Skocz do zawartości

Stary ale jary (jakie kołowrotki starszego typu dalej dają radę)


Chub Hunter

Rekomendowane odpowiedzi

Tego Cardinala PRO1000f posiadam osobiście. Kołowrotek na czterech łożyskach, raczej niezniszczalny - przeszedł naukę spinningu w czasach kiedy nie przejmowałem się takimi głupotami jak zbyt duże granatury ???? Długo był moim podstawowym sprzętem, ale w końcu przyszły nowe maszyny - lepiej pracujące z lepszym nawojem i hamulcem .Mimo wszystko nadal sprawny i gotowy do boju , czasami jeździ ze mną na większe wyprawy jako rezerwa i talizman.

Jakieś 10 lat temu widziałem były do wzięcia nowe w rozmiarze 3000 , ze słonecznych Włoch - błędem było nie kupienie sobie jednej sztuki.

post-50934-0-96553200-1715698479_thumb.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyny minus Cardinala Pro - to spora tendencja do zawijania się linki na pokrętle szpuli ( zresztą, podobnie jest z Tournamentem). Ja mam niby nawyk zamykania kabłąka ręką, i kontroli linki po rzucie - ale nie zawsze "pamięć mięśniowa" zadziała - i tak, np. przy wczorajszym wieczornym łowieniu, po ciemku - przeoczyłem to i pozbyłem się niechcący z 30 metrów plecionki, na skutek epickiego kołtuna jaki mi się umotał na kołowrotku przy wyrzucie.

 

Ktoś już wspominał o shimaniakach "czarnuchach" - zacne maszyny. Miałem lata temu, sprezentowałem siostrzeńcowi i z tego co wiem - dalej katuje go z powodzeniem na spiningu. 

Generalnie - z tego co przerabiałem przez przeszło 30 lat mojej kariery rybiego łowcy - STARE niemieckie maszyny (DAM/KORMORAN), w zasadzie wszystko z kategorii Vintage "made in japan", a do tego Schakespeare, Tica, Abu Garcia, starsze Ryobi - wszystkie te maszyny, użytkowane w zgodzie ze swoim przeznaczeniem i od czasu do czasu poprawnie smarowane - będą latały do końca świata.

Przebierać i wybrzydzać można jedynie w kontekście kultury i płynności pracy - tu moim faworytem jest Tica Libra - te 10 łożysk, naprawdę zapewnia przyjemną pracę, a jakość przekładni jest taka - że naprawdę ciężko ten kołowrotek "zarżnąć" - zniesie wszystko. Niemniej - i on miewa swoje fochy - kabłąk kilka razy mi sam opadł przy zarzucie ;)

 

Powtórzę się - moi fafworyci to Libra i Turek Z2500iT (choć mam go niedługo, a początki były szorstkie, bo stukał ;) - tak po kilkudziesięciu wyjętych rybach w tym sezonie - jestem nim oczarowany! ). Jak namierzysz maszyny w dobrym stanie technicznym, to prędzej Ci się znudzą niż popsują.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje klasyki, wszystkie mocno pełnoletnie już  - wszystkie sprawne technicznie, łowiące i żwawe, mimo wieku i milionów kilometrów nawiniętych na szpule... i wszystkie planuję w takim stanie jeszcze przekazać wnukowi (jak los mnie nim kiedyś obdarzy... ;) ).

 

Mogę szczerze polecić każdy z nich - nigdy mnie nie zawiodły:

 

- Abu Cardinal Pro T1000F

- Daiwa Emblem S2500iA

- Tica Libra

- Daiwa Tournament Z2500iT

- Shimano TwinPower XT 2000

 

Ze wszystkich powyższych, najbardziej lubię Tica Libra i obie Daiwy. Z Emblemem latałem kilka lat po Wiśle za kleniami i bolkami, teraz latam z Turkiem. Idealny nawój cieniutkich plecionek, cudowny i pewny hamulec. No i są śliczne :)

Tica z kolei - kręci najbardziej aksamitnie z nich wszystkich - uwielbiam ją i posadzona jest na okoniówce do 4 gram c.w. Ale radziła sobie też doskonale i z większymi zdobyczami - ciągała szczupaki, sandacze, a nawet brzany.

 

Pozdrawiam

tica Libra akurat nie polecam . model 2000 czy 2500 rozpadł sie przy mnie

i wcale nie był katowany

tzn moze dłuzej pozyje jak sie bedzie 10 gr max przynęty nim ciagało

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tica Libra akurat nie polecam . model 2000 czy 2500 rozpadł sie przy mnie

i wcale nie był katowany

tzn moze dłuzej pozyje jak sie bedzie 10 gr max przynęty nim ciagało

No to miałeś wyjątkowego pecha, u mnie ze 25 latał i naprawdę miał ciężko, dalej da się nim spokojnie łowić...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
  • 1 rok później...

wg mnie najlepszy młynek to Daiwa Tournament EX 2500, protoplasta Z2500iT. Mimo iż cały metalowy to waga nie przekracza 260g. Miałem dwa. Jeden gablotowy poszedł do ludzi, a ten którego używałem od przeszło 20 lat jest nadal w świetnej formie. Oprócz wagi od z2500iT różni się łożyskiem oporowym jako dodatkowy (natychmiastowy) hamulec.

nie było czegoś takiego jak Daiwa Tournament EX 2500 - był Daiwa Tournament EX 750 (wielkość 2500) i póżniejszy 750i już z łożyskiem oporowym... potem zmieniono oznaczenia wielkości i pojawił się turek  Z2500iT... faktycznie genialne młynki...

 

trochę pokopałem, ale jakby kto szukał egzemplarza dla siebie to nazwa ma znaczenie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie było czegoś takiego jak Daiwa Tournament EX 2500 - był Daiwa Tournament EX 750 (wielkość 2500)

 

trochę pokopałem, ale jakby kto szukał egzemplarza dla siebie to nazwa ma znaczenie:)

i słusznie moje "przejęzyczenie ;)

mam go do dzisiaj 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...