Skocz do zawartości

Brzany 2024


osiemnastak

Rekomendowane odpowiedzi

Rozpoczęcie tegorocznego sezonu brzanowego, jak dla mnie  - marzenie  :) :) :).

 

Ale może od początku..... Wybrałem się z kolegą stricte na klenie, ale nic się zbytnio nad rzeką nie kleiło. Raz, że nad wodą straszny wiatr, który uniemożliwiał precyzyjne podawanie przynęty. To na domiar złego obu nam na zestawach meldowały się szczupaki, których jak się można domyśleć, na bardzo cienkie linki, w dodatku bez jakichkolwiek przyponów dedykowanych do połowu tych zębatych drapieżników, po prostu nie wyholowaliśmy :(. Ryby ucinały niestety woblery zaraz po zacięciu  :(.

Wracając do domu, mijaliśmy "brzanowy" odcinek, na którym łowimy brzany. Dlatego pomyślałem, że można by chociaż rzucić okiem, na to czy ryby ustawiły się już na swoich miejscówkach.

Co prawda zbliżał się już zachód słońca i czasu na rzucanie było nie za wiele.

Kolega oddał już kilka rzutów, a ja starałem się ustawić woblera, który przeleżał sporo czasu w pudełku, czekając na rozpoczęcie brzanowego sezonu :). Po dłuższej chwili udało mi się ustawić Sticka 5cm od Dorado. Pierwszy w tym roku rzut moim brzanowym zestawem. Sprowadzam wobka na pożądaną głębokość. Dosłownie 3-4 puknięcia o kamienie leżące na dnie i nagle jest! Huknięcie tak mocne, że prędzej spodziewałbym się Lennoxa Lewisa albo Evandera Holyfielda na końcu zestawu niż brzany ;) ;) ;). Konkretny strzał i od razu mocny, bezwzględny odjazd w górę rzeki. Tym większe i (jak się można domyśleć) pozytywniejsze było zaskoczenie z mojej strony. Ryba niesłychanie waleczna, bardzo silna, ale na szczęście dająca się w około 3-4 minuty podebrać.

Po tym co zobaczyłem w podbieraku, po prostu nie mogłem uwierzyć własnym oczom :).

Pod moimi nogami leżała bardzo nabita, masywna brzana 80+ :).

Zdumienie i osłupienie niesłychane, bo to pierwszy rzut i od razu TAKA ryba!

 

post-58461-0-10176900-1720003474_thumb.jpg

 

Błyskawiczna fotka i ryba wraca do wody. Chwila na złapanie oddechu po TAKIEJ niespodziance i wracam rzucać dalej....

Drugi rzut w tym samym miejscu gdzie uderzyła przed chwilą brzana i po paru sekundach prowadzenia Sticka jest drugie branie! Co prawda już nie tak mocne jak poprzednie, ale czuć było, że siedzi kolejna fajna ryba. A im dalej w las, tym bardziej można było przypuszczać, że zacięta brzana będzie jeszcze większa :). Rybsko niesłychanie silne i waleczne. Dopiero po około 7-8 minutach udało mi się ją sprowadzić do brzegu, żeby móc w spokoju ją podebrać.

Robie "wielkie oczy" ze zdumienia, bo to drugi mój rzut, który wykonywałem z myślą o brzanie, a tu niespodziewanie na zestawie melduje się druga piękna ryba! Podobnie jak poprzedniczka - bardzo gruba i mierząca ciut więcej, bo 86cm :).

 

post-58461-0-71721600-1720004013_thumb.jpg

 

Brzana wraca do wody, a ja próbuje wrócić "do siebie" i sie pozbierać :P :D. Bo szczerze mówiąc, w życiu nie spodziewałem się takiego przebiegu sytuacji tego dnia. Dlatego szok był "niemały" :).

Tym śmieszniejszy był fakt, że tak na prawdę próba podejścia jakiejkolwiek brzany i odwiedziny brzanowej miejscówki nie były nawet planowane :).

 

Słońce chowało się już za horyzontem i robiło się co raz ciemniej. Rzucaliśmy jeszcze przez parę minut, ale do końca wypadu nic się ciekawego nie wydarzyło....

Lecz co by nie mówić wracałem do domu nawet bardziej niż spełniony. Gdyż Warta uraczyła mnie dwoma pięknymi rybami na zakończenie tej niezbyt z początku udanej wyprawy.

Wracałem więc pełen optymizmu, nie mogąc się doczekać kolejnego wypadu. Który jak się nietrudno można domyśleć planowałem następnego dnia ;) :).

 

NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"                                                                               :good:

Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 43
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jak Ci się ta pletka sprawdza??

Jest jak najbardziej ok... Z tym, że ja łowię bez żadnych przyponów. Fluorocarbonów itd... Dlatego, łowiąc na odcinku, który wyścielony jest kamieniami muszę co jakiś czas spoglądać na nią i kontrolować stan plecionki. Sprawdzać czy jest poprzecierana lub poszarpana, bo siłą rzeczy to się niestety dzieje kiedy prowadzę przynęty praktycznie ciągle przy dnie... Niby fluorocarbon w takiej sytuacji byłby wskazany. Ale jak wiadomo jest sztywniejszy od plecionki, ma małą wytrzymałość (mam tu na myśli taką grubość fluorocarbonu, poprzez którą cały zestaw układałby się w logiczną całość) i co mnie boli chyba najbardziej - jest to dodatkowy węzeł... A 6-7 lat do tyłu, kiedy jeszcze nie interesowałem się brzanami, na własne oczy widziałem jak podczas holowania wspomnianych ryb przypony z fluorocarbonu jednemu koledze się albo rozwiązywały, albo pękały na węźle czy w innym miejscu... Teraz, w momencie gdy jeżdżę na brzany z paroma kolegami, te same sytuacje ciągle się zdarzają...

Wolę mimo wszystko w sezonie przewinąć sobie plecionkę lub nawet kupić i nawinąć kolejną, niż tracić duże ryby, tym samym je kolczykując.

Edytowane przez Lukasieka
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich,
od lat mam już taką tradycję, że w urodziny idę na ryby. Co by się nie działo, rybki muszą być.
Często też wtedy dopisują, jakby wyczuwały, widać to było wątkach z poprzednich lat.

Dziś długo nie mogłem się zebrać. Właściwie, przez ponad godzinę przestawiałem budzik.
W końcu się zebrałem, było już szaro.
Cel - moja ulubiona ryba. Tegoroczny debiut, albo prawie debiut bo łowiłem już jej kuzynki.
post-57267-0-35314100-1720250994_thumb.jpg

Na łowisku spotkałem kolegę, chwilkę porozmawialiśmy i do łowienia.
Woda jak martwa, bez spławów, ale kontynuuje cierpliwie rzuty. Zerwany wobler, przewiązuje, łowię dalej.
W końcu mam energiczne branie i jest !!!
Trochę straciłem wprawę, bo mało nie władowałem się do rynienki, ale ślamazarnie i niezdarnie opanowałem sytuację.
Wyszedłem z krawędzi spodniobutów i za chwilę wyholowałem rybę.
post-57267-0-79022700-1720250885_thumb.jpgpost-57267-0-70867500-1720250877_thumb.jpg
Przez następną godzinę już bez brań, zadzwoniła żona. Czas na śniadanie. Na dziś wystarczy.

W domu przywitały mnie dzieci:
post-57267-0-69471500-1720250892_thumb.jpgpost-57267-0-72779100-1720250898_thumb.jpgpost-57267-0-84405200-1720250906_thumb.jpg
Dwa razy łowie ryby, a raz lecę samolotem z rybą...  :)

Pozdrawiam

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"                                                                               :good:

Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 37
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po wyśmienitym jak dla mnie rozpoczęciu sezonu brzanowego i dwoma wyjętymi, wspaniałymi brzanami 80+, rzecz jasna nad wodą meldowałem się praktycznie codziennie. Jednak już podczas mojego drugiego, tegorocznego wypadu nad Warte, w pogoni za brzaną było o wiele trudniej. Głównie za sprawą znacznego przyboru wody na rzece... Ilość tzn. syfu płynącego z nurtem przechodziło ludzkie pojęcie :(.

I po niespełna trzech godzinach wraz z kolegą daliśmy sobie spokój....

O wiele lepiej było podczas następnego wyjazdu. Kolega w ramach przyłowu trafił kilka fajnych okoni i klenia 40+. Ale na tę docelową rybę, przyszło nam czekać ładnych kilka godzin. Dopiero po bodajże piątej godzinie machania zaliczyłem słabe i raczej niemrawe branie... Po zacięciu ryba ruszyła w górę rzeki. Więc od razu wiedziałem, że będzie dobrze, bo na końcu zestawu w końcu trafia się upragniona brzana. Kilka minut energicznego holu i na brzegu ląduje zdobycz mierząca 78cm  :).

 

post-58461-0-04865500-1720275371_thumb.jpg

 

Jedna fotka i z powrotem do wody....

Później, wraz z zapadającym zmrokiem udaje mi się zaciąć jeszcze jedną fajną rybę, ale niestety po może minucie walki spada...

 

Kolejnego dnia nad wodą niestety bieda... Ani ja ani kolega przez dobre cztery godziny machania nie mieliśmy żadnego kontaktu z jakimikolwiek rybami... Brzany co prawda regularnie spławiały się, ale jeżeli o tego typu sytuacje chodzi, to przeważnie w trakcie częstych spławów brzany chętne do brania niestety nie są....

 

 

  • Like 19
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podczas moich ostatnich odwiedzin Warty, na dobre rezultaty nie trzeba było długo czekać. Gdyż byłem zaledwie 20 minut nad wodą. Rzucałem moim ulubionym Stickiem 5cm od Dorado, ale zaraz po zmianie miejscówki, z śródrzecznej rafy na napływ główki dałem szanse tym razem Invaderowi 4cm w kolorze S.

Pierwszy rzut pod prąd. Wobler spada niemal pod drugim brzegiem rzeki. Kilka obrotów korbką, tak żeby sprowadzić Invadera do dna. Dosłownie mijają 3-4 sekundy i jest mocne uderzenie :). Branie było tak potężne, że z początku zastanawiałem się czy aby na pewno na wędce mam brzane, a nie np. medalowego bolenia. Ponieważ, bo strasznie silnym uderzeniu i zacięciu, ryba od razu odjechała kilka metrów. Na szczęście po chwili zrobiła się spokojniejsza, stonowana i powoli ruszyła w górę rzeki. Wtedy miałem już niemal pewność, że na zastawie siadła właśnie zdobycz, o która mi chodziło :).

Do pewnego momentu, póki brzana robiła sobie wycieczkę w górę rzeki hol przebiegał dość spokojnie i dla mnie pomyślnie. Ale po niedługim czasie zdawało się, że ryba zdała sobie sprawę z tego, że to nie przelewki i zaczęła się jazda na całego. Po bardzo szybkim zawróceniu, brzana jak opętana ruszyła z nurtem w stronę rafy mieszczącej się na środku rzeki. Wiedziałem, że będzie starała się przetrzeć plecionkę, ale zatrzymać ją lub chociaż spowolnić jej szarżę było bardzo trudno, gdyż jej siła była nie do opisania. Od pewnego momentu moim, dość przecież mocnym zestawem (trzymetrowy kij do 28 g) za bardzo nic nie mogłem zrobić :(. Na szczęście jej próby przetarcia linki nie trwały długo i brzana powolnie kierowała się w kierunku mojego brzegu. Najpierw z dwa, trzy razy pokazała się w całej okazałości przy powierzchni, a następnie na dobre już spłynęła na dystans pozwalający mojemu towarzyszowi tej wyprawy spokojnie ją podebrać.

Kolega z przekonaniem powiedział, że będzie dziewięćdziesiątka :) :) :). Po zerknięciu w podbierak także i mi wydawało się, że będzie to brzana 90+, bo jej grubość wysokość, no i przede wszystkim długość były powalające. Ale zanim przystąpiłem do pomiaru, wsadziłem zdobycz z powrotem w podbieraku do wody, żeby dać chwile zarówno sobie jak i jej odpocząć. Po chwili wytchnienia mierzyłem te niebywale dużą lokomotywę i miarka pokazała 89cm :D.

Co prawda nie była to przewidywana dziewięćdziesiątka, ale na moment ani w mojej głowi, ani tez na mojej twarzy nie pojawiło się rozczarowanie. O tym przecież nie mogło być nawet mowy  ;)  ;)  :).

Powiedziałbym nawet, że było zupełnie odwrotnie. Przecież to dopiero początek zmagań z brzanami w 2024 roku. A mi udało się w zaledwie kilka wypadów wyholować brzany 82, 86, 78 i 89 cm! Początek sezonu, dla mnie krótko pisząc - WYMARZONY.

Trwająca krótką chwilę sesja ze zdobyczą i brzanisko wraca do wody.

 

post-58461-0-57138900-1720512863_thumb.jpg

 

Nie będę ukrywał, ale byłem strasznie nakręcony i podbudowany wspominanymi wynikami i samą sytuacją, gdzie tak duże brzany udaje się pomyślnie wyholować na samym początku wypadu....

Jak się każdy z nas niejednokrotnie mógł przekonać, bywa to bardzo często złudne... Po oddaniu dużej ilości rzutów, kilkunastokrotnym zmienianiu miejscówek tego dnia poza jakimiś przyłowami w postaci drobnych okoni nie wydarzyło się już nic o czym warto by było wspomnieć.

Na sam koniec dnia brzany dały świetny "koncert" i spławiały się bardzo intensywnie. Dając tym samym znać, że na kolejne, bezpośrednie spotkanie z tymi rybami będzie trzeba poczekać do następnej wyprawy.

 

NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"                                                                               :good:

Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 35
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnie, baaardzo grube 76cm wyjęte na Sticka 5cm.

Branie ledwo wyczuwalne, ale po tym jak ryba się rozkręciła i tym jak dawała mi przez chwilę popalić, sądziłem, że Bedzie kolejne rybsko z ósemką z przodu....

 

post-58461-0-28874200-1720775136_thumb.jpg

post-58461-0-57015200-1720775145_thumb.jpg post-58461-0-76170400-1720775159_thumb.jpg

 

Tegoroczne brzany zdecydowanie górują pod względem masy, temperamentu i siły nad tymi z lat ubiegłych.

Nie wiem czym to jest spowodowane, ale przede wszystkim biorą zazwyczaj o wiele mocniej i pewniej. A do tego walczą niemal tak jakby były wścieknięte ;) ;) :). Walczą niesamowicie agresywnie, są niesamowicie szybkie i zwrotne.

Aż strach człowieka ogarnia, kiedy tak zastanawiam się co to dopiero będzie jesienią, kiedy ryby będą już odpowiednio grube :).

  • Like 21
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwie brzanki 60+ złowione w krótkim czasie, z jednej miejscówki. Dały się sprowokować kolejno na Kenarta Divera i Invadera 4cm.

 

post-58461-0-98205700-1720975962_thumb.jpg post-58461-0-80052700-1720975975_thumb.jpg

 

Jak na ten rozmiar ryby walczyły na prawdę konkretnie. Zwłaszcza druga, mniejsza w pierwszej fazie holu rozhulała się tak, że byłem przekonany, że będzie tym razem coś już w granicach 70+.

I mimo, że wyjęte ryby były mniejsze niż te ostatnie, to zdecydowanie jestem zadowolony z połowu. Zwłaszcza z tego, że zarówno te dwie sześćdziesiątki jak i wszystkie wyjęte w tym sezonie brzany były w super kondycji i tym samym były niesamowicie silne. Na prawdę za te niesłychaną waleczność powinno się na brzegu dawać tym rybom medal ;) ;) ;) :).

  • Like 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na ostatnim wypadzie wpadły kolejne dwie ryby 80+ :).

Najpierw po bardzo zaciętym holu, trwającym kilka minut, na brzegu lądowała brzana 82cm.

Zassała woblera tak pazernie, że pierwszy raz miałem duży problem z wyjęciem przynęty z brzanowego pyska. Podczas całego zabiegu ryba była cały czas w podbieraku, w wodzie. Także wszystko na szczęście skończyło się dla niej i dla mnie pomyślnie.

 

post-58461-0-07897400-1721118204_thumb.jpg

 

Kilkanaście minut później mocarnie uderzyło brzanisko mierzące 86cm :).

Hol o dziwo trwał nie więcej niż 1-2 minuty. Jedna z bardziej usłuchanych i ugrzecznionych ryb 80+ jakie miałem okazje wyciągnąć ;) :).

 

post-58461-0-22499700-1721118285_thumb.jpg

 

Obie skusiły się na wobki Dorado Stick 5cm, które od dłuższego czasu zdecydowanie rządzą u mnie pod względem brzan.

 

Wejście w tegoroczny sezon, co by tu dużo nie pisać - lepsze być nie mogło. Jest połowa lipca, a na koncie jest już kilka ryb z ósemką z przodu :).

 

  • Like 31
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

94 cm Brzany znalem tylko z wedkarskich legend ???? Jak mi kiedys taka siadzie to pewnie serducho nie wytrzyma . Gratki naprawde pieknej Brzany i regularnosci. Mnie czeka teraz 3 tygodnie przerwy od Brzan niestety.

 

Ja dzisiaj otworzyłem wkoncu sezon. Niestety mimo ze woda opadła to byla dalej trochę tracona. Za duzo sie nie bede rozpisywał bo dzień wogole nie był po mojej myśli. Kilka nie wcietych bran, 2 Brzany spadly. Najwazniejsze ze jest pierwsza w sezonie. Do tego pozowanych zdjec nie ma bo nie wiem czemu ale komendy glosowe sie nie uaktywnily. Forumowy stykacz cieszy mimo to i do tego na nowy kijek ktory mimo krotkiego holu spisal na medal. Gdyby nie te 170km w jedna strone zagladalbym tam czesciej.

post-48077-0-26571100-1721427404_thumb.jpeg

  • Like 18
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...