Skocz do zawartości

Szczupak który uciekł :-)


Taps

Rekomendowane odpowiedzi

Piękna walka i koniec przez który nie cierpie używać podbieraków :) miałem to samo przy podbieraniu ponad 80 cm bolka w zeszłym roku na szczeście poprawiłem szybko przed takim wykręceniem kotwicy z pyska choć było juz blisko podobnego końca jak z Twoim szczupalem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to jest z podbierakami :P miałem kilka razy, że gdy chciałem podebrać to w tym momencie szczupak zaczął "wariować" i uderzał w podbierak... kotwice woblera zaczepiły się w siatce a ryby płynęły :P Teraz częściej podbieram ryby ręcą ale nie z powyższego powodu :)

... a to w paszczy to Skinner? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wszystkie ryby udaje się złowić i dobrze

ja w tym roku przegrałem dwa razy z metrówkami i dobrze

no ale te co wypadają z podbieraka to „bolą najbardziej” niestety wiem coś na ten temat

- dlatego nienawidzę jak pływam sam na łodzi ani fotek ani „wsparcia”

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ locha :) Też miałem kiedyś podobną jazdę. Sam na łodzi, brałem olbrzymią rybę podbierakiem i to sporym. Głowa wjechała do siatki, za nią ogon i w tym momencie głowa zaczęła wyjeżdżać. Szczupak się szarpnął i spiął, ponieważ kotwica Lake’a wplątała się w siatkę. A miał tyle werwy, że jak wyskoczył z podbieraka to przez dobre kilka metrów skakał po powierzchni odbijając się od niej jak rzucony płasko kamień. Myślę, że gdyby udało mi się go zmierzyć mógłby to być mój obecny PB… A działo się to kilka lat temu na pewnym zbiorniku zaporowym w pobliżu Stolicy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję pięknej przygody i pięknej ryby.

Takie porażki w opowieściach zawsze funkcjonują jako "przez mój głupi błąd".

Ja tam takich krokodyli nigdy nie łowiłem, niemniej morał już jakiś czas temu wyciągnąłem: ryb z woblerem wystającym z pyska nigdy nie wprowadzać do podbieraka głową do przodu. Podbierać ręką lub naciągać podbierak od ogona.

Jestem pewien że teraz kolega też już będzie o tym pamiętał, bo takiego holu zapomnieć się już nie da ;)

A najlepsze że nawet po złowieniu 10 równie wielkich ryb, coś z tyłu głowy i tak dalej chamsko szepcze: ten pierwszy był chyba największy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobił mnie w balona, ale mam po co wracać. Termin rewanżu ustalony.

Może jeszcze sie uda z nim spotkać. Woda niewielka, wiec jest szansa.

10 minut wcześniej miałem kontakt z jej troszkę "młodszą siostrą":-)

Pustki jakoś nie było, byli świadkowie akcji, są filmiki, są wspomnienia.

I jest coś ważniejszego...chęć rewanżu i nastepnej potyczki.

Przynętą był 12 cm jerk własnej produkcji.

Przywalił z impetem na metrowej wodzie z potężnym wirem na niej.

Podbierak-nie pstrągowy. Raczej na morskie trocie, ale okazał się za płytki.

Ręką boję sie brać takie ryby, zwłasza jak dyndają 2 kotwice gamakatsu na wierzchu.

(już z kotwicą na pogotowiu byłem,może stąd ten lęk)

 

Byłby moj rekord, i rekord pontonu. Na razie mój pontonowy rekord to 94cm i około 6kg.

Ten był zdecydowanie potężniejszy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...