Skocz do zawartości

[*] Woblery z Bielska - wspomnienie o Januszu Sikorze


Rekomendowane odpowiedzi

Twitchbait. 

Choć twitchować (uff, co za potworek językowy :) ) można każdym woblerem, te "oryginalne" zostały wymyślone do specjalnych zadań. "Źle" wyważone, mocno bocznie spłaszczone, przy rzutach znad głowy potrafią koziołkować w locie, pomimo steru słabo pracują, taki nieudany wobler "do niczego". 

Czy aby na pewno?

Lasy namorzynowe. Gałęzie drzew sięgają lustra wody, a dalej jest jeszcze kilka metrów wody, w której pływają spore bassy. Rzut boczny, lekko skierowany w dół i wobler leci w kierunku niewielkiej szczeliny wśród gałęzi. Uderza z impetem w wodę i... odbija się od niej, niczym "kaczka" puszczona przez dzieciaka. Leci jeszcze nawet kilka metrów, by upaść tuż przed suchym brzegiem. W najbardziej niedostępnym miejscu, królestwie bassów. Teraz następuje część dalsza magii - lekko podszarpywany (twitchowany) wobler zaczyna agresywnie stawać bokiem do kierunku płynięcia, a podczas zwijania linki dodatkowo lekko, "po woblerowemu" się kołysząc. Wypisz-wymaluj konająca rybka. Łatwy łup. Brania bywają widowiskowe, a ryby bardzo słusznych rozmiarów, więc nic dziwnego, że metoda (wszędzie tam, gdzie występują namorzyny) cieszy się sporym powodzeniem.

 

Kto pierwszy sprowadził tą metodę do Europy, trudno zgadnąć. Po ilości filmików zamieszczanych w necie można domniemywać, że byli to Rosjanie. Rzuty zwykłe, zza głowy, bez plaśnięcia o wodę spowodowały korektę obciążenia. W wielu przypadkach jest to obciążenie częściowo ruchome, gdzie w czasie rzutu kulka stalowa znajduje się w ogonie, a po wpadnięciu do wody ster powoduje zanurkowanie woblera i kulka przykleja się do ukrytego w głowie woblera magnesu. Jak na jednym z filmików Rosjanie podali, jest to patent z Polski :whistling:

 

Tegoroczny Puchar Warty miałem okazję obserwować z aparatem w ręku. Spacerując brzegiem Warty obserwowałem kilkudziesięciu zawodników. Spora część podszarpywała woblery, nawet te, które nie były do tej metody przeznaczone. Łowiący tradycyjnie często narzekali na pojedyncze brania, a nawet brak ryb, a w tym samym czasie Sławek Tyszkiewicz (spinningowa kadra Polski) złowił 15 pstrągów. Oczywiście łowił na twitchbaita. Z przyjemnością patrzyłem też na juniora, zwycięzcę w swojej kategorii, który zapamiętale podszarpywał woblera i - wyjmował kolejne pstrągi. Największy wypiął mu się po zażartej walce, w wyjątkowo niedostępnym do podbierania miejscu. Sprowadzany z prądem wody, podszarpywany wobler prowokował pstrągi nawet w tych miejscach, gdzie kilku, a nawet kilkunastu wędkarzy, łowiących tradycyjnie, było bez brania.

 

Otrzymałem wcześniej "na wzory" kilka woblerów do twitchingu. Po doświadczeniach z Warty przyjrzałem się im dokładnie, przeanalizowałem rozkład obciążenia, budowę, zachowanie w wodzie i wykonałem pierwsze trzy egzemplarze. Moje korekty okazały się trochę przesadzone, musiałem jeszcze zmniejszyć ster w porównanie z i tak małym oryginałem :) Pomimo to nadal pracują dość żwawo. Najważniejszy jednak jest moment, gdy przynęta szarpnięta ustawia się bokiem do kierunku płynięcia. Mam wrażenie, że czasami nawet zawraca... Trudne warunki (słaba przeźroczystość wody) utrudnia testy, które (może) wreszcie będę mógł w pełni prawidłowo przeprowadzić, w najbliższym czasie, na Dziećkowicach. Dwa woblery pojechały na Puchar Sanu, ale do wody nie trafiły, gdyż nie były wcześniej należycie obłowione. Może szkoda, bo na jeden z nich, w czasie testów, uderzył pstrąg. Był chyba jeszcze bardziej zaskoczony od Łukasza, gdyż zanim założył tego woblera, w tym samym miejscu testowaliśmy kilkanaście innych, bardziej lub mniej tradycyjnych przynęt. 

 

Polecam zabawę z szarpanymi (lekko!) woblerami. Ostrzegam jednak, to wciąga :D

 

 

 

 

attachicon.gif10.JPGattachicon.gif11.JPG

Janusz , ja tak często łowię podszarpując normalnego wobka , w miejscach gdzie nie używam swoich błyskotek. Ale wobki extra klasa. Pozdrawiam Tomek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście Tomku, że lekko podszarpywać można każdym woblerkiem. Napisałem to w pierwszym zdaniu posta, którego powyżej cytujesz. Tak jak można spinningować odległościówką. Lepiej jednak łowić, zarówno jeśli chodzi o komfort, jak i skuteczność, sprzętem właściwie dopasowanym do metody. Stąd specjalistyczne, twitching'owe woblery ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popperowa dogrywka :)

Brakowało oliwki, którą musiałem dorobić...3,5; 4,0 i 6,0 cm. O wagę nie pytajcie, nie pamiętam :D

 

 

 

attachicon.gif2.JPG

Śliczne te poperki. Jakbyś robił takie przeciążone, to chętnie przygarnął bym kilka sztuk. Fajnie sprawdzają mi się takie przy powierzchniowym łowieniu boleni. Pozdrawiam C&R

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie a moja mieszanka kiedy będzie gotowa?

Gdy nadejdzie jej kolej :D

Wczoraj wysłałem 30, z dawna opłaconych woblerków na Wyspy, a od wczoraj na warsztacie porcja 40 popperków. Sprężam się mocno, bo do jutra muszę je skończyć. Sam nie wiem, jak to zrobię. Później jeszcze jakieś 8-10 dni na woblerki, na które ludzie czekają dłużej niż Ty i już nadejdzie ta właściwa chwila :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...