Skocz do zawartości
  • 0

BIG GAME - popping, jiging


Karaś

Pytanie

Witam,

 

NIe widziałem nigdzie wątku o podobnej tematyce i poruszające w szerszym aspekcie tego typu zagadnienie, więc pozwoliłem założyć ten wątek. Zwracam się z pytaniem. Czy jest ktoś na forum kto posiada doświadczenie w łowieniu ryb tropikalnych tj. karanks (GT), tunczyków i innych? W przyszłym roku chciałbym spróbować swoich sił w starciu z tymi rybami. Proszę o cenne informację odnośnie sprzętu, przynęt,najlepszego okresu na wyjazd i kierunków które warto byłoby obrać na wyjazd. Rozważałem możliwość wyjazdu do Tanzanii / Zanzibar, Seszele wstępnie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Niestety to jest ten minus że myślisz kiedy pojechać znowu i czekasz na te kilka dni w roku a nasze ryby już tak nie bawią, no może poza boleniami

A Morze Srodziemne jako niskokosztowa alternatywa? Wysilek logistyczny jak przy wyprawie na bagniaki do Szwecji, a przy odrobinie pecha linke na tunczyku mozna stracic. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A Morze Srodziemne jako niskokosztowa alternatywa? Wysilek logistyczny jak przy wyprawie na bagniaki do Szwecji, a przy odrobinie pecha linke na tunczyku mozna stracic. 

Ze Śródziemnym musisz trafić w run ryb, przemieszczają się wokół i w zależności od okresu, prądów ale też i sezonu w niektórych miejscach (np teraz u mnie) to trochę marna szansa się z z nimi spotkać.

Ale tak, południowa europa to bardzo dobre i ekonomicznie dostępne miejsce by połowić ryby na popping, nie tylk olbrzymy po dziesiąt /set kilo ale i te mniejsze jak duże albacore czy amberjack. W dodatku jest tez możliwość próbowania z muchówką w ręku, co jest duzym + moim zdaniem

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Myśle że na pierwszy raz nie trzeba jechać na koniec świata.. myślę że na pierwszy raz np. Cabo Verde starczy. Tuńczyki żółtopłetwe 10-20kg i tak połamią nie jedną wędkę..

Wystarczy Gibraltar i okolica, kilka miesięcy masz odstępne ryby o jedno zero większe :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ze Śródziemnym musisz trafić w run ryb, przemieszczają się wokół i w zależności od okresu, prądów ale też i sezonu w niektórych miejscach (np teraz u mnie) to trochę marna szansa się z z nimi spotkać.

 

Co kraj to obyczaj. Na wschodnim Śródziemnomorzu przełom listopada i grudnia to szczyt sezonu. Odchodzą od brzegu mahi, przychodzą bonito, a AJ, tunki i barakudy gryzą w najlepsze. Tylko na BF trzeba czekać do późnej wiosny. O ile ich wcześniej przy Gibraltarze nie zjedzą ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Trzy dni temu wróciłem z seszeli ( tydzień na katamaranie) jigging i popping -wyprawa życia. Jest jednak jedno wielkie ALE… jeśli raz spróbujesz pelagic fishing- w Polsce już się nie odnajdziesz…

A ja się nie zgodzę. Oczywiście wielkość, ilość i waleczność ryb to zupełnie co innego, ale łowienia w "swojej" wodzie tamtejsze mi nie zastąpią. Ja nigdy nie będę się czuł tak spełniony na zagranicznej wodzie, jak po kilku nocach nad Wisłą. Tutaj jestem u siebie, znam rytm przyrody, tropię te ryby, każdy sukces jest wypracowany, a ja czuję jedność z otoczeniem. Na Karaibach czułem się trochę jak na paszokach, przez udział przewodnika i wynajętej łodzi to było doświadczenie czysto komercyjne. Musiałbym się tam przeprowadzić, całkowicie usamodzielnić i wrosnąć w przyrodę, żeby te wielkie ryby skutecznie zastąpiły moja wodę.

 

Oczywiście przygoda jest warta doświadczenia, to nie tak, że "za granicą się nie liczy". Tylko zwracam uwagę, że dla romantycznych wędkarzy to doświadczenie nie da się przełożyć jeden do jednego na nasze wody. To zupełnie inna rzecz, wykraczającą daleko poza same ryby jako takie.

Edytowane przez Dziad Wodny
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dobry wieczór

 

Kiedyś ten portal płynął duchem C&R, łowienie na przynęty sztuczne to była podwalina tej strony. Dziś nikomu nie przeszkadza, że użytkownik się otwarcie jara łowieniem na żywca. Czy to nad Wisłą, czy na Seszelach, bez różnicy, ważne że Chińczyk na Ali jest tani a bazarkowa karuzela goni ????????????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dobry wieczór

 

Kiedyś ten portal płynął duchem C&R, łowienie na przynęty sztuczne to była podwalina tej strony. Dziś nikomu nie przeszkadza, że użytkownik się otwarcie jara łowieniem na żywca. Czy to nad Wisłą, czy na Seszelach, bez różnicy, ważne że Chińczyk na Ali jest tani a bazarkowa karuzela goni

Pamiętajmy tylko, że jesteśmy tam gośćmi.

To oni mają ryby, a my chcemy tam jechać połowić. Nie na odwrót.

 

Trzeba respektować miejscowe zasady i przyzwyczajenia. Jak kapitan mówi żywiec, to żywiec, jak przewieszka, trzeba zamontować.

Jeśli jest dogadany z jakąś restauracją i nie może wszystkiego wypuścić, bo biznes się nie zepnie, uszanujmy.

Kim jesteśmy, aby ich pouczać, może lepiej zadbajmy o Wisłę i Zegrze.

 

 

Dla mnie łowienie morsko-oceaniczne jest super.

Tak wielka różnorodność, nowe gatunki, zwyczaje, masa czynników, które trzeba wziąć pod uwagę.

Na prawdę żałuję, że nie mogę się w to zagłębić tak, jakbym chciał.

 

U nas jest przyzwyczajenie, są miejsca gdzie czuję się u siebie.

Wiadomo, po tylu latach człowiek ma w głowie wiele danych i mniej więcej wie co i jak.

Gdzie, kiedy, przy jakiej pogodzie, porze dnia, stanie wody.. Nawet się pamięta, by po ulewie nie podchodzić do Wisły, zwłaszcza lewostronnej.

Z drugiej strony niewiele się zmienia. Pojawia się rutyna. Ryb coraz mniej, rekordy coraz bardziej wyśrubowane. Pozostaje mniej wyzwań.

Czy jest to już sentymentalne dłubanie ostatków? Nie wiem, na pewno nie cieszy aż tak bardzo.

 

Wyjazdy na nowe wody dają coś dodatkowego. Pewną nowość, nieprzewidywalność. Człowiek zaczyna chłonąć informacje tak jak kiedyś, za gówniarza.

Na ten moment mam już rozpisane w głowie ze 20 kolejnych wyjazdów. Biorę pod uwagę sezonową aktywność ryb, walory turystyczne dla rodziny (plaża, góry, zabytki), szkołę. Z niecierpliwością czekam na każdy kolejny. Już niecałe trzy miesiące... :)

 

 

Edytowane przez korol
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Piotrek jestem ciekaw jak kolega by pojechał na takie Seszele i by nie brały na sztuczne to po ilu dniach by się złamał i założył żywca? Ale pewnie nigdy nie pojedzie więc się nie dowiemy ????.

Mojego okonia nilowego 115kg zlowilem na żywca, miejsce nie nadawało się kompletnie na sztuczne choc mimo to próbowałem nieraz. Przewodnik od razu powiedział wolna woda zywiec, szybka spinning. Pojechałem tam na 6dni i pewnie już tam nie pojade. Gdybym był jakimś zabawnym ortodoksem to pewnie bym tej ryby nie złowił. Dla mnie najważniejsze że mogłem zobaczyć takie monstrum na własne oczy. A na szybkim i tak zlowilem sporo nilowych tyle że mniejszych choć byk też był na kiju.

W Mongolii też wiedzieliśmy że najskuteczniejszy jest zywiec ale nie myśleliśmy nawet zeby tak łowić bo miejsca były takie że dawały szansę na spina i się udało. Mógłbym takich przykładów podać dużo, po prostu trzeba mieć doświadczenie i wiedzieć na ile możemy sobie pozwolić i jakie mamy szansę.

A poza tym niech każdy łowi jak uwaza, najważniejsze żeby on miał frajdę a nie cos komuś udowadniać i kogoś zadowolić. To jest nasz wyjazd i nasze łowienie a jak ktoś chce łowić dogtoothy na muchę to jego sprawa i jego kasa nic mi do tego.

Edytowane przez wujek
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witam

 

jestem ciekaw jak kolega by pojechał na takie Seszele i by nie brały na sztuczne to po ilu dniach by się złamał i założył żywca? Ale pewnie nigdy nie pojedzie więc się nie dowiemy

Doprawdy? Brak argumentów i przymówki już w piewszym zdaniu? No zupełnie niepotrzebnie, chociażby z prostego powodu, że się nie znamy, więc bez podstawowej wiedzy na temat mojej osoby i moich wyjazdów. A można by zupełnie asertywnie odnieść się do wypowiedzi, nieprawdaż?

 

Niestety, ale mogę się tylko powtórzyć, posty niezgodne z byłymi podwalinami tego poratlu (https://jerkbait.pl/topic/3698-regulamin-jerkbaitpl/#entry936736 drugi akapit) już nikogo nie obchodzą.

 

I proszę nie próbować podnosić dialogu broniącego łowienie na żywca, nie widzę podstaw.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...