali sobie godnych następców...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Wiedziałem, że sprowokuję takie odpowiedzi :)

Pokazujmy pozytywne przykłady działań, a nie ciągle marudźmy, że się nie da.

 

Da się. Jedno drugiemu nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie !

 

ps. Kilku moich kumpli jest SPBP, więc znam ich działania dość dobrze ;)

Edytowane przez hlehle
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Widzisz Daniel.

Ja wbrew pozorom nie jestem na nie, niei mówie ze się nie da. Uważam tylko że wiecej można zdziałać po za - w stowarzyszeniu, niż w ramach pzw. Bo to po prostu bardzo nieefektywna organizacja, również w przeliczniku "nakłady energii/czasu na efekty"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Widzisz Daniel.

Ja wbrew pozorom nie jestem na nie, niei mówie ze się nie da. Uważam tylko że wiecej można zdziałać po za - w stowarzyszeniu, niż w ramach pzw. Bo to po prostu bardzo nieefektywna organizacja, również w przeliczniku "nakłady energii/czasu na efekty"

 

Tak i nie.

Jakie mamy przykłady w PL? Rzeki pstrągowe i trociowe.

Co innego wielka rzeka, jezioro czy zbiornik. Tu już inna ścieżka będzie skuteczniejsza.

To moje zdanie.

Prawda jest taka, że dopóki się nie zorganizujemy i czegoś nie zrobimy to będzie źle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Właśnie przeczytałem wstępniak Jacka w 11 WŚ i tak sobie wydedukowałem czytając ten wątek, czy aby nie jesteśmy systemowo odcieci od jakiegokolwiek skutecznego oddziaływania na kształt "naszej" organizacji...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ech, pięknie się to czyta.

Szkoda, ze po za netem to wygląda trochę inaczej

Przychodzisz na zebranie, a tam grupka starych znajomych, smród i wódeczka.

Padają propozycje, zeby na przykład - na rzece pstrągowej nie mordować ryb, więcej patroli, podnoszą się od razu krzyki. Nie daj boże, wpadasz na pomysł zrobienia odcinka no kill - zaczyna się dym i awantura. Mimo ż enikt z obecnych nie lowi na tej rzece, przynajmniej inaczej niż na grunt i robaczka.

Z każdą sprawą po za "sypnąć więcej karpia" jest zasadniczo dym i awantura.

I nawet jak już masz kilka osób w kole, to zaczynają się podchody. Prezes "zapomina" poinformować o zebraniu koła, ew informuje 40 min przed, bez szans na dojechanie. Nawet, co wątpliwe, udaje się ci obstawić prezesa, skarbnika, człowieka od SSRu i masz nawet delegata! do ZO. Tam niestety jest dożywotni prezes z nadania, jego klika. Na naście, czasem ponad 20 osób masz 1, 2, czasem w wyjątkowo sprzyjających okolicznościach dokoptujesz jeszcze kilku dotychczasowych czlonków ZO - bywa że na 20 pare osób masz przekonanych 6. Twoja siła przeforsowania decyzji = 0. Możliwość normalnego działania nie napi... się o każdą rzecz, z dywersją netową, jak ostatnio z OS Dunajec = 0.

ALe, masz za to niesamowitą okazję pojeździć na zebrania, podumać, jak to możliwe że prezes jest głupszy niż obowiązkowa herbata saga w obowiązkowej szklance, posłuchać wywodów tasiemcowych sprowadzających się do tego, ze z grubsza robimy po swojemu i nic się nie da więcej. Twoje pomysły, owszem, są interesujące, jednak po wnikliwym przyjrzeniu się im postanowiliśmy mieć je w d...

 

I tak już całkiem z czepialstwa:

-ile okręgów przejęto w ten sposób

-na ilu wędkarze wychodzący mentalnie po za kamień łupany mają całkowitą kontrolę

-w ilu okręgach normalni ludzie posiadają realną władzę

-ile łowisk dorównujących chociaż 2go ligowym łowiskom europejskim utworzono na wodach pzw?

-w ilu przypadkach, działanie te podjęli "normalersi" nie zawodnicy?

 

-ilu delegatów do ZG PZW uzyskano w ten sposób

-czy w ZG PZW jest w ogóle ktoś "nasz"? Ja wiem o jednym.

-w ilu okregach, gdy wreszcie udało się władze przejąć, udało się ją dowieźć do końca i realne zmiany po 2-3 latach nie wisaiały na włosku, jak chocby OeS Dunajec kilka dni temu?

 

Nawet nie wiesz jak jesteś mi bliski. (tylko bez głupich skojarzeń) Prezentujesz pogląd zdroworozsądkowy, a przede wszystkim pogląd praktyka. Zgadzam się z tym co piszesz w stu procentach... tfu... powinienem napisać niestety muszę się z Tobą zgodzić. Zapewne zaraz pojawi się w dyskusji pewien Jaśnie Oświecony, który będzie przekonywał, że to nie tak. (to broń Boże nie do Ciebie hlehle), a pod naporem argumentów gdzieś zniknie. Prawda jest taka, że w każdych wyborach decydujący głos mają ci, którym zależy na utrzymaniu obecnego stanu rzeczy. I nie ma siły, a w każdym razie jest ona zbyt mała aby cokolwiek zmienić. Pozostaje się przyglądać z boku i starać się nie popaść w totalną depresję widząc bezsens swoich wcześniejszych czy obecnych działań. Co co OS Dunajec nie zabierałem głosu bo byłem przekonany, że krzywda się mu nie stanie. Każda, nawet najbardziej zwyrodniała władza potrzebuje kwiatka w butonierce wpiętego choćby w znoszony i połatany surdut. Komuna miała swoje SD i ZSL (o ile dobrze pamiętam skróty) tylko po to, aby nie mówić, że jest monopolistą. O tym, że owe partie miały do gadania mniej więcej tyle samo co Żyd na Szucha jakoś się milczało. Kuba, chociaż się osobiście nie znamy mamy sporo wspólnych znajomych i jak będziesz w mojej okolicy, czyli wspaniałym dorzeczu Gwdy daj znać. Połowimy jeszcze niezłe rybki i... nie będziemy gadali o PZW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...