Skocz do zawartości

Brak zezwolenia


Rekomendowane odpowiedzi

Tam w instrukcji jest aby najpierw wybrać okręg. Na chwile obecną są 22 okręgi do opłacenia od razu lub informacja okręgu z linkiem jak opłacić.

Inne bez problemu można znaleźć w guglarce. Trzeba tylko chcieć...

Jeśli nie należysz do któregoś z tych 22 okręgów (ja nie należę) to nie da się kupić pozwolenia przez wędkarz.pzw.pl dla zrzeszonych. Próbujesz mi wmawiać ze jestem debilem?. Jakoś w zarządzie okręgu Olsztyn nie widzieli innego rozwiązania niż zakup przez przelew tradycyjny... Edytowane przez pasazer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Kurczę każdy z nas jest dorosły więc powinien zdawać sobie sprawę z obowiązujących praw , fakt że prawo w Polsce często jest absurdalne to pominę ale nastawianie się na łowienie „ na przypale albo wcale” jest dla mnie czymś irracjonalnym jestem w stanie zrozumieć 10 latka łowiącego na spławik ploteczki bez zezwolenia bo akurat tak chciał spędzić wolny czas którego nie są wstanie zorganizować mu rodzice , ale każdy świadomy dorosły wędkarz powinien móc kombinować tak aby to zezwolenie zdobyć a nie kombinować tak aby łowić bez .

Zastanawiam się czy to Polska mentalność czy wina upośledzonych youtuberow gdzie jeden krzyczy „ na przypale albo wcale” a drugi gruby jego mość z twarzą debila opowiada jakie to pzw jest straszne ale raz na czas pojedzie jak kłusownik na miejscową rzekę i w dodatku zabierze dzieci .

W żadnym z tych przypadków nie zauważyłem aby owe czyny były spowodowane brakiem funduszy a wręcz przeciwnie .

Jeśli kogoś uraził mój język serdecznie przepraszam ale trza w końcu wyplenić tą wędkarską patologię .

Przyjmij do wiadomości, że ta sprawa czasem wygląda inaczej. 

Przypadek pierwszy to zbiornik z zieloną wodą i kiepskim rybostanem. Gospodarz wody wyłowił sieciami co się dało i jeszcze chce żebyś mu płacił za wędkowanie 30 zł za dzień lub 250 zł za sezon. Czasem zaglądam tam ze spiningiem na godzinkę, żeby sprawdzić czy coś jeszcze tam żyje lub wypróbować nową wędkę. Nie płacę. W razie kontroli wolę zapłacić mandat bo pieniądze z mandatu pójdą do państwowej kasy i jest jakaś szansa, że zostaną wykorzystane z pożytkiem dla dobra publicznego. W przypadku kupna zezwolenia pieniądze trafią do gospodarza wody i nie zostaną wykorzystane dobrze bo znam te wodę od 25 lat i widać zmiany na gorsze a nie na lepsze. 

Przypadek drugi to np. rzeka Warta. Jak byłem piękny i młody istniało coś takiego jak opłata krajowa. Chcąc spłynąć kajakiem całą Wartę od Częstochowy do Kostrzyna nad Odrą mogłem to zrobić i bez problemu na całym odcinku przy okazji trochę połowić na spining. Gdy ileś lat temu sprawdzałem jak to wygląda okazało się, że płynąc trzy tygodnie jedną rzeką muszę wykupić zezwolenia na okręgi Częstochowski, Sieradzki, Koniński, Poznański i Gorzowski. Ewentualnie dokładnie zaplanować spływ i wykupić zezwolenia okresowe na poszczególne odcinki co wiązało się ze sporą biurokracją i dużo taniej nie wychodziło . W końcu spłynąłem krótszy odcinek płacąc dodatkowo ,,tylko" za dwa okręgi. Czułem się wtedy jak chłop pańszczyźniany przypisany do ziemi, który musi się sowicie opłacić żeby się gdzieś ruszyć. I uważam, że wtedy PZW sprzeniewierzył się idei założycielskiej bo po wrócił do stanu wyjściowego- 49 osobnych towarzystw wędkarskich i jakiś tam zarząd główny w Warszawie. Nie wiem jak to teraz wygląda, może w miarę rozwoju internetu jest łatwiej. Od ośmiu lat na spływy nie zabieram wędek. Na Warcie zniszczyłem jedną sieć kłusowniczą postawioną w poprzek rzeki, ale jak spotkam kogoś kto na spływie chce mieć wieczorkiem usmażonych kilka płotek na kolację a z tej okazji nie zapłacił 500 zł to straży wzywać nie będę.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Wedlug mnie to kary sa za niskie do wysokosci oplat to jest wrecz bez sensu bo kara za brak oplat powinna wynosic minium 2-2.5 wiecej niz oplata ,tym bardziej ,ze kontroli jest malo. Zwiekszyc ilosc kontroli sie nie da bo trzeba by zatrudnic wiecej ludzi i placic im pensje ,ale dlaczego nie zwiekszaja kar proporcjonalnie do podwyzek oplat... Pzw powinno skontaktowac sie z ministerstwem ,zeby wprowadzili jakas sensowna ustawe o karach ,a nie tylko podwyzszac oplaty za,skladki ...Bo naprawde wychodzi na to ,ze czesto lepiej ludzie wychodza na tym ,ze lowia bez oplat niz Ci co sa utrzciwi i je oplacaja...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

skoro pzw nie potrafi pilnować swoich wód to podwyżki kar nic nie zmienią... co najwyżej praca strażnika stanie się bardzo niebezpieczna - w końcu lepiej takiemu wp...ć niż płacić kilka tysięcy kary... a i tak wiadomo, że tam gdzie nie ma wędkarzy i wygodnego dojazdu do wody można swobodnie (i nielegalnie) łowić bez opłat:) w pokrzywach wyższych niż ja kontroli nie ma i nigdy nie będzie...

jedynym sensownym wyjściem jest znaczne obniżenie kosztu dniówki - tak, żeby każdy zapłacił za tzw. święty spokój... te 10, maksymalnie  20zł mogę zapłacić za komfort nierozglądania się nad wodą czy ktoś nie nadchodzi...

co do uczciwości - czy okraść złodzieja to naprawdę tak źle?

a składki niestety nie idą na zarybienia, czy prawników przy zatruciach tylko do kieszeni władz związku... mając nadmiar kasy wolałbym już wpłacić komuś kto faktycznie cos robi np. https://straznicy.wwf.pl/

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Art. 222 par. 1 kk

 

Kto narusza nietykalność cielesną funkcjonariusza publicznego lub osoby do pomocy mu przybranej podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych,

podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3.

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Watpie WojtekCin tyle to normalnie mozesz dostac jesli recydywa i zalezy o jakim pobiciu mowimy . Swoja droga apropo ryb jesli kazdy by sie stosowal do regulaminu i wymiarow to wcale nie trzeba by duzo zarybiac juz pomijajac ,ze sieci tez powinni zdjac ,ale 90 % wedkarzy tu u mnie beretuje wszystko co sie da ,a wedkarzy jest bardzo duzo tu u mnie to potrafia przetrzebic wszystko i ryby nie zdarzaja sie rozmnazac do tego doszli Ukraincy ,ktorych na rybach u mnie tez jest bardzo duzo no ,ale niby tez doszly dodatkowe skladki na zarybienia bo oni oplacaja skladki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Watpie WojtekCin tyle to normalnie mozesz dostac jesli recydywa i zalezy o jakim pobiciu mowimy . Swoja droga apropo ryb jesli kazdy by sie stosowal do regulaminu i wymiarow to wcale nie trzeba by duzo zarybiac juz pomijajac ,ze sieci tez powinni zdjac ,ale 90 % wedkarzy tu u mnie beretuje wszystko co sie da ,a wedkarzy jest bardzo duzo tu u mnie to potrafia przetrzebic wszystko i ryby nie zdarzaja sie rozmnazac do tego doszli Ukraincy ,ktorych na rybach u mnie tez jest bardzo duzo no ,ale niby tez doszly dodatkowe skladki na zarybienia bo oni oplacaja skladki...

Tak wskazuje kodeks karny. 

Druga sprawa, że paragraf 2 mówi o naruszeniu nietykalności cielesnej funkcjonariusza, będącej wynikiem postawy i zachowania samego funkcjonariusza, wówczas sąd może nadzwyczajnie złagodzić karę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak moze masz racje i te kary tez sa zbyt male

Nie twierdzę, że mam rację. Cytuję tylko zapisy kodeksu karnego odpowiednie dla opisywanego przewinienia. W par. 1 napisano, że w zależności od wagi naruszenia można sprawcę penalizować grzywną, karą ograniczenia wolności lub pozbawieniem  jej do lat 3. 

Wychodząc z wędką nad wodę musimy mieć zezwolenia, wtedy kontrola niestraszna. No chyba, że wędkowanie odbywa się z pogwałceniem regulaminu, np. dotyczy łowienia ryb w miejscach niedzwolonych lub przy wykorzystaniu zakazanej w regulaminie danej wody metody. Wtedy nie ma zmiłuj. Albo przynajmniej być nie powinno. Bicie strażników? Pamiętajmy, że mogą oni wykorzystać środki przymusu bezpośredniego z bronią palną włącznie.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wczoraj naruszyłem nietykalność strażnika z PSR, kiedy się do niego odwracałem łokciem jebłem go w wystający brzuch bo tak blisko mnie podszedł, dobrze że mnie nie zastrzelił  :D oczywiście wymiana zdań była bo długopis już od jakiegoś czasu posiałem i nie wpisywałem dat itd....Panie Piotrze to wykroczenie kosztuje 500zl  :D ale obyło się bez mandatu  ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wczoraj naruszyłem nietykalność strażnika z PSR, kiedy się do niego odwracałem łokciem jebłem go w wystający brzuch bo tak blisko mnie podszedł, dobrze że mnie nie zastrzelił  :D oczywiście wymiana zdań była bo długopis już od jakiegoś czasu posiałem i nie wpisywałem dat itd....Panie Piotrze to wykroczenie kosztuje 500zl  :D ale obyło się bez mandatu  ;)

A wiesz co mnie najbardziej rozwala? Że Ty byłeś straszonym za brak wpisu w rejestrze połowu a jakieś gnoje wlewają od dwóch lat gowno do Odry zabijają jak nie ją to okoliczne zbiorniki i kanały i nic się im nie dzieje!!!!! A przecież ilości zabitych to nie kilogramy tylko tony!!!! 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem kary są za niskie i zdolność egzekwowania prawie żadna.

Sama rozmowa o braku zezwolenia jakoś mnie odpycha. Przecież to wstyd.

Niby tak. Z drugiej strony, ostatnio ogłoszono "zakaz połowu" na jednym z odcinków Odry, bo rzeka niesienie zanieczyszczenia i ryby mogą być niezdatne do spożycia.

A to oznacza tyle, że wędkarz domyślnie musi żreć to co złowi.

Czyli co ze mnie za wędkarz, skoro ogólnie nie jestem brany w ogóle pod uwagę?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ja wczoraj naruszyłem nietykalność strażnika z PSR, kiedy się do niego odwracałem łokciem jebłem go w wystający brzuch bo tak blisko mnie podszedł, dobrze że mnie nie zastrzelił  :D oczywiście wymiana zdań była bo długopis już od jakiegoś czasu posiałem i nie wpisywałem dat itd....Panie Piotrze to wykroczenie kosztuje 500zl  :D ale obyło się bez mandatu  ;)

Jak na papaya przystało ;). Po co tak blisko z flamrem podchodził :D

Edytowane przez wilczybilet
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...
Prezes spółki rybackiej – Kompania Mazurska - Paweł Wojtyszek zeznaje pod przysięgą w sądzie:

Zeznanie świadka:

Podana przeze mnie cena kilograma ryb, to kwota detaliczna 1 kg. Okonia. Z punktu widzenia środowiska, wartość wyceniona na podstawie wartości rzeźnej ryb jest znacząco niższa niż szkody rzeczywiste wyrządzone środowisku, ponieważ okoń o wadze 0,5 kg jest w stanie urodzić ryby o wartości ok. 1000 zł, wynika to z przeliczenia ilości ikry na kilogram ryby oraz wartości wg cennika RZGW.

 

Jezioro Leleskie jest własnością Skarbu Państwa. Skarb Państwa nie jest narodem. Wszystkie ryby pływające w jeziorze są własnością Skarbu Państwa do momentu ich połowu. W momencie ich połowu przez uprawnionego do rybactwa śródlądowego staja się własnością uprawnionego, natomiast w momencie połowu przez wędkarza, stają się własnością wędkarza. Jednocześnie, zgodnie z ustawą o rybactwie śródlądowym, to użytkownik rybacki ustala ceny zezwoleń amatorskiego połowu ryb, jak również określa regulamin tych połowów. Ryby, które złowił obwiniony, nie były własnością obwinionego. Jednocześnie chciałbym podkreślić, iż jedyną osobą uprawniona do połowu ryb jest użytkownik rybacki na danym akwenie, w tym konkretnym przypadku – Kompania Mazurska w Pasymiu. Nie pamiętam, ile w zeszłym roku wyłowiliśmy okonia z jeziora leleskiego Mamy księgi gospodarcze, w których jest to zapisane.

 

Obwiniony podaje: 

Chciałem się dowiedzieć, jakie szkody środowisku wyrządza Kompania Mazurska.

 

Na pytanie obwinionego świadek zeznaje dalej:

Szkoda polegała na tym, że obwiniony nie miał uprawnień do połowu ryb, ponieważ nie wykupił stosownego zezwolenia. Każda ryba zabrana w takiej sytuacji z jeziora jest szkodą na rzecz Skarby Państwa i szkodą na rzecz uprawnionego do rybactwa.

 
Zabrali mi 0,6 kg okonia, co prezes Kompanii Mazurskiej wycenił jako szkodę na kwotę 21 złotych. Z jego zeznania wynika, że nie poniósł z tego tytułu żadnej szkody, bo ryby nie były jego własnością (nie wyłowił ich)
Szacuję, że kompania Mazurska w sezonie 2024 roku wyłowiła z jeziora Leleskiego powiedzmy około  tonę ryb, to te ryby mogły urodzić (według zeznań świadka) ryby o wartości około 2,000,000 zł. Czy można tolerować spółkę, która wyrządza środowisku takie gigantyczne straty tylko na jednym jeziorze? (430 ha)

No a  ta spółka ma we władaniu jeziora o wielokrotnie większej powierzchni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fiksacja to jeszcze nie choroba. Dewiacja podobno też :)

Na zalewie Sulejowskim nie ma rybaka od ponad ćwierć wieku, ale smażalnie, bary i daczowiska na brak ryb nie narzekają. Na wodzie dniem i nocą stoją jednostki bladego, dumnego i nieskazitelnego świata wędkarskiego, potocznie zwane trawlerami. I biznes kwitnie, a pani Jola z panem Sebkiem dzięki tym trawlerom mogą se zjeść tzw rybkę.  Albo kupić od kłusownika!

Jak wiemy, na każdy proceder, na wszystko znajdzie się jakieś przyjemne wytłumaczenie, a skoro tak, to i w tym wypadku musi się znaleźć  rytualnie winny wyżarcia ryb do spodu, taki ulubiony chłopak do kopania w doopę  :)

I tak właśnie jest na większości wód polskich..   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...