Skocz do zawartości

Składanie kołowrotka do pudełka po wędkowaniu


JigAndJig

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, piszę z pytaniem techniczno-użytkowym ;) Wątku nie potrafiłem dopasować, więc jak coś proszę administracje o przeniesienie do odpowiedniego działu. Zastanawiam się czy swoje kołowrotki pakujecie do pudełek po każdym wędkowaniu. Czy może tylko luzujecie linkę, żeby nie napierała na rolkę i zostawiacie na kijach. Ja nie ukrywam, że swój sprzęt składam po każdym łowieniu. Odkręcam korbkę i po odparowaniu kołowrotków, chowam do folii, oraz pudełek-takie zobczenie :P. Zastanawiam się przy tym, jak to wpływa na mechanizm korby. Czy to przypadkiem nie eksploatuje nadmiernie mechanizmu korby. Dajcie znać, jak to u Was z dbałością o młynki w tym kontekście :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoje trzymam w takich

 

https://a.aliexpress.com/_Ez1gobP

https://a.aliexpress.com/_EzxfNzJ

 

I zapakowane w takie miękkie pokrowce, jadą autem w twardej plastikowej skrzynce żeby nic się nie uszkodzilo przypadkiem.

 

Kartonowe pudełko szybko się niszczy i to marna ochrona przez np zgnieceniem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja po każdym wędkowaniu wycieram kołowrotek, w szmatkę(pokrowiec) żadna folia i do pudełka, oczywiście poluzowany hamulec i złożona, bądź wykręcona korba, jeśli jest możliwość to luzuje oporówkę- mniejsze ryzyko wygięcia kabłąka w transporcie. Pudełko ochronne plastikowe, pancerne. Jeśli był deszcz to w domu wyciągam z ww i z odkręconą szpulą zostawiam na noc do wyschnięcia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaznaczyłem jak by co, że suche i odparowane wkładam do pudełek :) W co wkładany młynki to chyba najmniejszy problem jak leżą spokojnie w garażu to nie ma znaczenia w czym przecież :) Nad wodę wożę w wielkim plastikowym kufrze, ale tylko gdy jadę na kilka dni. W innym wypadku wiążę set dzień przed i zabieram gotowy nad wodę ;) Pytanie dotyczy bardziej odkręcania w kółko korby. Czy to nie powoduje zajeżdżania mechanizmu korby, wyrabiania i zwiększania luzu itp. To mnie bardziej interesuje :)

Edytowane przez JigAndJig
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaznaczyłem jak by co, że suche i odparowane wkładam do pudełek :) W co wkładany młynki to chyba najmniejszy problem jak leżą spokojnie w garażu to nie ma znaczenia w czym przecież :) Nad wodę wożę w wielkim plastikowym kufrze, ale tylko gdy jadę na kilka dni. W innym wypadku wiążę set dzień przed i zabieram gotowy nad wodę ;) Pytanie dotyczy bardziej odkręcania w kółko korby. Czy to nie powoduje zajeżdżania mechanizmu korby, wyrabiania i zwiększania luzu itp. To mnie bardziej interesuje :)

Po takich pytaniach powinien być automatyczny nakaz wyjścia nad wodę i nie zajmowanie się pierdołami ????

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wykręcanie korbki raczej jej nie szkodzi. Szczególnie jeśli raz na jakiś czas gwint jest oczyszczony i delikatnie przesmarowany. Bardziej jej szkodzi siłowe wkręcanie. Może temat trochę zimowy, ale lepiej zapytać niż mieć wątpliwości. Przy okazji przypomnienie o odkręcaniu hamulca. Zaciekawiło mnie to wspomniane przez Andrzeja luzowanie oporówki. Pewnie chodzi o wyłącznie blokady rotora?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli jeszcze ta kwestia nie pozwala spać, to ja składam wędki, spinam rzepami, hamulec kołowrotka luzuję, bez zdejmowania kołowrotka z wędki wkładam wszystko do bakisty i zapominam o nich do następnego wędkowania :)

Edytowane przez Ardoro
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie o to mi chodziło. Taki skrót myślowy zapisałem. Zauważyłem że coraz więcej osób narzeka na krzywe rurki kabłąka. Kiedyś ktoś chyba nawet z Shimano o tym wspomniał że jak zaczęli robić młynki bez możliwości zmiany ustawień oporowki pojawiło się sporo zwrotów nawet nowych kołowrotków że sklepu z uszkodzonymi kabłąkami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po takich pytaniach powinien być automatyczny nakaz wyjścia nad wodę i nie zajmowanie się pierdołami ????

Głos rozsądku.. Już myślałem że to znowu pytanie "sztucznej inteligencji"... ale widać stare konie to nie zawsze.. najostrzejsze kredki w piórniku..????
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam tak mało czasu na wędkowanie, że marnowanie czasu na składanie kołowrotka do pudełka nie wchodzi w grę. Luzuję hamulec i nic nie dwmontuję, wożę gotowe zestawy (wedka+kołowrotek) w pokrowcu nad wodę.

Dokładnie mam tak samo. :good:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kołowrotki, które najczęściej używam przechowuję w materiałowych pokrowcach. Korbek nie składam (pokrowce zamówione na rozmiar większy i spokojnie się mieszczą).

Te które użytkuję rzadziej trafiają do pudełek. Korbki są wykręcane.

W obu przypadkach hamulce luzuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie zmiany oporówki? Jakie krzywe kabłąki? O czym Ty tutaj wypisujesz?

No właśnie nie wiem jakie zmiany bo o żadnych zmianach nie pisałem. A krzywe kabłąki; co raz trafiają  do mnie na serwis kołowrotki z krzywymi kabłąkami i ich właściciele raczej tego celowo nie robią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie nie wiem jakie zmiany bo o żadnych zmianach nie pisałem. A krzywe kabłąki; co raz trafiają  do mnie na serwis kołowrotki z krzywymi kabłąkami i ich właściciele raczej tego celowo nie robią.

Kołowrotki wkładam do dosyć ciasnych pudełek z mocnego tworzywa, umieszczone w woreczku z tkaniny lub owinięte miękką szmatką. Wcześniej kiedy dało się odłączyć oporówkę nie miałem z tym problemu. Ale w Stradicu FL bez przełącznika często rotor przekrzywia się, nie może się cofnąć i już wieczka pudełka domknąć prawidłowo nie mogę. Gdybym próbował na siłę, to skrzywienie kabłąka byłoby pewne. Zwłaszcza, że przy obecnej tendencji do odchudzania kołowrotków, kiedy także kabłąki nie są już tak solidne jak dawniej.

Czasami Andrzeju zastanawiam się nad tym nieszczęściem z osią przekładni w Daiwie. Teoretycznie przy hamulcu dokręconym na full, najpierw powinna strzelić linka, później kabłąk, dalej zęby przekładni, a oś na końcu. Pewnie jakiś potwór z Nielisza?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hamulec odkręcam korbkę już niekoniecznie. W moim przypadku wiele zależy od zestawu.
W cięższych zestawach np. młynek 4000, kij do 80 gramów luzuje hamulec, składam wędkę, spinam rzepami i wsadzam ją do pokrowca na wędki.
Lżejsze zestawy np. młynek 2500, kij do 20 gramów rozbrajam na części pierwsze. Luzuje hamulec, ściągam przypon, odkręcam młynek od wędziska, młynek wsadzam do pudełka lub pokrowca (korbki nie odkręcam/nie składam), wędzisko spinam rzepami i wsadzam do pokrowca na wędki lub wsadzam do oryginalnego dwukomorowego pokrowca, który jest w zestawie z wędziskiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kołowrotki wkładam do dosyć ciasnych pudełek z mocnego tworzywa, umieszczone w woreczku z tkaniny lub owinięte miękką szmatką. Wcześniej kiedy dało się odłączyć oporówkę nie miałem z tym problemu. Ale w Stradicu FL bez przełącznika często rotor przekrzywia się, nie może się cofnąć i już wieczka pudełka domknąć prawidłowo nie mogę. Gdybym próbował na siłę, to skrzywienie kabłąka byłoby pewne. Zwłaszcza, że przy obecnej tendencji do odchudzania kołowrotków, kiedy także kabłąki nie są już tak solidne jak dawniej.

Czasami Andrzeju zastanawiam się nad tym nieszczęściem z osią przekładni w Daiwie. Teoretycznie przy hamulcu dokręconym na full, najpierw powinna strzelić linka, później kabłąk, dalej zęby przekładni, a oś na końcu. Pewnie jakiś potwór z Nielisza?

Czy potwór? No nie wiem szczupak 130 cm. Tylko na mocno dokręconym hamulcu. Kołowrotek znajomego jak i ryba :)

Tak czy inaczej nie był to mały kołowrotek jak i ryba wyjątkowo duża choć na pewno szczupak nie był mały. Kiedyś Daiwa 3000 była do ciężkich zadań, teraz to na ciężko ale okoń co najwyżej :D :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To chyba typowo „zimowy wątek” ???? Cały sezon podstawowy kołowrotek mam przykręcony do wędki z wkręconą korbą. Po każdym łowieniu kupuje hamulec. Wędkę wożę w samochodzie i nie widzę potrzeby jej rozkładania, bo jeździ ona w samochodzie na ryby, gdzie nikt z tylu nie siada. Jak już od czasu do czasu odkręcam korbę, to czuć, ze jest ona mocno wkręcona, zatem uważam, ze wykręcanie jej może akurat tutaj być pomocne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...