Skocz do zawartości

Warsztat samochody terenowe


oldziu

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, czy jest ktoś na forum kto zajmuje się naprawą samochodów terenowych lub zna dobry rzetelny warsztat gdzie robią auta terenowe od podstaw. Mam suzuki grand vitare 1, i nadszedł czas na   kapitalny remont - rama i blacharka się sypie. Również chciałbym go doinwestować pod katem offroad. Jestem z wlkp, ale odległość to nie problem.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ło jezu... Moja branża i prywatnie 4x4 od lat. Nikogo nie polecę. Trzymaj się za kieszeń. To nie jest 10 tys zabawa. A za 30 tys też zbabrana robota. Jedyna rada..Jak ktoś powie że będzie dobrze i rozsądnie finansowo.. jakikolwiek luz i optymizm.. Uciekać... Temat rzeka. Oczywiście można to dobrze zrobić. Ale o kasie nie chcę mówić wtedy. Suzuka nie jest drogim autam tak jak patrol, land cruiser.. i mało kto przełknie. Internet zabija optykę takich spraw.

Edytowane przez Bolesław
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łatać ramy się nie opłaca. zwłaszcza w tanim samochodzie. Koszty astronomiczne a dobre warsztaty mają na rok, półtora naprzód roboty. Lepiej kupić ramę w dobrym stanie z numerami, zabezpieczyć i przekładkę zrobić. Koszt może być w porywach nawet niższy niż naprawa starej bo roboty dużo mniej, krótsze blokowanie podnośnika itd. A reszta roboty przy spawaniu starej i przekładce taka sama. Trza ramę oddzielić od budy, napęd wyjąć, poduchy między budą a ramą wymienić itd.

Generalnie przy autach wartych książkowo niewiele rzadko się opłaca taka operacja. Lepiej sprzedać zwłoki i kupić coś świeższego albo zdrową ramę. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tak zrobiłem jak kolega wyżej radzi, mimo że blachę miałem zdrową, silnik też dobrze chodził ale rama była jak spróchniałe drewno :) szukałem ramy na przekładkę i nie mogłem znaleźć, popytałem też w warsztatach ile koszt samej przekładki nie mówiąc już o wcześniejszej konserwacji to kwota była 2 x wartość auta, zdecydowałem że sprzedam komuś co będzie się z tym bawił i kupił handlarz co ma warsztat :) 

Ja kupiłem nówkę sztukę i nie żałuję :) no może trochę bo zostałem pusty z kasy jak bęben Rolling Stonsow  :D    

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tez uważam, ze nie ma sensu reanimować samochodu, gdzie ramą jest już w marnym stanie. Mam drugą terenówkę w życiu i w obu pierwsze, co zrobiłem, to zabezpieczenie podwozia. Opłaciło się. Miałem Vitare I - samochód co roku miał robiony jakiś element, bo inaczej w nadwoziu byłyby dziury na wylot, ale ramą po 7 latach, dzięki zabezpieczeniu, wyglądała bardzo dobrze. Wymieniłem na Land Cruisera. 17 letnia Toyota LC zdecydowanie lepiej się trzyma, ale tez odporna na rdzę nie jest. Pewnie wymienię na kolejnego LC ????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem Grand Vitarę I z 2000 roku. Jak Suzuki zaczyna lecieć korozyjnie, to leci wszystko od a do z w oczach. Słychać jak znika normalnie. Te auta wymagają specjalnej troski jeśli chodzi o blachę i zabezpieczenia antykorozyjne. Tam powinno się co roku kontrolować i uzupełniać braki konserwacji, a dziury niwelować. Syzyfowa praca, bo blacha słabiutka, a tendencja do korodowania ogromna. Ja chciałem też to auto zachować, ale koszty przewyższały sens tej zachcianki i sprzedałem bez żalu w końcu bo nie do ogarnięcia zagadnienie. Trzeba by rozebrać do najmniejszej śrubki i od nowa zbudować. Wtedy kilka kolejnych lat był by spokój. Ale ratowanie takiego trupa od zera, to finansowy bezsens, i każdy to powie, kto miał z tym do czynienia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pojęcie o offroad mam średnie, ale mogę pokazać Ci proste porównanie - Vitara I i Toyota LC 120 Prado 4.0 benzyna. Rozjedzona traktorami droga nad rzekę po kilku dniach deszczu - Vitara musi mieć zapięty reduktor, aby jechać, a i tak nosi ja na boki. Toyota bez żadnych zmian w napędzie, na zwykłym 4x4, jedzie jak po sznurku. Drugi obrazek znad Wisły - dwie „ekipy” debili jeżdżą terenówkami rozjeżdżając wał przeciwpowodziowy i wjeżdżając w obszar „Natura 2000”. Pierwszy próbuje sforsować wał jeep 3.0 diesel - podjeżdża bez problemów. Za nim jedzie Vitara - samo jod w połowie wału się zatrzymuje i dopiero trzecia próba skutkuje przejechaniem przez wał. Oczywiście pod znakiem zapytania stoją umiejętności obu kierowców. Sam nie umiem jeździć w terenie, ale na Twoim miejscu wolałbym kupić Toyote LC, nawet sprzed 2000 roku niż Vitarę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...