Skocz do zawartości

TARGI EVOLUTION


miramar69

Rekomendowane odpowiedzi

Łatwo jest zrobić beznadziejny wobler z drewna (balsa to też drewno, na pewno nie jest możliwe zrobienie woblera z drzewa) i każdego innego materiału.

Trudno jest zrobić wobler dobry, jeśli ktoś nie potrafi robić woblerów to mu materiał nie pomoże ani nie zaszkodzi,  zawsze zrobi gniota, czy to z drewna czy z żywicy.

W przypadku kiedy ktoś zna się na sztuce to zrobi dobry wobler z każdego materiału natomiast zawsze lepsze będą modele z lekkiego drewna jak np. balsa.

Świetnym materiałem jest piana natomiast dochodzi przy niej kolejna umiejętność czyli posługiwanie się pianką.

W naszym kraju tylko kilka osób korzysta z żywicy, która w miarę nieźle nadaje się do wykonywania woblerów całą resztą wykonuje ulepy, które mniej lub bardziej nadają się na breloki do kluczy. 

Niestety, ostatnimi czasy, mamy wysyp wytwórców woblerów, zwykle jest to tylko i wyłącznie komercja, chęć wytworzenia kształtek i sprzedania ich w każdy możliwy sposób. Zupełnie bez najmniejszych chęci uzyskania założonych celów. Przykre to ale prawdziwe.

Przynęty wybitnie dobre, arcyciekawe, nie powstają seriami, nie da się ich robić w dużych ilościach, nawet jeśli wyrobnik wie jak je zrobić to i tak nie wszystkie, pieczołowicie wykonane egzemplarze, będą wybitne, zawsze będzie spory udział odrzutu...

Dlatego właśnie, jeśli chcesz mieć przynęty lepsze od innych, zacznij robić je sam dla siebie, tylko wtedy masz szansę posiadać wybitnie dobre egzemplarze i za ich pomocą łowić skuteczniej od innych. Jeśli nie chcesz być możliwe najskuteczniejszy, kupuj przynęty gotowe, sprawdzone przez innych, których skuteczność jest znana od lat, śledź światowe nowości, oglądaj filmy z akcją przynęt i nie kupuj oczami. Na sukces pracujesz nie tylko na łowisku ale też w domu, w swoim warsztacie a nawet wiele razy, przy monitorze. 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Myślę że mam w torbie kilkadziesiąt przynęt różnych producentów.

Znajomy non stop śmieje się ze mnie że te klamoty dźwigam .

On ma jedno pudełko , kilkanaście przynęt i wiele razy łowi  więcej niż ja .

Po drugie brat mój łowi tylko na żyłkę i tylko na obrotówki wyniki ma .

Po prostu przynęta  , wobler  , guma czy blacha musi pasować do łowiska i być  łowna .

Nie jakieś cacka dla oka  wędkarza z brokatem i gruba warstwą lakieru .

Ceny woblerów szczególnie sumowych i na szczupaka to cenowy zawał .

Napiszę że podstawową broń na drapieżniki są  teraz dla mnie   blachy i woblery ludzi z jerka .

Z fabrycznych Jaxon Holo selekt jerk i karaś i takie drobne nie pamiętam nazwy .

To są  woblery do max 35 pln/szt . po wymianie kotwic troche drożeją .

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na targach byłem dzisiaj. Spotkałem kilku-kilkunastu znajomych, zobaczyłem kilka ciekawych rzeczy, zebrałem wizytówki, by w przyszłości wprowadzić coś na swoje półki, zamówiłem książkę od Piotrka Piskorskiego i kupiłem 2 woblery od chłopaków z Jaworzna. Impreza OK.

 

Na zdjęciu ręcznie strugany wobler kupiony w Norwegii. Zapłaciłem za niego 350 koron. To tak dla porównania ????.

post-46253-0-63726900-1737315001_thumb.jpg

Edytowane przez Mysha
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś przejechałem w jedną stronę 400km, żeby dostać się na targi. Nawet nie brałem pieniędzy. Mam wrażenie, że mam wszystko ze spiningu. Dla mnie targi, to taka wędkarska wigilia. Słowem - święto. W jednym miejscu spotykam takich jak ja pasjonatów i to po selekcji, czyli wędkarzy preferujących łowienie na stojąco a nie na siedząco, tudzież leżąco.  Dostałem od Pawła PG przepiękne gratisy na muchowe testy- miło. Impreza przednia. Chciałem przy okazji przypomnieć, że organizator kilkanaście lat temu wspomniał tutaj, że chce takie targi zrobić. Hejt na jerkbait.pl spotkał go okrutny. Głównie, że chce zarabiać na tutejszych twórcach. Ktoś jeszcze to tutaj pamięta? 
 

Edytowane przez RokiFishBoa
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na targach byłem dzisiaj. Spotkałem kilku-kilkunastu znajomych, zobaczyłem kilka ciekawych rzeczy, zebrałem wizytówki, by w przyszłości wprowadzić coś na swoje półki, zamówiłem książkę od Piotrka Piskorskiego i kupiłem 2 woblery od chłopaków z Jaworzna. Impreza OK.

 

Na zdjęciu ręcznie strugany wobler kupiony w Norwegii. Zapłaciłem za niego 350 koron. To tak dla porównania .

 

Jakiś czas temu kupiłem woblery estońskich rękodzielników. Co najmniej dwukrotnie droższe od naszych twórców a praca mało powtarzalna. Tak więc nie mamy co się wstydzić, zarówno pod względem wykonania, jak i pracy woblera. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że mam w torbie kilkadziesiąt przynęt różnych producentów.

Znajomy non stop śmieje się ze mnie że te klamoty dźwigam .

On ma jedno pudełko , kilkanaście przynęt i wiele razy łowi więcej niż ja .

Po drugie brat mój łowi tylko na żyłkę i tylko na obrotówki wyniki ma .

Po prostu przynęta , wobler , guma czy blacha musi pasować do łowiska i być łowna .

Nie jakieś cacka dla oka wędkarza z brokatem i gruba warstwą lakieru .

Ceny woblerów szczególnie sumowych i na szczupaka to cenowy zawał .

Napiszę że podstawową broń na drapieżniki są teraz dla mnie blachy i woblery ludzi z jerka .

Z fabrycznych Jaxon Holo selekt jerk i karaś i takie drobne nie pamiętam nazwy .

To są woblery do max 35 pln/szt . po wymianie kotwic troche drożeją .

 

To jest właśnie najlepsze że człowiek ma tych woblerow setki jak nie tysiące ale to chyba jest na etapie uzależnienia hahaha kupuje się to wszystko a bo ładne a bo tego nie mam a ciekawe jak to chodzi i taka prawda jest że ja sam osobiście mam ………. Ilość woblerow a połowa nawet nie widziała wody hahaha

Niestety czasy chodzenia z jedną Obrotowka jedną gumą (kopyto) dawnoooo dawnooo minęły ale były wtedy efekty ogromne, teraz tysiące woblerow przy sobie i więcej zmieniania kombinowania jak łowienia

Etap więcej przynęt nad wodą niż ryb w wodzie

Edytowane przez Barti96
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to dobrze ze łowię od dziecka na salmo, kenarta i rapalę..I nie nie ciągnie do 'cukiereczków'

Ja z kolei zakupiłem sobie woblery z Aliexpress, które mi sie sprawdziły. Koszt pojedyńczego 14 PLN a nałowiły mi sandaczy dużo więcej niż przez parę ostatnich lat :)

Dawno wyleczyłem się z wydawania Bóg wie jakich pieniędzy na świecidełka - kluczem do sukcesu jest być o odpowiedniej porze w odpowiednim miejscu - skuteczni wędkarze mają właśnie taką wiedzę.

Edytowane przez scOOtt
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolei zakupiłem sobie woblery z Aliexpress, które mi sie sprawdziły. Koszt pojedyńczego 14 PLN a nałowiły mi sandaczy dużo więcej niż przez parę ostatnich lat :)

Dawno wyleczyłem się z wydawania Bóg wie jakich pieniędzy na świecidełka - kluczem do sukcesu jest być o odpowiedniej porze w odpowiednim miejscu - skuteczni wędkarze mają właśnie taką wiedzę.

Faktycznie nie które te woblery z Ali robią dobrą robotę i praktycznie wobki za grosze u mnie twitche z Ali fajnie śmigają wzór Japończyków ale tak samo znajomy zamawia cykady i też praca sztosik bolenie je lubią.

To samo tyczy się gumek i również wędek z Ali, machałem znajomego wędka xul fajna sprawa kij za grosze a robi fajną robotę ale też trzeba liczyć na szczęście żeby przyszła w całości bo sporo komentarzy że z 2 składu przychodzi 6-cio skład

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I ja byłem po raz kolejny. Przede wszystkim dla mnie to okazja do spotkań towarzyskich. Pogadałem z dziesiątkami przyjaciół, których nie często widuję i to było najmilsze.

Kupiłem parę drobiazgów i ... tyle. Żadnego zaskoczenia i impulsu zakupowego :).  Może mam za dużo, może mam zbyt wielkie oczekiwania, a może cytując Marylę Rodowicz - "ale to już było " :). Rzucał się w oczy tłum odwiedzających co musi cieszyć twórców i producentów. Jednak jak piszecie wyżej, nie powinni zapominać o konkurencyjności i przyszłej weryfikacji swoich przynęt. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz powinien się zgłosić ktoś z kasą i te wyroby eksportować na inne rynki.

Ludzie mieli by konkretne zajęcie, a te wyroby były by konkurencyjne wobec ichniejszych rękodzielniczych produktów

Kolega robi ten model, inny swój flagowy jeszcze inny ... Katalog, promocja i jesteśmy lepsi od Japończyków

Tamte japońskie po sto to też tylko wydmuszki...

Edytowane przez eRKa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kluczem do sukcesu jest być o odpowiedniej porze w odpowiednim miejscu - skuteczni wędkarze mają właśnie taką wiedzę.

 

 

 

wytlumacz to zawodnikom - gdzie nie wybierają ani miejsca ani czasu, a skutecznosc wedkarza okresla sie w skusunku do reszty, a nie subiektywnie samemu o sobie.

W wedkarstwie indywidualnym zawsze pozostaje pytanie, czy w tych super miejscach i idealnej porze ktos nie polowil by lepiej... mając m.in. do dyspozycji wiejszy wachlarz przynet, do roznych technik. Czesto przynet pod indywidualne potrzeby.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wytlumacz to zawodnikom - gdzie nie wybierają ani miejsca ani czasu, a skutecznosc wedkarza okresla sie w skusunku do reszty, a nie subiektywnie samemu o sobie.

W wedkarstwie indywidualnym zawsze pozostaje pytanie, czy w tych super miejscach i idealnej porze ktos nie polowil by lepiej... mając m.in. do dyspozycji wiejszy wachlarz przynet, do roznych technik. Czesto przynet pod indywidualne potrzeby.

Nie jestem zawodowym wędkarzem. Nie rozkminiam czy jakbym zrobił coś inaczej danego dnia to złowiłbym więcej. Cieszę się każdą chwilą spędzona na wodzie. Wyniki jakie mam mnie satysfakcjonują. One przyszły bo wyciągałem wnioski z każdego wypadu. Z czasem pewne schematy zaczęły grać. Oczywiście nie zawsze. Dlatego to jest takie fajne. Spełniam się w tym co robię i nie rozkminiam tego w sposób taki jak opisałeś. Jak ktoś łowi więcej i podchodzi etycznie do tego wszystkiego - cieszę się. Pozdrawiam.

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Edytowane przez scOOtt
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

wytlumacz to zawodnikom - gdzie nie wybierają ani miejsca ani czasu, a skutecznosc wedkarza okresla sie w skusunku do reszty, a nie subiektywnie samemu o sobie.

W wedkarstwie indywidualnym zawsze pozostaje pytanie, czy w tych super miejscach i idealnej porze ktos nie polowil by lepiej... mając m.in. do dyspozycji wiejszy wachlarz przynet, do roznych technik. Czesto przynet pod indywidualne potrzeby.

Miejsce to przecież wybrać zawodnik może. Nawet na konkretnym stanowisku.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ufff dotarłem do końca Jako, że 2 rok byłem na Evolution. A na garażu też jestem regularnie. Robię woblery zarówno z drzewa lipowego, piany jak i żywicy. Niestety nie jestem zbyt płodny bo powstaje ich w roku ok 500szt to postanowiłem zabrać głos. Mimo, że długo walczyłem ze sobą. Uważam, że zarówno na Evolution jak i garage sale w większości przychodzą świadomi wędkarze wiedzący czego chcą. Których nie jest łatwo przekonać do czegoś czego nie znają bądź nigdy nie używali. I to dobrze bo osobiście czuję o wiele większy komfort sprzedając swoje wyroby komuś komu się sprawdziły. Na szczęście takich sytuacji miałem w tym roku wiele. Ale do brzegu ludzie równie czesto co po drewno wracają po "bryloczki do kluczy" z żywicy. W postach powyżej zbyt dużo generalizowania i wrzucania wszystkich do jednego wora... No ale niestety współczesny internet jest tak tym nasycony że ciężko tego uniknąć.Z kilkoma wypowiedziami mógłbym polemizować ale w sumie nie czuję takiej potrzeby. Co do różnic między Evolution a garage sale to chyba nie trzeba ich wskazywać bo są oczywiste zarówno te na plus jak i minus w obie strony.

Pozdrawiam

Daniel

Edytowane przez Qcyk
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Robię woblery zarówno z drzewa lipowego, piany jak i żywicy. 

 

Daniel, nie piszę złośliwie, z drzewa można zrobić bonsai ale nie woblera.

 

Co do materiałów to najlepszym medium jest powietrze, będąc pedantycznym to lepszy będzie lekki gaz, zamknięte w czymś odpornym, lekkim i szczelnym, później reszta materiałów gdzie na końcu znajdują się ciężkie media jak wspomina żywica. Nie bez powodu, system żywiczny miesza się z mikrobalonem, powód jest tylko jeden, zmniejszenie gęstości powodujące wzrost wyporności. Jak wszędzie i tutaj będzie wyjątek, cykady... w ich przypadku wpływ użytych, do budowy korpusu, materiałów nie będzie wysoce istotny. 

 

Oczywiście z żywicy najłatwiej i najszybciej można zrobić kształtki i ostatecznie woblera. Naturalnie, wszystkie powyższe treści nie mają nic wspólnego z targami.

 

Trudno jest uzasadnić słowami, dlaczego lekki materiał jest lepszy niż ciężki niemniej, jeśli prześledzimy kierunki rozwoju techniki, wszędzie tam gdzie liczy się szybka zmiana kierunku poruszania (dynamika) stosuje się możliwie lekkie materiały: samoloty, łodzie, auta sportowe, szybowce, kajaki wyczynowe itd. itp. Im większa różnica gęstości pomiędzy balastem a kształtką tym ciekawsza może być przynęta. Ostatecznie powtórzę, że użycie żywicy nie wyklucza wykonania działającego woblera ale zdecydowanie ogranicza jego możliwości. Analogicznie wędka może być leszczynowa ale lepsza jest węglowa chociaż każdą z nich można łowić ryby. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Kuba za korektę. Z Twojej strony złośliwości się nie spodziewam więc luz

Dokładnie to co napisałeś do konkretnej przynęty konkretny materiał w zależności co chce się uzyskać. Bo dlaczego miałbym robić przynętę x z piany czy drewna jak uważam jej pracę za optymalną gdy wykonana jest z żywicy. Wniosek ogólny się zgadza. Należy zadać sobie pytanie jakiej pracy oczekuję i dobrać materiał za pomocą którego w najłatwiejszy sposób uzyskam założoną pracę. Podsumowując ze wszystkim co zawarłeś wyżej na temat właściwości materiałów się zgadza.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taka skromna ocena targow i przynęt tam wystawianych jako świeżego na tym forum. Błem kolejny raz i kupiłem na zimno tylko od sprawdzonych twórców. Nie wypowiadam się na temat z czego są woblery bo w każdym materiale mozna zrobic bubel jak i dobrze pracujacą przunęte. Jeździłem do Poznania ale ten smród kulek i pelletów mnie zniechęcił, Evolution są dobrą alternatywą. Dziwi mnie też fak takich opinii że drogo.Niech każdy za swoją pracę bierze mało to nie kupi nawet tanich przynęt. Sam robię wahadła i obrotówki i jak bym miał je oddawać po kosztach to byłbym św Mikołajem. Podsumuję tą wypowiedź hasłem "Głupi kto kupi a nie kto sprzedaje"

Edytowane przez Marek J
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...