Skocz do zawartości

[*] Woblery z Bielska - wspomnienie o Januszu Sikorze


Rekomendowane odpowiedzi

a ja bardzo zadowolony bo piękne stado nabyłem

tylko teraz patrze że same samice chyba :D

Janusz a może jakieś samce byś pomyślał dla tych moich dam ;)

Mam parkę. Ale jakoś nie chcą się rozmnożyć. Mimo, że samiec wyraźnie z wysypką tarłową. ;)

Już były dwie próby, jak to mówił Puchatek lub Prosiaczek - ich "zniknięcia". :D Na czterech kumpli wędkujących, którym się pochwaliłem nowym nabytkiem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Trochę zaniedbałem własny wątek. 

Wstyd :(

 

Płyta główna mojego kompa dożyła swoich dni i w ciszy skonała. No, może nie w całkowitej ciszy, bo parę słów poleciało w eter, jeszcze próba reinstalacji systemu, ale wreszcie dałem sobie spokój. Poskładany na nowo komputer śmiga, ale nie ma całej masy bardzo przydatnych programów. Choćby do kadrowania zdjęć. Dlatego przepraszam za zdjęcia, które są skadrowane tak jak są i póki nie załaduję sobie różnych programów, które będę w stanie ogarnąć, będą z różnymi "śmieciami" zauważonymi za późno.

 

Jeden z moich Jerkbait`owych przyjaciół zwrócił mi kiedyś uwagę, że wklejanie zdjęć woblerów ze sterami z napisem to jakby modelka prezentowała suknię z metką. Trochę obciach.

No tak. Ale ster, który mi pasował już był opisany, a poza tym - czyż artysta nie podpisuje swoich dzieł? Nawet na wystawie?

Ci, którym inicjały na sterze przeszkadzają, niech lekko przymkną oczy i raczej skupią uwagę na innych szczegółach :)

 

Kiełb "chodził za mną" od dłuższego czasu. Taki letni (na lato), mocno pracujący, opukujący dno na jakiś dwóch metrach. Dziś w brązach.

post-52580-0-47923300-1373833253_thumb.jpgpost-52580-0-30254900-1373833293_thumb.jpgpost-52580-0-38465000-1373833334_thumb.jpg

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak to zrobiłem, napisałem i nie ma, więc jeszcze raz.  :)

 

Nie ma cię i nie ma w twoim wątku. Kombinuję tak, albo struga coś nowego, albo jest na Jeziorze Żywieckim, albo na zawodach. Ze zdjęć widać, że z pierwszą opcją trafiłem. :D 

Pstrągi będą go wąchały. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W piątek po południu wyskoczyłem z @wojto-rybą na chwilę nad Żywieckie. Szukaliśmy okonia. Ze zmiennym szczęściem. Silny wiatr nie pomagał. Czas płynął, wiatr wiał, okonie gabarytami nie powalały - standard. 

Pojawiające się co pewien czas uderzenia boleni działały na wyobraźnię, W końcu nie wytrzymaliśmy i woblery boleniowe zawisły na końcach naszych zestawów. Kolejne rzuty, kolejne chlapnięcia, wreszcie jest! Nie jakiś wart licznych fotek. Ot zwykły półmetrowiec. Ale radość ogromna :)

Kolejne rzuty, kolejne - rutyna. Standard. I standardowy brak efektów. :rolleyes: Wreszcie zdjąłem "łowny" wobler i dałem Wojtkowi. Może i jemu przyniesie dziś szczęście? Zakładam podobnego. Kilka rzutów i - jest! Znów niewielki. Dociągam do łodzi - okoń! Pewnie wisi na tylnej kotwicy. Na oko czterdziestak. Kilka szybkich fotek  - mam na komórce, jutro spróbuję wstawić. 

 

Teraz dwa cytaty z korespondencji z ubiegłego tygodnia: 

 

"Witam, kupiłem od pana jakiś czas temu parę woblerów, bylem na początku dość sceptycznie nastawiony, ale oliwkowe boleniówki naprawdę świetnie sobie radzą... tylko ze nie z boleniami  :) okonie szczupaki... Naprawdę bardzo często się wieszają." I dalej: "To że nie został jeszcze odgryziony uznałem troszkę jako cud  :lol: dlatego postanowiłem chuchać na zimne.

Następnym razem dodam jakiś przypon surflonowy do 3 kg i myślę ze będzie się komponował." A na zakończenie: "Wczoraj niestety straciłem jednego z tych pierwszych które kupiłem, Obcinka szczupaka na Sole  :("

Oraz drugi respondent: "Powiem Ci, że tyle czasu szukałem woblerów do tzw. wolniejszego prowadzenia, w końcu znalazłem, u Ciebie. Wszystkim którym tłumaczyłem że chcę takie woblery które będą pracowały przy można tak powiedzieć- normalnym ściąganiu ,a nie speedzie,kiwali głową. Jak je tylko zwodowałem to od razu gęba mi się uśmiechnęła."

 

Woblery, które nazywam "boleniowymi", łowią chyba więcej innych ryb (przyłów) niż boleni. Nie jest to tylko moje doświadczenie. Każdy, kto robi woblery boleniowe, którymi można łowić trochę wolniej, może to potwierdzić. Czemuż więc nazywamy je boleniowymi? B)  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

Nie ma cię i nie ma w twoim wątku. Kombinuję tak, albo struga coś nowego, albo jest na Jeziorze Żywieckim, albo na zawodach. Ze zdjęć widać, że z pierwszą opcją trafiłem. :D

(...)

Byłem na jeziorze. I na zawodach też :)  Zawody na stawach, łowienie gruntowe, więc się nie liczy. Nawet, jeśli wygrałem B) 

​Czyli trafiłeś potrójnie :D  :D  :D  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękne wobki :) Ale czemu one takie krzywe ;) ;) :P Rozumiem. Taki kaprys :)

 

witaj :)

JA pierdziele, nie czaje takich ludzi .... Janusz napisał w Twoim wątku swoją opinie, Ty to odczytałeś jako atak i teraz wystosowujesz kontratak, nie czaje takiego postępowania ....

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowości ciąg dalszy :)

 

Na dobry początek pójdzie

1. Słonecznica. 

Zyskała korektę obciążenia, nowy ster i mocniejszą pracę, taką bardziej na stojącą wodę.

W prądzie też daje radę ;)

post-52580-0-55955000-1373905057_thumb.jpg

Jeśli ktoś lubi łowić na mocniej pracujące przynęty, będzie usatysfakcjonowany.

 

Przy okazji, kilka słów odnośnie mojej filozofii doboru woblerów. 

Jeśli dysponuję "dużym" łowiskiem, czyli takim, którego nie mam czasu lub ochoty dokładnie obłowić, a chcę tylko "zdjąć dyżurną rybę" (trening w poszukiwaniu typowych stanowisk ryb, nie "zdeptana" woda w czasie zawodów, łowienie rekreacyjne połączone ze sporym przemieszczaniem się), to stosuję woblery o mocnej, wyrazistej pracy. Takiej bardziej X niż lusterko ;) Także w miesiącach letnich ryby lepiej reagują na mocno pracujące przynęty. 

Sytuacja zmienia się, jeśli woda, którą zamierzam (lub jestem zmuszony - zawody ;) ) obłowić jest już przez innych wędkarzy przełowiona, poluję na wypatrzonego wcześniej drapieżnika, albo "czuję", że w tym miejscu jest coś, co koniecznie chcę poczuć na kiju :D Wtedy zmieniam taktykę i przynęty. Obławiam miejscówkę dokładnie, precyzyjnie prowadząc przynętę, staram się prowadzić woblery wolniej, więcej niż zwykle dodając ruchu wędziskiem. I stosuję woblery mniej agresywne. Stonowane zarówno w akcji, jak i kolorystyce. Dotyczy to w równej mierze pstrągów, jak i kleni, czy np. okoni. 

Oczywiście są wyjątki spowodowane konfiguracją dna czy możliwościami podejścia do miejscówki, ale zasada (zwykle) się sprawdza.

 

Dziś obserwuję, że coraz większa rzesza ludzi chce mieć wynik szybko i łatwo. Ze szczególnym naciskiem na "szybko". Dotyczy to również licznych wędkarzy, którym nie chce się spędzać setek godzin nad wodą, gdy czasem jest zimno, wieje i pada, czasem praży słońce i nie ma czym oddychać, a do tego komary wielkości ważek atakują każdy odsłonięty centymetr ciała. I ryby nie biorą. Bez analizowania, dociekania, poznawania. Chcą "cudowną" przynętę, która złowi "za nich", nieomal sama, bez ich udziału. Wiarę w tą jedną jedyną, "cudowną" przynętę skutecznie podsycają działy marketingowe i "szeptane" legendy. A prawda jest taka, że nic nie zastąpi doświadczenia, znajomości łowiska i wielokrotnego "obłowienia" danej przynęty w różnych warunkach. Setek godzin spędzonych w różnych warunkach nad wodą, często bez brania, gdy ryby "gdzieś się pochowały". Triumf tak wypracowany smakuje zupełnie inaczej, niż nałowienie się "do syta" na sztucznie zarybionym, komercyjnym "domu schadzek ;) "

 

No dobra, rozgadałem się, a mam do zaprezentowania jeszcze jednego woblerka. Podobnie jak kiełbik,

2. Klenik ma długość 6 cm, ale jest bardziej smukły.

post-52580-0-88981600-1373908278_thumb.jpg

 

post-52580-0-94659000-1373908180_thumb.jpgpost-52580-0-05617300-1373908238_thumb.jpg

 

Odpowiadając na zapytania zadawane na priva i telefonicznie informuję, że owszem, można "zapisywać się" na kiełbie. Tak samo, jak i na inne przynęty z mojego wątku.

I ostatnia informacja, jeszcze dziś trafi na giełdę kilka sztuk boleniówek i kleników :rolleyes:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to ja się zapisuję na kleniki, kiełbiki, słonecznice i strzeble  :)

Zapisy proszę na priva :)

 

 z ciekawości - łapiesz w czernichowie na kanale?

Odpowiem Ci anegdotką.

Otóż, gdy byłem jeszcze nastolatkiem, podszedłem nad jeziorem do starego wędkarza. Miał chyba ze czterdzieści lat, czyli mniej niż ja obecnie ;) i spróbowałem pociągnąć go za język staropolskim "Złapał pan coś?" Odpowiedź zapamiętałem do dziś. Brzmiała: 

"Młody człowieku, łapie - to się baby za d#pę, a ryby się łowi"

 

Nie obrażaj się proszę, nie chciałem być złośliwy, tylko tak mi się przypomniało :)

Tak, czasem łowię na kanale poniżej zapory w Tresnej. Ale teraz jest to już tylko kilka dni w roku. Łowisko potrafi darzyć, tylko ja nie lubię tłoku :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...