Skocz do zawartości

Składanie kołowrotka do pudełka po wędkowaniu


JigAndJig

Rekomendowane odpowiedzi

Te, których używam to przykręcone do wędek wietrzę na bieżąco na pasach podsufitki w samochodzie ????

Tylko nie używane są w pudełkach. Ja pierdziu, zaraz się okaże, że jak kto po łowieniu do pudla kołowrotka czy multiplikatora nie chowa to wariat jest ... ????

Edytowane przez S.N.
  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie myje, nie głaskam, nie całuje - to sprzęt. Szanuje go w trakcie używania, bo wtedy jest narażony na największe niebezpieczeństwo. Po łowieniu luzuje hamulec i tyle. Uważam, ze jeśli chować w pudełko, to tylko kołowrotek, który jest suchy. Serwis tez zdroworozsądkowo - jeśli kołowrotek używany okazjonalnie, to i serwis co kilka lat. Podstawowy kołowrotek serwisowany co roku lub co dwa lata. Ot wszystko.

Edytowane przez psd27
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wędki mniej używane, złożone w pokrowcach pod sufitem. Z kołowrotkami.

 

Podstawowy zestaw 4 wędek. Nie odpinam kołowrotków, nie wykręcam korbek, nie składam wędek. Wszystko w całości wisi sobie na hakach tuż pod sufitem i czeka na następny wyjazd. Potem lądują na gąbkach w aucie i takie poskładane jadą na ryby z auta w uchwyty i … łowię. Szczytówki i na haku i w aucie w gąbeczce, żeby nie stukały.

 

1. uwazam ze ciagle składanie i rozkładanie, odpinanie to jednak zużycie gwintów i połączeń. Szansa na złapanie syfu, wilgoci. Nie tylko kołowrotków ale i uchwytu wędki a szczególnie łączenia wędki. Im mniej zużycia tym lepiej.

2. Szkoda mi zwyczajnie czasu. Moment podejścia/wodowania nad wodą jest często najlepszy. Od razu moge rzucać.
3. jedyne co robię to odcinam kawałek plecionki i przewiązuję zestaw.

 

Nie wiem jak Wam ale mi przy składaniu 3 wędek, szczególnie na łódce zawsze coś stuknie, spadnie, poplączę. A tak, delikatnie z uchwytów na łódce, do auta potem pod sufit i z powrotem.

 

Nie rozumiem też popuszczania hamulca w ogóle. Tam nie ma sprężyn (?), zwykłe cierne sprzęgło. 

 

Osobny temat wędki w bagażniku. Wożę jakiś zestaw ratunkowy cały czas. Oczywiście złożone w pokrowcu. Ale tu akurat uważam, że ani ciągle drgania, przesunięcia związane z jazdą, ani zmiany temperatur i wilgotności sprzętowi nie służą. Szczególnie plecionce na zagięciach.

 

Czemu wędki pod sufitem? Bo tam się jednoskłady mieszczą, mniejsze prawdopodobieństwo zahaczania czymś, dużo mniej kurzu. No i zwyczajnie na ścianach nie mam miejsca  :D

Edytowane przez Qh_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed czym ma chronić to luzowanie hamulca? Widzę że większość to praktykuje po każdym łowieniu.

Używam młynków shimano i w sezonie gdy jestem na rybach parę razy w tygodniu ograniczam się tylko do złożenia wędek w pół i wrzuceniu razem z kołowrotkiem, linką i przynętą w zbiorczy pokrowiec w bagażniku  :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

„Przed czym ma chronić luzowanie hamulca?”

 

Ogólnie mówiąc przed uszkodzeniem wędki w razie dziwnej sytuacji:

1. Wracam z wędką przez las w nocy i obawiam się, ze mogę się przewrócić/wpaść w bobrową jamę. Jeśli hamulec jest zakręcony, zazwyczaj szczytówka jest lekko naprężona, co przy upadku może spowodować jej złamanie.

2. Drugi przypadek to zahaczenie o gałęzie w gąszczu, gdzie również luźna linka może ocalić szczytowkę.

3. Wędka złożona w samochodzie - analogiczna sytuacja, tzn jeśli wędka przesunie się przy hamowaniu/na wertepach, szczytówka może zostać jeszcze mocniej nagięta.

 

Zdaje sobie sprawę, ze to „dmuchanie na zimne”, ale któż z nas w swojej karierze nie wywinął „orła” na rybach ????

Ubezpieczenia to w sumie tez strata pieniędzy. Do czasu.

Edytowane przez psd27
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o kołowrotek z hamulcem na szpuli, to ryzyka tam wielkiego nie widzę. Mogę się mocno mylić, wiec prośba o sprostowanie, ale chyba miało to większe znaczenie w kolowrotkach z hamulcem z tylu, gdzie docisk był uzyskany za pomocą sprężyny i ta sprężyna miała krótsze życie, jeśli hamulec był ciagle dokręcony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o kołowrotek z hamulcem na szpuli, to ryzyka tam wielkiego nie widzę. Mogę się mocno mylić, wiec prośba o sprostowanie, ale chyba miało to większe znaczenie w kolowrotkach z hamulcem z tylu, gdzie docisk był uzyskany za pomocą sprężyny i ta sprężyna miała krótsze życie, jeśli hamulec był ciagle dokręcony.

 

 

Gwoli ścisłości...

Kołowrotki z przednim hamulcem również mają docisk tarcz hamulcowych na sprężynie.

Tyle, że jeśli taka sprężyna się ,,zmęczy" to do kołowrotka z tylnym hamulcem dokupisz ją osobno, a do przednio-hamulcowego, niestety z całym pokrętłem.

Ciągły nacisk na tarcze hamulcowe może, ale nie musi mieć negatywnych skutków ( nie potwierdzę praktyką, gdyż osobiście luzuje hamulec w kołowrotku ), dlatego lepiej hamulec luzować, nic to nie kosztuje.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sadzę żeby tak szybko zmieniła swoje parametry, po za tym jest dość krótka.

Z drugiej strony jakoś musieli ją tam zamontować więc da się wymienić. Nie występuje jako część zamienna.

Co innego jak by to był np. klucz dynamometryczny.

 

Co do wytrzymałości połączenia gwintowego korbka -> przekładnia producenci to przewidzieli, koło z połączeniem gwintowym w tym miejscu jest z dość wytrzymałego materiału.

Jak miał by to porównać do twardości śrub myślę że 12.9 do tego gwint drobnozwojny np. Daiwa.

Shimano ma dziwny gwint M4.5 w korbce, oczywiście nie w wszystkich młynkach.

Nie martwił bym się o częste wykręcanie i wkręcanie korbki, może być wkręcona lub nie, dla mnie nie ma to znaczenia.

Edytowane przez Marcin70
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Ja dopowiem od siebie. W magiczny sposób dwusklad na Fuji sic leżący w bagażniku po którymś wędkowaniu miał przelotkę startową dociśniętą do blanku . Od tej pory też luzuje hamulec.

Edytowane przez Olsztynteam
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A, to rozumiem. Żeby nie złamać. W UL często mi sie przy ładowaniu podgina szczytówka bo gdzieś zahaczy korbką. Luzuję i git.

 

Porządne wyregulowanie hamulca ważna rzecz i w związku z tym niczego nie luzuję bo myśle większe ryzyko niedociąć/zerwać branie.

 

Ale fakt z wędkami daleko nie chodzę, a jak już łażę to i tak musza być gotowe do walki. A propos walki środa i czwartek mają być w tytę, trzeba by trochę sadła zrzucić na ostatki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...