Skocz do zawartości

Jesteśmy bezrefleksyjnymi okrutnikami


Ugly

Rekomendowane odpowiedzi

Podany link u mnie się nie otwiera, nie mam się jak odnieść.

 

Każdy z nas ma prawo do własnego zrozumienia tematu.

Dla mnie, istotne są fakty naukowe.

Te wskazują na istotne deficyty układu nerwowego ryb- brak kory mózgowej, brak nocyceptorów włókna C, które są niezbędne do odczuwania bólu.

 

Teraz wyobraźmy sobie jak od milionów lat, ryby są pożerane i żywcem trawione w brzuchach innych ryb, ssaków i ptaków.

Ileż to cierpienia, jeśli byśmy przyjęli, że odczuwają ból jak ludzie czy w podobny sposób. Niewyobrażalny koszmar.

Na szczęście, tak nie jest z w/w powodów.

 

 

Niezależnie od tego, warto też rozróżnić siłę bodźców, jeśli komuś nadal widok ryby na wędce rani serce.

Czym innym dla organizmu ryby będzie wbicie haczyka w kostną część otworu gębowego a co innego przecięcie jej na pół z uszkodzeniem narządów wewnętrznych czy inne poważne uszkodzenia ciała.

Sądzę, że każdy się z tym zgodzi.

Dlatego osobiście ryby traktuję z należytym szacunkiem, ale też nie personifikuję.

może ten zadziała:

Can fish suffer?: perspectives on sentience, pain, fear and stress - ScienceDirect

 

razi mnie osobiście antropocentryzm...

jak człowiek nie zbadał lub nie umie zbadać - to tak jest...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem.

Jest to raczej rodzaj rozprawki skierowanej do hodowców a nie poważna praca naukowa.

Takie można znaleźć w źródłach cytowanych przeze mnie wcześniej prac.

kwestia oceny

a ta - jak wiadomo - jest subiektywna

zwłaszcza w zakresie bólu...

 

podsumowując: myślę, że temat będzie wracał - niezależnie od naszych różnych zdań

pokolenie moich Dzieci zupełnie inaczej patrzy na wiele zagadnień...

przykładowo: alkohol, jedzenie mięsa, współdzielenie, hodowle zwierząt, polowania, wędkarstwo, inne

my wymrzemy i świat będzie inny

tak już jest

pozdrawiam

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, ale czy kaleczenie ryb dla rozrywki, tzn nie w celu pozyskania pożywienia, jest wg Was jak najbardziej w porządku i nie macie chwil zamysłu, że to jednak jest forma znęcanie się nad zwierzętami?

Daleko mi do „eko lewactwa EU”, daleko mi też do używania w tej dyskusji skrótu myślowego „czyńcie sobie ziemię poddaną” i na co dzień mało się zastanawiam, czy krzywdzę rybę, czy nie, ale w sytuacjach, gdy widzę, że złowiona przeze mnie ryba zdycha, moralnie czuję się ch***o, bo zabiłem ją dla rozrywki. I nie jest ważne, czy ona czuje ból, czy nie, tylko co mówi mi moje sumienie. Dziwi mnie, że cała ta dyskusja skupia się nad bzdurnym artykułem pani, która zna się na tym tak, o czym pisze, jak ja na malarstwie, a nie na tym, co my uważamy/czujemy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, ale czy kaleczenie ryb dla rozrywki, tzn nie w celu pozyskania pożywienia, jest wg Was jak najbardziej w porządku i nie macie chwil zamysłu, że to jednak jest forma znęcanie się nad zwierzętami?

Daleko mi do „eko lewactwa EU”, daleko mi też do używania w tej dyskusji skrótu myślowego „czyńcie sobie ziemię poddaną” i na co dzień mało się zastanawiam, czy krzywdzę rybę, czy nie, ale w sytuacjach, gdy widzę, że złowiona przeze mnie ryba zdycha, moralnie czuję się ch***o, bo zabiłem ją dla rozrywki. I nie jest ważne, czy ona czuje ból, czy nie, tylko co mówi mi moje sumienie. Dziwi mnie, że cała ta dyskusja skupia się nad bzdurnym artykułem pani, która zna się na tym tak, o czym pisze, jak ja na malarstwie, a nie na tym, co my uważamy/czujemy.

 Czy wyhodowanie ras zwierząt, które w naturalnych warunkach i dnia by nie przeżyły nie jest tym samym?

Czy wyprowadzanie pieska po kilka minut trzy razy dziennie na kupkę nie jest tym samym?

Czy akwaria, klatki z papugami, wężami, ... To nie to samo?

Robimy to wszystko dla własnej przyjemności. Na pewno psu nie sprawia żadnej przyjemności kąpiel, czy perfumy.

 

 

A wracając do tego artykułu - wspomniane było, że ryby wydają dżwięki. Tylko nie wspomniane czym. Ktoś wie, jak się nazywa narząd u ryb którym "krzyczą"??

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ciekawa postawa

ale w prawie stanowionym przez kogo?

przez każdego regulatora?

(zaborcę, okupanta, moich tylko, b/Boga?)

 

ryby łowione na pożywienie a ryby łowione na "no kill" - to ta sama czynność?

 

jak pies nie zagra ze mną w szachy to mogę go trzymać na krótkim łańcuchu?

Normalna postawa. Nie widzę żadnego okupanta, zaborcy. Są legalne władze, więc o czym chcesz dyskutować?

 

Wędkarstwo, to łowienie ryb na wędkę, Jeśli nie łamię prawa, które aktualnie obowiązuje, to nie ma różnicy, czy to ryby na grila, czy do wypuszczenia...

Nie ma różnicy, bo w każdym wypadku te ryby "cierpią", a ja jestem odsądzony od czci i wiary. Bo przecież tuńczyk w oleju jest  z fabryki?

 

Trzymanie psa na łańcuchu to normalna sprawa. Żeby miłośnikowi cudzej własności, taki pies tyłka nie poszarpał. Właściciel będzie miał kłopoty nie pies, gdyby tak się stało.

Psy od zawsze były zwierzętami użytkowymi. Od dość dawna stały się maskotkami dla starszych pań, a od całkiem niedawna zastępują dzieci "ostatniemu pokoleniu".

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy wyhodowanie ras zwierząt, które w naturalnych warunkach i dnia by nie przeżyły nie jest tym samym?

Czy wyprowadzanie pieska po kilka minut trzy razy dziennie na kupkę nie jest tym samym?

Czy akwaria, klatki z papugami, wężami, ... To nie to samo?

Robimy to wszystko dla własnej przyjemności. Na pewno psu nie sprawia żadnej przyjemności kąpiel, czy perfumy.

 

 

A wracając do tego artykułu - wspomniane było, że ryby wydają dżwięki. Tylko nie wspomniane czym. Ktoś wie, jak się nazywa narząd u ryb którym "krzyczą"??

 

Roman, kiedyś mój były dyrektor, kiedy mówiłem mu, że „inni też tak robią”, spytał mnie, „czy jak twój sąsiad sra na swoją wycieraczkę, tzn, że Ty też tak powinieneś robić” ????Więc wybacz - nie pytam, czy trzymanie zwierząt w klatce jest ok, i czy są na tym świecie niefajne zachowania, tylko czy kaleczenie ryb dla rozrywki jest (wg Ciebie) w porządku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzymanie psa na łańcuchu to normalna sprawa. Żeby miłośnikowi cudzej własności, taki pies tyłka nie poszarpał. Właściciel będzie miał kłopoty nie pies, gdyby tak się stało.

Psy od zawsze były zwierzętami użytkowymi. Od dość dawna stały się maskotkami dla starszych pań, a od całkiem niedawna zastępują dzieci "ostatniemu pokoleniu".

Ciekawe, bo wychowałem się w domu, gdzie były psy i żaden nie był na łańcuchu …. Rzeczywiście były „zwierzeciami użytkowymi” - dzieci uczyły się dzięki nim odpowiedzialności. Muszę w weekend wyjaśnić mojemu 80 letniemu Tacie, że jest nienormalny, bo na jerku uważają inaczej ????

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzymanie psa na łańcuchu nie jest normalne, nie jest normalne jego głodzenie i wiązanie go tak, żeby nie mógł schować się w cieniu itd... Pies nie należy do kręgowców niższych jakimi są ryby i nie można go z rybami utożsamiać. Kto nie ma czasu i warunków żeby psa trzymać w domu, kto nie ma ogrodzenia żeby pies mógł swobodnie się poruszać to nie powinien mieć psa. Pies nie jest zwierzęciem rzeźnym i nie musimy go masowo posiadać. Kto nie posiadał psa to nie powinien wypowiadać się na jego temat.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Używany w charakterze pałki tego złego białego człowieka, termin "fizyczne okrucieństwo" albo "znęcanie", z odwoływaniem się do dekalogu i typowe dla systemowych progresywistów,  a także wyszukiwanie religijnych konotacji,  jest równie obłudny co i groteskowy. Każde bez wyjątku życie przepełnione jest takimi właśnie treściami, ale zgodnie z obowiązującymi mądrościami etapu - zły człowiek człowiek jest na celowniku wszelkiej maści ideologów, poprawiaczy i tabunów wytłumaczaczy  :) Człowiekiem można gardzić bezkarnie, i krzywdzić bezlitośnie.. wrzeszcząc przy tym -  to on! to on! 

Ten je.any złoczyńca  :)     

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, ale czy kaleczenie ryb dla rozrywki, tzn nie w celu pozyskania pożywienia, jest wg Was jak najbardziej w porządku i nie macie chwil zamysłu, że to jednak jest forma znęcanie się nad zwierzętami?

Daleko mi do „eko lewactwa EU”, daleko mi też do używania w tej dyskusji skrótu myślowego „czyńcie sobie ziemię poddaną” i na co dzień mało się zastanawiam, czy krzywdzę rybę, czy nie, ale w sytuacjach, gdy widzę, że złowiona przeze mnie ryba zdycha, moralnie czuję się ch***o, bo zabiłem ją dla rozrywki. I nie jest ważne, czy ona czuje ból, czy nie, tylko co mówi mi moje sumienie. Dziwi mnie, że cała ta dyskusja skupia się nad bzdurnym artykułem pani, która zna się na tym tak, o czym pisze, jak ja na malarstwie, a nie na tym, co my uważamy/czujemy.

A ja się zgadzam z tobą w stu procentach.

Niestety ale w celach rozrywkowych i dla swej przyjemności zadajemy rybom ból i cierpienie. Taki jest fakt i tylko głupiec tego nie widzi ( bez urazy).

Dlatego staram się robić wszystko żeby rybki wracały do wody w jak najlepszej kondycji. Jednocześnie ,,boli" mnie gdy ryba odniesie jakieś poważniejsze rany podczas holu.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I bardzo dobrze, bardzo dobrze...

Tylko co teraz jak stonka żre nam ziemniaki, wszy gryzą dzieci na koloniach, pchły gryzą psa i kotka, tego puchatego, kosiarka na miejskim trawniku dziesiątkuje koniki "polne", szczury włażą nam do domów, mszyca koperek mobbinguje aż do jego zejścia bez posypania na młode ziemniaczki, mugga morduje bidne komary a blachosmrody rozjeżdżają wygrzewające się czy tez polujące na owym asfalcie jeże...

 

No, kurde, co teraz?????????

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie głupiec tylko wędkarz tego nie widzi, stojąc z boku bardziej etyczne wydaje się być złowienie i zabicie potrzebnej w danym dniu ilości/wielkości ryby dla zaspokojenia głodu niż wyjście w celu łowienia dla własnej przyjemności i wypuszeniu aby w przyszłości zwiększyć szanse na przyjemność złowienia ryby. Łowie i wypuszczam z egoizmu i rozsądku bo wiem gdyby wszyscy chcieli korzystać z darów natury zgodnie z regulaminem było by gorzej z rybami niż jest. Staram się też łowić selektywniej żeby niepotrzebnie nie kaleczyć małych osobników.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla wielu wędkarzy, wędkarstwo nie jest zabawą.

Żeby zrozumieć różnice między zwierzętami, podzielono je na wiele różnych grup. Istnieje potężna gałąź wiedzy zajmująca się szeroko pojętą systematyką zwierząt.

Nie jest możliwe aby wytłumaczyć w kilku zdaniach co dla danej grupy zwierząt oznacza "męczyć"... jednak moim zdaniem, większość z nas, zdaje sobie sprawę z tego, że układ nerwowy ewoluował wraz z rozwojem kręgowców, szczególnie szybko po ich wyjściu na ląd... zatem uniwersalne używanie wielu terminów wobec wszystkich grup zwierząt jest nieodpowiedzialne i stwarza warunki oraz nawóz dla kwitnienia wybranych naczelnych, których reprezentuje np. "nasza" Pani profesor. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stary, jak Ci dzieciaka szczupak zaatakuje lub psa to jeszcze Ci bym pomógł go ukatrupic żeby wyeiminować zagrożenie na przyszłość, taka jest natura że każdy ma prawo się bronić.

Wszystkie stworzenia które przywołałeś zabijamy przypadkiem bądź w obronię siebie lub zasobów żywieniowych, nie dla zabawy.

Edytowane przez mariusz79
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja cierpię bo dopiero w przyszłą środę będę mógł łowić, ale jak wrócę z urlopu to mam nadzieję że nieetycznie bolenie i klenie pocierpią.

Gucio, tą pani jest etykiem, nie dzieli stworzeń na lepsze i gorsze, traktuje je na równi i neguje zabawę kosztem stworzenia Bożego. Co do spraw naukowych to po wypowiedzi że wypuszczona ryba umiera w męczarniach w szuwarach widać że niema o tym zielonego pojęcia. Poczytała by jerka to by wiedziała że ryby znoszą wiele, śrubę silnika też.

Edytowane przez mariusz79
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...