Skocz do zawartości
  • 0

BIG GAME - popping, jiging


Karaś

Pytanie

Witam,

 

NIe widziałem nigdzie wątku o podobnej tematyce i poruszające w szerszym aspekcie tego typu zagadnienie, więc pozwoliłem założyć ten wątek. Zwracam się z pytaniem. Czy jest ktoś na forum kto posiada doświadczenie w łowieniu ryb tropikalnych tj. karanks (GT), tunczyków i innych? W przyszłym roku chciałbym spróbować swoich sił w starciu z tymi rybami. Proszę o cenne informację odnośnie sprzętu, przynęt,najlepszego okresu na wyjazd i kierunków które warto byłoby obrać na wyjazd. Rozważałem możliwość wyjazdu do Tanzanii / Zanzibar, Seszele wstępnie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Hej Koledzy!

 

Pytanie o Seszele... Jak wygląda sprawa połowu ryb z brzegu? Jakieś opłaty? Ograniczenia? Strefy zakazane?

 

Wyjście na morze łódką nie wchodzi w grę. Jestem chory od samego patrzenia! Pozostaje tylko brzeg.

 

Seszele w ostatnim czasie są tańsze niż Kanary, więc lecę na 2 tygodnie na początku stycznia. Jeśli ktoś był i łowił, chętnie czegoś się dowiem ????

Edytowane przez Granturismo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Hej Koledzy!

 

Pytanie o Seszele... Jak wygląda sprawa połowu ryb z brzegu? Jakieś opłaty? Ograniczenia? Strefy zakazane?

 

Wyjście na morze łódką nie wchodzi w grę. Jestem chory od samego patrzenia! Pozostaje tylko brzeg.

 

Seszele w ostatnim czasie są tańsze niż Kanary, więc lecę na 2 tygodnie na początku stycznia. Jeśli ktoś był i łowił, chętnie czegoś się dowiem

 

 

Cześć 

Byłem i łowiłem tam z brzegu i z łodzi 

 

Z brzegu łowisz bez żadnych licencji / opłat, po prostu idziesz ze spinem

Z brzegu łowiłem koło naszego domku, na wschodnim wybrzeżu wyspy Mahe. Ryby to jakieś dziwolągi ;) I raz wziął mi też karanks ale się zerwał 

Po powrocie już się zorinetowałem że do takiego łowienia znacznie lepsze jest zachodnie wybrzeże, zwłaszcza kamienne miejsca, gdzie obok jest już głęboko, tam są już fajniejsze ryby 

 

Ale generalnie: na luzie, bierzesz wędkę i idziesz łowić :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

O, super! Dzięki!

A na co łowiłeś? Jakie przynęty? Jaki sprzęt? Godziny połowu? Pływy? Jakaś lokalna specyfika?

 

Ja mam hotel w Misere, w centrum wyspy na przełęczy, więc w zasadzie wszędzie mam relatywnie blisko. Mimo to będę raczej szukał ustronnych miejscówek na południowym-zachodzie - małe piaszczyste plaże wśród skał w tropikalnym lesie. Zabudowanego wybrzeża w okolicy Victorii i lotniska nawet nie biore pod uwagę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Byłem tam w sierpniu i mieliśmy bardzo mocne wiatry (i wysokie fale na wodzie). Wynajeliśmy domek nad samą wodą, na wchodnim wybrzeżu. Po wyjściu z domku mieliśmy 3m i falochronu a za nim wzburzona woda 
Najlepiej sprawdzały mi się jigi do rzucania (typu Savage Gear 3D Jig Minnow) gdyż umożliwiały rzut pod wiatr. Prowadzenie: jerkowanie nimi, lub ciągnięcie i opad. Przy brzegu było tam dużo skałek i szybko takie jigi się niszczyły o nie - więc miej to tez w pamięci. Sprawdź więc jakie i skąd będziesz miał wiatry, bo potrafią sporo namieszać. 
Godziny z brzegu to wtedy kiedy byliśmy w domku, czyli rano i wieczorem, bo to było raczej taki dodatek, na ryby to pływaliśmy łodzią 

Misere - to środek wyspy. Najbliżej masz wodę koło Eden Island, a to jest taki kurort luksosowy (mają tam też sklep wędkarski ;) ), też z łodziami do wynajęcia (stamtąd urządziliśmy sobie rodzinną wycieczkę na okoliczne wyspy i rezerwat gdzie się karmi tysiące rybek akwariowych z ręki).
Ewentualne łodzie wędkarskie można wynająć właśnie z Eden Island albo z Bel Ombre (ja pływałem stąd)

Wynajmij sobie auto i wtedy masz całą wyspę w zasięgu. I jak łowienie z brzegu to bym teraz próbował południow-zachodnią cześć wyspy. Po powrocie oglądałem i czytałem jak łowią inni turyści i na podstawie tych danych właśnie tamte okolice bym teraz wybrał na łowienie z brzegu. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ten sklep wędkarski na Eden Island to polskie ceny x3 lub 4, więc weź lepiej wszystko ze sobą. Ściągnij apke tides żebyś wiedział jakie są pływy, na wysokiej wodzie karanksy wchodzą na plażę, dobre miejsce jest też przy rzeczkach które spływają z gór do oceanu. Z brzegu wszelkie przynętydo 10,12cm imitujące rybkę, prowadzone raczej szybko.. huntery boleniowe dobrze się sprawowały ,

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Hej Panowie,

 

1) byłem niedawno na Andamanach i Madagaskarze, po 6 dni  (moje pierwsze wyjazdy na ocean z poppingiem) - na obu wyjazdach miałem po około 25-30 szt GT. Największy Andamany 97 cm, Madagaskar 109 cm. Plus powiedzmy drugie tyle, w sztukach, ryb innych gatunków (głównie na jiga). Jak dla mnie powyższe to były trudne wędkarsko wyjazdy - dużo rzutów ... ale czasami bardzo długie przerwy pomiędzy braniami i krótkie okresy wędkarskiej akcji (takiego prawdziwego "fanu").   Nazbierało sie trochę fajnych chwil i w sumie wyjazdy na plus ale (jak dla mnie) z niedosytem. 

--

Jak wg Waszych doświadczeń widzicie takie wyniki?  Dobre, Słabe?  Średnie? Chciałbym jakoś wyrobić sobie zdanie czego należy/można oczekiwać po takich wyjazdach.... aby decydować czy jechać po raz kolejny i kolejny :)   

 

2) Czy ktoś miał do czynienia (coś wie?) z wyjazdami do Kenii na GT? np. https://kenya-gt-fishing.com/ Jakieś opinie?

 

3) Czy możecie polecić jakichś dobrych/lokalnych organizatorów takich wyjazdów na Ocean np. z Meksyk/Panama ? 

post-46084-0-83980600-1734290049_thumb.jpg

Edytowane przez analityk
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

... I jak łowienie z brzegu to bym teraz próbował południow-zachodnią cześć wyspy. Po powrocie oglądałem i czytałem jak łowią inni turyści i na podstawie tych danych właśnie tamte okolice bym teraz wybrał na łowienie z brzegu. 

A łowiłeś tam? Bo ja tam właśnie planowałem łowić, ale... jak widzę zatoki Baie Ternay i sąsiednia Port Lunay to parki narodowe i z tego co piszą, jakikolwiek połów ryb w tych miejscach jest zabroniony. Jak więc to wygląda w praktyce? Dalej na wschód jest już więcej zabudowy, resortów, hoteli, nadmorskich rezydencji, więc i dojście do morza trudniejsze. Liczyłem na te dwie zatoki ale wygląda, że akurat tam nie połowię. Chyba, że jest inaczej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A łowiłeś tam? Bo ja tam właśnie planowałem łowić, ale... jak widzę zatoki Baie Ternay i sąsiednia Port Lunay to parki narodowe i z tego co piszą, jakikolwiek połów ryb w tych miejscach jest zabroniony. Jak więc to wygląda w praktyce? Dalej na wschód jest już więcej zabudowy, resortów, hoteli, nadmorskich rezydencji, więc i dojście do morza trudniejsze. Liczyłem na te dwie zatoki ale wygląda, że akurat tam nie połowię. Chyba, że jest inaczej?

Nie, nie łowiłem, jak pisałem, o tym dopiero dowiedziałem się po powrocie. Ty wymieniasz miejsca na północno-zachodniej części wyspy, mi chodzło o południowo zachodnią część ;) 

Takie okolice i miejsca jak Ros Sodyer i analogiczne cyple na południe od tego miejsca 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Analityk, myślę że dobrze połowiłeś, duży gt nie bierze na zawołanie i swoje trzeba odpracować. Myślę że jedna dobra ryba w okolicy metra na wyjazd plus sporo mniejszych to trzeba się cieszyć.

W Kenii nie byłem ale powstaje tam nowa baza i mógłbym jechać ale tam 70% jigging plus 30% popping więc póki co odpuszczam bo wolę łowić z powierzchni.

Edytowane przez wujek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

ad wyniki ..

Skoro tak się sprawy mają to (IMO) dość ciężki temat ten oceaniczny popping - dość mało brań jak na moje preferencje (zwykle skoncentrowanych w krótkim okresie czasu+dłużyzny). Żeby to pokochać (mając na uwadze odległość, czas i koszty) to trzeba mieć mocny focus na duże ryby.

 

Osobiście preferuje więcej brań, więcej wędkarskiej "akcji", niż wielogodzinne pracowanie na pojedyncze brania (choć wiadomo że i bliżej Szwecja/Słowenia itp. trzeba przetrzymać czasami długie godziny bez brania). Pojadę jeszcze do Omanu - i ocenię sobie co dalej. 

 

Dla niezorientowanych napisze - co mnie mocno zaskoczyło (tak na oceanie jak i podobnie na wielkiej rzece - dopływ Amazonki) - że odległości do pokonania łodzią są ogromne  - a to oznacza ze dużo czasu upływa na pływaniu zamiast na łowieniu - na jednym z moich wyjazdów pływanie zajmowało +/-50% czasu.

 

Ryby bywają rzeczywiście duże i silne (na jiging często trafiają się dość małe) i pierwsze chwile po braniu (szczególnie na popping) potrzebne są na złapanie dobrej pozycji na rozchybotanej łodzi aby nie stracić wędki :)  Natomiast sama opisywana często w necie agresja brania nie robiła na mnie zwykle dużego wrażenia - pewno dlatego że rzuty są dalekie (40-60m), powierzchnia wody mocno sfalowana wiec nawet agresywne branie daleko od łodzi nie robi wielkiego wrażenia wizualnego (za daleko aby dźwięk podnosił adrelinę – wiatr sporo zagłusza).

 

Owszem jak czasami było branie blisko łodzi to wrażenie jest już mocne.

Zdarzały się krótkie (zwykle) akcje kiedy na łodzi każdy z łowiących miał branie/holował spora rybę - to są fajne momenty które tworzą "historie" ale u mnie ... trzeba było na nie bardzo długo czekać. Fajne są powtórzone ataki – wydaje mi się że kiedy już GT już podniesie się do poppera, to nie odpuszcza dopóki go nie capnie.

 

No i też warto zauważyć że:

a) technika ma znaczenie – pomimo naszego dużego zaangażowania, przewodnicy byli dużo od naszej ekipy (nowicjuszy) lepsi w te klocki – dość powtarzalnie „ryby zaczynały brać” kiedy któryś z przewodników brał wędkę do ręki (przy wyjazdach typu raz na rok – mam chyba marne szanse aby zbliżyć się do ich kunsztu).

b )  były krótkie okresy czasu kiedy przewodnik łowił na żywca/mięcho (kiedy my męczyliśmy popping) - to była wyraźnie skuteczniejsza metoda (przynajmniej w tych warunkach które my zastaliśmy na oceanie)

c) część ryb była obfotografywana przez więcej niż jedną wędkującą osobę - stąd pewno (po części) dużo fotek z oceanu w social mediach - ryby na fotkach "jest więcej" niż na łodzi ;)

 

Dzięki Panowie za ten wątek/odpowiedzi - sporo mi pomógł ………... przy okazji Wesołych Świat życzę. 

Edytowane przez analityk
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jest bardzo mało miejsc na świecie gdzie ryby biorą na zawołanie. Jak chcesz mieć dużo brań to Ameryka Pld i np payary. Ja nigdzie nie łowiłem w takich miejscach/, zawsze trzeba było zapracować na rybę. Najgorzej mieć zbyt wygórowane oczekiwania bo wielu osobom wydaje się że pojadą za granicę i ryby będą brać co 5min. To żywe stworzenia i nie żerują cały czas, my też nie jemy non stop. W Omanie moim zdaniem jeszcze bardziej trzeba zapracować niż w Indyjskim. Gt są wielkie ale nie łowi się dużo, możesz rzucać kilka dni bez brania. Tunczyki też potrafią nie brać, w tym roku były osoby co przez 3.5 dnia nie złowiły tunczyka. Ja miałem 5-6. Ilościowo to light jiging i queenfishe, przeważnie małe i średnie, pojedyncze duże.

Mi takie łowienie pasuje bo mogę rzucać cały dzień dla brania jednej wielkiej ryby.

Edytowane przez wujek
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jak człowiek naogląda sie tych wspaniałych fotek w necie ... naczyta podkręconych (handlowo, marketingowo, dla ściemy.. itd.) opisów ..... to kształtują sie w nim wysokie oczekiwania, płonne nadzieje itd.

Pomimo że już w wielu miejscach bliskich i dalszych wędkowałem to nadal mam w sobie dużo dziecinnej naiwności ... łatwo mnie wkręcić .. zawsze jadę ze zbyt wygórowanymi oczekiwaniami ... ale ma to swoje zalety ,

... niedługo znowu jadę ... znowu z wysokimi nadziejami / pełen uzbrojenia i woli walki - czasami to przynosi fajne efekty :)

Edytowane przez analityk
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Zdjęcia się fajnie ogląda ale często są efektem wielu dni i godzin spędzonych na wodzie. Jak ktoś wrzuci serię ryb z 6-10 dni łowienia to ludziom się wydaje że to prościzna i ryby same wskakują. Poza tym za granica się nie liczą wiec o czym my piszemy ????

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ina sprawa to relacje filmowe, gdzie w kilka minut na ekranie pokazuje się kilka dużych ryb. I ludzie myślą jeszcze że to live, a to też urobek z kliku dni. Ludzie po prostu mają tendencją do uproszczeń. BTW - świetny sposób na promocję przynęt "na tego woblera nawaliłem xxx sztuj w 10 minut :) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Pany pyt ogolne:

Oman w czasie ramadanu: jak w egipcie (czyli w hotelu i poblizu "jak zawsze" a problemy tylko "na miescie" czy nawet w hotelu beda problemy z posilkami etc?

Czesc wedkarska:

Kazali wziasc "szczupakowy"kij do 80g na wypadek zlej pogody i lowienia mniejszych ryb. Mam kije do 60 20lbs i do 150g 40lbs oba szybkie, ale z ladna gleboka praca. Wstepnie spakowalem slabszy wychodzac z zalozenia, ze ten 150 to juz na tyle blisko poppingowego, ze na upartego poppingiem obsluze (70g swimy lataja z tego popa bez problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dwa GT z ostatniego wypadu na Madagaskar, zlowione w pierwszym dniu łowienia.

Pierwszy na mój popper, drugi na jiga.

Było więcej ryb ale te największe. Mieliśmy też marlina na kiju ok 400kg przez 3h, niestety wygrał, ale wrażenia bezcenne. Udało się podciągnąć tego monstera na ok 10m pod powierzchnię. Tego samego dnia mieliśmy jeszcze branie mniejszego ok 200kg ale urwał dozbrojke żywca.

post-45715-0-51764300-1739684207_thumb.jpg

post-45715-0-49856600-1739684250_thumb.jpg

Edytowane przez wujek
  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Tuńczyk a GT to dwie różne ryby i holuje sie je na innych glebokosciach i w przypadku tunczyka mozna sobie na wiecej pozwolic. Travele ktore wyjmowaly duże tuńczyki 30,40kg strzelaly na 10kg gt czyli małych.

Jak gdzieś pojedziesz i wyjmiesz duże ryby daj znać, jak połamiesz też, sam jestem ciekaw tych traveli.

No wiec pisze co nastepuje:

 Lowilem plecionka 70lbs od psulka (0.36), okuma azores blue 9000 (hamulec okolo 12kg na pelnej szpuli - przy pustej moze nawet dobic to katalogowych 20) i tym travelem hearty rise. przynety sticki 60-120g, poppery 40-260g.

Andamany: 0 problemow, zestaw wciagal nosem ryby wliczajac GT z foty (ponoc ca 30 kg)

post-48321-0-28027800-1741385628_thumb.jpg

Oman: bylo by ok (rybke z fotki holowalem kilka minut samemu),

post-48321-0-03338100-1741382980_thumb.jpg

ale zaczepilem lokomotywe

+ koledzy na lodzi (zmienialismy sie kilka razy)  z uporem maniaka dokrecali hamulec twierdzac, ze jest za slaby (jest moze 2kg slabszy od sargosy 14k "na papierze", ale lowilem sargosa 14k i mz nie byl mocniejszy wcale.

Po jakis 5 minutach poszla wedka, po kolejnych 15 plecionka. Reszta czyli przyneta od Kuby, kotwice i koleczka z aliexpres (te co dawalem foty w watku)

Filmik z zajscia tutaj :  https://youtu.be/zcAa6TE23kk?si=c-82lxNElL-GCqQS

Pytanie czy yft naprawde nie mozna pozwolic poplynac te 200m kilka razy? (jezeli nie to po kiego dziada tyle tej linki na kolowrotku) Cos tam ktos gadal, ze prady sa duzo mocniejsze i jak ryba w nie wejdzie to juz nie do ruszenia..

Z dodatkowych ciekawostek :

1 4cz daiwa saltiga z rynku francuskiego to straszna lipa - strzelila koledze na laczeniu w dolniku - idiotyczny pomysl bo i kolowrotek wylecial z wedki przy okazji. W wyniku zajscie w kolowrotku (tez saltiga) odlamala sie czesc stopki....

2 kojarzycie jak pisalem o pekajacych porcelankach? w drodze powrotnej strzelila mi jedyna przelotka jaka zostala w tym travelu (wiozlem trupa do domu bo kumpel ma identycznego), mino ze w tubie bylo wiecej luzu bo bylo o 2 sklady mniej ;)

3 przez reszte wyjazdu lowilem porzyczonym howkiem bigblue 74 (sztywny jak diabli - kiepsko z niego leci, brania nie mialem wiec nic wiecej nie powiem) i spinfisherem vii 8500 (p[ojemnosc szpuli troszke wieksza niz saragosa 18k, srednica kosza kolo 12cm).  Strasznie niewygodnie bo kosz blisko blanku regularnie zbijalem kablak w trakcie rzutu przez przypadek - czy macie takie problemy w tych 18k+ kolowrotkach innych producentow?

 

Ale do brzegu:

Mysle nad kupnem w miare uniwersalnej wedki pod gt/yft - mysle nad bullfighterem 200 (chyba, ze znajde w japoni jakiegos cudaka w dobrej cenie) i nowym kolowrotkiem. Poczytalem troche u AH i wg niego hamulec w saragosach i stellach jest ten sam wiec raczej oba odpadaja.

Zostaje saltiga (wg AH maja 20kg+ hamulca I bodaj Cavy gdzies na yt mial filmik z testowania swojego hamulca i serio mial 20 kg +). Model 2020 albo 2025, nie spieszy mi sie i albo 14kxhg albo 18khg

za 14 przemawia waga i kompaktowosc, za 18 pojemnosc szpuli. Pytanie czy w wypadku tak mocnych hamulcy ilosc linki ma znaczenie jesli ryba ma ponizej 100kg (ryby powyzej jak dla mnie to wypadek przy pracy a nie cel). Mial ktos odjazd 100m+ na saltidze z wedka pe 8+ i odpowiednio dokreconym hamulcu?

 

Co do  rozmiarow  ryb i przynet :to planuje seszele z katamaranu i runde 2 w omanie a pozniej sie zobaczy. mam kilka sporych popperow 200g+ (nosybefisherman big h i big k), ale glownie lowie na rapale 170 explode i halco roosta 195

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...