Skocz do zawartości

Salmo vs relax


Pistol

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Wszystkich amatorów i seniorów jerkowania,

Wróciłem właśnie z północnego eldorado. Byliśmy trochę powyżej Vasterviku-wyspa Bjorko. Na szkierach w tym roku było ciężko, co potwierdzą zapewne koledzy którzy byli wcześniej, chociaż na promie słyszałem opowieści ledwo ciepłych prawdziwków o 120-kach. Z zawartości ichnich samochodów, zapewne co drugi kolekcjonował lodoweczki turystyczne :lol: ach pyszne szczupacze mięsko, salmon się nie umywa :wacko:. Ale do rzeczy; w tym roku jerki przegrały sromotnie rywalizację z gumami i nie mówię tu o głębokiej wodzie, na płyciznach nie istniały. Jest to moje spostrzeżenie i nie mam na celu wystawiania na próbę miłości kolegów do salmo... Stwierdzam fakt. Czekam na spostrzeżenia w tej kwestii.

ps. od tego wyjazdu przestaję modlić się do slidera

pozdrawiam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 78
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Witam wszytkich zarówno zatwardziałych jak i potencjalnych jerkowców

Ucieszył mnie wątek, a w nim podniesiony przez PISTOL-a temat jerków. Tak się składa że walczyłem w maju na wodach pośród niebiesko-żółtych flag.(okolice Syrsan)

Nastawiając się na jerki srodze się zawiodłem(i tu zgadzam się w 100% z PISTOLEM)ponieważ gdybym nie zaopatrzył się w inne klasyczneprzynęty (patrz kopyta) to o mojej 96-ce mógłbym zapomnieć.

Zabrałem głos ponieważ jeszcze 2 tygodnie temu zaczytywałem się informacjami o jerkach i ich możliwosciach (fatso, slidery, jacki...), jednak doświadczenie skorygowało ten mit.

Zapewne zostanę zbombardowany przez lobby jerkowców (nie koniecznie bezinteresownych), ale mój post kieruję do nowicjuszy : nie wszystko co przeczytacie musi być prawdą..

Pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że należy się powstrzymać od generalizowania. Są sytuacje w których jerki są znacznie skuteczniejsze niż gumy, zdażają się również sytuacje odwrotne. Do tego dochodzą jeszcze umiejętności. Jerkować też trzeba się nauczyć! Przynęty same nie łowią. Ja na przykład, chyba nigdy nie złowiłem na gumisia ryby powyżej 70cm, a na jerki i owszem.

Nikogo nie będę przekonywać że jerki są lepsze od gum bo nie tędy droga. Każdy niech łowi na to co uważa za najlepsze i tyle.

Proponuję żebyście koledzy nie rezygnowali z tych przynęt ale dali im szanse w innych sytuacjach. Może po jakimś czasie zmienicie zdanie i staną się one waszymi ulubionymi. Wcale a wcale bym się nie zdziwił. Choć przy takim nastawieniu będzie trudno bo wiara w przynętę to podstawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Praktycznie wogole nie uzywam gum , mysle jednak ze gdyby metrowe szczupaki byly lowione tylko i wylacznie na Slidera to nasze wedkarskie zycie bylo by smutne . Nigdy nie wolno generalizowac ...niebliczalnosc ryb trzyma nas w ciaglych poszukiwaniach ....gumisiom mowie nie :angry: jerry hzs zatwardzialy jerk :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja to np. nie rozumiem jak można wybrać się na ryby bez gumek albo bez wobków zawsze mam to i to i nie warto zmuszać się do jednej kategori albo zmuszać się do jednej przynęty wędkarstwo nie jest określone granicami :D

Czy myślicie ,że ktoś mi polecał popery :mellow: bzdura na początku się ze mnie śmiali :wacko: ale do czasu teraz już więcej pytają B)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam!

kocham jerki ale czasami kopyto 6 to piekielnie skuteczna i dobra przynęta. mam tu na myśli obławianie głębszych miejsc. jerkiem czy woblerem ciężko się tam dostać a gumą i owszem. tym bardziej że w moim odczuciu kopyto 6 robione jest teraz ze sztywniejszego materiału i lepiej pracuje.

 

polecam i pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie prosze o luz jak ja mowie o gumisiach :mellow: Ja jestem stara konserwa jerkowa machine ...taka wybralem droge ...kazdy ma swoich faworytow czyli dowolnosc przynet :mellow:

O ile sie domyslam to opis wyprawy naszych chlopakow do Szwecyji rowniez potwierdzi wyzej wymienione wnioski ...w tym roku szweckie szczuple zadegustowaly w gumie ..a pfu !!! :lol:

Tak , to Pepe wspomina ze - w niektorych sytuacjach gumy byly lepsze od jerkow -

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawa teza.

 

Ja w tym roku tez bylem na Syrsan, lepiej polowilem na gumy niz na jerki.

Moze za duzo ryb juz zlapalem na jerki by wyciagac jakies wnioski z 1 wyjazdu dotyczace generalnych przewag jednych przynet nad drugimi.

 

Jak mam ponad 3 metry wody to zakladam gume, jak mam okolo 2 metrow to biore Slidera...ale zawsze dobrze miec wirowke wlasnej roboty o dobrym ciezarze i kolorze skrzydelka :mellow: B)

 

Guzu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również wole łowić na jerki, pomimo tego, że czasami skuteczniejsza jest guma (może nawet częściej?). Wobler daje mi po prostu wielką przyjemność i jednak wzbudza większy sentyment (może jest to kwestia ceny, a może wyglądu - chociaż w moim przypadku dochodzi przyjemność złowienia ryby na własnoręcznie wykonaną przynętę). Dlatego zakładam gumę od wielkiego święta (w tym roku łowiłem na nią może ze dwie godziny).

Pozdrawiam wszystkich wielbicieli twardych przynęt a w szczególności woblerów :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

Generalnie (to moja osobista opinia) guma jest bardziej uniwersalna niż jerki. Można nią łowić zarówno na płytkich blatach jak i na wodzie o głębokości 30m. Ponadto guma + główka jest kilkakrotnie tańsza od jerka dlatego m.in. większa popularność tej przynęty i zarazem skuteczność. Jednak ja zdecydowanie bardziej lubię łowić na jerki ze względu widowiskowość metody jak i fajniejsze brania.

 

W tym roku szkiery okazały się inne. Szczupaki, moim zdaniem, odbywały tarło w małych grupach, w dużym rozproszeniu czasowym. Jedne już dawno żerowały na śledziach, a drugie właśnie odbywały swoje gody. To chyba najgorszy z możliwych scenariuszy bowiem szczupaki są wtedy bardzo rozproszone a ich znalezienie, bez eksperta-przewodnika, który codziennie jest na danym akwenie, nie jest wcale takie proste. Brak koncentracji szczupaków w charakterystycznych jerkowych miejscach doprowadził do tego, że trzeba było łowić inaczej. Pierwsze dni naszej wyprawy spędziliśmy na poszukiwaniu typowych jerkowych miejscówek. Nie przyniosło to oczekiwanych rezultatów poza incydentalnymi, pojedynczymi rybami. Znalezienie miejscówki śledziowej (duża głębia, okolice skały) przyniosły oczekiwany sukces. Tam ze względu na specyfikę łowiska wybraliśmy właśnie gumy (łowiliśmy nnawet na głębokości 20m). Kilka dni później z tarła zeszła kolejna grupa szczupaków, którą znaleźliśmy na rozległym blacie o głębokości 2-4m. Tam w dwójkę z Rognisem łowiliśmy różnymi metodami (na tej samej łodzi). On głównie na gumę + blachę wahadłową, ja w 100% na jerki. Obaj mieliśmy bardzo dobre wyniki ze wskazaniem na jerki. Co ciekawe - Rognis miał więcej brań, jednak na jerki brania były skuteczniejsze/bardziej agresywne co umożliwiło wyciągnięcie większej liczby ryb. Wynika z tego tylko tyle, że na ryby należy brać różne przynęty i dostosowywać się do warunków występujących na łowisku - szukać drapieżników i w zależności od lokalizacji podawać im to co będzie efektywniejsze.

Podczas tegorocznej wyprawy do Szwecji skutecznymi przynętami były jerki, gumy (6), wahadła (od Jerrego - Wallyego, odkryte przez przypadek - chciałem złowić belony a ... pierwszą rybą, którą złowiłem był szczupak - później okazało się, że to jedna z najskuteczniejszych przynęt) i duże obrotówki, które moim zdaniem są w wielu przypadkach jedną z najbardziej skutecznych przynęt (przekonuję się o tym już po raz kolejny).

 

Jerki, jerki ... moim zdaniem ich największa skuteczność przypada na okres potarłowy. Związane jest to z konkretną i specyficzną lokalizacją szczupaków w zbiornikach. Latem są one również skuteczne ale moim zdaniem wszystko zależy od lokalizacji drapieżnika w danym akwenie. Jeśli są zlokalizowane na głębokich spadach to trzeba ich szukać inaczej. Oczywiście można łowić i dalej na jerki ale w wielu przypadkach metoda ta jest mało efektywna (wymaga znacznie więcej czasu na obłowienie konkretnej miejscówki). W tych przypadkach nie można przekleślać jerków ale wydaje mi się, że gumy będą lepsze - ze względu na możliwości szybkiej penetracji potencjalnych, głębszych miejscówek szczupakowych. Na jesieni i wczesną zimą moim zdaniem jerki stają się najmniej skuteczne. Potwierdzają to np. relacje z wypraw szwedzkich czy nawet nasz pobyt na Rugii i wypiedzi wielu expertów w dziedzinie połowów szczupaków. Wtedy mimo, że łowiliśmy na blatach max. 4m najskuteczniejszą przynętą była 6 guma.

 

Pozdrawiam

Remek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich!

Mam podobne spostrzeżenia co PISTOL. Ja równiez wróciłem ze szkierów parę dni temu z okolic Syrsan/Bjorko i stwierdzam, że jerki przegrały z kopytem w sposób BEZDYSKUSYJNY. Nie miał znaczenia typ łowiska. Czy była to płytka czy też głęboka woda guma była skuteczna a jerki NIE! W typowo jerkowych miejscach slidery, fatso, warriory i inne wynalazki SALMO nie potrafiły skusić żadnego zielonego zabójcy, zaś po założeniu koptyta 6 w standardowych kolorach (biała perła + czarny gdzbiet lub przeźroczysta z brokatem i czarnym grzbietem)efekty był widoczne od razu.

Po moich doświadczeniach na szkierach nie twierdzę, że jerki nie są skuteczne, twierdzę jedynie, że guma jest zdecydowanie bardziej skuteczna i 1000% bardziej uniwersalna w odniesieniu do róznych typ łowisk, nie wspominając o aspekcie finansowych.

 

Pozdrawiam,

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich!

Mam podobne spostrzeżenia co PISTOL. Ja równiez wróciłem ze szkierów parę dni temu z okolic Syrsan/Bjorko i stwierdzam, że jerki przegrały z kopytem w sposób BEZDYSKUSYJNY. Nie miał znaczenia typ łowiska. Czy była to płytka czy też głęboka woda guma była skuteczna a jerki NIE! W typowo jerkowych miejscach slidery, fatso, warriory i inne wynalazki SALMO nie potrafiły skusić żadnego zielonego zabójcy, zaś po założeniu koptyta 6 w standardowych kolorach (biała perła + czarny gdzbiet lub przeźroczysta z brokatem i czarnym grzbietem)efekty był widoczne od razu.

 

 

Sam sobie odpowiedziałeś dlaczego były gumy skuteczniejsze. Ja to też zauważyłem i zmieniłem taktykę w przeciągu 30 minut czego świadkami są rognis i abbore, którzy byli ze mną na łodzi. Łowiłem baaaaardzo szybko i tylko na slidera w kolorze TT, która świeciła się na 10 metrów :D Podobnie z muchami szczupaki wychodziły tylko do much zbudowanych na flasu i to srebrnym (do zielonego wogóle nie wychodziły). Nie miałem natomiast brań prawie wogóle na slidera w kolorze RR oraz RPH. Brania następowały kiedy świeciło najmocniejsze światło słoneczne.

 

Fakt, na fatso w tym roku, nic nie złowiłem. Miałem w pierwszym dniu metrówkę ale spięła się kilka metrów od łodzi.

 

Pozdrawiam

Remek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

stwierdzam, że jerki przegrały z kopytem w sposób BEZDYSKUSYJNY

 

To chyba jakies echa wewnatrzgrupowej rywalizacji i oczekiwan przed wyprawa do Szwecji.

 

Najprosciej i najsensowniej jest tak jak napisal Remek. Nie biora na jerki, zmiana na gume, biora na wahadla, zmiana ...na wirowke :mellow:

 

Dla mnie to wlasnie jest wedkowanie, bo jakby wszystko mialobyc programowalne przed wejsciem na prom... :unsure:

 

Guzu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mowilem wczesniej, po to sie zabiera caly kram przynet, zeby potem podczas lowienia wybrac to, na co lowi sie ryby. Trzeba miec wszystko, do lowienia od 1m do...dokad sie da :D

 

Wiele razy gadalem z ludzmi w necie, ktorym w glowe nakladziono, ze jak maj i Szwecja to 1, gora 3m. Mysle, ze to bardzo balamutne rady...

 

Inna sprawa odnosnie szufladkowania przynet...juz kiedys pisalem, ze jerkbaitem moze byc nie tylko Slider czy przynety mu podobne...to moze byc wobler ze sterem, roznego rodzaju gumy, wahadlowki a nawet wirowki...

Bardzo istotne jest, jak szybko mozna je prowadzic i tu lezy glowne kryterium doboru przynety (poza glebokoscia, jej wielkoscia, agresywnoscia pracy, kolor istotny przy wystapieniu szczegolnych war. jak np stopien wyklarowania wody)

 

Gumo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedziela dala mi krotki rekonesans tego co potrafi jerk a co kopyt.Wraz z przyjacielem Goranem lowilismy leb w leb ,ja na gumy i woblery on na jerki .On oblawial trzciny ja glebsze partje wody ,efekty byly dobre zarowno na jerki jak i na gomy oraz woblery.Kwestja tylko dobrania odpowiedniej wielkosci i koloru .Rano bralo na zarowy i zanim znalazlem konkretny model na ktory gryzie zmienialismy przynenty co piaty rzot a tempo polowu bylo zawrotne i tak przez caly dzien .I tak naprzyklad jak wbilem sie w gume z brokaten i nieb.grzbietem bily jak wsciekle po godzinie byla papozka ale zanim doszedlem do niej po drodze zmienilem moze 20 kolorow . Kolega lowiac na jerki bil zebate i wyprowadzal je z trzciny z guma raczej ciezko bic po trzcinach ale jerki ....byly wrecz wskazane.

i zgadzam sie z @gumo ze kazda woda jest innan co do klarownosci ,do tego dochodzi slonce ,wiatr i takie tam pierdoly ktore sa gwarancja na udane polowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A..i jeszcze jedna rzecz...a moze kilka :D

Z reguly ryby siadaja na to, co jest w wodzie. Moze dlatego, ze trudniej im brac przynety bezposrednio z pudelka... :lol:

 

Wobec tego, jak ktos bombarduje wode perlowym kopytem 15cm albo Sliderem 10cm RH i ma wyniki to predzej czy pozniej podswiadomie skreca w strone tej przynety...

Mozna i w druga strone...w razie zaniku bran poszukuje sie tej jedynej przynety albo tego jedynego koloru...jak ryby zaczynaja brac utwierdza sie w przekonaniu, ze sie trafilo na ten odpowiedni kolor...

Tymczasem jest mozliwosc, ze ryby mialy po prostu przerwe w zerowaniu albo, ze miejsce ciut rozni sie od poprzedniego, jesli idzie o obsade rybami...

Albo wedkarz sie zmachal i zaczal inaczej prowadzic przynete, np. wolniej.

To sa oczywiscie rozwazania z kategorii co by bylo, gdy... :D

Ale chyba warte rozwazan... :unsure:

 

Gumo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Gumo

 

W nawiązaniu do twojego postu zawsze mnie interesowało: jak to jest, że jeśli woda jest mętna, to wędkarz lubi skorzystać z jakiejś jaskrawej przynęty (za co często uważany jest kolor czerwony), po to by ryba lepiej ją widziała w wodzie :unsure:

Gdy tak naprawdę, przecież kolor czerwony najszybciej zanika w wodzie, tym bardziej gdy jest ona mało przeźroczysta :D

W takich przypadkach powinno się raczej chyba stosować kolor, jak dobrze pamiętam, niebieski, który jest najlepiej widoczny...

 

Podsumowaniem tego wywodu może być stare powiedzenie: Przynęta na początku musi spodobać się wędkarzowi :D

 

 

 

A teraz odnośnie głównego tematu: muszę się niestety przyznać, że już prawie zapomniałem o gumisiach u mnie w pudełku z przynętami :( A wynika to głównie z tego, że w moich ulubionych miejscach całe dno jest wysłane kamieniami, co oznacza że średnio co 1-3 rzut urywałem gumkę :(

Ale po wypowiedziach kolegów z forum widać, że będziemy musieli się chyba przeprosić z przynętami miękkimi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy tak naprawdę, przecież kolor czerwony najszybciej zanika w wodzie, tym bardziej gdy jest ona mało przeźroczysta..

 

Chodzi Ci zapewne o efekt Purkiniego czy jakos tak... :D ....tak pisal Mepps na swoich wyrobach...zawsze zastanawialem sie obserwujac obracajaca sie paletke, w jaki sposob ryba zdola zobaczyc te kropki w niebieskim kolorze... :lol:

 

Moja rada: olej kolor czerwony a zaopatrz sie w kolor wsciekło-fluo-seledynowy albo zolty.

 

Jezeli odpadles od gumek to jak bedziesz sie zaopatrywal zwoc szczegolna uwage na obciazenie, bardzo czesto bywa ono zbyt duze...a efekt mozna dopisac do tych syt. powyzszych...ze nagle przestaja brac..

 

Gumo

p.s.Te rodzaje intensywnosci przeswietlenia wody, o ktorych wspomniales (zal. od klarownosci, kata padania swiatla, zachmurzenia) mozna tez uzyc jako instruktaz przy rozpatrywaniu potrzebnych kolorow. Wyjdzie slonce, zawieje wiatr, minie godzina (w niektorych m-cach kat zmieni sie wtedy o duza wart.)

I...przynata jest zupelnie inaczej widoczna dla ryby.. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie

 

Widzę że dyskusja się mocno rozwinęła. Wtrącę do niej swoje trzy grosze. Nie mam swojego ulubionego koloru przynęty i po moich doświadczeniach chyba nigdy nie będę miał. Będąc w tym roku w Syrsan trafiłem na dwa bardzo ciekawe miejsca, bardzo płytką cieśninkę w której średnia głębokość wynosiła 50 cm. oraz drugie miejsce które znajdowało się poza zatoką Syrsan. Znaleźliśmy je ponieważ chcieliśmy osłonić się od silnego wiatru. Głębokość tego łowiska wahała się między 2-3 metrem. W tych miejscach złapaliśmy bardzo wiele szczupaków w granicach 60 - 90 cm. Każdy z moich towarzyszy na łodzi założył swoją przynętę która mu nagle wpadła w ręce. U mnie był to o ile pamiętam Slider 12S YS. Już po pierwszym rzucie miałem brania, po czym gdy oddawałem kolejne rzuty to szczupaki albo szły za przynętą ale jej nie atakowały lub wogóle przynęty w tych kolorach je nie interesowały. Wtedy zaraz zacząłem zmieniać kolor na inny, i znowu w pierwszym rzucie branie a dalej puste odprowadzenia lub bez wyjścia. Brania zaczynały się dopiero na te same kolory gdy przepłyneliśmy pole obławiania tą przynętą wcześniej. Nie był ważny kolor. Nie ważne było czy był to RH GT YS czy RR szczupaki szybko się nudziły i nie interesowały tą przynętą, lub raczej zauważyły niebezpieczeństwo związane dla nich z wabikiem. Ważna była zmiana koloru wabika. Nie ważne czy agresywny czy naturalny. Wnioski były takie że przynętę, a raczej jej kolor trzeba było zmieniać co rybę bo inaczej z szczupakami można się było pożegnać. Szczupaki uważane za ryby głupie szybko się uczyły.

 

Wniosek. Rodzaj przynęty jest ważny tylko jeżeli łowimy na określonej głębokości. ( jeżeli są to głębsze miejsca to raczej gumy jeżeli płytsze to jerki) Ważne jest kombinowanie z kolorami na określonej głębokości na której chcemy łowić. Szczupak się szybko uczy. Warte zmiany jest również sposób prowadzenia wabika.

 

Tą są przemyślenia oparte na moich doświadczeniach z łowiska. Każdy może je w dwojaki sposób komentować, ale prosze za nie mnie krytykować.

 

Pozdrawiam

Maciek

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem szczupak prawie w ogóle się nie uczy :D Mam na prawdę wiele przykładów potwierdzających tą tezę. Szczupak potrafi przepłynąć kilkadziesiąt metrów podszczypując przynętę, próbując ją itd. wystarczy zmienić tempo pracy, zastosować przyspieszenie, czy zwolnienie i ... często jest tak, że następuje branie. Oczywiście są też przypadki beznadziejne - szczupak nie ma ochoty na jedzenie i wtedy nawet nie wiem co byśmy robili niewiele nam pomoże.

 

jeśli chodzi o slider'a to ja go prowadze ekstremalnie szybko w takich warunkach jak opisałeś. Doszedłem do wniosku, że szczupak wtedy nie ma czasu na oględziny przynęty i musi szybko podjąć decyzję - jeść, czy nie jeść. Zdecydowanie to polepsza skuteczność. Jednak mówiąc o tempie ekstremalnym mam na prawdę na myśli szybkie tempo.

 

Pozdrawiam

Remek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Remek, a gdzie i kiedy prowadzisz tego slidera ekstremalnie szybko? Czy dotyczy to tylko płytkich i cieplych wód na szkierach w maju? Czy jesienne szczupaki łowisz tak samo? A co z prowadzeniem (jerkowaniem?) takimi przynetrami jak np. Fatso crank, czy perch 12F? Generalnie pytam jak prowadzicie przynęty typu twichbait?

JW

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...