Skocz do zawartości

Jesteśmy bezrefleksyjnymi okrutnikami


Ugly

Rekomendowane odpowiedzi

"Naukowczyni", profesorka  tak  uważa, tak nas ocenia. Wpisuje się w zielony obłęd. Więcej nie będę komentował albowiem musiał bym iść w politykę. Mimo wszystko polecam przeczytać !

 

https://zielony.onet.pl/opinie/czy-wedkarstwo-jest-etyczne-rozmowa-z-dr-hab-dorota-probucka-prof-uken/h97lvel

Edytowane przez Marcin Rafalski
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem i poczułem się w pełni wyjaśniony. Uświadomiłem sobie, że od kilkunastu lat obcuję na tym forum z gronem ludzi bezmyślnych, bezdusznych, głupich i moralnie niedorozwiniętych. W gruncie rzeczy chyba wolę to, niż karierę naukową i profesurę z etyki.

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Cierpienie ryb" to ludzka kategoria a nie ichtiologiczna. Ichtiolodzy juz od dawna wiedza, i mowia o tym, ze ono nie istnieje w postacie i kategoriach stosownych do ludzkiego odczuwania. 

Wiec jak mamy pragnatycznie sie do tego odnosic,- to szkoda czasu na dyskusje z wyobrazeniami pani profesor.

Ona moze je miec, chocby byly najglupsze, jakie jestesmy sobie w stanie wyobrazic. Nie nalezy tylko zapominac o fakcie, ze glupota wypowiedziana przez profesora nie zmienia swojego statusu glupoty ;)

  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wytrzymałem do połowy tekstu, jednym zdaniem 3 kategoria prawdy Tischnera, czyli gówno prawda. Pani naukowczyni nie ma zielonego pojęcia o wędkarstwie, technikach i przepisach, więc uzupełnia story jej wydaje misię... pytanie na jak podatny grunt trafi ten tekst... [emoji53]

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Haha, już dawno pisałem że uwielbiam męczyć szczupaki i jestem nienormalny. 

Ale ogólnie to bym się nie przejmował- wędkarstwo i myślistwo nie zniknie, choćby się posrali aktywiści. Ewentualnie pod koniec będzie zrównane czyli bardzo drogie i elitarne.  

Edytowane przez Michal_
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba cała nadzieja w lobby biznesowym. Jeśli ono, broniąc swojego interesu nie stanie twardo naprzeciw zmianom, marnie to widzę. Decydenci robią w majty na widok byle eko-oszołoma, poprawność polityczna wlewa się do obejść drzwiami i oknami, a końca tego wariactwa nie widać. Co do autorki złotych myśli, nie wiedząc od kogo pochodzą możnaby odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z ośmioletnią dziewczynką. Taką wychowaną w inkubatorze idealnego świata bez przemocy, bez łańcucha pokarmowego, słowem pełnej utopii. Niestety to osoba dorosła, więc leczenie w zakładzie zamkniętym byłoby jak najbardziej na miejscu. W jednym pokoju z inną profesor etyki, która pozwoliła sobie na równie odkrywcze stwierdzenia w znacznie poważniejszej kwestii. Jak ktoś nie wie o kim piszę, nazwisko podam w Środę.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dawno pisałem że przyjdą i po nas jak się brali za myśliwych... na stacji metra Warszawa Centrum jest banner nt "cierpień ryb" - ale nie , nie tych męczonych przez wędkarzy - tylko tych hodowlanych. Cierpienie ryb jest obrazowane przez zdjęcie pstrąga tęczowego w podbieraku. Generalnie odnoszę wrażenie że wszystkie tradycyjne wartości, zajęcia, przyzwyczajenia są dziś systemowo zwalczane i ścierane .... zaczyna się od myśliwych i wędkarzy a kończy na zakazie grilla i samochodów spalinowych - to jedna i ta sama "mańka". Ja Maciek myślę że to pójdzie inną stronę - nie w stronę zakazów ale podnoszenia kosztów. Pewne rzeczy zostaną dostępne tylko dla tych których będzie stać na opłacenie specjalnych podatków, certyfikatów itp - dla plebsu zostanie rowerek, sojowy kotlet i trzy koszule na rok ;)

 

to jest realne wyzwanie dla takiej organizacji jak PZW: kształtowanie wizerunku wędkarstwa i wędkarzy w społeczeństwie, lobbying. Nie mówię żeby od razu polemizować z taki tekstami czy "naukowczyniami" i podbijać im zasięgi - ale coś trzeba zacząć robić. 

Edytowane przez Friko
  • Like 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobaczymy jak PZW czy Wody prawie Polskie podejdą do tematu.  Z zasady jak jest dużo krzyku to i potrzeba dużo pieniędzy. Przykład poniżej i pewien jestem, że pójdą za tym niemal wszyscy bo to góra kasy.

 

 

"Londyn (Low Emission Zone)

W lutym informowaliśmy o zmianach w Londynie w strefie czystego powietrza (LEZ).

Od 01 marca 2021 w obszarze Wielkiego Londynu (Greater London) wprowadzone zostały zmiany w strefach niskiej emisji Low Emission Zone (LEZ). Od 01 marca po Londynie mogą poruszać się pojazdy o DMC powyżej 3,5 t spełniające normę emisji spalin Euro VI. W przypadku pojazdów, które nie spełniają normy euro VI, za jazdę po obszarze Londynu trzeba zapłacić opłatę dzienną.

Opłata dzienna dla pojazdów:

  • spełniających normę emisji spalin Euro IV lub V –  opłata dzienna wynosi 100 £
  • nie spełniających normy emisji spalin Euro IV – opłata dzienna wynosi 300 £ "
Edytowane przez S.N.
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rowniez nie odpowiadam Pani profesor oficialnie po to by nie podbijac zasiegow. Poniewaz etyka w kategorii naukowej nie jest mi obca, moge juz po przeczytataniu wstepu powiedziec, ze Pani profesor zbudowala swoja teze na nierealistycznym "gdybysmy mogli uslyszec krzyk ryb"...Delikatnie mowiac bajkowy kontent a bardziej dosadnie papka dla nieukow z rozedrgana emocjonalnoscia, przedkladajacych doznania nad fakty. Swoja droga ilosc tak uformowanych osobnikow w tzw spoleczensctwie europejskim rosnie mam na potege i to ich o zgrozo uznaje sie oficjalnie za tych wrazliwych.

Znam z historii sformulowania wypowiadane przez rozne autorytety swoich czasow okreslenie, ze jakoby uchem swej wyobrazni slysza cos tam (co zazwyczaj nie istenieje) i na tym buduja swoja narracje. W wiekszosci przypadkow wlasnie w ten sposob powstaja grozne i odjechane ideologie a w najlepszym wypadku zamykajace na rzeczywistosc obrazy tego czy innego problemu.

 

Tu gdzie mieszkam juz dawno sie wydarzylo (za poprzedniej kadencji partii zielonych) to o czym pisze Pawel. Kuriozum jakie z tego powstalo wyglada tak, ze wedkarstwo jest zrodlem pozyskiwania wysokowartosciowego bialka (podobnie jak myslistwo) a oficjalnie kazda wymiarowa ryba zlowiona poza okresem ochronnym musi byc natychmiast po zlowieniu ogluszona i zabita. Chyba tylko rosjanie, jak przystalo na europejczykow  :lol:  przestrzegaja literalne tej regulacji :lol:  :P pozostala czesc, jak to zwykle bywa, gdy bzdura przychodzi z gory, zaczela najwyrazniej myslec i bierze kiedy chce i wypuszcza kiedy chce :D

Edytowane przez Rheinangler
  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ja kocham nowoczesny, postępowy, zrównoważono rozwinięty świat.

I jakże odpychającą karykaturą, wynaturzeniem a często zaprzeczeniem swojego znaczenia stało się dzisiaj każde z tych słów tak chętnie nadużywanych przez pewne środowiska. Nowoczesny czyli cofający nas w rozwoju i zaprzeczający ideałom wypracowanym przez tysiąclecia. Postępowy czyli np. wracający do pogaństwa i zamykający usta myślącym inaczej. Rozwinięty czyli taki, który zaprzecza naukom ścisłym w imię emocji, uczuć ale często też biznesów wąskich grup. Jak tu nie kochać takiego świata? 

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.

Tu gdzie mieszkam juz dawno sie wydarzylo 

 

Arek a powiedz mi czy jakoś zmienia się społeczny obraz wędkarstwa / wędkarza ? Chodzi mi o to że dziś w Polsce, gdybym był myśliwym to w nieznanym towarzystwie raczej bym się swoim hobby nie pochwalił.  Do wędkarstwa jeszcze można się u nas przyznać bo wydaje mi się że prędzej wzbudzi to politowanie niż wrogość, względnie klasyfikację do kategorii "dziadersa"  którym i tak jestem więc żadna to zmiana.

A jak to wygląda u Ciebie ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj byłem u znajomych na tzw. grillu gdzie było sporo osób, zajmujących się totalnie różnymi profesjami. Niestety, rzeczywistość jest taka, że wokół nas, umiera coraz więcej ludzi w naszym wieku, choć jest to normalne to jednak nie sposób tego nie zauważyć i tym samym, poruszyć w rozmowie. Kiedy temat dyskusji zaczął obracać się wokół szeroko pojętej śmierci, zaczęliśmy rozmawiać o tym co ludzie robią kiedy wcześniej dowiadują się o bliżej określonym jej terminie, co ma zwykle miejsce w przypadkach nieuleczalnych chorób. "Kiedy była moja kolej" powiedziałem, że gdybym miał umrzeć jutro to nic bym nie zmienił tylko jak zawsze, poszedłbym wieczorem na ryby.

Zaraz jak odpowiedziałem, większość osób, oburzyła się jak to możliwie, że nie chciałbym spędzić tego czasu z rodziną? Ja byłem zwyczajnie, szczery a Oni?

Moim zdaniem łatwo jest ocenić a dużo trudniej, zrozumieć...

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie, ale naprawdę uważacie, że łowiąc ryby nie robimy im krzywdy? Ja mam zawsze wku*w emocjonalny, gdy ryba, którą chce wypuścić, zdycha, bo np dostała w skrzela. A co, gdyby ktoś psu lub kotu, dla zabawy, podawał kawałek jedzenia z haczykiem, aby je dla zabawy zaciąć i dociągnąć do siebie, a potem wyhaczyc i wypuścić - czy nie byłoby to uznane za znęcanie się? Wiem, że idąc tym tropem można dojść do stanu, gdzie zabicie komara czy muchy będzie przęstepstwem. Żeby nie było - nie zamierzam rezygnować z wędkarstwa, używam kotwic, z zadziorami, ale uważam, że nasze hobby to krzywdzenie zwierząt i fakt, że wypuszczamy ryby, tego nie zmienia.

 

I nie jestem żadnym eko oszołomem - uważam, że „eko” w wydaniu EU to zwykłe wyciąganie kasy od ludzi, a najwięksi „eko piewcy” sami mają ekologię głęboko w dupie. A „aktywiści klimatyczni” to zazwyczaj ludzie mało rozumni….

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie, ale naprawdę uważacie, że łowiąc ryby nie robimy im krzywdy? Ja mam zawsze wku*w emocjonalny, gdy ryba, którą chce wypuścić, zdycha, bo np dostała w skrzela. A co, gdyby ktoś psu lub kotu, dla zabawy, podawał kawałek jedzenia z haczykiem, aby je dla zabawy zaciąć i dociągnąć do siebie, a potem wyhaczyc i wypuścić - czy nie byłoby to uznane za znęcanie się? Wiem, że idąc tym tropem można dojść do stanu, gdzie zabicie komara czy muchy będzie przęstepstwem. Żeby nie było - nie zamierzam rezygnować z wędkarstwa, używam kotwic, z zadziorami, ale uważam, że nasze hobby to krzywdzenie zwierząt i fakt, że wypuszczamy ryby, tego nie zmienia.

 

I nie jestem żadnym eko oszołomem - uważam, że „eko” w wydaniu EU to zwykłe wyciąganie kasy od ludzi, a najwięksi „eko piewcy” sami mają ekologię głęboko w dupie. A „aktywiści klimatyczni” to zazwyczaj ludzie mało rozumni….

Ale chyba nikt nie kwestionuje, że nasze hobby odbywa się kosztem krzywdy ryb.

Niemniej baza naukowa "za dzieciaka byłam z kimś na rybach..." jakieś wyrywanie trzewi, czy obowiązkowe duszenie ryby brakiem tlenu, to bzdury mające na celu uzasadniać, z góry założoną tezę i u osób spoza branży wykreować obraz wędkarza jako bezmyślnego sadysty.

I jak zgadzam się z kolegami, że wejście w polemikę z p. prof, to budowanie jej zasięgów, tak uważam że w dłuższej perspektywie jako grupa społeczna, będziemy musieli jakoś zareagować, bo w przeciwnym wypadku w przestrzeni medialnej i publicznej, będzie przekaz tylko drugiej strony, przekłamany, przerysowany i tendencyjny.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak - artykułu tej pani w ogóle nie chce mi się czytać ???? Ale debili nad wodą nie brakuje - ostatnio spotkałem pana, który 30cm krąpia musiał zabrać i niósł go żywego w wiaderku do domu. A ilu mistrzów nie ma nad wodą wypychacza i rzeczywiście szarpie rybę, aby wyjąć jej haczyk? Sorry, ale tacy ludzie też istnieją i to nie są odosobnione przypadki. Plus uwielbiam worki ze śmieciami zostawione nad rzeką po weekendowej zasiadce. W wędkarstwie, jak w społeczeństwie - są ludzie ogarnięci i są ameby ludzkie.

Edytowane przez psd27
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Syn mojego Przyjaciela ze Szwecji wybiera szkołę średnia, jako ze z Ojcem wędkował i złapał szalonego bakcyla... pojechali rodziną oglądać szkołę "Wędkarską", przywitały ich wpełni wyposażone łodzie tollingowe na skwerku, rzeka i jezioro opodal... ale nie o tym. Uczą młodych szeroko pojętej umiejętności korzystania z darów natury, wody, lasu. Przygotowania posiłków, łowienia i tropienia, zajęcia z ichtiologii, biologii, praktyczne w łowieniu. Starsze klasy organizują wypady wędkarskie dla emerytów, grup firmowych, szykują posiłki nad wodą... byłem w takim szoku słuchajac Przyjaciela... ale w pamieci najbardziej zostało mi ; umięjetność korzystania z darów Natury. 

 

https://www.forshagaakademin.se/sportfiskegymnasiet/

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Debili nigdzie nie brakuje, nie tylo wśród wędkarzy... Ale generalizowanie nie jest ok. To że jeden czy drugi pacjent "tworzy" nie powinno rzutować na całą grupę, która zachowuje się zupełnie inaczej, przestrzega reguł i zasad.

Nikt nie próbuje zabronić jeżdżenia samochodem wszystkim, z uwagi na fakt że trafiają się pijani wsiadający za fajerę, a tu obawiam się, że z uwagi na takich aparatów, może nastąpić próba całkowitej likwidacji wedkarstwa.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...