Skocz do zawartości
  • 0

Zmiany, zmiany - idzie ku lepszemu (?)


hlehle

Pytanie

Zbliżają się wybory w PZW.

Dowiedziałem jak to się stało, że są okręgi, które skruszyły beton - np. nie ma rybaków na ich wodach. Po prostu w zarządzie są wędkarze.

 

Algorytm jest prosty. Idziemy na spotkanie wyborcze naszego koła z kolegami (czy nawet jednym) i zgłaszamy nawzajem swoje kandydatury. Trzeba przedstawić program wyborczy. Program może być prosty, ale dość wymowny i skuteczny - np. głównym punktem niech będzie usunięcie rybaków.

O ile na wysokim szczeblu w PZW siedzą "biznesmeni z PRL", to na poziomie kół na spotkania przyjdą wędkarze. Emeryci czy nie, to nie ma znaczenia. Żaden wędkarz nie chce rybaków na swojej wodzie.

Idealnie by było jakby z jednego koła skrzyknęło się kilkanaście osób i poszło na to spotkanie. W wielu przypadkach to będzie na tyle liczna grupa, że przegłosuje wszystko.

 

Koło wybiera delegatów na zjazd okręgowy i już na tym szczeblu, można zarządzić wszystko co dotyczy naszego okręgu.

Chociażby wniosek o usunięcie rybaków.

Żadne operaty nie mają znaczenia. Do operatów można porobić wszelkie aneksy, tylko opiekun wody musi chcieć. Co zresztą poczyniono w wielu okręgach.

 

To jest na prawdę proste. Jedyne czego potrzeba to trochę czasu i zorganizowanie się.

 

Jeśli będzie mieli konkretne pytania, co, jak itd. to walcie śmiało.

 

Tutaj się organizujemy

Edytowane przez hlehle
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Posty tworzące ten wątek są niemal stylowym duplikatem rozmów podejmowanych na zebraniach w macierzystych kołach. :) Klasyczny temat dla tematu. Gdzie dwóch polaków tam trzy zdania. ;)

 

Dlatego tych co chcą coś zrobić zapraszam tutaj:

http://jerkbait.pl/topic/18272-zmiany-organizujemy-sie/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Szczerze kibicuję takim pomysłom !!! Kto może i chce powinien się organizować, niech tylko nikt nie podkopuje morale takich incjatyw. Jest to zwyczajnie nie eleganckie. Nic nie chcesz robić ? To siedź spokojnie na d... Obojętość i olewactwo członków pzw jest szeroko znane, nie należy tego ani udowadniać ani nagłaśniać. Powodzenia @hlehle !!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ależ żeby była jasność ja również kibicuję. Skoro Erin piszesz, że również kibicujesz to oznacza, że w tym nie uczestniczysz, a tym samym dalsza część twojego postu tyczy się... również Ciebie. Może to była jednak niefortunna zbitka słowna... Nie odbieraj jednak innym posiadania własnego zdania. Ja co prawda kibicuję ale z pozycji praktyka widzę niestety beznadziejność takiego działania. Uwierz, że chciałbym się w tym mylić, a jeśli się mylę to obiecuję zeżreć czterocalowe kopyto i zapiąć się jeszcze za górną wargę po czym opublikować fotkę tego "okazu" w wieściach z... nad bagna PZW

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jest to raczej akcja "warszawska" , ja jestem z Legnicy. Pozostaje kibicowanie !

 

Zdanie oczywiście każdy ma swoje, tylko .... szkoda, że tylko zdanie ! Do narzekań i własnych przemyśleń zawsze można założyć nowy temat. Niekoniecznie należy zniechęcać ludzi choćby do najbardziej nierealnych spraw ! Tym bardziej , że wyglądają na słuszne.

 

A to, że coś jest ciężkie do wykonania nie znaczy , że nie należy się za to brać lub też nie próbować ponownie. ;)

 

Właśnie takie incjatywy są odpowiedzią na przygłupawe posty typu " jak rozwalić ten beton", " kto pogoni tych ubeków". ;)

pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@Thymallus - niestety długo minie nim na ryby wybiorę się do Polski ;). Ale osobna sprawa, ze ludzi których PZW nie odrzuciło po pierwszym zrywie nie ma wiele.

 

Erin - to mamy pisac tylko - "super pomysł, nacierać"? Wierz mi, ze jeśli moje smutki, mają inicjatywie podłozyć nogę, to... nie przejdzie nawet progu z PZW, bo ja to miły facet wbrew pozorom jestem. I jeszcze pozytywnie nastawiony.

Zwracam tylko uwagę - autor wątku sugeruje piknik, a to łuk kurski niestety będzie. Więc warto wiedzieć na co się porywa i wziąć dobre kalesony ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Panowie, dość tego "marudzenia i malkontenctwa".

Widać pewnych doświadczeń przekazać się nie da i jak mówisz "nie schylaj się po mydło" to ludki wolą krzyczeć ze tym schyleniem, to odmienia oblicze tej ziemi.

Powodzenia życzyć, kciuki trzymać.

I lód na obolałe zwieracze naszykować.

Mam jedną nadzieję - że za 2-3 lata, bo to moim zdaniem minimum pozwalające na "weryfikację" wrócimy do, tematu i powiem - cholera, myliłem się, daliście radę. Hle Hle został prezesem okręgu, Kocmyrz dyrektorem ;) :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Panowie, dość tego "marudzenia i malkontenctwa".

Widać pewnych doświadczeń przekazać się nie da i jak mówisz "nie schylaj się po mydło" to ludki wolą krzyczeć ze tym schyleniem, to odmienia oblicze tej ziemi.

Powodzenia życzyć, kciuki trzymać.

I lód na obolałe zwieracze naszykować.

Mam jedną nadzieję - że za 2-3 lata, bo to moim zdaniem minimum pozwalające na "weryfikację" wrócimy do, tematu i powiem - cholera, myliłem się, daliście radę. Hle Hle został prezesem okręgu, Kocmyrz dyrektorem ;) :P

 

"Osoba, która twierdzi, że coś nie może być zrobione, nie powinna przeszkadzać tej, która właśnie to robi."

Kuba ja również uważam, że siejesz defetyzm i zniechęcenie.

Co można poprzez taką akcję stracić? najwyżej nic się nie zmieni w temacie - nie ma co się napinać.

Ile można zyskać w przypadku powodzenia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Kuba jak Ciebie czytam, to stwierdzam, że Ty to musisz mieć przeje...ne w życiu :P

Schylanie po mydło, obolałe pośladki etc.

Same negatywne doświadczenia.

Mi się to nie zdarza :P

Ok, może nie wyjdzie. Może odbijemy sie od muru. Coś stracę? Stanie mi się jakaś krzywda?

Nie.

Za to jest pomysł, jest idea, jest chęć do działania.

 

Tyle razy schodziłem z wody o kiju i jakoś nie mam z tym związanych traumatycznych wspomnień.

Ot, nie udało się i już ;)

 

Tak, bardzo najeżdżasz na "polaczkowatość", ale sam uosabiasz mnóstwo naszych narodowych cech.

 

ps. Nadal Cię bardzo lubię, więc nie strzelaj focha :)

Edytowane przez hlehle
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

"Osoba, która twierdzi, że coś nie może być zrobione, nie powinna przeszkadzać tej, która właśnie to robi."

Kuba ja również uważam, że siejesz defetyzm i zniechęcenie.

Co można poprzez taką akcję stracić? najwyżej nic się nie zmieni w temacie - nie ma co się napinać.

Ile można zyskać w przypadku powodzenia?

Działałeś kiedyś w PZW?

Z ludźmi z PZW?

Przeciw interesom ludzi z PZW?

Osiągnąłeś jakieś realne efekty dzięki temu?

Wiesz o czym mówisz?

 

Defetyzm, zniechęcenie...

Kto nie z nami ten smuci i pierdoli...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Kubo drogi, ale my zwracamy się do członków PZW. Ludzi którzy by tej paskudnej organizacji płacić mniejszy haracz (bo nikt nie ma nadziei, że te pieniądze zostaną spożytkowane w inny sposób niż 50 % do kieszeni smutnych panów, 50 % na narybek karpia) ze wstydem ale jednak stają się posiadaczami jej legitymacji. Dlatego pójście na zebranie i próba działania skoro i tak już zhańbiliśmy się przynależnością do PZW jest naszym psim obowiązkiem. Nie miałbym sumienia nikogo zachęcać do zapisania się do PZW by próbował zmieniać związek od środka. Ale już w tym gównie siedzimy, więc nie mamy nic do stracenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Kuba jak Ciebie czytam, to stwierdzam, że Ty to musisz mieć przeje...ne w życiu :P

Schylanie po mydło, obolałe pośladki etc.

Same negatywne doświadczenia.

Mi się to nie zdarza :P

Ok, może nie wyjdzie. Może odbijemy sie od muru. Coś stracę? Stanie mi się jakaś krzywda?

Nie.

Za to jest pomysł, jest idea, jest chęć do działania.

 

Tyle razy schodziłem z wody o kiju i jakoś nie mam z tym związanych traumatycznych wspomnień.

Ot, nie udało się i już ;)

 

Tak, bardzo najeżdżasz na "polaczkowatość", ale sam uosabiasz mnóstwo naszych narodowych cech.

 

ps. Nadal Cię bardzo lubię, więc nie strzelaj focha :)

Ja bym proponował moje życie osobiste zostawić w spokoju ;)

Nie zdarza się, bo może mała "wymiana energii z układem"?

Widzę ze caly czas albo nie rozumiesz, albo nie chcesz zrozumieć. Tu nie chodzi o schodzenie z wody o kiju. Tu chodzi o kontakt z idiotami. O przeprowadzenie swoich racji wbrew ich interesom. O to że mówisz swoje, starasz się wyłożyć logicznie argumenty a druga strona "wie lepiej" ;)

Różnica taka, ze ty mówisz - pojdę i będzie super. Ja tam byłem, wrócilem i mówię że nie ma czego szukać.

Co do polaczkowatości. nie da się jej uniknąć, będąc Polakiem. Ja wiem, ze modny jest trend bycia "Europejczykiem", ale z powodu mojego ujowego życia osobistego kojarzy sie mi tylko z pejczykiem :D

Nie mniej jednak, w definicji polactwa jak najbardziej mieści się "romantyczna szarża", bez rozpoznania, bez określenia celi, bez patrzenia na straty, "za honor".

Co masz do stracenia?

Czas, energię, pracę, kasę.

Jak masz nadmiar i nie żal ci, to kto bogatemu zabroni?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Działałeś kiedyś w PZW?

Z ludźmi z PZW?

Przeciw interesom ludzi z PZW?

Osiągnąłeś jakieś realne efekty dzięki temu?

Wiesz o czym mówisz?

 

Defetyzm, zniechęcenie...

Kto nie z nami ten smuci i pierdoli...

 

1. Działałem

2.Działałem

3. Tak

4. Wielkie g... w porównaniu do włożonego wysiłku. Plus stres i frustracja

5. Wiem

 

Tu nie chodzi o sianie defetyzmu ale o uzmysłowienie prostego faktu: Wy macie zapał, pomysł i pewnie szczere chęci. Oni zaś mają zdobyte przez lata doświadczenie jak utrzymać obecny stan rzeczy i jak utrzymać piastowane stołki. Oni wiedzą jak wygrać każde wybory. Mają policzone szabelki, a protokoły z wyborów mogliby napisać jeszcze przed ich rozpoczęciem. Jak nawet zobaczą, że pojawia się większość ściągną posiłki, odwołają zebranie, ustalą nowy termin, "zapomną" wszystkich powiadomić. Widziałem nawet myk, jak zabronili zabrać głosu bo... zniknęła gdzieś karta i nie byli pewni czy delikwent jest członkiem koła mimo, że składki opłacał w nim ze dwadzieścia lat. Kiedyś Kuroń powiedział: nie palmy komitetów, zakładajmy swoje... Może to warto przemyśleć?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Kubo drogi, ale my zwracamy się do członków PZW. Ludzi którzy by tej paskudnej organizacji płacić mniejszy haracz (bo nikt nie ma nadziei, że te pieniądze zostaną spożytkowane w inny sposób niż 50 % do kieszeni smutnych panów, 50 % na narybek karpia) ze wstydem ale jednak stają się posiadaczami jej legitymacji. Dlatego pójście na zebranie i próba działania skoro i tak już zhańbiliśmy się przynależnością do PZW jest naszym psim obowiązkiem. Nie miałbym sumienia nikogo zachęcać do zapisania się do PZW by próbował zmieniać związek od środka. Ale już w tym gównie siedzimy, więc nie mamy nic do stracenia.

Ja naprawdę Wam powodzenia życzę.

Powodem mojej irytacji był nierealny hurra optymizm oryginalnego postu, oderwany skrajnie od rzeczywistości. Zachęcanie ludzi do akcji obiecując nierealne wyniki.

Działajcie, zmieniajcie, jest to oczywiście lepsze niż nie działanie i trwanie w przekonaniu, ze jest ok. Lepiej zobaczyć ten shit od środka, niż uczestniczyć w dyskusjach takich jak ta,gdzie ściera się praktyka i teoria

Czasem tylko, zamiast zakrzykiwać i negować, warto by było moim zdaniem przyjać korektę kursu.

Mi chodzi głównie o to, ze jest to bardzo nieefektywny sposób działania, pozerający gigantyczne ilości energii. Jak stara terenówka z V8 - spali 25l/100, głośna, smierdzi, telepie, i jedzie 90km/h. A ilość "paliwa" jest bardzo ograniczona, nic nie gaśnie równie szybko jak słomiany zapał.

Z resztą widze ze Thymallus to dość jasno opisał, nic dodac, nic ujać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ja jestem "polaczkiem" i nie mam z tym problemu akurat :)

Na pewno będzie to "kosztować" mniej ("czas, energię, pracę, kasę") niż kilka wyjazdów na ryby.

Oczywiście jeśli bym się tak frustrował jak Ty, to koszt byłby znacznie większy. Mam trochę inny charakter, więc ryzyko aż tak wielkie nie jest ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Koledzy -Optymisci (bez sarkazmu) naprawdę trzymamy kciuki za Was pomimo niewielkiej wiary w powodzenie tych fajnych pomysłów.

Zrozumcie jednak, że to co nazywacie malkontenctwem nie jest zawsze bezpodstawne a najczęściej wynika z podobnego do waszego podejscia- kiedyś i z efektów praktycznych jakie to przyniosło,- również kiedyś tam.

Podobnie jak Kuba dużo prywatnych pieniędzy wsadziłem w odbudowę jednej z rzeczek pstrągowych i niemniej potu wylałem latając po krzakach z wielkim worem i garnuszkiem z którego pod kazdy maly krzaczek po parę pstrążkow wypuszczałem. I tak przez parę lat... (wówczas panowalo przekonanie, że tak najlepiej, co okazalo sie po czasie błedem)

Podobnie rzecz sie miała z forsowaniem zmiany oblicza naszego stowarzyszenia, też po czasie okazalo sie to błędem i stąd te myśli, że wszystko jest do szpiku złe i trzeba zaorać, zakopać i pozostawic w pamięci,- jak nie robić wiecej.

Bo szczepić nowe gałązki na zrakowacialym pniu to walka dupy z kijem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Rheinangler takie działania jak zarybienia, często "lewe" też prowadziłem tyle, że to taka partyzantka na dłuższą metę skazana na porażkę. Znam też gorycz niemocy gdy niszczą Twoją pracę. Uważam jednak, że warto się organizować w znacznie bardziej profesjonalny sposób.

Kuba ja działam z PZW. Od trzech lat jestem członkiem ZO PZW Lublin. Wcześniej szlak przetarł Andrzej Trembaczowski. Żeby mieć większą siłę przebicia w ZO nie mając większości głosów zawiązaliśmy Komisję do spraw ryb łososiowatych. Dzisiaj mamy strażników etatowych tylko na wody górskie. Mamy odcinki no kill na Urzędówce, Bystrej, Bystrzycy, Krężniczance, Kosarzewce i Chodelce. Budujemy tarliska....Oczywiście wokół tych prac jest skupiona spora grupa osób. Początki były szalenie trudne i zniechęcające. Dość powiedzieć, że niemal dziesięć lat zajeło nam podwyższenie wymiaru pstrąga do 35cm. Mamy też zagorzałych przeciwników, którzy chcę powrotu do "starego". Mamy też meliorantów, kajakarzy, trucicieli i wreszcie mamy też wiele do zrobienia. Zdaję sobie sprawę z tego, że ciągle będzie pod górkę. Wiem, że działają też w innych miejscach jak choćby Buśkiewicz z Wysockim nad Łupawą czy Salmo Club z Andrzejem Olszewskim na Roztoczu lub Piotr Konieczny z ekipą w Krośnie i wiem, że wiele miejsc czeka na ludzi, którzy chcą zakasać rękawki. Prawdziwy problem polega na tym, że brakuje ludzi chętnych do pracy.

Edytowane przez Zielony
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Panowie ja się nie spinam. Chcę spróbować ruszyć ludzi.

Zmiany da się zrobić, tylko potrzeba sporo chętnych osobników.

Jak się nie uda to trudno. Ja lubię wyzwania i nie wszystkie udaje mi się zrealizować. Najważniejsze to próbować i starać się.

Nie planuję frustracji, ponieważ ja mam alternatywy. Stać mnie na odwiedzanie zagranicznych łowisk. Mogę w każdej chwili zamieszkać w innym kraju i łowić piękne ryby itd itd.

To ludziom, którzy nie mają alternatywy powinno zależeć. Jeśli się nie zmobilizują to bardziej będzie ich problem nie mój.

Zobaczymy co z tego wyjdzie ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ja jestem "polaczkiem" i nie mam z tym problemu akurat :)

Na pewno będzie to "kosztować" mniej ("czas, energię, pracę, kasę") niż kilka wyjazdów na ryby.

Oczywiście jeśli bym się tak frustrował jak Ty, to koszt byłby znacznie większy. Mam trochę inny charakter, więc ryzyko aż tak wielkie nie jest ;)

Jeśli chcesz coś osiągnąć i uważasz, że to mniej energii niż kilka wyjazdów na ryby to... gratuluję, chyba oderwania od realu. W 1 roku, kiedy mogłem i było mnie stać, stosunek lowienia do jeżdżenia to była o ile pamiętam 4:1? Na niekorzysć lowienia. a to tylko jedna rzeka...

Nie wiem co złego w byciu polaczkiem, natomiast polactwo nie przeraża :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Kuba ja działam z PZW. Od trzech lat jestem członkiem ZO PZW Lublin. Wcześniej szlak przetarł Andrzej Trembaczowski. Żeby mieć większą siłę przebicia w ZO nie mając większości głosów zawiązaliśmy Komisję do spraw ryb łososiowatych. Dzisiaj mamy strażników etatowych tylko na wody górskie. Mamy odcinki no kill na Urzędówce, Bystrej, Bystrzycy, Krężniczance, Kosarzewce i Chodelce. Budujemy tarliska....Oczywiście wokół tych prac jest skupiona spora grupa osób. Początki były szalenie trudne i zniechęcające. Dość powiedzieć, że niemal dziesięć lat zajeło nam podwyższenie wymiaru pstrąga do 35cm. Mamy też zagorzałych przeciwników, którzy chcę powrotu do "starego". Mamy też meliorantów, kajakarzy, trucicieli i wreszcie mamy też wiele do zrobienia. Zdaję sobie sprawę z tego, że ciągle będzie pod górkę. Wiem, że działają też w innych miejscach jak choćby Buśkiewicz z Wysockim nad Łupawą czy Salmo Club z Andrzejem Olszewskim na Roztoczu lub Piotr Konieczny z ekipą w Krośnie i wiem, że wiele miejsc czeka na ludzi, którzy chcą zakasać rękawki. Prawdziwy problem polega na tym, że brakuje ludzi chętnych do pracy.

 

Piotrze - i chwała Wam za to! Byłem pod wielkim wrażeniem Waszych działań i przede wszystkim - efektów. nie ględzenia, ale konkretnej roboty.

I do tego się to sprowadza, fajnie tak sobie tu gadamy. a kiedy jest listopad i trzeba być nad rzeką to... Nie ma chętnych. I tak z każdą akcją, a na ogół dość szybko z kilkudziesięciu chętnych zostaje dosłownie kilka osób chcących lub mogących działać. I wszystkie te gadania przegrywają z wyjazdem do Serbii, rozwaloną nogą, zdechniętym autem, wkurwioną żoną, lenistwem, frustracją itd.

A w skali kraju, działania zarówno Waszego okręgu, jak i przytoczonych przez Ciebie są niestety raczej wyjątkiem, niż regułą. Mimo bez mała nastu lat drążenia tej skały...

 

Tak i tutaj, naprawdę, z całego serca życze kolegom jak najlepiej i sukcesu i spełnienia w "nowym" związku ;)

Niemniej jednak, czytając ten wątek, trochę myślę że zaliczą zdziwko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Kuba, nie wyszło, nie udało się i ludzkie jest, że człowiek chce jakoś to z siebie wyrzucić.

Pytanie czy ten temat to dobre miejsce?

 

Jeśli potrzebujesz poklepania po plecach i pocieszenia to chętnie to dla Ciebie zrobię.

Masz 100% rację we wszystkim co piszesz. Trzeba zaorać, spalić, rozgonić, stworzyć nowe.

Może być? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...