Skocz do zawartości

Klenie 2024


Ferret

Rekomendowane odpowiedzi

Gratki Panowie,

 

Wczoraj wybralem sie na pozne klenie bo za dnia miejscowka oblegana przez spacerowiczow itd. Pierwsze 20 min podejrzana cisza. kilka zmian wabikow i zero efektow. zakladam Bialego 4,5cm Sieka i od razu w pierwszym rzucie mocne branie. Rybka buja sie lekko na kiju i mysle super fajna kluska na nowym kijku bedzie pierwszy test. Po chwili rybka rusza i hamulec gra ale cos mi tu nie pasuje i sprawdzam czy hamulec mam za lekko bo ryba nie przestaje maszerowac ale wszystko pasuje. Ryba idzie bez chwili przerwy i po dluzszym czasie odpalam lampke czolowa i patrze na szpule a tam ju caly podklad widac. Dokrecam lekko hamulec i probuje zatrzymac Kijanke bo to juz wiadomo ze to nie klen. RTybka staje i daje sie podpompowac 2 - 3 metry po czym wali ogonem po pletce i rusza dalej. Chcialem uniknac aby wasaty plywal ze 150m plecionki wiec wlazlem do wody i probowalem go zatrzymac ale niestety nie bylo szans. Naszczescie pekl wezel przy agrafce i rybka niestety poszla z wobkiem. juz drugi raz w ciagu 4 lat wasaty rzucil sie na kleniowego wobka. Meta bardzo charakterystczna bo to doplyw malej plytkiej rzeczki z plytkim piaszczystym Blatem ktory nagle sie urywa i mamy od razu glowne koryto. Glebokosc wody w tym miejscu to 10 - 50cm. Kijek przetestowany solidnie bo gial sie pieknie szkoda tylko ze bez fotki  :D

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powrót.

Taaaak , udało się!!!

Co znaczy mieć prawdziwego przyjaciela ? Pół roczny rozbrat z wędziskiem nie za bardzo wpływał na moją psychikę i nie pomagał zebrać pozytywnych myśli ...Dłuższy już czas kotłowały się więc w głowie myśli kiedy ,kiedy?? Kiedy wreszcie wróci choć cień stabilności i znów zatańczymy razem walczyka. W życiu mam tylko jednego realnego Przyjaciela i kompana naszych wędkarskich zmagań(Kiedy możemy łowimy razem resztę wypadów tylko w pojedynkę) i to On przyczynił się do mojego powrotu.

Poprowadził auto większość trasy, rozpalił ogień (w ten 32 stopniowy skwar 1f606.png), dostosował się do mojego tempa i pilotował całą eskapadę. Nigdy nie zapomnę smaku kiełbasy malborskiej na ogniu który zapłonął tego dnia nad brzegiem rzeki, tego ogórka małosolnego i rozmów o kabanach które za i przed nami...

Ryby tego dnia niestety były przyklejone do dna, zapewne wisząca w powietrzu burza i spiekota żaru z nieba rozleniwiła kluski a może i były zajęte tarłowymi harcami...delikatne jakieś tylko cyknięcia nie przekonywały mnie do porannego łowienia z powierzchni i na agrafce zawisł Culfon..po złowieniu 2 sportowych okonków nagle przepotężny strzał aż mój Dragon Impulse ugiął się pod ciężarem ryby...ooooo jak mi tego brakowało, mamo tato nawet sobie nie wyobrażacie...niestety rybka się nie wpina....wiem że to nie kleń bo ten miałby Culfona zassanego razem z ....to jaż ! na bank...niestety albo i stety bo już wtedy miałem mokro...i to dosłownie bo moje Simmsy niestety po 5 sezonach dokonały żywota ,szwy ciekną i postanowiłem dać im już odpoczynek po tym wypadzie .Prócz wymienionej akcji nic się nie działo. nie chciały ewidentnie nic z góry. Godzina 13 była godziną na przerwę i odpoczynek w cieniu z wyżej wymienioną biesiadą. Kończąc ją usłyszeliśmy na wodzie upragnione cmokania .cmok,cmok to tu to tam.. .Wreszcie ..Odpaliły ..Mówimy do siebie kończmy tą sielankę i ogień..

Pakujemy się ponownie do rzeki i lawirujemy wśród traw towarem powierzchniowym. Mój imiennik Piter kotletem a ja nartnikiem..

Cały czas słychać zbiórki.. w kolejnym rzucie posyłam nartnika na napływ rynienki wrzynającej się w oczko traw , Spływając nieruchomo lawiruje w zwarach nurtu a ja delikatnie trzymając patyk ku górze zagrałem delikatni szczytówką i łuuuuuup Siedzi !!!!

Ten rozbryzg na tafli, ten hol w trawach te ugięcie patyka i fascynacja kompana który wszystko widząc kibicował i dopingował Bezcenne . Rybka mimo że tylko 45 cm to po moim powrocie nad rzeki jest dla mnie okazem sezonu...czekała tam na mnie i tchnęła nowy impuls na szybki powrót do rzeczywistości. To drugi krok do stabilności mojej sytuacji. .pierwszym są wasze sukcesy które osiągacie na przynęty Calvus.

Wodom Cześć.

post-58608-0-46156500-1720503542_thumb.jpg

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"                                                                              :good:

Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 29
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,

Po wczorajszym treningu pleców z żonką postanowiłem zrobić sobie dzisiaj przerwę i ewentualnie pojechać gdzieś na rybki. Udało się nawet wyrwać wcześniej z pracy. W domu czekał nowy kijek dlatego Humor dopisywał. Niestety bardzo silny wiatr nie napawał optymizmem dlatego postanowiłem odczekać do wieczora. Zaliczyłem drzemkę i jak się okazało córkę i żonę też zmogło. Ruszam przed 20 nad wodę a miejscówkę typuje mi żona. Pierwsze rzuty kijkiem i wiem ze to jest to. Po dłuższej chwili Zmieniam miejsce bo tą mętę chcę obłowić po zmroku. Im więcej oddanych rzutów tym coraz większe przekonanie że kijek jest taki jaki miał być. Powoli zapada zmrok i wracam na moją dobrze znaną mi miejscówkę. Biorę lżejszy kijek i zakładam tiny Blitz firmy OSP. Zwijam powoli wypatrując w ostatnim świetle wobka. W momencie kiedy chce wyjąc wabik z wody widzę sporą flankę i czuję dobre rypnięcie pod samą szczytówką ale niestety rybka się nie zapina. Troszkę sfrustrowany sięgam po nowego kijka, zakładam Blitza SSR i oddaje rzut pod prąd rownolegle do filaru mostu. Kilka obrotów korbką i znów potężny strzał. Tym razem rybka siedzi i odjeżdża dynamicznie na hamulcu. Kijek pięknie pracuje a FC jako linka główna dodatkowo amortyzuje odjazdy kluski. Po dłuższej chwili rybka ląduje w podbieraku i tam też od razu się wypina. Kluska wydaje mi sie podejrzenie długa dlatego szybko przykładam do miarki żeby rozwiać wątpliwości że może to być mój największy Kleń. Miarka pokazuje „tylko” 56cm więc nie ma rekordu. 2 szybkie fotki i rybka wraca do wody.

Sprzętowo:

Raid Japan Gladiator Anti Joker
Daiwa tatula 80
FC seaguar r18 o mocy 10lb
Osp blitz ssr w kolorze Sun Fish.

 

post-48077-0-79244500-1720825759_thumb.jpeg  post-48077-0-86779100-1720825822_thumb.jpeg

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"                                                                             :good:

Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 18
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wypad z Zybi81 i udało się dorwać fajnego klenia. Wczoraj Zbychu zrobił przynętę, a dziś udało mi się złowić na nią fajną rybkę. Branie trzy metry ode mnie na stopie, pięknie przywalił. Kalosze okazały się zbyt krótkie [emoji846] więc trzeba było wejść po pas podebrać rybkę. d309bc1a8c03c744545dab62fe7276f8.jpg

 

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

  • Like 21
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,

 

Brakuje pomysłu na jakieś sensowne łowienie aktualnie. Stan wody powoli sie normuje ale sa często krótkie epizody gdzie woda nagle podskakuje o 30 - 40cm i zmienia kolor na kawę z mlekiem. Mimo to zdecydowałem sie pojechać na wcześniejszy odcinek bo Poziom wody był bliski normalnego. W kwietniu przy wyższej wodzie połowiłem wiec jechałem pozytywnie nastawiony. Jak zwykle za późno poszedłem spać i wstałem godzinę później jak planowałem. O punkt 8 zacząłem łowić i już w kilku pierwszych rzutach trafiłem dwa male okonki. Najwięcej sobie obiecywałem na miejscówce poniżej (Fotka). Wiec powoli sie przesuwałem w dol rzeki. Woda mimo ze niska to mocno tracona co niestety na tej rzece przekłada sie na wyniki. W kilku rzutach łowie małego klenia i 2 okonki. Zakładam białego Crankbaita i obławiam taka niby kamienista rafkę stukając wobkiem po kamieniach. W pewnym momencie czuje lekkie przytrzymanie, zacinam lekko i czuje ze to fajna rybka. Rybka ze stoickim spokojem ustawia sie w najsilniejszym nurcie i tylko sie buja. Zachowuje spokój i w głębi duszy liczę wkoncu na 1 brzane sezonu ale jak to w życiu wędkarza bywa, największe ryby zawsze sie spinają  :( i tak własnie po chwili sie stało. Wegetacja od kwietnia tak ruszyła przez ta zmienna pogodę ze Pokrzywy i cale inne zielsko często większe ode mnie. Poruszanie sie po takim terenie łatwe nie jest ale co zrobić. Wiele miejscówek tak pozarastało ze poprostu nie dało sie łowić. Pokluty porządnie przez pokrzywy poruszałem sie ciągle w dol rzeki zaliczając co jakiś czas dobre Brania ale niestety albo sie nie zapinały albo po chwili schodziły z haka. Na jednej z ostatnich miejscówek tracę dwie kolejne solidne ryby po czym musze sobie poprostu na głos krzyknąć K....a. Sfrustrowany zawracam do auta i postanawiam spróbować jeszcze na mojej ulubionej mecie z tego odcinka. Dosc szybko doławiam małego klenia i okonia i myślę ze powoli kończyć ale decyduje sie na kilka ostatnich rzutów moim ulubionym OSP Blitz SSR w kolorze sunfisch. W drugim rzucie solidne branie, zacinam jak Profi na Bassmaster  :D i tym razem rybka siedzi. Z początku nie sadziłem ze będzie to cos przyzwoitego ale po dłuższej chwili widzę ładna kluskę która udaje mi sie sprawnie podebrać. Kamień spadł mi z serca bo mimo ze to nie Jakis potwor to te przejechane 150km nie boli juz tak mocno. Jako ze stoję na takiej malej wysepce to mam na środku spora i dość głęboka kaluze w której rybka sobie odpoczywa zanim ja będę gotowy na pamiątkowa fotkę. Po tej rybie koncze lowienie i lece do auta bo na 21 do pracy niestety ale tylko jako Nianka dla nowego Brygadzisty którego przyuczam od 3 tygodni. 

 

post-48077-0-69855500-1720989890_thumb.jpg post-48077-0-66245600-1720989905_thumb.jpg post-48077-0-11690500-1720989810_thumb.jpg

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"                                                                                :good:

Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 25
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólny bilans dnia...8 kleni... i 9 kleszczy

W związku z koniecznością wizyty u Teściów i odbioru Syna z części wakacji u jego Dziadków, postanowiłem z samego rana zobaczyć co pozmieniało się od mojej ostatniej wizyty nad moją ulubioną kleniową rzeczką. A zmieniło się wiele...

woda spadła o jakieś 20 cm (a na takiej wodzie to drastyczna różnica), zielsko porosło miejscami pod samą taflę, a najgorsze dla łowienia okazały się wszędobylskie glony...na 10 rzutów...8 razy czyściłem kotwiczkę (wobler wtedy nie pracował). Lubię tu łowić na woblerki schodzące kilka centymetrów pod powierzchnią, dziś niestety nie znalazły one zastosowania
Jedyne czym mógłbym sprawnie obsłużyć taką wodę (a co akurat w miałem w pudełku) była największą Bromba. Ale przyznam że nie za bardzo lubię łowić takimi smużakami. Jest to bardzo efektowne łowienie (piękne wyglądają widoki walnięcia klenia), jednak mało efektywne (na 10 walnięć tylko 2-3 ryby trafiały w przynętę a z tego wcinała się połowa...moim zdaniem należy założyć minimalnie większą kotwiczkę niż fabryczna). Nie zmienia to faktu, że byłem ogólnie zadowolony, choć liczyłem na więcej i większe sztuki. Ryby zgrupowane były w kilku tylko miejscach, duże fragmenty rzeki okazały się bezrybne (jeśli chodzi o klenia). Jednak w jednym miejscu napotkałem duże stadko kleni. Większość w granicach 35-45 cm... Ale dwie sztuki znacznie wyróżniały się nad pozostałymi...to były kleniozaury. Zobaczyłem je gdy zahaczyłem woblerkiem o zwisające gałęzie nad przeciwnym brzegiem. Na wodzie max 35 cm pod samym brzegiem stały dwa byki, jak ułamałem gałązkę, dały plusk niczym konkretny boleń, ale nie odpłynęły za daleko. Próbowałem je sprowokować, ale te cwaniaki zapewne nie jedno już widziały, olewały moje przynęty za każdym razem...a nawet od nich uciekały. Wiem z doświadczenia, że jak mnie zobaczyły plus jak ryba jest wystraszona, to nawet najlepsza przynęta nie zaczaruje wody. No nic...może następnym razem dadzą się skusić

Po rybach, postanowiłem zobaczyć czy w lesie zostały jakieś grzyby (według "sprzedanych" mi informacji 4 dni temu trwały tu grzybne żniwa)...w 25 min pośród przydrożnych miejscówek nazbierałem wiaderko prawdziwków...mogłem zebrać więcej, ale tyle w zupełności mi wystarczyło, poza tym moją krew uwielbiają kleszcze...które co rusz strącałem z nóg (zbierałem grzyby zupełnie nieprzygotowany...w sandałach i krótkich spodenkach).
Pozdrawiam
Adam W. (Wacha)

 

post-66495-0-35957000-1722096252_thumb.jpg post-66495-0-21478100-1722096241_thumb.jpg post-66495-0-31638500-1722096263_thumb.jpg

post-66495-0-41860900-1722096287_thumb.jpg post-66495-0-48913000-1722096273_thumb.jpg post-66495-0-12148700-1722096303_thumb.jpg

 

NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"                                                                               :good:

Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 34
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiejsza bardzo zmienna i wietrzna pogoda nie zachęcała do wyjścia na ryby.

Idąc pod prąd wybrałem czwórkę do suchej muchy [emoji16]

 

Kleń bardzo delikatnie zebrała ciemnego chrusta z niebieskim flaschem na odwłoku.

 

Poza nim przechytrzyłem jeszcze kilka jazi w okolicach 30-35cm.

Warto było się irytować i kosić nabrzeżne trzciny przy mocniejszych podmuchach wiatru :)

 

de1ac4bb63107a4cd013a17e27c92e53.jpg

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Edytowane przez pawelHERP
  • Like 18
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...