Skocz do zawartości
  • 0

Przewodnik wędkarza szkierowego


admin

Pytanie

Cześć,

Wielu z nas jeździ na szkiery. Co roku przechodzimy podobne katusze co zabrać ze sobą na taką kilkudniową wyprawę. Co roku po zakończeniu wyprawy dochodzimy do wniosków, że coś niepotrzebnie wzięliśmy, a coś by się przydało. No właśnie, jakie są wasze przemyślenia na ten temat. Zadaniem niniejszego wątku jest zebranie Waszych spostrzeżeń na ten temat tak by następni koledzy z forum mogli lepiej przygotować się do takiej wyprawy.

 

Coś ode mnie. Co warto wziąć i dlaczego:

 

Drobiazgi:

- Krem UV - najlepiej ten najmocniejszy 50, a minimum 30.

- Krem do rąk - woda morska wysusza mocno ręce - warto je przesmarować.

- Apteczkę a w niej - środek przeciwbólowy, polopirynę, plastry, gazę, bandaż oraz wodę utlenioną w żelu (może być zwykła), trybiotyk (na rany z antybiotykiem), skalpel (może się przydać jeśli coś wbijemy w rękę)

- Witaminy i sole mineralne - w tym roku miałem - sprawdziły się. Codziennie na łódce piłem sole mineralne - o wiele dłużej można pozostać w dobrej kondycji.

- Zapalniczkę - najlepiej dwie - trzeba koniecznie mieć je przy sobie, zabezpieczyć przed zamoknięciem - taka głupia zapalniczka może nam uratować życie.

 

Ubiór:

- Odzież oddychająca - warto zainwestować np. w dwie podkoszulki i jedne kalesonki. Wydatek rzędu 200 PLN ale wygoda niesłychana. Taką odzież można w warunkach Szwedzkich używać przez dobre 10 dni. Jeśli ktoś koniecznie musi to prać (a uwierzcie mi nie trzeba) to codziennie wieczorkiem niech pierze jedną koszulkę i tak na zmianę. Te dwie w zupełności wystarczą.

- Kombinezon optymalnie ale wystarczy kurtka koniecznie przeciwdeszczowa - niekoniecznie musi padać. Wystarczy większa fala i rozbryzgi wody (zwłaszcza podczas przemieszczania się po akwenie) zrobią swoje.

- Okulary przeciwsłoneczne + polaryzacja + filtry UV - lepiej radzimy sobie w słoneczne dni, oczy są mniej zmęczone no i my lepiej widzimy brania dużych ryb (zwłaszcza na muchę :D)

- Buty - najlepiej goratexowe - duży wydatek ale na prawdę się opłaca - noga jest sucha, oddycha i to rozwiązanie bardziej komfortowe. W żadnym wypadku nie powinniśmy pływać w spodniobutach. Po pierwsze robi się bardzo gorąco (człowiek wręcz pływa w nich) po drugie są bardzo niebezpieczne w przypadku wypadnięcia za burtę.

- Czapeczka - uchroni naszą głowę i czoło przed słońcem. Da również troszkę cienia.

 

Jedzenie:

- Najbardziej sprawdziły się w moim przypadku puszki rybne - mielonka, tak powszechna po prostu była niesmaczna (w porównaniu z rybami).

- Kilka zupek chińskich :D (zwłaszcza z Radomia) będzie jak znalazł.

- Kasze, ryże itd.

- Zupy konorra - już przygotowane w kartonikach - smaczne, tanie i można się tym nieźle najeść.

- Dużo wody - a łodzi koniecznie - łatwo o odwodnienie organizmu. Podczas wędkowania o tym niekiedy nie myślimy.

 

Długo przed:

- Jeśli nie masz ważnych szczepień na tężec warto udać się przed tym do lekarza i zaplanować tzw. 10 letnie szczepienia. Wędkarstwo to sport ran zwłaszcza jeśli łowimy szczupaki. Może dojść do infekcji i zakażenia tężcem. Dlatego warto się zaszczepić i mieć spokojną głowę na 10 lat. Oczywiście nie unikniemy zakażenia ale to akurat widać i łatwiej opanować.

- Ubezpieczenie - wykup ubezpieczenie na podróże zagraniczne (leczenie). Niekiedy pokrywa ono również przypadki utraty bagażu.

 

Na szkierach:

- Zawsze pływajcie w kapokach lub kombinezonach! Niekiedy to strasznie niewygodne ale to na 100% ratuje życie.

- Pod żadnym pozorem nie wychodźcie na skały nawet kiedy są suche. Najczęściej jest tak, że mamy mokre buty w kontakcie ze skałą/podłożem tworzy się bardzo ślizga warstwa. O wypadek wcale nie trudno - można się porządnie poturbować - złamać kończynę, nawet kręgosłup lub wpaść do wody (niekiedy pod tą skałą może być i 40 m głębokości!!!)

- Nie bawcie się żadnymi samołówkami znalezionymi w wodzie - w Szwecji ich sporo. Wygląda ona niewinnie ale jest ekstremalnie niebezpieczna. Od razu wyrzucajmy ją - najlepiej do wody (na brzeg nie bo mogą uszkodzić niewinne zwierzątka).

- Nie podchodźcie do dzikich zwierząt - zwłaszcza żmij i innych nieznajomych. W tym pierwszym przypadku chęć zrobienia fotki może zakończyć się tragicznie - zwłaszcza na odludziu.

- Na łodzi powinien panować porządek - przynęty absolutnie nie powinny leżeć na dnie łodzi. Powinny spoczywać w jednym miejscu (wtedy wiemy jak podczas upadku ominąć - nawet intuicyjnie - miejsce składowania przynęt). Lina od kotwicy powinna być zwinięta lub spoczywać również w jednym miejscu. Kiedy szczupak przez przypadek wpadnie do łodzi (po złowieniu oczywiście) pamiętajmy, że dno łodzi będzie bardzo śliskie.

- Podczas łowienia na szkierach unikajmy stawania na wysokie ławki w łodzi (np. jerkując). Oczywiście wielu z nas tak robi ale wtedy należy zachować SZCZEGÓLNĄ ostrożność. Można stracić równowagę np. kiedy kolega mocno zatnie rybę. O upadek do zimnej, wręcz lodowatej wody nie trudno.

- Ruszajmy na silniku dopiero wtedy kiedy będziemy mieli pewność, że wszyscy załoganci są już na swoich miejscach. Kilka sekund nas nie zbawi a moment wyruszenia do kolejnej miescówki będzie bezpieczny. Jeśli załoganci stoją, lub coś jeszcze majstrują (np,. wyciągają kotwicę !!!!) pod żadnym pozorem nie można ruszać nawet bardzo wolno.

- Podczas wypadku - NIE PANIKUJCIE

 

To chyba tyle na gorąco - postaram się ze swojej strony uzupełniać tą listę. Czekam na Wasze sprawdzone pomysły.

 

Pozdrawiam

Remek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 54
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy dla tego pytania

Top użytkownicy dla tego pytania

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

@Friko,

 

Na szkierach może i tak, ale w głębi Szwecji, czasami, chmary komarów i meszek są przeogroooooomne, i mimo Mugi kilka samic znajdzie miejsce niechronione. Swędzi okropnie. Bardziej niż po odsysaniu przez krwiopijczynie, z którymi masz do czynienia na codzień (też są niezłe w odsysaniu <_< ). Ha, ha :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Na Szkierach i jeziorach akurat na komary i meszki jest sposob - wyplynac na wode :D

Insekty te nie znajda tam warunkow z powodu wiatru, deszczu.... :lol:

W razie jak bedzie flauta radze zaopatrzyc sie w srodek o nazwie Ultrathon.

Przerabialem wiekszosc rynkowych, ten byl najlepszy( i jeszcze jest ale w sezonie z pewnoscia sie nie kupi wiec trzeba sie pospieszyc)

 

Gumo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Bardzo ciekawy wątek.Na szczęście-dzięki nowej rzeczywistości w naszej Polsce-dotyczy coraz większej ilości polskich wędkarzy!Moje uwagi poparte niemałym wyjazdowym doświadczeniem to zabranie kotwicy zbudowanej z metalu pokrytego gumą -cicho można ją położyć na dnie lub ławce łodzi.Obowiązuje niestety pewna nieufność co do oddanych do dyspozycji przez gospodarzy silników.Od lat wyjeżdżamy grupą 4 osobową-obsada 2 łodzi-i zabieramy jeden silnik ze sobą.Niewielki 4-rosów ratował już z opresji gdy silnik otrzymany na miejscu szwankował.Zestaw naprawczy-kilka narzędzi w tym kombinerki i pilnik -koniecznie.Dodatkowa linka gdyby łódki musiały się holować.Wędki dość krótkie-łatwiej jednocześnie oddawać rzuty.Lowię na multiplikator i zawsze mam drugi-bardzo podobny lub identyczny na zmianę,by nie tracić czasu na odplątywanie plecionki.Doskonale łowi się na błyski z antyzaczepem-mój typ to spoon Rapali.Wybierając kwaterę unikamy wysp.Nie tracimy czasu na przewiezienie całego dobytku przy przyjeżdzie i po zakończeniu wyprawy.Uwaga na wodę pitną-kupmy ją na miejscu -szkierowa kranówka może być przyczyną biegunek nawet po przegotowaniu :huh: .No a połączenie biegunki i kombinezonu... sami rozumiecie!Zbierajmy wywiad od miejscowych wędkarzy już w pierwszym dniu.Każda rozmowa wiele wnosi i pomaga.Staranne przycumowanie łodzi wieczorem pozwoli uchronić ją przed uszkodzeniem gdy w nocy pojawią się silne fale.Stosujemy przerwę w połowach ok. południa-często brania są wtedy słabsze.a my możemy wyciągnąć się trochę na płaskim brzegu i odpocząć od wymuszonej na łódce pozycji.Posiłek i kontemplowanie krajobrazu dodają sił.Pozdrawiam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Kardi! Dzięki bardzo wiele cennych uwag.

 

Wybrałem jedną by coś dodać od siebie:

Staranne przycumowanie łodzi wieczorem pozwoli uchronić ją przed uszkodzeniem gdy w nocy pojawią się silne fale.

 

To racja. Tak jak łodzi i silników raczej nikt nie ukradnie w Szwecji (chyba, że jakiś rodak - tak, tak ... były takie przypadki) to fala to bezlitośnie wykorzysta. Trzeba uważać jeszcze na współtowarzyszy wyprawy (nie mówię o znajomych, tylko o innych polskich grupach, które takie pomysły mają - znam to z własnego doświadczenia).

 

Co do odpoczynków to wielka racja. Organizm szybko się męczy. Po kilku dniach można załapać kryzys fizyczny i niewiele wtedy pomoże. Ja jeszcze proponuję jakieś dobre odżywki i witaminy do kupienia w sklepach sportowych (nawet Isostar będzie dobry). Uzupełnianie mikroelementów i witamin przy tak wytężonym wysiłku i skromnym (niekiedy spartańskim) osżywianiu może doprowadzić do znacznego osłabienia organizmu.

 

Pozdrawiam

Remek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ja jeszcze proponuję jakieś dobre odżywki i witaminy do kupienia w sklepach sportowych (nawet Isostar będzie dobry).

OT - jak pokazuja badania, syntetyczne witaminy i mikroelementy najlepiej nadaja sie do...lewatywy. Straganu z owocami/warzywami w okolicy zapewne nie uswiadczysz, ale po drodze sa Apoteket, a w nich np Top C - witamina C z dzikiej rózy. I takie tam...Szwedziska duzo maja takich naturalnych produktów.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Remku -ja ostatnio uslyszalem takie chaslo -a ja mam to w dupie my tu mieszkac niebedziemy :( :angry: :wacko: Pomine komentarz .

 

Od lat wyjeżdżamy grupą 4 osobową-obsada 2 łodzi-i zabieramy jeden silnik ze sobą.Niewielki 4-rosów ratował już z opresji gdy silnik otrzymany na miejscu szwankował.Zestaw naprawczy-kilka narzędzi w tym kombinerki i pilnik -koniecznie.Dodatkowa linka gdyby łódki musiały się holować.Wędki dość krótkie-łatwiej jednocześnie oddawać rzuty.

-------

Dzis dzwonil do mnie harvi ,dzwonil raz ze nic niebierze ,dzwonil drogi ze kiszka .Okolo 19-00 zadzwonil ze padl mu silniczek i juz dwie i pol godziny wiosluje w miejscu .Dobil wiec do pierwszej napotaknej wysepki gdzie juz sie zorganizowal i znalaz jakas opuszczona stugie .Ma zapalki jest cieplo ubrany ,kombinezon ma tez zesoba cos do okrycia .Mial prubowac jeszcze jak wiatr ustanie bo wyspa niedaleko swieci i jest tam jakas marina (to chyba staly lad).Oferowalem pomoc w postaci wyslania ekipy ratowniczej,taka impreza kosztuje jednak 1200zl wiec narazie sie wstrzymamy .Nic niemogie zrobic ,obawiac sie nieobawiam bo Adas przez tel. mial super humor wiec tylko czekac jak sie odezwie ze juz jest na miejscu .Trzymam wiec rekie na pulsie i mam nadzieje ze wiatr sie uspokoji .Zaraz dzwonie co i jak.Jak bedzie trzba to jade szukac rozbitka :D

 

Pomocne numery.

Podaje dla przezornych nr. tel do Pomocy Morskiej -077-579 00 90 lub 0800-1645 podkreslam jednak ze ta impreza i jednokrotne wezwanie to koszt 1200zl za godzine ratunkowa . :huh:

.

 

 

 

.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dobre wiesci .

Okazuje sie ze harvi doplynal po 1,5 godzinie do stalego ladu wiec wszystko jest juz pod kontrola . :D

Na dozych akwenach a szczegolnie w szkierach najlepiej miec cos na zapas a chociazby i pyrka dwa koniki albo tak jak wspomnial kolega w pojedynkie sie niewybierac .Co dwie lajby to nie jedna.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

ja chciałbym szczególnie zwrocic uwage na ...plastry .

Remek w pierwszym poscie wprawdzie napisał co powinno sie znalezc w apteczce..ale.No własnie mam na mysli rany na palcach spowodowane plecionka jak równiez zebami naszych szczupaków.

Sa to na tyle paskudne rozciecia ze niestety wiekszosc plastrów dodatkowo w połączeniu z woda nie chroni rany juz po kilku godzinach.

Dlatego zalecam specjalne plastry do palcy :D dostepne w kazdej aptece sa dłuzsze by owinac ja conajmniej dwókrotnie wokół zranionego palca.

Polecam bede niezastapione. :mellow: rana plus słona woda .. <_<

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

To ja jeszcze dodam sposób na zastrzały i inne problemy spowodowane zakażeniem rany. Kiedy rana nie goi się, powstają jakieś ropne wycieki oczywiście trzeba w gruncie rzeczy biec do lekarza ale ... nie zawsze możemy więc warto prowizorycznie zroić sobie płukankę w mydlinach. Nalewamy bardzo gorącej wody, w wodzie rozpuszczamy szarego mydła (jeśli nie mamy to nawet Ludwik może być) i tak kąpiemy dłuższy czas np. palec. Podaję to chociaż wiem, że to żadna porada lekarska bo osobiście miałem kiedyś problem na szkierach (kotwiczka mi się wbiła w palec) i ten sposób zaproponował mi A.Zdun. Pomogło! Oczywiście po płukance smarowałem rane trybiotykiem.

 

Pozdrawiam

Remek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Na prośbę Remka, cytuje mój post z innego wątku na temat pogody w Skandynawii (pogoda dla lotnictwa):

 

 

szewer napisał(a) dnia Thu, 17 April 2008 10:35

 

Witajcie.

Jakiej pogody spodziewać się w Szwecji pod koniec maja? Będziemy łowić na jeziorze i tak się zastanawiam co wziąść do ubrania.

Pozdrawiam

 

 

 

jak to mawiają gdzie kończy się nauka, zaczyna sie meteorologia..

 

ja jak potrzebuję pogodę z tamtych rejonów (i nie tylko) używam tego:

 

http://ippc.no

 

bardzo przydatny serwis, ale dla zwykłego śmiertelnika czytelny będzie pewnie tylko radar:

 

https://www.ippc.no/ippc/weatherradar.jsp

 

tu w miarę wszystko widać,

możesz jeszcze sprawdzic Weather Chart

 

https://www.ippc.no/ippc/chartlist_new.jsp

 

gdzie masz mapy z opisem

reszta to prognozy numeryczne, gdzie trzeba trochę zaklęć rozszyfrować.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

W poczatkach maja nawet w poludniowej Szwecji jest zimno. Moze nawet byc tak, ze miejscami z jezior lod nie pusci.

Wtedy w zasadzie trzeba sobie poszukac innych lowisk.

Zawsze jak bylem w tym terminie bylo przewaznie 5-10st, przelotne deszzcze i wiatry.

Mysle, ze to bedzie najlepsza odpowiedzia co ze soba zabrac.

 

No i przynety od 0,5m do 10m. Nie radze sluchac balamutnych rad, ze szzcupak w Szwecji na wiosne stoi plytko. Trzeba zabrac rozne przynety i ewentualnie niektore eliminowac, zeby nie zawalaly miejsca w lodce.

 

Gumo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

Co do odpoczynków to wielka racja. Organizm szybko się męczy. Po kilku dniach można załapać kryzys fizyczny i niewiele wtedy pomoże. Ja jeszcze proponuję jakieś dobre odżywki i witaminy do kupienia w sklepach sportowych (nawet Isostar będzie dobry). Uzupełnianie mikroelementów i witamin przy tak wytężonym wysiłku i skromnym (niekiedy spartańskim) osżywianiu może doprowadzić do znacznego osłabienia organizmu.

 

Pozdrawiam

Remek

 

Rzeczywiście, masz rację. Codziennie łowimy po około 12 godzin... Warto w międzyczasie odpocząć :D

 

Ale przypomnę ci, że podczas naszych wspólnych wyjazdów do Szwecji, nasza dwójka łowi non stop przez 12 godzin dziennie i tak non stop przez 6 dni. My z Remkiem nie odpoczywamy w ogóle.

Z tego co sobie przypominam, to nawet jak jemy to łowimy. W jednym ręku konserwa i bułka, a w drugim wędka :lol: :lol:

 

A tak poważniej to rzeczywiście warto zabrać ze sobą jakieś napoje izotoniczne lub multiwitaminy. :D

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

No i przynety od 0,5m do 10m. Nie radze sluchac balamutnych rad, ze szzcupak w Szwecji na wiosne stoi plytko. Trzeba zabrac rozne przynety i ewentualnie niektore eliminowac, zeby nie zawalaly miejsca w lodce.

 

Gumo

 

Zgadzam się w 100%. Nigdy nie wiadomo, jak naprawdę będzie.

Trzeba być przygotowanym na różne ewentualności i łowienie na różnych głębokościach.

Weryfikacja przynęt nadejdzie szybko, po jednym-dwóch dniach łowienia. Wówczas można zrezygnować z tych, które są nieskuteczne, albo z tych, którymi nie można obłowić danej głębokości.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

Ale przypomnę ci, że podczas naszych wspólnych wyjazdów do Szwecji, nasza dwójka łowi non stop przez 12 godzin dziennie i tak non stop przez 6 dni.

 

 

Co fakt, to fakt ... 6 dnia co prawda jest zgon ale można go przeżyć :D

 

Pozdrawiam

Remek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Panowie, świetny wątek!

Jestem w trakcie kompletowania sprzętu na szkierowe łowienie. W przynęty do obławiania płycizn się już zaopatrzyłem, ale mam pytanie odnośnie woblerów do poławiania na większych głębokościach - tzn 5-10 m. Możecie polecić jakieś konkretne modele? Pozdrawiam Michał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

ale mam pytanie odnośnie woblerów do poławiania na większych głębokościach - tzn 5-10 m. Możecie polecić jakieś konkretne modele? Pozdrawiam Michał

 

Cześć.

 

Salmo Perch 12SDR i 14SDR, Salmo Pike 18F, Salmo Whitefish 18F, Rapala Magnum, Bomber Long A, itp.

To sprawdzone i łowne woblery do głębszego szukania szczupaków. :D

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witam,

wczoraj wróciliśmy z okolic Gryt-u. w tym roku oczywiście nowe doświadczenia z gatunku przynęty na szkierach. Poprzedni rok był pod znakiem Relax-a nr 6, ten rok zaczął się relaxem nr 4 a skończył X-rapem Rapali(kolory imitujące śledzia). Oczywiście zestaw jerków sprawdzany co jakiś czas, lecz niestety bez rezultatów :angry: . pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witam,

Byliśmy dokładnie 9-17 maj, czyli świeżo. Temperatura wody średnio otwartych miejsc od morza 10 st.C, w zatokach do 14st.C. Próbowaliśmy oczywiście łowić wszędzie(niestety 4-konne potwory na campingu Gryt nie dawały dużego zakresu), lecz efekty tylko na wpływach(kanałach) do zatok i w samych zatokach. w zatokach niewielkie sztuki(pistol`s) ale dużo, w kanałach natomiast namierzyliśmy śledzia a za śledziem większe kacze ryje od 70. Głębokość na której łowiliśmy najwięcej - 1,5-2,5m.

Ciężko oczywiście przez tydzień dojść do konkretnych wniosków, ale kopyta 6 były hitem rok temu, więc na dzień dobry bycze relaxy -perła z brokatem, czarny grzbiet, czerwone skrzela. Po słabych efektach ze szczupakiem trafiliśmy na okonia który brał na 10cm kopyta, a przy okazji okoni zaczeły brać kaczory. Po wytropieniu śledzia(zakupiłem zestaw śledziowy w szwedowym sklepie) przynętą najbardziej imitującą śledzia w mojej skrzynce był X-rap SXR-14, 43g, i identyczny mniejszy 20g. Niezłe efekty na ten wobler, podczas godzinnego postoju przy wyjściu z kanału x-rap 6szt. trzech moich kolegów na gumy 0, póżniej bilans się wyrównał -zmienili gumy na x-rapy.

parę kwestii pewnie uciekło więc, pytajcie, jeśli wiem - odpowiem.

pozdrawiam

;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witam.

 

Trochę odświeżę temat :mellow: ale mam do Was pytanko o ilość papierosów i alkoholu (chodzi mi wyłącznie o wódkę i piwo) jakie można ze sobą zabrać do Szwecji. Pytam bo z różnych źródeł wynika co innego i tak np. ilość papierosów jest określana od 200 aż do 800 szt., a nie chciałbym zabrać ze sobą więcej niż pozwalają na to przepisy, a później tego wyrzucać.

 

Pozdrawiam,

shreek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...