Skocz do zawartości

TARGI EVOLUTION


miramar69

Rekomendowane odpowiedzi

A ja jestem ciekaw gdzie udało Ci się je sprawdzić.

Dziś zakup, dziś sprawdzenie i takie wnioski.

 

Udsło Ci się udać z nimi nad wodę ?

Mieszkam na Powiślu - mam w linii prostej ok 120metrów do Wisły ...

Edytowane przez "Paweł"
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Evolution to czysto komercyjna impreza, nastawiona, gdzie nie spojrzeć, na drenaż portfeli odwiedzających. Organizator stanął na szczycie piramidy z największą skarbonką, to wystawcy, siłą rzeczy, zamienili się z propagatorów wędkarstwa, w kramiki mające osiągnąć jak najszybszy zwrot dużych kosztów. W takich wypadkach nietrudno o wciskanie kitu i robienie w bambuko. Rozwijając temat, pozostaje zaprosić na inną imprezę, pozornie podobną, różną jednak pod wieloma względami. W kwietniu warto wygospodarować jedno sobotnie popołudnie. Wstęp wolny, atmosfera nieporównywalna, zero ciśnienia na zyski i krojenie klienta za wszelką cenę. Niestety, wielbiciele otarcia się o celebrytę będą mieli pewien niedosyt, bo ci na szczęście jeszcze nie zwęszyli tego zacnego eventu. Jeśli ktoś umie liczyć, chyba lepiej wpaść na GS i za cenę wejściówki na Ursynowie, nabyć sobie wobler Megabassa, albo kilka, pracujących prawilnie, sterowych rękodzieł. Może inni bywalcy obu imprez dorzucą coś od siebie. Ciekaw jestem opinii.

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja od siebie napisze tylko tyle, że GS miałoby dużo więcej sensu właśnie teraz w styczniu, kiedy jest „gorączka zakupów/wyprzedaży po/przed sezonowych”.

A co do reszty, to ilekroć mamy do czynienia z czymś, co jest dobrowolne, uważam, że nie mają sensu rozmowy, czy warto, czy nie warto, bo każdy ma inny punkt widzenia i swój rozum, zatem nie wiem, co wnoszą te rozważania….

Przecież na GS jest duża szansa kupić między innymi przynęty od wystawcie z dzisiejszych targów i nie wierzę, że każdy sprzedający na GS sprawdza wszesniej każdą przynętę, które tam wystawia - chodzi mi nie o tworcow, tylko osoby wyprzedające rzeczy, których nie używają.

W przypadku opisanym wyżej przez Pawła chodzi o zwykła nieuczciwość, która dotyczy danego człowieka, a nie imprezy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety teraz już jesteśmy na etapie nie prawdziwego rękodzieła co do woblerow tylko każdy idzie na łatwiznę i wszystko jest nie z drewna a odlewane bądź z żywicy.

Nikomu już się nie chce siedzieć dniami nocami miesiącami latami żeby robić prawdziwe rękodzieło.

Jesteśmy na takim etapie że ludzie w dzisiejszych czasach kupują oczami bo wydaje się że to co piękne to będzie dobre skuteczne, owszem dobre ale przeważnie wobler kończy jako ozdoba na ścianie.

Została garstka osób które robią piękną prace woblerow z drewna nie są one tak idealnie do pracowane co woblery lane z formy ale są 100 razy skuteczniejsze.

 

Sam osobiście trafiłem na paru fachowców których woblery wyglądają jak cukiereczki a kończy się tym że kupując 10 woblerow każdego trzeba osobiście ustawić bądź samemu wklejać stery i to trafia mi się w sumie bardzo często.

No sorry dając 40-50zl za woblera i mieć nie ustawione bądź nie mając wklejonego steru to dla mnie jest żenada.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam woblerowe rękodzieło, które wygląda idealnie i nic na nie nigdy nie złowiłem, ale mam niezbyt starannie wystrugane ddrewniaki, które złowiły mnóstwo ryb.

 

 

A tak wogóle po zakupie biletu przez internet uda się wejść bez problemów bez wydrukować ego biletu? B)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwi mnie troszkę, to nieskończenie naiwne zdziwienie klientów, czujących się oszukanymi, bo zderzyli się za swoje własne pieniądze, z samym sednem  filozofii #nahandel. Wszechobecnej - nawet w czystym na pozór, segmencie jak hand made :)

Szczytowym osiągnięciem i ściekiem pomniejszych wydarzeń, jest bez najmniejszych wątpliwości kultowy aliexpress :)

 

Każdy dostaje to, czego tak naprawdę chciał :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety teraz już jesteśmy na etapie nie prawdziwego rękodzieła co do woblerow tylko każdy idzie na łatwiznę i wszystko jest nie z drewna a odlewane bądź z żywicy.

Nikomu już się nie chce siedzieć dniami nocami miesiącami latami żeby robić prawdziwe rękodzieło.

 

Przeproś za słowa: "Każdy" "Nikt"   :P 

Jacala struga z drewna i na fb czy innych social mediach możesz sobie pooglądać jak powstają jego produkty. Używam i zdecydowanie nie narzekam na jakość pracy czy tym bardziej skuteczność

Piotr Skrzypiec - szczupakowe jerki z lipy. Fajne przynęty, może dla oka nie są tak dopieszczone jak niektóre produkcje innych kolegów, ale skutecznie sie bronią wynikami.

Tych dwóch wystawców pamiętam i używam ich produkty, wiem z czego je produkują.

Czy są inni - możliwe że tak, ponieważ wydaje mi się że wicdziałem na kilku stoiskach jakieś maleństwa, niepomalowane i wyglądające jak z drewna.

A kompletnie się nie znam na jakichś pstrągowych, jaziowych, kleniowych czy trociowych przynętach, więc nie wiem jak to wylądało w tym segmencie

 

 

 

 

A tak wogóle po zakupie biletu przez internet uda się wejść bez problemów bez wydrukować ego biletu? B)

Tak - pokazujesz, skanują na telefonie, odbierasz opaskę

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem jechać na targi  , dwie osoby były i ich opinia mnie zniechęciła  .

Jeszcze nie dawno gnałem z Mazowsza do Poznania bo się działo .

 Nie chodzi o kasę ale o sam fakt podejścia do potencjalnych klientów .

Czekam na wysprzedaż garażową  i  może dostawią stoliki do posiedzenia przy kawie .

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem warto jednak rozwinąć temat, bo patrząc na popularność imprezy to chętnych na zarobek robiąc byle co będzie tylko przybywać, a można jednak kolegów po kiju uchronić przed rozczarowaniem i wywaleniu kasy w błoto. ;)

Niestety cenzura i obawy przed pozwami nie pozwalają - ja to mam gdzieś -nie prowadzę działalności w tej branży . Wiem,że chłopaki ,którzy mają firmy,ciężko pracują własnymi rękami -kręcą kije ,strugają jeszcze z drewna woblery  myślą jak ja ,ale obawiają się wyrażać swoje zdanie na temat pseudo twórców LB  :( Takie czasy Panowie ...Dla mnie Hand made to wobler "wyciosany " z drzewa ,ręcznie ukręcony stelaż -wklejone oraz wycięte z poliwęglanu stery -kwintesencja LB .

Natomiast niestety muszę już swoje zdanie w tym momencie zachować dla siebie  -napisało do mnie kilku kolegów -dwóch dzwoniło i przestrzegało przed wyrażaniem takiej opinii.

 

Kończę swój udział w tej dyskusji podsumowując to jednym zdaniem a raczej radą  :

 

Kupujmy u sprawdzonych twórców :)

 

Tym miłym akcentem życzę kolegom udanego wędkarsko roku 2025  :)

Edytowane przez "Paweł"
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobnicy strugający drewniane woblery są i nie zginą. Powód jest prosty. To wciąga i daje ogromną satysfakcję. To, że właściwie znikli z mainstreamowego obiegu handlowego też jest dla mnie oczywiste i zrozumiałe. Wystarczy usiąść z nożem nad klockiem z lipy i zacząć. Po ostatniej warstwie lakieru, uzbrojeniu i testach gotowej przynęty, wypadałoby wycenić swoją pracę. I tu zaczynają się schody, bo rynek brutalnie sprowadza takiego rękodzielnika na ziemię. Nie twierdzę, że w sklepach, czy w sieci jest za tanio. Z kapitalizmem się nie dyskutuje. Podobnie nie polemizuje się z klientem, który woli kupić rękodzieło lane z formy, niż kupić woblera drewnianego, który powinien kosztować wielokrotnie więcej. Pomijam fakt, że taki klient kompletnie nie ma świadomości, że w cenie tych przynęt powinien być zawarty słony rachunek za stoisko na Evolution. Targi są dla tych, którzy chcą traktować wędkarstwo zarobkowo. Jeśli jest ktoś, kto żyje z ręcznie struganych przynęt, niech się objawi. Chciałbym go poznać.

Edytowane przez Maciej W.
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem wczoraj około południa. Ludzi bardzo dużo wręcz jak na taką małą powierzchnię wystawienniczą za dużo. Pojechałem przy okazji będąc w Warszawie z nastawieniem obejrzenia wędek lub blanków z Fishing Artu ale ich dostępność mniejsza niż rok temu. Poza tym niektóre gotowe wędki już się sprzedały część niestety nie udało się "zabrać ze sobą" wystawcy więc ogólnie po godzinie się zmyłem. Shimano - bez kołowrotków. Geoff Anderson - kilka ciuchów. Salar zero Simmsa. Dużo błyskotek, woblerów i innych pierdół. Za rok raczej dam sobie spokój.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z ciekawości zapytam: jak kwestia paragonów wygląda? Jak wyżej widać, kolega się przejechał i w sumie ...jak nie dostał paragonu ...to mógł te przynęty faktycznie tylko wyrzucić ‍♂

W zeszłym roku, mój przyjaciel kupił między innymi poppera u pewnego twórcy. Testowaliśmy w maju. Popper okazał się dość szybko tonącym klockiem, a nawet poobszarpywany nie wykazywał chęci do jakiejkolwiek pracy. Kolega zabrał go w tym roku na targi. Odnalazł stoisko rękodzielnika i przedstawił sytuację. Otrzymał przeprosiny, nową przynętę a "poppera", który tak nas rozczarował dostał jako ... breloczek do kluczy.

Czyli zależy na kogo się trafi. Ja dokupiłem przynęty u tych, których znam. Kilka czekało na mnie, wykonane przed targami,  pod moje indywidualne zamówienie i mam pewność co do ich jakości. A czy na nie połowię ? to już inny temat

Edytowane przez BOB
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam woblerowe rękodzieło, które wygląda idealnie i nic na nie nigdy nie złowiłem, ale mam niezbyt starannie wystrugane ddrewniaki, które złowiły mnóstwo ryb.

 

 

A tak wogóle po zakupie biletu przez internet uda się wejść bez problemów bez wydrukować ego biletu? B)

Dokładnie tak jak mówisz, a co najlepsze ja tak samo kiedyś kupowałem cudo ideolo będą na to brać a tu faktycznie lipa a zwykły wobler pędzlem pomalowany targa rybę za ryba.

 

Ale jak to mówią ludzie z teleskopem więcej łowią jak ludzie z wędkami za miliony i to sie sprawdza bo wiem z własnego doświadczenia

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zeszłym roku, mój przyjaciel kupił między innymi poppera u pewnego twórcy. Testowaliśmy w maju. Popper okazał się dość szybko tonącym klockiem, a nawet poobszarpywany nie wykazywał chęci do jakiejkolwiek pracy. Kolega zabrał go w tym roku na targi. Odnalazł stoisko rękodzielnika i przedstawił sytuację. Otrzymał przeprosiny, nową przynętę a "poppera", który tak nas rozczarował dostał jako ... breloczek do kluczy.

Czyli zależy na kogo się trafi. Ja dokupiłem przynęty u tych, których znam. Kilka czekało na mnie, wykonane przed targami,  pod moje indywidualne zamówienie i mam pewność co do ich jakości. A czy na nie połowię ? to już inny temat

jak kupisz przynety odlewane z żywicy to zwykle tak bedzie... materiał jest po prostu za ciężki, kiepski zwłaszcza na mniejsze przynety... za to świetnie oddaje szczegóły formy - w efekcie uzyskujesz przynety naprawdę ładne, które świetnie nadaja się właśnie na breloki... do łowienia już niestety nie bardzo, zwłaszcza łowienia ryb - kupujących jednak łowią:)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym zwrócić uwagę, że zaletą pięknie wykończonych przynęt drewnianych jest zaspokojenie chęci posiadania rzeczy unikalnych, znacząco różniących się od produkcyjnej masówki. Żaden plastikowy wobler nie sprawi tyle frajdy wędkarzowi kolekcjonerowi. Co do skuteczności, to temat rzeka, a drewno samo w sobie nie daje żadnych gwarancji na osiągnięcie przewagi. Nie zapominajmy też, że drewniane przynęty mają wadę, która w istotny sposób odróżnia je od produkcji z innych materiałów. Najtrudniej osiągnąć stuprocentową powtarzalność, a to może wpędzić w czarną rozpacz wędkarza, który swojego super woblera zostawił na zaczepie.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maciej W.

Masz rację.

Mam fajne drewniane woblery, nie pamiętam już od kogo, nie wszystkie pracowały tak samo. Najskuteczniejszego, który dał mi najwięcej ryb, zerwałem. Pozostały mi dwa podobne z tej samej serii, ale mają trochę inną pracę, są też mniej skuteczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobnych dyskusji było wiele. Dziwi mnie tylko brak wyciągniętych wniosków, co upewnia w przekonaniu, że podobne dyskusje nie mają uzasadnienia by je odgrzewać i kontynuować. 

Konsumenci nie korzystają z wiedzy zawartej chociażby w postach tego forum :) Często sugerują się opinią osób zupełnie przypadkowych, nie potrafią odróżnić ziarna od plew i błądzą jak dzieci we mgle. Nieustannie obserwuję jak łatwo manipulować wędkarzami, zobaczą choćby zdechlaka z przynęta w pysku i już chcą to kupić, nieważne że rybka jest niewymiarowa i złowiona przez kogoś kto łowi w sezonie kilka drobnych ryb, samemu nie mając pojęcia o wędkarstwie. 

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

stuprocentową powtarzalność możesz osiągnąć wyłącznie przy plastikowych wydmuszkach...  ani żywica, ani  pianka niczego takiego nie gwarantują...

jak chcesz mocno pracującego woblera musisz mieć lekki materiał i ciężkie obciążenie... najlżejsze są balsa i pianka, drewno gdzieś pomiędzy, a najcięższa żywica... robienie pływających przynęt z żywicy jakoś do mnie nie przemawia, podobnie z małymi woblerami... tonące jerki, zwłaszcza duże to już inna sprawa... 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak jak mówisz, a co najlepsze ja tak samo kiedyś kupowałem cudo ideolo będą na to brać a tu faktycznie lipa a zwykły wobler pędzlem pomalowany targa rybę za ryba.

 

Ale jak to mówią ludzie z teleskopem więcej łowią jak ludzie z wędkami za miliony i to sie sprawdza bo wiem z własnego doświadczenia

Mnie się zawsze wydawało, że łowią ci, którzy są często i regularnie nad wodą, a czy teleskop, czy wędka za miliony, to już inna sprawa. Ale jak zwykle, najlepiej uogólnić wszystko i zamknąć w jednym zdaniu.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem na targach trzeci albo czwarty raz. Zawsze robię jakieś zakupy. Raz trafiłem boleniowe woblery, które szły bokiem i za nic nie dało się ich ustawić. Ten twórca wystawia się też na jerku. Poza tym z zakupów zazwyczaj byłem zadowolony.Zawsze wyjdę z całą masą fajnych rzeczy. Jednak na targach mogę zobaczyć przynęty, którymi nigdy nie łowiłem i ocenić chociaż wstępnie ich jakość i przydatność. Zdecydowanie więcej nieudanych zakupów można zrobić przez internet gdzie ładne zdjęcia kuszą, a nie mamy możliwości tych nowości pomacać. A tak można kupić sztukę czy dwie i przetestować. Kolejne zamówienie zrobić już u twórcy. W innym wątku było wiele pytań o wędki Solum. Na targach miałem okazję porozmawiać z twórcami i obejrzeć kijki. I tu widać że nie jest to marka celebrycka do której były przez kogoś porównywane. Fajnie się dowiedzieć z jakim zamysłem jaki kij został przygotowany. Kolejny raz wizytę na targach oceniam pozytywnie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym zwrócić uwagę, że zaletą pięknie wykończonych przynęt drewnianych jest zaspokojenie chęci posiadania rzeczy unikalnych, znacząco różniących się od produkcyjnej masówki. Żaden plastikowy wobler nie sprawi tyle frajdy wędkarzowi kolekcjonerowi. Co do skuteczności, to temat rzeka, a drewno samo w sobie nie daje żadnych gwarancji na osiągnięcie przewagi. Nie zapominajmy też, że drewniane przynęty mają wadę, która w istotny sposób odróżnia je od produkcji z innych materiałów. Najtrudniej osiągnąć stuprocentową powtarzalność, a to może wpędzić w czarną rozpacz wędkarza, który swojego super woblera zostawił na zaczepie.

Dokładnie drewno to drewno też mam paru znajomych co klepią z drewna wobki i przykładowo dany model się sprawdza łowny fajny ale zrobić identycznie takiego samego ciężki temat.

 

Teraz rynek niestety jest inny niż kiedyś 90% osób klepie formy odlewają bo w dzień zrobi 100szt a ten co skrobie z drewna zrobi 10.

I co najlepsze te odlewane często potrafią kosztować 2x tyle co chłop za drewniany weźmie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...