Skocz do zawartości

[*] Woblery z Bielska - wspomnienie o Januszu Sikorze


Rekomendowane odpowiedzi

Znalazłem nad Wisłą. W 1997 roku, przed Powodzią. Przyniosłem do domu kilka ciekawych eksponatów, w tym ten. Jedyny, który z tego okresu mi został. W tym roku znalazłem kolejny ciekawy "kamyk". Prezentacja - jak akurat pod rękę się nawinie ;)  :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

nie tylko sandaczowe, na Seatroutach też by robiły :P

Pewnie tak. Sam na nie łowię co popadnie, głównie szczupaki i bolenie. "Sandaczowe", bo tworząc wzór miałem na myśli opaskowe sandacze. W Niemczech łowią na nie sporo okoni, a na Wyspach - pstrągów. Ale, jak powszechnie wiadomo, te zagramaniczne ryby jakieś głupie som :P

 

Hej Janusz   :)

Te sandaczowe to pływaki ?

I na jaką głębokość schodzą ? 

Są na samej granicy pływalności. 0,3 grama zatapia, czasem już 0,1. Daje to wrażliwość na naturalne zawirowania wody. To na rzekę. Na wody stojące, do wolnego prowadzenia, proponuję troszkę bardziej wyporne, o wyporności 0,8 do 1 gramów. Mają wtedy mocniejszą pracę. 

Głębokość schodzenia determinuje łowisko, nie powinny nurkować głębiej niż 60-80 cm. Tak też są skonstruowane. Przy uniesionym kiju poruszają się kilkanaście centymetrów pod lustrem wody.

 

Ten sam model, z innymi oczami:

post-52580-0-54680200-1444907208.jpg

post-52580-0-54680200-1444907208_thumb.jpg

 

I jako "hybryda"

post-52580-0-51331900-1444907214.jpg

post-52580-0-51331900-1444907214_thumb.jpg

 

:)

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ja mam tu napisać Janusz skoro i tak wszystko wiesz :)

Czy jak napiszę, że świetne to coś zmieni?

Plotki, jakobym wiedział wszystko, uważam za mocno przesadzone i niniejszym je, w całej rozciągłości, dementuję :P

 

Jak już napiszesz, że "świetnie", to wpływu na decyzję imigrantów, kurs franka szwajcarskiego, oraz wyniki Lotto nie będzie mieć żadnego. Ale tak miłe połechtanie dla mojego ego, cóż... Nie krępuj się i pisz :D

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed tygodniem, wraz z przyjaciółmi Maćkiem i Bolkiem wybrałem się na zaproszenie klubu JAR-FISH na zawody do Jarocina. Łowisko nieznane, ponad setka startujących, wędkowanie bez spinki i na całkowitym luzie. Nie biegałem, bo:
Po pierwsze, bieganie może zaszkodzić zdrowiu :rolleyes: ,

Po drugie, nie znam miejscówek, więc co będę biegał :D  :D  :D

Teraz poważnie. Próbowałem złowić coś na pobliskim starorzeczu. Obserwowałem dwóch wędkarzy, łowiących na wirówkę i na gumkę na niewielkiej główce. Sam założyłem woblerka, po kilkunastu rzutach bez efektu zmiana na popperka. Żadnego wyjścia pasiaka, nawet odprowadzenia, inni wędkarze też na zero, więc idę nad rzekę. Warta niska, spora przejrzystość wody. Most, filar i główka. Bankowo będą tu drapieżniki. Założyłem wahadełko od Igora @dzerwys'a. Jest pierwszy okonek. 22 cm, do punktacji zalicza się ryby (okonie) powyżej 20 cm. Krótka konsultacja telefoniczna - u Maćka biorą "króciaki" na "boczny". Wahadełko nie prowokuje kolejnych ryb, pewnie za wysoko prowadzę. Puszczę głębiej, to jeszcze złapię zaczep, a blaszka taka piękna... Szkoda mi jej :P Zakładam główkę 0,5 grama i 2" gumkę, i w kilku rzutach doławiam cztery okonie, takie do 25 cm. Cisza, więc kombinuję z kolorami, wielkością obciążenia. Dzwonię do Maćka, z którym jestem w drużynie. Złowił już kilka miarusów, ciągle na "boczny". Zmieniam wirówki, woblerki, obławiam warkocz i cienie za filarem. Nic. Wieje coraz mocniej. Wracam do przynęty, która zdała egzamin, zamiast ze szczytu zaczynam łowić z nasady główki, by zmienić kąt podania przynęty. Nadal 0,5 gramowa główka, prowadzona jak nimfa, delikatnie sprowadzam do dna i niewielkie uniesienie, kontrolowany opad, kolejne uniesienie i tak dalej. Brania są wyraźne, choć wymagają obserwacji linki. Mam już dziewięć okoni. Brania ustały, wracam więc do wahadełka. Rzut w nurt, pozwalam, by na naprężonej lince opadło do dna, zaczynam skręcać, kolejny opad, przy poderwaniu - wisi. Dziesiąty. Dwie godziny od startu. Kurczę, połowiłbym sobie jeszcze ;) Dzwoni telefon, Maciek ma komplet. Dobra, trzeba zgłosić się do sędziów. Mam sporo bliżej, więc wyprzedzam Maćka. Okazało się, że mam czwarty "komplet", Maćka jest piąty. Oczekuję rewelacyjnych wyników, a tu zdziwienie - w sumie jest tylko sześć "kompletów" okoniowych i jeden sum 82 cm. Zadziwiające :huh:

Przez dwie godziny sprawdziłem trzy miejsca na łowisku i kilkanaście przynęt, stosując różne techniki prowadzenia zestawów. Moim zdaniem, łowisko jest bardzo rybne i posiada świetną "średnią" wielkość ryb. Trzy "króciaki", które złowiłem, miały po około 19 cm. To naprawdę niezły wynik, biorąc pod uwagę inne znane mi łowiska i wielkość stosowanych przynęt. Dlatego dość powszechne narzekania, że w wodzie nie było ryb, trzeba między bajki włożyć. Były, żerowały, dało się je złowić. Mimo to, 70 osób zeszło "z zerem", czyli nie złowili żadnej miarowej ryby. 

 

Nie napisałem tego, by się chwalić. Po odwiedzeniu sędziów miałem sporo wolnego czasu i nad wodą obserwowałem kolejnych wędkarzy. Po kolei stawali w tych samych miejscach, podobne przynęty nieomal identycznie prowadzili. Podobne mieli też wyniki. Kilka rzutów, bez brań, kolejna miejscówka. Rzadko zmiana przynęty, jeszcze rzadziej sposobu podania. Aż chciałem krzyczeć: "Więcej plastyczności!!!" Może tak częściej, zamiast narzekać na bezrybie, zrobić rachunek sumienia i popracować nad swoimi umiejętnościami?

post-52580-0-84949300-1445185122.jpg

post-52580-0-84949300-1445185122_thumb.jpg

 

PS.
Większość ryb w niezłej kondycji wróciło do wody. Rzeka "ucierpiała" mniej, niż w typową niedzielę. Trwają starania organizacyjne, by w przyszłym roku, na X Puchar JAR-FISH'u 100% ryb przeżyło, czego serdecznie życzę sympatycznym i gościnnym kolegom z Jarocina :)

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacku, masz rację. Przydają się obserwacje i doświadczenia z muszkowania. A także z wędkarstwa spławikowego, podlodowego, z rzek i potoków, jezior i zbiorników zaporowych. Bo nigdy nie wiadomo, które doświadczenie będzie dziś pomocne :) Najważniejsze jest jednak doświadczenie w stosowaniu typowo spinningowego arsenału, czyli plastyczność. Nie działa główka 5 gramów? To spróbuję 1 gram. Albo 15. Albo blaszkę, lub woblera. Boczny trok nie działa? Dam sporo mniejszy ciężarek. Albo i sporo większy. Wielokrotnie przekonałem się, że 25 gramów ożywia "martwą" wodę. Albo też dropshot lub vertical. Możliwości jest sporo, ważne, by móc z nich skorzystać. Czyli uczyć się, uczyć, uczyć... Do czego gorąco zachęcam. Poznawanie własnych ograniczeń i rozwój umiejętności jest, dla mojego wędkarstwa, niezwykle ważnym składnikiem. Gdy "nie bierze", problemów szukam wpierw u siebie ;)

 

Fajny i niedrogi gadżet dla początkujących (i nie tylko) lurebuilderów. Od środy do nabycia w sklepach ALDI:
https://www.aldi.pl/aldi_kompaktowa_suszarka_na_kaloryfer_48_5_2061_11250.html

Można zawiesić na kaloryferze, drzwiach od szafki, szufladzie, bądź położyć na kartonie do ocieknięcia lakieru. Kupie sobie dwa B)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacku, masz rację. Przydają się obserwacje i doświadczenia z muszkowania. A także z wędkarstwa spławikowego, podlodowego, z rzek i potoków, jezior i zbiorników zaporowych. Bo nigdy nie wiadomo, które doświadczenie będzie dziś pomocne :) Najważniejsze jest jednak doświadczenie w stosowaniu typowo spinningowego arsenału, czyli plastyczność. Nie działa główka 5 gramów? To spróbuję 1 gram. Albo 15. Albo blaszkę, lub woblera. Boczny trok nie działa? Dam sporo mniejszy ciężarek. Albo i sporo większy. Wielokrotnie przekonałem się, że 25 gramów ożywia "martwą" wodę. Albo też dropshot lub vertical. Możliwości jest sporo, ważne, by móc z nich skorzystać. Czyli uczyć się, uczyć, uczyć... Do czego gorąco zachęcam. Poznawanie własnych ograniczeń i rozwój umiejętności jest, dla mojego wędkarstwa, niezwykle ważnym składnikiem. Gdy "nie bierze", problemów szukam wpierw u siebie ;)

 

Fajny i niedrogi gadżet dla początkujących (i nie tylko) lurebuilderów. Od środy do nabycia w sklepach ALDI:

https://www.aldi.pl/aldi_kompaktowa_suszarka_na_kaloryfer_48_5_2061_11250.html

Można zawiesić na kaloryferze, drzwiach od szafki, szufladzie, bądź położyć na kartonie do ocieknięcia lakieru. Kupie sobie dwa B)

Moje samotne koleżanki miały takie dwa [emoji14]

Gacie i skarpety suszyły a nie woblery [emoji14]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...