Skocz do zawartości

SZWECJA 2013


jacekp29

Rekomendowane odpowiedzi

Brały również na Longa 2 - a to niemała blacha, Skinnera 12, Long Castinga 13 - to już kawał kabanosa. Streamery na rafach też powinny wciągać. Nie do złowienia były tylko ryby zbierające wieczorami na otwartej wodzie. Znikały i pojawiały się na przemian. Może muchówką można by się do nich dobrać, ale przy flaucie były bardzo czujne. Kiedy przepływaliśmy w pobliżu oczkowanie ustawało – musiały schodzić głębiej – podczas gdy w zatoczkach trwało w najlepsze.

 

 

 

O ile z rzutu dało się łowić, trol po rafach i kamerdolach (flat line) był w sumie dość prosty, choć ryzykowny, to deep trolling jest dla mnie nadal niewiadomą. Nie od dziś wiadomo, że tak się łowi największe oringi, feroxy, palie, trocie jeziorowe etc. Trochę ostatnio ćwiczyliśmy na Słowacji. Brania były albo liczne, albo nie gryzło nic. To nie przypomina łowienia szczupaków w toni, gdzie znalezienie jakiejś półki, blatu, głębokiej górki pozwala zdjąć kilka kilkanaście ryb na wieczór. To raczej jak polowanie na duchy – pływasz po otwartej wodzie i ryby ni stąd, ni zowąd zaczynają brać, chociaż miejsce nie wyróżnia się niczym szczególnym, za wyjątkiem tego że jest tam np. akurat 18m głębokości, a dookoła trochę głębiej albo trochę płycej. Chwilę później – świeci pustkami. Wygląda to tak, jakby ryby pływały stadnie i non stop przemieszczały się w toni. Frustrujące jest takie łowienie. Plus jest taki, że w Skandynawii zdarzają się przy takim łowieniu przyłowy w postaci ogromnych, toniowych szczupaków. A zatem długa, cieniutka stalka jest obowiązkowa. Jazda z taką rybą nawet na mocnym pstrągowym sprzęcie musi być niesamowita. Choć bez dwóch zdań wolałbym oringa, czy palię 70-80cm niż szczupaka 110.

Jak nic musisz przyfrunać do Bigosa na korepetycje

To co opisujesz bardzo przypomina łowienie tutaj na jeziorach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz, ja bym chciał i na morze, na trocie i łośki, i na Corrib na feroxy, i na wielkie szczupaki na południe Norge i na Lofoty w podróż sentymentalną, i na sumy do Hiszpanii... Tylko jak to pogodzić z wychowaniem trójki dzieci i pracą na etacie - nie wiem :( O Amazonii, Nowej Zelandii, Tasmanii, Kanadzie, Alasce, Mongolii - nawet nie myślę, żeby nie nabawić się urazu psychicznego.

Edytowane przez krzysiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie bo kasę tak na prawdę można uzbierać ale czasu nie schowamy w skarbonce:) Ja też bym chciał wszędzie pojechać ale jestem niewolnikiem własnej firmy. Stać mnie na jeden wyjazd w roku:(

Wracając do tej muchy.  To łowienie na granicy rafy-kamieniska. Dno na rafie 1-2m urywa się w toń taką 4-6m. Ryby tak na mój gust kursują wzdłuż tej głębiny. I co jakiś czas wychodzą na rafę sobie podjeść. zobaczymy co z tego wyniknie.

Krzysiek salmonidy to nie pajki. Jak podpływaliście na spalinie to normalka, że wiały. Rozwiązaniem byłby elektryk ale nie ma gdzie naładować. Ale jest inna droga do  sukcesu. Postawić łajbę w dobry dryf i cichutko przepływać przez strefę gdzie zbierają muchi. Wtedy na suchara jest szansa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mi się tak zdaje, aktywne ryby chodzą po rafie, zapieprzają wzdłuż brzegu, jak coś namierzą (jak widać niemalże cokolwiek - wobler, jerka, obrotówkę, wahadło, byle duże było), to masz gwarantowany taki strzał, że łapę wykręca. Co innego zbiórki z powierzchni - przy tym są ostrożne i subtelne.

 

A mnie kuszą te głębie, tonie... mam wrażenie, że tam się kręcą sztuki, które mają problem z tym, żeby się przełamać i wyjść płycej. Widzę to oczami wyobraźni, jak w tej kryształowej wodzie, w pół głębokości, na powiedzmy 10-15m "jeżdżą" grube, srebrne oringi, trotylle, jak mówi Krisu. No i palie, jak na zdjęciach streamu fishasart na flickerze...

 

http://www.flickr.com/photos/fishasart/6225028116/

 

http://www.flickr.com/photos/fishasart/6029420552/in/photostream/

 

http://www.flickr.com/photos/fishasart/6023514506/in/photostream/

 

http://www.flickr.com/photos/fishasart/4996940356/in/photostream/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ach te palie...

To jest gatunek, któremu zdecydowanie chciałbym poświęcić część wyjazdu.

Najlepsze w tym jest, ze już za +- miesiąc, kazdy z nas będzie siedział przy kopcącym ognisku, zmaltretowany dniem na wodzie, w mokrych śpiochach i z drewnianym kubkiem z whisky :D o 2giej w nocy, kiedy już znowu jest jasno :D

Najtrudniej było iśc wtedy spać. Zmęczenie zabija, a jasno, coraz jaśniej :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz, ja bym chciał i na morze, na trocie i łośki, i na Corrib na feroxy, i na wielkie szczupaki na południe Norge i na Lofoty w podróż sentymentalną, i na sumy do Hiszpanii... Tylko jak to pogodzić z wychowaniem trójki dzieci i pracą na etacie - nie wiem :( O Amazonii, Nowej Zelandii, Tasmanii, Kanadzie, Alasce, Mongolii - nawet nie myślę, żeby nie nabawić się urazu psychicznego.

 

Oj Chłopaki, Chłopaki...tak czytam Waszą wymianę zdań i też mnie szlag trafia że nie da rady...ja nawet do Szwecji na szczupaka czy sandacza nie mogę się wybrać i pewnie nie wybiorę przez 2-3 lata jeszcze, a o takich miejscach jak Krzysio napisał w pierwszym zdaniu to już nawet nie myślę, żeby nie wspomnieć o tych na końcu  :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pooglądaj ten stream na flickerze, to dopiero Cię trafi ;)

Linkowałem już, ale zawsze warto podrzucić raz jeszcze. Większość zdjęć to okolice Yellowknife nad Wielkim Jeziorem Niewolniczym i północne zatoki Wielkiego Jeziora Niedźwiedziego oraz okoliczne rzeki. Tak trochę lepsza Sakndynawia ;) tylko palie mają większe, zarówno arktyczne, jak i jeziorowe. No i takie sieje, które mogłyby się żywić karpiem-kroczkiem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ach te palie...

To jest gatunek, któremu zdecydowanie chciałbym poświęcić część wyjazdu.

Najlepsze w tym jest, ze już za +- miesiąc, kazdy z nas będzie siedział przy kopcącym ognisku, zmaltretowany dniem na wodzie, w mokrych śpiochach i z drewnianym kubkiem z whisky :D o 2giej w nocy, kiedy już znowu jest jasno :D

Najtrudniej było iśc wtedy spać. Zmęczenie zabija, a jasno, coraz jaśniej :D

 

Ja ograniczam spanie do 2-3h dziennie, zdarzyło się i do zera. W samochodzie w drodze powrotne tracę przytomność ;)

Generalnie do zeszłego roku łowiliśmy do wieczora, a potem od rana - klasycznie. Rzadko się zdarzało, żeby szczupaki brały po 22, ale jak już brały to była to totalna kośba. Za to w zeszłym roku, kiedy łowiliśmy oringi, okazało się, że najlepiej gryzą od 23 do 2-giej i musieliśmy się przestawić na inny rytm spania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pooglądaj ten stream na flickerze, to dopiero Cię trafi ;)

Linkowałem już, ale zawsze warto podrzucić raz jeszcze. Większość zdjęć to okolice Yellowknife nad Wielkim Jeziorem Niewolniczym i północne zatoki Wielkiego Jeziora Niedźwiedziego oraz okoliczne rzeki. Tak trochę lepsza Sakndynawia ;) tylko palie mają większe, zarówno arktyczne, jak i jeziorowe. No i takie sieje, które mogłyby się żywić karpiem-kroczkiem :)

Temat ryb z płetwą tłuszczową z wód stojących jest również do rozgryzienia w naszym kraju:

 

http://maps.geoportal.gov.pl/webclient/default.aspx?crs=EPSG%3A2180&bbox=744791.140625,715394.8046875,751497.390625,720063.5546875&variant=KATASTER

 

Widziałem kilka ładnych troci z tego jeziora w tym jedną dużą, o jeszcze większych słyszałem :) Mi niestety nie wystarczyło czasu, sprzętu i samozaparcia, żeby rozkminić temat, szczupaki za dobrze brały :)

Edytowane przez WhiteWillow
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobno i na Solinie można powalczyć. Ale boję się, że to jak szukanie igły w stogu siana... Znam jeziora w okolicach PL z liczną populacją slamonidów, ale wielkość pozostawia wiele do życzenia. Podejrzewam, że jest to kwestia rozpracowania wody i metody. A bez licznych, powtarzalnych brań, ciężko jest wyciągać wnioski. Bo co mi po fakcie, że dwa dni pływałem z flasherami, dodgerami i bez, na DR-rze i flat line, jak 3 dni nie miałem kontaktu z rybą?...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Krzysiek, Hańcza jest jakieś 7 razy mniejsza od Soliny to i stóg 7 razy mniejszy :) Ja nie próbowałem bo tam bez windy ani rusz (nawet jeśli chodzi o szczupaki) a takowej jeszcze się nie dorobiłem, natomiast zachęcającym jest fakt, że ryby są, widziałem a nie słyszałem, zresztą sam ich tam trochę wpuściłem, a biorąc pod uwagę ich roczne przyrosty w ów wodzie powinny w tej chwili dobijać do 70 - 80+ :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie, nie... ja już za stary jestem na TAKIE NUMERY... w sumie jak byłem młodszy to też wolałem inne rodzaje zabaw :P

 

Póki co... jutro się wybieram na ryby, które świecą w ciemności ;) bo makamba nie może sobie z nimi poradzić i go bezczelnie prowokują do rwania włosów z pleców... yyyy tzn głowy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...