Skocz do zawartości

Klenie 2024


Ferret

Rekomendowane odpowiedzi

Gdyby ktoś miał wątpliwości czy klenie jedzą myszy [emoji16]

 

Odkąd zacząłem łowić na bezsterowe przynęty powierzchniowe (żabki/myszy) to w ciągu kilkunastu wypadów złowiłem więcej kleni +45 niż przez wcześniejsze 5 lat łowienia na smużaki.

 

 

attachicon.gif IMG_20240527_093447.jpg

 

attachicon.gif IMG_20240527_093401.jpg

I jak taka myche prowadzisz?

 

Wysłane z mojego 23124RA7EO przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam, oraz szczęścia że zdazysz chwycić za hak zanim wbije się w rękę podczas niefortunnego podskoku ryby.Miałem tak tylko raz i od tamtego czasu używam podbieraka i szczypiec.Bo niefajnie być na jednej kotwicy zaczepiony za palec a na drugiej szamocaca się ryba.Ale ponoć każdy sposób dobry????

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam, oraz szczęścia że zdazysz chwycić za hak zanim wbije się w rękę podczas niefortunnego podskoku ryby.Miałem tak tylko raz i od tamtego czasu używam podbieraka i szczypiec.Bo niefajnie być na jednej kotwicy zaczepiony za palec a na drugiej szamocaca się ryba.Ale ponoć każdy sposób dobry[emoji6]

Potwierdzam, że to nic fajnego. Ostatnia akcja podbierania ręką bolenia miała taki finał [emoji41] przez chwilę ja i boleń byliśmy razem zapięci.155a7217e98b3e48a94d6b16da90ae5d.png
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Często wypinam w ten sposób klenie, polecam szczególnie przy brodzeniu i gdy nie używamy zadziorów. Pewny chwyt za kotwiczke i ryba odpływa, a wbicie cienkiego drutu bez zadziora zdarza się bardzo rzadko i nie jest problemem. Oczywiście wiele zależy od tego jak ryba jest zapięta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mysiora/żabę prowadzę zawsze z nurtem, kij nisko + ciągłe podszarpywanie, ale delikatne.

Przynęta idzie po powierzchni jak wobler typu WTD. Mam nawet filmik.

 

https://www.youtube.com/watch?v=2DDOrRqw_tY

Ciekawe ze klen w myszy wali. chociaz w sumie bialko to bialko.

Ciekawe czy na wisle by sie sprawdzilo

 

Wysłane z mojego 23124RA7EO przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tu kilka moich rybek z porannego wypadu na doskonale znaną mi wodę. Liczenie zakończyłem na 28. Piękna sprawa :)

 

Wszystkie klenie na jedną, niezmienianą przynętę (jak się nie mylę jest to chyba Imago Lures Monster 4,2 cm).

 

Przeszedłem rzekę na odcinku około 3 km, chyba mocno wkurzyłem czaplę siwą, bo co rusz ją płoszyłem idąc z nurtem rzeki, ta odlatywała jakieś 150-200 m dalej, a jak się zbliżałem - znów się mega darła odlatując (w ptasim języku zapewne dostało mi się i to sporo) i tak jeszcze ze 3 razy :)

 

Piękna pogoda, super sceneria, ciepła woda, śpiewy ptaków, ludzi brak...w skrócie: świetny aktywny odpoczynek :)

 

Pozdrawiam i połamania :)

Adam W. (Wacha)

 

 

post-66495-0-53865300-1717064870_thumb.jpg

post-66495-0-03203300-1717064880_thumb.jpg

post-66495-0-37287600-1717064890_thumb.jpg

post-66495-0-59438200-1717064951_thumb.jpg

post-66495-0-85213900-1717064999_thumb.jpg

post-66495-0-10403600-1717065010_thumb.jpg

post-66495-0-01573500-1717065023_thumb.jpg

post-66495-0-47400300-1717065035_thumb.jpg

post-66495-0-49193700-1717065048_thumb.jpg

post-66495-0-83210600-1717065069_thumb.jpg

  • Like 23
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe ze klen w myszy wali. chociaz w sumie bialko to bialko.

Ciekawe czy na wisle by sie sprawdzilo

 

Wysłane z mojego 23124RA7EO przy użyciu Tapatalka

 

Podejrzewam, że większe znaczenie ma bryła, kolor i praca przynęty niż detale określające czy jest to bardziej mysz czy żaba.

 

Byłem wczoraj porzucać chwilę żabą i miałem dwa atomowe brania, niestety bez zacięcia.

Najlepsze efekty mam bezpośrednio za przelewami,na zdjęciu przykład :)

 

post-56524-0-10964400-1717065965_thumb.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Początek sezonu na drapieżny białoryb , który próbowałem zainaugurować w marcu , po raz kolejny okazał się niewypałem . Moja , dotąd okazodajna i darząca grubymi kleniami rzeczułka , już drugi rok z rzędu okazała się pusta . Z uporem maniaka próbowałem zaklinać rzeczywistość pojawiając się nad jej brzegami i szukając śladów życia , jednak nic to nie dawało . Jedynie przypadkowy i absurdalnie duży jak na gabaryty ciurka boleń marcowy dał odrobinę radości . Z początkiem kwietnia na górnym odcinku rzeczki udało mi się połowić okonki , a cierpliwe obłowienie bardziej prądowego odcinka przyniosło dwa brania i pierwszego zdjęciowego klenika , który siadł na małego KillerEgga .

 

post-51227-0-43759000-1717064231_thumb.jpg

 

Od kwietnia zacząłem eksplorować wyłącznie moją "dużą" rzekę , na której najbliższy odcinek miałem jeszcze akceptowalnie blisko , co pozwalało zjawiać się nad nią z jako tako sensowną częstotliwością . Jedynie duża presja , spowodowana bezpośrednią bliskością trzech miast i doskonałym dojazdem była mi zdecydowanie nie na rękę . Z drugiej strony teren jest na tyle trudny , że ryby jakoś dają sobie radę . Pierwsze brania i pierwsze hole zawsze cieszą , choć początkowo znacznie podniesiony poziom wody nie ułatwiał zadania...

 

post-51227-0-33678200-1717064654_thumb.jpg

 

Z końcem kwietnia poziom wody osiągnął optymalny stan , w którym ryby czują się pewnie i bezpiecznie , a ja mogłem je zobaczyć i odpowiednio się ustawić , podać przynętę i często gęsto na własne oczy zobaczyć atak . To niebywałe momenty , w których ukryty w cieniu i schowany za potężnym dębem , po krótkim rzucie pod prąd widzę , jak do bzyka startują 3-4 potężne ryby i jedna z nich ( zazwyczaj ta najmniejsza oczywiście ) pochłania wobka a ja zacinam w tym momencie bez sygnału na kiju . Jeśli reakcja była spóźniona , pozbycie się przynęty było praktycznie niewyczuwalne i odbywało się w tempie nurtu . Takich wrażeń nie doświadczałem na małych rzeczkach . Z kolei brania i hole ryb , które ściągałem z nurtem w żaden sposób nie przypominały atomowych łupnięć i panicznych ucieczek z gwizdem hamulca . Tak , jakby ryby na tej dużej wodzie czuły się o wiele pewniej i bezpieczniej , bez tej "nerwowości" towarzyszącej strumykom . 

 

post-51227-0-52286400-1717065543_thumb.jpg

najdłuższy...

post-51227-0-49209200-1717065565_thumb.jpg

najgrubszy...

post-51227-0-34632100-1717065657_thumb.jpg

 

post-51227-0-57592200-1717065588_thumb.jpgpost-51227-0-81546700-1717065613_thumb.jpgpost-51227-0-88151200-1717065697_thumb.jpg

 

Przez cały ten czas , kiedy przebywam na tą rzeką , towarzyszy mi poczucie wyjątkowości tego miejsca . Znam ją z różnych innych odcinków i podziwiam od lat , jednak zawsze były to wizyty bardziej okazyjne i sporadyczne niż systematyczne . Teraz stała się moją Rzeką jak myślę ... Stoję na skarpie i próbuję w miarę bezszelestnie i w miarę bezpiecznie zsunąć się w dół , kotwicząc się na wąskiej półce krawędzią woderów . Po chwili obrzucam miejsce i ze zdziwieniem stwierdzam , że dwa metry ode mnie spokojnie żeruje sobie wielka brzana i podpływa jeszcze bliżej . Zamieram , zastygam . Mogę policzyć łuski na jej pięknym , złotym cielsku . Łowiąc klenie na okrutnie szybkiej wlewce próbuję dobrać się do tych grubych , które przemykają czas od czasu na granicy widoczności i są widoczne na tle dębu , stanowiącego element żwirowego dna . Atak potężnego bolenia najpierw przyprawia niemal o zawał , później stanowi stały element miejscówki . Kropi deszczyk.  Łowię wreszcie zdjęciowego klenia i na odchodnym postanawiam rzucić coś pod nos rapie , choć sprzętowo w żaden sposób nie jestem kompatybilny ani z miejscem , ani z jej rozmiarem , który celuje w stronę ośmiu dych spokojnie . Dostojny rzut Spirytem 7 moim ośmiofuntowym Phenixem ( inaczej się nie da ) , "ekspresowe" prowadzenie i atak dokładnie tam , gdzie się go spodziewam , w dołku za pniakiem . Widzę całą szerokość ryby , moja kleniowa witka na ułamek sekundy gnie się po rękojeść i luz . Pustka w głowie . Fala poniżej miejsca , za chwilę pod drugim brzegiem ... Mam nadzieję,  że nie zabiłem tej Ryby puszczając ją z woblerem . Próbuję zawiązać nową agrafkę , żyłka pęka przy zaciskaniu węzła ... To samo po metrze , dziesięciu , piętnastu ... Nie było moich dragonowskich monofili , kupiłem jakieś g...o od Mikado w cenie bardzo zacnej . Mea culpa .

Stoję na środku rzeki . Coś wielkiego kręci się w pobliżu . Wreszcie tuż przy mnie widzę leszcza . Łopatę taką zdecydowanie 50+ . Później drugi , trzeci . Żerują sobie spokojnie dając jedyny w swoim rodzaju spektakl . Wchodząc do wody w dowolnym miejscu ilość życia , które kotłuje się w strefie przybrzeżnej powala z nóg . Drobnica , larwy owadów , ślimaki , raki ... Ostatnio dochodząc do kamienistego wlewu , przy którym często widuję brzany i oczywiście klenie , z gruba falą od brzegu odszedł szczupak,  taki z siedem dych co najmniej . Ustawiony praktycznie na bystrzu . 

Takich obrazków i wspomnień pełen jest każdy wyjazd . Uczę się tej wody i zachowań jej mieszkańców ciągle , a ona oferuje mi takie spektakle za każdym razem .

 

Ostania dekada maja to wreszcie smużaki i łowienie powierzchniowe . Dopiero teraz klenie zaczęły reagować na ten typ przynęt i wreszcie można się dobrać do tych dużych nieco łatwiej , bo zamiast podawać im pod nos smakołyk , który one łaskawie zaakceptują , teraz to one wyszukują i ściągają ( czasem tłumnie ) do robaczka drżącego nerwowo i bezradnie na powierzchni . Ilość brań , ich zjawiskowość , kiedy to przynęta niknie co chwilę czasami podskubywana lub jest wyrzucana do góry , konieczność powstrzymania odruchu zacięcia lub zacięcie w punkt , bezsilność po atomowym walnięciu i zachodzenie w głowę "jak on się nie wciął ?" to coś , co stanowi kwintesencję połowu kleni .

Pierwsze koty za płoty , skuteczność jakieś 20%  :) .

 

post-51227-0-78318600-1717068268_thumb.jpgpost-51227-0-08039500-1717068285_thumb.jpg

 

Drugie koty za płoty , z przedwczoraj , już znacznie lepiej . Przy krążącej ciągle burzy i zimnym deszczyku , w huraganowych czasami podmuchach wiatru , złowiłem 4x50 cm , z centymetrowymi odchyleniami w górę i w dół . Mój najlepszy wynik od lat , a może i najlepszy ?...

 

post-51227-0-53663100-1717068628_thumb.jpgpost-51227-0-02450300-1717068665_thumb.jpgpost-51227-0-51294900-1717068701_thumb.jpgpost-51227-0-81395800-1717068729_thumb.jpg

 

O towarzyszących mi ssakach , owadach , ptakach i makach następnym może razem  :D .

 

Sprzętowo FX 702-2 , Vanquish C3000 FB , Dragon HM 80 0,16 mm , bzyki , Killer Eggi , bromby , spiryty , gajosikowe smużaki i inne .

 

NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"                                                                            :good:

Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 31
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko się na mojej rzeczce dobrać do grubasów, pozarastało ,pokrzywy wyższe ode mnie . Tak offtopowo spodnie RevolutionRace  świetnie chronią przed pokrzywami (swoją drogą genialne).

Dla fascynatów BFS -czebu 0.6g plus 3cm larwa i śmiga aż miło ,unosi sie nad " kapustami"

Warunek dobry kijek , mało plecionki na multiku.

CQBFS23 (ori szpula) Majorcraft finetaill ftt (1-7g)

Lubię taki survival ;-)

 

post-47306-0-99655400-1717144258_thumb.jpeg

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomimo tego, że dziś zaczął się sezon na grubszego zwierza, postanowiłem zrobić sobie poranny Dzień Dziecka z kleniami. Wyborna pogoda, doskonale znana mi woda, dwa dni temu połowiłem tu konkretnie, więc i dziś byłem dobrej myśli. Nie pomyliłem się, kolejny raz dwucyfrowy wynik ... zakończyło się na 22 kleniach, jednym okonku i jednym szczupaku.

Zaobserwowałem też dużego jak na tą rzeczkę szczupaka - koło 85-90 cm. Zdziwiłem się, ile musiał mieć szczęścia, że miejscowi jeszcze go nie zjedli. Kawałek dalej znalazłem miejsce, gdzie musiało mieć miejsce patroszenie ryb (w większości były to konkretne... klenie), zapewne przechytrzone ostatni raz w życiu na chlebek. Przykry był widok poucinanych głów i powrzucanych do wody :(

Wędkowanie urozmaiciły mi przecinające rzekę koziołki (naliczyłem 8 sztuk), podziwiałem także walkę dwóch dzięciołów dużych, zostałem przegoniony przez łabędzia, który pilnował gniazda z wysiadującą jajka samicą, no i tradycyjnie przepłoszyłem kilka razy czaplę siwą, która wydawała bardzo głośne okrzyki swego niezadowolenia.

P.S. Dwa dni temu wracając nieco na skróty (brzegiem) musiałem przejść przez pas pokrzyw, a że brodziłem bez użycia śpiochów, to tak sobie poparzyłem nogi (piekły mnie do północy, że nie szło wyrobić), że aż musiałem się znieczulić %%%% :) Dziś tego błędu nie popełniłem :)

 

Pozdrawiam

Adam W. (Wacha)
 

post-66495-0-42889100-1717243478_thumb.jpg post-66495-0-77094800-1717243490_thumb.jpg post-66495-0-15951500-1717243507_thumb.jpgpost-66495-0-22700600-1717243467_thumb.jpg post-66495-0-37461800-1717243456_thumb.jpg post-66495-0-87693400-1717243445_thumb.jpg post-66495-0-92285300-1717243434_thumb.jpg post-66495-0-70846500-1717243416_thumb.jpg 

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"                                                                            :good:

Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 42
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluje wszystkim Pięknych Ryb. U mnie niestety posucha bo od października nie było normalnego poziomu wody. Moje najlepsze łowisko do tego w tym roku zamknięte dla Gości i niestety nie ma sie czym pochwalić aktualnie. Mam Cicha nadzieje ze mimo to wkońcu woda sie ustabilizuje. Cień Szansy tez jest na jakieś lepsze rybki jak sie uda uderzyć do Holandii.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...