Skocz do zawartości

Daiwa Exist 3012 Hyper Custom


spinnerman

Rekomendowane odpowiedzi

...................... Najbardziej obawiam się tych odchudzonych body szczególnie po ostatniej przygodzie z infinity Q 3000 w którym po zacięciu jakiegoś rzecznego kołka w uchwycie kołowrotka pozostała tylko stopka

:( ............

Nie wiem, czy to akurat kwestia "odchudzania" body. Podobno mocarne ABU C4, odpadło mi wręcz od uchwytu wędziska, po lekkim puknięciu dolnikiem, o zmrożoną, zaśnieżoną taflę lodu (@piter świadkiem). Może wada materiałowa właśnie się ujawniła?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Budowanie takiej teorii "słabości" np: Daiwy na pojedynczych przypadkach dotyczących różnych modeli a na dodatek mniej lub bardziej zawinionych wypadków tak średnio ma sens...

 

Co najwyżej wpisuje się to w głupkowatą wojnę udowadniaczy wyższości Shimano nad Daiwą czy odwrotnie jak wola zwolennicy Daiwy...

Jakoś nie doczytałem się ani jednego głosu który by mówił: " łowiłem i łowiłem i po trzech sezonach zajechałem, zmieliłem tryby, wszystko się rozlatywało, luzy były takie na 1cm... itp - w końcu nie dało się już tym szajsem łowić...

 

Osobiście to jest dla mnie wymierne i wiarygodne,- a nie tam Panie takie pier...lenie, że ząbkowanie poczułem, lekki luzik się pojawił i jak nie biorą to na nim się głównie skupiam i do szału mnie doprowadza, lakierek zmatowiał czy porysował się... itp.

Ale zawsze jest i taka możliwość, że to ja jestem kosmitą w swoim poglądzie :o

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Budowanie takiej teorii "słabości" np: Daiwy na pojedynczych przypadkach dotyczących różnych modeli a na dodatek mniej lub bardziej zawinionych wypadków tak średnio ma sens...

 

Co najwyżej wpisuje się to w głupkowatą wojnę udowadniaczy wyższości Shimano nad Daiwą czy odwrotnie jak wola zwolennicy Daiwy...

Jakoś nie doczytałem się ani jednego głosu który by mówił: " łowiłem i łowiłem i po trzech sezonach zajechałem, zmieliłem tryby, wszystko się rozlatywało, luzy były takie na 1cm... itp - w końcu nie dało się już tym szajsem łowić...

 

Osobiście to jest dla mnie wymierne i wiarygodne,- a nie tam Panie takie pier...lenie, że ząbkowanie poczułem, lekki luzik się pojawił i jak nie biorą to na nim się głównie skupiam i do szału mnie doprowadza, lakierek zmatowiał czy porysował się... itp.

Ale zawsze jest i taka możliwość, że to ja jestem kosmitą w swoim poglądzie :o

 

No to masz Pan już kompana w swoich poglądach... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomimo, iż łowie głównie Stellami i we mnie masz kumpla, bo jak pisałeś - RHEINANGLER - i dla mnie nie istotne jest ząbkowanie, szum, lekki luz. Liczy się trwałość! A to, że Stella, czy Exist posiada jeszcze to COŚ - to tylko przyklasnąć.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Budowanie takiej teorii "słabości" np: Daiwy na pojedynczych przypadkach dotyczących różnych modeli a na dodatek mniej lub bardziej zawinionych wypadków tak średnio ma sens...

 

Co najwyżej wpisuje się to w głupkowatą wojnę udowadniaczy wyższości Shimano nad Daiwą czy odwrotnie jak wola zwolennicy Daiwy...

Jakoś nie doczytałem się ani jednego głosu który by mówił: " łowiłem i łowiłem i po trzech sezonach zajechałem, zmieliłem tryby, wszystko się rozlatywało, luzy były takie na 1cm... itp - w końcu nie dało się już tym szajsem łowić...

 

Osobiście to jest dla mnie wymierne i wiarygodne,- a nie tam Panie takie pier...lenie, że ząbkowanie poczułem, lekki luzik się pojawił i jak nie biorą to na nim się głównie skupiam i do szału mnie doprowadza, lakierek zmatowiał czy porysował się... itp.

Ale zawsze jest i taka możliwość, że to ja jestem kosmitą w swoim poglądzie :o

 

I właśnie tak było ze wspomnianym IQ3000, młynek przez 5 sezonów dostał ostro w tyłek tak, że nie wiem który by to jeszcze wytrzymał. Miłośnicy tzw. maślanej pracy :lol: pytali mnie jak mogę tym jeszcze łowić :D a mnie żadne tam szumy, rysy, ba nawet ułamany przełącznik blokady nie przeszkadzały bo sprzęt zawsze służył mi do łowienia a nie do lansowania się nad wodą czy podniecania się jego wartością użytkową bez sprawdzenia jej faktycznych walorów z obawy uszkodzenia :wacko: zawsze dbałem o sprzęt, odpowiednio prezchowuję, transportuję, konserwuję ale nad wodą nie ma zmiłuj się :angry: albo wytrzyma to czego oczekuję albo jest do du...y i więcej go nie kupię. Patrząc na obecną tendencję prześcigania się kto zrobi najlżejszy kołowrotek pozostanie nam rzecznym wilkom :D wybór modeli z rodzaju saltwater albo poszukiwanie modeli wycofanych. pzdr. hej

Edytowane przez spinnerman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy to akurat kwestia "odchudzania" body. Podobno mocarne ABU C4, odpadło mi wręcz od uchwytu wędziska, po lekkim puknięciu dolnikiem, o zmrożoną, zaśnieżoną taflę lodu (@piter świadkiem). Może wada materiałowa właśnie się ujawniła?

W zimie właśnie częściej takie wypadki się zdarzają nawet w Cardinalu 66 :( ma to pewnie związek ze zmieniającą się strukturą metalu na mrozie.Nie my pierwsi i nie ostatni straciliśmy w ten sposób kołowrotek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Da daiwa spokojnie wytrzyma 20gr + guma 5" 7 razy w tygodniu po 24h a czy po jakimś czasie środek zacznie tyr tyr tyr? Tak zacznie, to jest daiwa ale poza normalnym ząbkowaniem nic innego tam się nie stanie. Miałem rozmiar 2500, sprzedałem ponieważ osobiście zboczony jestem na dźwięki wydobywające się ze sprzętu ale jeśli ktoś zna i kocha daiwę finalnie powinien to kupić, cena śmieszna a kręcioł drugi najlepszy na świecie zaraz po stelli :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już mam go w domu :D Fajny jest; do wobów na rafy i średnich gum będzie pierwsza klasa, do jesiennego ore ore jakby za delikatny. W sumie ta płytsza szpula jest na plus bo nie trzeba będzie nawijać po 300 m plecionki a za podkładami nie przepadam.

A co do stelki @Sławku, no cóż na pewno obudowę ma masywniejszą i to chyba na tyle; niech goni Daiwę niech goni, zawsze warto iść za dobrym przykładem :) hej !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam Steeza 2500. Jeszcze w gablocie. Nie łowiony. Przy zabawie na sucho "czuć moc" i to znacznie ....hmm wyraźniej, niż w odpowiedniku Stelli JDM (tą już sporo łowiłem).

Pewnie to cecha samych przekładni ale gdy sięgam, po nowsze Daiwy (te z RF), jakoś lepiej i pewniej się czuję.

 

Ale 20g jeśli mu kiedyś podepnę, to raczej przez pomyłkę, lub w jakimś wędkarskim szale brań. Do takich celów jednak już 3000-czka bardziej sensowna albo..... 2500 ze starszych. Choćby i Emblem.

Edytowane przez popper
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kołowrotek nie do zarąbania (mechanizm saltigi) i co ważne bez magsealed, które jeszcze nie udowodniło swoich cudownych właściwości. W tej cenie to absolutnie okazja.

 

Odnośnie luzów, które niektórym z nas nie przeszkadzają, to jak zawsze są różne szkoły. Ja się podpisuję pod tym, że wyczuwanie delikatnych brań jest utrudnione, jeśli coś w młynku ząbkuje, terkoce, rzęzi czy co tam jeszcze:).

 

Czy da się połączyć wytrzymałość ogromnych obciążeń przez lata "orki" i brak łapania luzów w normalnym kołowrotku?

Owszem- np. tournament force to udowadnia. Wszyskie ciężkie zadania od lat zlecam właśnie jemu. Znów mechanizm od saltigi:)

Można mieć nadzieję, że w exist hyper też wytrzyma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Witam.

 

To może napiszę jak ja eksploatowałem swoją Stellę 2500 FA z 2001 roku na początku boomu sumowego na Odrze.

Wcale jej nie oszczędzałem,do zestawów zapinane były DT-ki-10,14,16 zarówno w trolingu jak i spinningu,a niejednokrotnie na końcu zestawu wiśiało

25-35 gram ołowiu + guma.

I tak przez parę ładnych lat,a to dlatego, że choć mając bardziej adekfatne kołowrotki do takiego łowienia to bardzo lubiłem łowic tym wspomnianym modelem Stelli.

W sumie przeszedł ostry ok. dzieśięcioletni test i przy pomocy Stellki udało mi śie wyjąc kilkadzieśiąt pięknych rybek w tym wąsaty 185 cm.

Jednak odmówiła posłuszenstwa pewnego dnia,zaszwankował meczanizm wolnej oscylacji,dawa małe kółeczka zębate zostały zmielone.

Jednak dzięki uprzejmości Artura czyt.Mr.Mefisto części zostały sprowadzone z japan i Stella dalej śmiga bez wyraznych objawów zuzycia.

 

Nie bać śię Panowie, tylko łowić,bo to przecierz najważniejsze jest :)

 

Pozdrawiam

Józef Lesniak

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proste  :) Łowić, łowić  i jeszcze raz łowić bo nic nie trwa wiecznie :( ... a kołowrotek... zawsze można kupić nowy hej ! :D

Dokładnie. Nic nie trwa wiecznie.

A kolekcje na półkach? Komu to potrzebne......... nawet jak super smarem zainfekowane :P

Edytowane przez popper
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...